Skoro para carska, aczkolwiek niechętnie, zgodziła się na ślub Mikołaja z Alix, pozostało jedynie zapytać samą zainteresowaną. Okazja do oświadczyn nadarzyła się niebawem. W kwietniu 1894 w Koburgu odbył się w ślub brata Alix, księcia Ernsta Louisa, z "Ducky", księżniczką Victorią Melitą Saxe-Coburg-Gotha, wnuczką królowej Wiktorii. Do Niemczech z tej okazji przybyła ówczesna królewska elita na czele z brytyjską monarchinią.
![]() |
Mikołaj i Alix oraz Ernst Louise i Ducky |
Mikołaj oświadczył się wybrance już na drugi dzień po przybyciu, ta jednak rozpłakała się i odmówiła. Główny powód odmowy, podobnie jak w przypadku innych kandydatek na małżonkę Mikołaja, stanowiła niechęć Alix do zmiany wyznania, czego wymagano od przyszłej carycy. Była osobą głęboko wierzącą i nie potrafiła zmusić się do przejścia z luteranizmu, w którym została wychowana, na rosyjskie prawosławie.
![]() |
A. Pasetti, St. Petersburg, domena publiczna, via Wikimedia Commons |
Z odsieczą przyszła carewiczowi rodzina, która po kolei rozmawiała z Alix. Cesarz Wilhelm II przekonywał, że poślubienie przyszłego cara to jej obowiązek, a królowa Wiktoria stwierdzała, że prawosławie jest bardzo podobne do luteranizmu. Ostatecznie jednak przyszła caryca skapitulowała dopiero po rozmowie z siostrą, Elisabeth "Ellią", która kilka lat wcześniej poślubiła wielkiego księcia Siergieja i dobrowolnie zmieniła wyznanie, mimo że nie wymagano tego od niej. Nazajutrz księżniczka przyjęła drugie oświadczyny Mikołaja.
Istniało kilka powodów, dla których Alix ostatecznie skapitulowała. Niezachwiane oddanie Mikołaja z pewnością było tu potężnym czynnikiem, istotny wpływ miała też jednak narzucająca się obecność pełnej werwy i pewnej siebie Ducky jako pierwszej damy Hesji. Niezbyt też uśmiechała się Alix myśl, że gdy tylko Ducky rozsiadła się na tronie, jej matka, księżna Koburga, mogła przystąpić "do bawienia się w dyktatora Darmstadtu". Wreszcie Alix przyjęła oświadczyny Mikołaja, uznała bowiem, że może okazać się wielkim wsparciem dla carewicza, którego bojaźliwy charakter był jego bliskim dobrze znany. Stwierdziła, że "kochać i służyć" Nikiemu było "jej prawdziwym powołaniem" i "na tym polegały boskie plany względem jej osoby". Ostatecznie godząc się na dokonanie konwersji, "Alix uzasadniła tę nieodwołalną decyzję wyższym powołaniem. Jako instrument w rękach Boga chciała odmienić przyszłego cara Mikołaja II oraz całe Imperium Rosyjskie. We dwójkę z Nikim mieli pracować dla wyższego dobra Rosji".
Fragment książki J. P. Gelardi "Niezwykłe kobiety Romanowów. Od świetności do rewolucji"
Lato 1894 narzeczeni spędzili razem w Anglii, gdzie zostali rodzicami chrzestnymi najstarszego syna ich wspólnego kuzyna księcia Yorku Jerzego (późniejszego Jerzego V) i Marii Teck, Edwarda, urodzonego pod koniec czerwca. Razem z Mikołajem przybył osobisty spowiednik Aleksandra III, ojciec Janiszew, który zaczął przygotowywać przyszłą carycę do zmiany wyznania.![]() |
Eduard Uhlenhuth, domena publiczna |
W trakcie pobytu na zamku Windsor u królowej Victorii, Alix pokazała babci prezenty, które dostała z okazji zaręczyn od Mikołaja i jego rodziny. Wśród nich znalazła się przede wszystkim biżuteria godna przyszłej carycy: naszyjnik z różowych pereł, bransoletka z wielkim szmaragdem, szafirowo-brylantowa broszka oraz wspaniały sautoir z pereł - warte 250 tysięcy rubli dzieło Fabergé, nadwornego złotnika carskiej rodziny - podarowane przez cara Aleksandra.
Tej jesieni stan zdrowia Aleksandra znowu zaczął się pogarszać. Nakłoniony przez lekarza zgodził się udać na odpoczynek do letniego pałacu w Liwadii na Krymie. Liczono, że ciepły klimat wpłynie dobroczynnie na cara i rzeczywiście jego stan zaczął się polepszać, niestety, nie na długo. W tej sytuacji Mikołaj zaprosił Alix na Krym, by poznała jego umierającego ojca. Księżniczka przybyła do Rosji jak zwykła pasażerka, a nie narzeczona carewicza. Powód był prosty: minister, który miał się zająć przygotowaniem dla niej specjalnego pociągu, był tak przejęty chorobą monarchy, że po prostu o tym zapomniał. Umierający car uparł się, by ubrano go w mundur na przyjazd przyszłej synowej, której po przyjeździe udzielił błogosławieństwa.
![]() |
Eduard Uhlenhuth, domena publiczna |
Niecałe dwa tygodnie później, 1 listopada, po przyjęciu ostatnich sakramentów, 49-letni car zmarł w otoczeniu rodziny, z głową położoną na ramieniu żony, carycy Marii Fiodorowny.
Dla 26-letniego Mikołaja śmierć ojca i objęcie po nim rządów, była wstrząsem.
Mikołaj II kompletnie się załamał. Zwrócił się do szwagra, wielkiego księcia Aleksandra: "Sandro, co też ja pocznę. Co się stanie ze mną, z tobą, z Ksenią, z Alix, z matką, z całą Rosją? Nie jestem gotowy na bycie carem. Nigdy nie chciałem nim zostać. Nic nie wiem o sztuce rządzenia".
Fragment książki R. K. Massie "Mikołaj i Aleksandra"
Mimo tragicznego wydarzenia, a może dzięki niemu, ślub Alix i Mikołaja, początkowo planowany na wiosnę 1895, został na wyraźne polecenie nowego cara przyspieszony. Następnego dnia po śmierci teścia Alix została członkiem Kościoła Prawosławnego i przyjęła imię Aleksandry Fiodorowny. Para pobrała się 26 listopada 1894 w Petersburgu. W tym dniu przypadały 47. urodziny cesarzowej-wdowy , ponieważ jedynie wtedy protokół pozwalał na krótką przerwę w żałobie. Co ciekawe, gdyby nie stryjowie Mikołaja, którzy nalegali na ślub w Petersburgu, Mikołaj i Aleksandra mogliby się pobrać w bardziej prywatnej ceremonii tuż po śmierci Aleksandra III, jeszcze na Krymie.![]() |
Ślub Mikołaja i Alix. Fragment obrazu Lauritsa Tuxena, domena publiczna |
Ubrana na biało Aleksandra przejechała wraz z Marią po Newskim Prospekcie do Pałacu Zimowego. Przed słynnym złotym zwierciadłem, z którego korzystała każda rosyjska wielka księżna w dniu ślubu, pannę młodą stroiły do ceremonii damy z cesarskiej rodziny. Miała na sobie ciężką, tradycyjną, rosyjską suknię dworską ze srebrnego brokatu, kaftanik oraz złoty tren obrzeżony gronostajami. Z czerwonej aksamitnej poduszki Maria osobiście wzięła migocącą, diamentową koronę ślubną i ostrożnie nałożyła ją Aleksandrze na głowę.
Fragment książki R. K. Massie "Mikołaj i Aleksandra"
Kilka minut przed 13 zostali małżeństwem. Z powodu żałoby nie zorganizowano żadnego przyjęcia weselnego, para nie udała się też w podróż poślubną. Dla samej panny młodej tak szczęśliwe wydarzenie kontrastowało z tragiczną śmiercią teścia. Jak pisała w liście do siostry: "Nasz ślub wydawał mi się jedynie kontynuacją liturgii pogrzebowej za zmarłego cara, z jedną tylko różnicą; miałam na sobie białą suknię zamiast czarnej." Wielu Rosjan brało przyjazd nowej carycy do stolicy za trumną z ciałem Aleksandra za zły omen: "Przybyła do nas za trumną. Przywiozła ze sobą nieszczęście." Niestety, w życiu nowej pary cesarskiej wiele jeszcze będzie takich złych znaków.Niemniej jednak, byli ze sobą szczęśliwi, o czym świadczą na przykład słowa Aleksandry, które zapisała w dzienniku Mikołaja po nocy poślubnej: "Nie przypuszczałam, że na świecie może istnieć takie szczęście, takie poczucie jedności między dwojgiem śmiertelników. Kocham cię, w tych dwóch słowach zawiera się całe moje życie." Wcześniej, jeszcze przed ślubem, zapisała tam też takie słowa: "Jestem Twoja, a Ty mój. Bądź tego pewien. Jesteś zamknięty w mym sercu, do którego mały kluczyk gdzieś się zagubił, i musisz teraz tam pozostać na zawsze".
Źródło: Robert K. Massie "Mikołaj i Aleksandra", Julia P. Gelardi "Niezwykłe kobiety Romanowów. Od świetności do rewolucji", wikipedia.org
***** ***** ***** ***** *****
Zajrzyjcie także do wczorajszego postu autorstwa Justyny z bloga Królewski Świat Justyny KLIK.
Wspaniały cykl!
OdpowiedzUsuńPierwsza rodzina "królewska" o której w życiu usłyszałam dzięki bajce "Anastazja". Super, że będę mogła sobie to przypomnieć.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowego bloga o Szwedzkiej Rodzinie Królewskiej
www.swedish-royal-family-2.blogspot.com
Lubię czytać notki tego typu przygotowane przez Was dziewczyny!
OdpowiedzUsuńTrochę to smutne, że car zmarł nie doczekawszy ślubu.
ania_lroyal
Czekam na ciąg dalszy opowieści :) Co prawda dzieje ostatnich Romanowów są mi dość dobrze znane ale nie aż tak abym w nowym tekście nie odkryła czegoś interesującego. Chętnie zobaczyłabym zdjęcie tego sautoiru z pereł ale niestety nie mogę odnaleźć....
OdpowiedzUsuńOd dawna nurtuje mnie myśl jak mogło się stać, że następca tronu był najwyraźniej nie przygotowany przez swoje środowisko do objęcia w przyszłości funkcji Cara.
Był on niewątpliwie człowiekiem z gruntu dobrym, prawym i inteligentnym ale to powinno być tylko podwaliną do ukształtowania tego młodego mężczyzny na dobrego władcę umiejącego sprostać wymaganiom czasów w jakich przyszło mu żyć.
pozdrawiam
Małgosia
Zdjęcie sautoiru: http://www.thejewelleryeditor.com/media/images_thumbnails/filer_public_thumbnails/old/34862/FabergeGifting001.jpg__760x0_q75_crop-scale_subsampling-2_upscale-false.jpg
UsuńJak dla mnie wcale taki oszałamiający nie jest, tylko tyle, że długi i jego wykonanie musiało zająć wiele czasu ;)
Co do cara, sądzę, że to wina typowego przygotowywania do przyszłej roli, a raczej jego braku. Aleksander III niechętnie udzielał synowi wskazówek i w ogóle niewiele zrobił, by przygotować go do bycia carem. Na Mikołaja i jego późniejsze losy z pewnością miały też wpływ silne, zaborcze i wpływowe kobiety, najpierw matka, a potem żona. Jeśli dodać do tego parę innych czynników to właściwie nieszczęście gotowe...
Dziękuję za zdjęcie. Myślę, że dawniej perły wydobywane z oceanów były cenniejsze niż te pozyskiwane obecnie ( hodowlane) i sama ich ilość musiała wzbudzać zachwyt -podobnie jak pięciometrowy sznur pereł jaki otrzymała księżna Daisy od swojego męża księcia Hohberga von Pless ( ich historia też jest ciekawa).
UsuńNa brak zdecydowania Mikołaja jako władcy faktycznie ogromny wpływ miała żona. Właściwie mogę pokusić się o stwierdzenie, że rady jakich udzielała Carowi zaogniły sytuację polityczną przed ostatecznym wybuchem rewolucji. W zasadzie to Aleksandra podtrzymywała przekonanie Mikołaja, że skoro jego władza pochodzi od Boga nie powinien dzielić się jej z powstającym rządem i parlamentem.
pozdrawiam
Małgosia
Z perłami Daisy jest tak, że być może ciągle są gdzieś na Śląsku. Jest to bardziej prawdopodobne niż Złoty pociąg :)
UsuńWspaniały post czekam na więcej
OdpowiedzUsuńOpis sukni i biżuterii robi wrażenie,ale dla lubujących się w bizantyjskim przepychu Rosjan to była konieczność,aby pokazać prestiż monarchy.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne słowa Aleksandry,wypływające z szczerego serca.
Czytam sobie i czytam...
OdpowiedzUsuń''Co się stanie ze mną, z tobą, z Ksenią, z Alix, z matką, z całą Rosją? Nie jestem gotowy na bycie carem. Nigdy nie chciałem nim zostać. Nic nie wiem o sztuce rządzenia'' - te słowa okazały się być prorocze.
Wkurza mnie fakt, że w rosyjskiej rodzinie carskiej wszystkie suknie ślubne były identyczne. A majątek mieli gigantyczny.