czwartek, 19 lipca 2018

Śladami ostatnich Romanowów - Alix


Księżniczka Alix Viktoria Helene Luise Beatrix urodziła się 6 czerwca 1872 w Darmstadt. Była szóstym z siedmiorga dzieci i czwartą córką wielkiego księcia Hesji Louisa IV i brytyjskiej księżniczki Alice (drugiej córki królowej Wiktorii i księcia Alberta), po której otrzymała imię. Kolejne imiona otrzymała po swoich ciotkach, czterech siostrach matki. W dzieciństwie matka nazywała ją "Sunny" i w listach do królowej Wiktorii opisywała ją jako "słodką, zawsze roześmianą, radosną malutką osóbkę z dołeczkiem w jednym policzku". Z kolei jej angielscy krewni nazywali ją "Alicky", aby odróżnić ją od ciotki, księżnej Walii Aleksandry (Alix), późniejszej królowej, która zresztą została jedną z jej matek chrzestnych.

Alix w 1873 - pinterest



Królowa Wiktoria nie kryła się ze swoim uwielbieniem dla wnuczki. Powtarzała, że jest "piękna jak marzenie" i "to najładniejsze dziecko, jakie w życiu widziałam". Podobnie wiele lat później będzie faworyzować prawnuczkę, najstarszą córkę Alix, Olgę.

Księżniczka Alice z małą Alix - pinterest

Jako córka królowej Wiktorii księżna Alice wprowadziła na niemiecki dwór iście angielskie zasady i tak też wychowywała swoje dzieci. Dziećmi zajmowała się angielska guwernantka, pani Orchard, która - podobnie jak car Aleksander III - opracowała plan dnia swoich podopiecznych i rygorystycznie go przestrzegała. Wiele lat później, już w Rosji, Alix wprowadzi podobną dyscyplinę we własnej rodzinie. Poza tym, księżna i książę Hesji razem z dziećmi często odwiedzali brytyjskich krewnych, zatrzymując się w Windsorze, Balmoral czy Osborne.

Alix w 1874 - Royal Collection Trust / royalcollection.org.uk

Pogodną i uśmiechniętą dziewczynkę na zawsze zmieniły jednak rodzinne tragedie, które bezpowrotnie zakończyły idylliczne dzieciństwo. Z ich konsekwencjami Alix będzie się zmagać do końca życia.

Alix z ojcem i młodszą siostrą May - pinterest

Do pierwszej tragedii w życiu zaledwie rocznej dziewczynki doszło w maju 1873, kiedy starszy od Alicky o dwa lata Frittie - jak nazywała go pieszczotliwie matka - spadł z okna z wysokości sześciu metrów i zmarł wskutek krwotoku wewnętrznego. Maleńka Alix zapewne niewiele, o ile cokolwiek, pamiętała z tego wydarzenia, jednak świadomość, że bezwględna choroba, która go dotknęła - hemofilia - zabrała ukochanego, zaledwie dwuipółrocznego synka i braciszka, położyła się cieniem na całym dorosłym życiu księżniczki. Kiedy ta sama choroba wiele lat później upomni się o Aleksego, Alix, już wówczas caryca, będzie lękać się o zdrowie jedynego syna tak samo, jak jej matka wiele lat wcześniej, mimo że ta druga miała "w zapasie" jeszcze jednego, starszego chłopca, który na szczęście urodził się zdrowy.

Alix z ojcem - pinterest

Kolejna tragedia, która dotknęła Sunny już bezpośrednio, a nie wiele lat później, zdarzyła się w 1878, kiedy rodzina wielkiego księcia i wielkiej księżnej Hesji zachorowała na dyfteryt. W listopadzie jego ofiarą padła mała May, zaledwie 4-letnia, najmłodsza córka Alice i Louisa. Alix była z nią bardzo związana, dziewczynki były niemal nierozłączne. Wkrótce po śmierci dziecka, niecały miesiąc później, na dyfteryt zmarła księżna Alice. Zaledwie 6-letnią Alicky obie tragedie bardzo zmieniły. Straciła nie tylko ukochaną siostrzyczkę, ale też matkę, a wszyscy zdajemy sobie chyba sprawę, jak utrata matki w tak młodym wieku może zaważyć na losach dziecka. Wszystko w jej dotychczasowym, szczęśliwym życiu uległo diametralnej zmianie, łącznie z zabawkami. Dziewczynce, podobnie jak jej pozostałemu przy życiu starszemu rodzeństwu, odebrano ulubione misie, lalki, książeczki, gry, wszystko to, co mogło potencjalnie stanowić źródło zakażenia. Na ich miejsce pojawiły się nowe, nie zdołało to jednak zapobiec zmianom w psychice małej Alix.

 Po tej tragedii zamknęła się w sobie i zaczęła stronić od ludzi. Twarda skorupa rezerwy stłumiła jej emocje, a promienny uśmiech pojawiał się na twarzy dziewczynki coraz rzadziej. Pragnąc ciepła i uczucia stawała się coraz bardziej nieufna, nie lubiła nieznanych miejsc i unikała obcych ludzi.
Fragment książki R. K. Massie "Mikołaj i Aleksandra"

Alix i May - pinterest

Unikanie balów i imprez towarzyskich będzie potem często wytykane na rosyjskim dworze, kiedy Alix zostanie carycą. Według wspomnień jej późniejszej szwagierki, wielkiej księżnej Olgi Aleksandrowny, ilekroć "Alicky się uśmiechała, oni [chodzi o członków rosyjskiej śmietanki towarzyskiej, przyp. Blue Blood] sądzili, że z nich szydzi. A jeśli zachowywała powagę, mówili, że się gniewa".

Alix w 1878 - deviantart.com

Królowa Wiktoria po śmierci córki nadal zapraszała zięcia do Anglii i otaczała wnuczęta troskliwą opieką. Alix, jako najmłodsza, była jej ulubienicą. Oprócz tego, nauczyciele i guwernantki dzieci otrzymali polecenie, by wysyłać monarchini sprawozdania, która wysyłała im swoje porady.
Pod takim nadzorem upodobania i moralność Alix stawały się do gruntu angielskie i wiktoriańskie.
Fragment książki R. K. Massie "Mikołaj i Aleksandra"

1881 - wikipedia.org

Angielskie wychowanie i niemieckie pochodzenie będzie później wielokrotnie wytykane, a zarzuty pod adresem ostatniej carycy Rosji osiągną apogeum z chwilą wybuchu I wojny światowej, kiedy rozsiano plotki jakoby szpiegowała dla Niemiec. Nie była jednak Niemką - niemal wychowana przez królową Victorię stała się Angielką w każdym calu. W tamtych czasach mogło to stanowić ważny atut przy wyborze męża, ale w monarchiach Zachodniej Europy, na pewno nie w Rosji. Tam stanowiło to raczej powód do krytyki.

Alix z babką, królową Victorią, i starszymi siostrami, Victorią i Elisabeth - pinterest

Nieśmiałość, którą brano za przejaw wyniosłości i dumy, jej nerwowość podczas wystawnych bali, a do tego nieznajomość hierarchii dworu rosyjskiego i w końcu częste ciąże i długie rekonwalescencje po narodzinach kolejnych dzieci powodujące coraz rzadsze pojawianie się na wydarzeniach towarzyskich młodej carycy - wszystko to szybko przerodzi się w obopólną niechęć, zarówno carycy do rosyjskiego towarzystwa, jak i rosyjskiego towarzystwa do carycy. Być może dałoby się temu zapobiec, gdyby Aleksandra znalazła wśród wyższych sfer Sankt Petersburga obyte w świecie przyjaciółki, zdolne wprowadzić ją w elitarny świat dotąd dla niej zamknięty.

Alix ze starszymi siostrami: Irene, Victorią i Elisabeth w 1885 - pinterest

Lecz takich rówieśnić nie znalazła. Jej wychowawczyni wbiła jej w głowę, że księżniczka krwi nie powinna mieć przyjaciół poza swoją rodziną. Była to dobra zasada, lecz Alicja zepsuła ją zbyt jednostronnym stosowaniem.
Fragment książki R. A. Wilson "Ostatnie dni Romanowów"

1887 - pinterest

Nie znaczy to oczywiście, że caryca nie miała przyjaciół. Było to jednak dość zamknięte grono i nie należały do niego osoby uchodzące w oczach rosyjskiej arystokracji za "odpowiednie" na taki zaszczyt.

pinterest

Aby jeszcze lepiej zrozumieć sytuację młodej, 22-letniej księżniczki po przyjeździe do Rosji, wystarczy choć trochę przyjrzeć się sytuacji, w jakiej się wówczas znajdowała. Przybyła do swojej nowej Ojczyzny tuż przed śmiercią przyszłego teścia. Trudno oczekiwać, by rodzina pogrążona w bezsilności, zajmująca się chorym, miała jeszcze czas, by zapoznać "niemiecką" księżniczkę z panującymi w Rosji zwyczajami, protokołem czy nawet pokazać jej okolice. Nie był to najlepszy moment na przyjazd Alix do Rosji, jednak istniała obawa - całkowicie uzasadniona - że jeśli teraz nie pozna Aleksandra III, nie pozna go już nigdy.

Alix już jako Aleksandra Fiodorowna w 1895 - deviantart.com

Alix napotkała te same trudności, na które jej rodzina została niejako skazana. Przeżywała dokładnie to samo, co jej matka, przyjeżdżając po raz pierwszy do Hesji, której przecież nie znała, czy dziadek, książę Albert, który także czuł się na angielskim dworze obco. Problemem był też język, którego Alix kompletnie nie znała, do tego zupełnie inna religia od tej, w której została wychowana. Tę ostatnią trudność Aleksandra Fiodorowna - bo takie imię przyjęła na chrzcie w obrządku prawosławnym - w niedługim czasie przezwyciężyła, stając się jej żarliwą wyznawczynią.

pinterest

Księżniczkę od razu rzucono na głęboką wodę - w chwili ślubu z Mikołajem została carycą. Brakowało jej doświadczenia, znajomości skomplikowanej hierarchii, rosyjskich obyczajów, przesądów, języka, a przede wszystkim śmiałości. Jej teściowa miała aż piętnaście lat, by się przygotować do tej roli. Alix nie dano nawet roku.

wikipedia.org

Niemniej jednak przez te ponad dwadzieścia lat, które spędziła w Rosji, pokochała swoją przybraną Ojczyznę całym sercem i stopniowo zaczęła przyzwyczajać się do nowej pozycji, nowego miejsca, a przede wszystkim nowego życia. Stała się oddaną żoną i kochającą matką. W czasie wojny z zapałem przystąpiła do pracy w szpitalach, niestrudzenie opiekując się rannymi żołnierzami. Nic jednak nie zdołało zatrzeć złego pierwszego wrażenia, jakie młoda caryca wywarła na niemal wszystkich Rosjanach, na których powinna takie wywrzeć.


Źródło: Robert K. Massie "Mikołaj i Aleksandra", Robert A. Wilton "Ostatnie dni Romanowów", Helen Rappaport "Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu Romanowów", wikipedia.org

5 komentarzy:

  1. Już nawet na zdjęciach widać,jakim przemianom uległa Alix.Jako mała dziewczynka uśmiechała się pogodnie,ale już jako kobieta patrzyła z takim smutkiem.Nic dziwnego- strata brata,siostry i matki w tak krótkim czasie musiała się odbić na jej psychice.Obcy dwór,ludzie i choroba syna pogłębiały poczucie wyobcowania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim skromnym zdaniem Alix była chyba najmniej odpowiednią kandydatką na małżonkę przyszłego cara. To fakt, że połączyła ich wielka miłość, która pomagała im przetrwać wszelkie nieszczęścia ale....
    Po pierwsze wiadoma i skrywana w rodzinie hemofilia. Czy przyszły car nie powinien szukać sobie żony z rodziny, w której nie występowała ta straszliwa choroba? Co prawda nie znano jeszcze zasad dziedziczenia chorób genetycznych ale wiedziano, że rodzą się chłopcy, których wg. aktualnej wiedzy medycznej nie dało się leczyć i najczęściej umierali w wieku kilkunastu lat?
    Po drugie żona cara powinna być osobą zdrową a kolejną skrzętnie skrywaną tajemnicą był fakt, że Alix od wczesnej młodości cierpiała między innymi na bóle stawów, które uniemożliwiały jej chodzenie.
    Po trzecie nadmierna religijność po przejściu na prawosławie i źle interpretowana przez otoczenie nieśmiałość Carycy nie pomagały Carowi w zdobyciu potrzebnego poważania i autorytetu.
    Ponadto, ale to już jest moja bardzo osobista opinia. Zamknięcie się rodziny carskiej w swoim gronie również w jakiś sposób wpłynęło na późniejsze tragiczne wydarzenia.
    Rodzina carska tak skupiła się na niedopuszczaniu do swoich tajemnic obcych, że została odizolowana od dworu i rządu. Jako rodzina panująca zawiedli na całej linii natomiast jako rodzina w zwykłym rozumieniu tych słów żyli przytłoczeni chorobą syna i brata, ciągłymi niedomaganiami żony i matki.
    Pozdrawiam
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  3. Już się cieszę na ten post, potem poczytam, o carze Mikołaju też

    OdpowiedzUsuń
  4. Super post i bardzo mądre komentarze :)

    Znam historię Romanowów i biografię Alix. Zgadzam się w 100% z tym, że od dzieciństwa nie miała łatwego życia.

    Utrata rodzeństwa, matki, bycie półsierotą, sprawa umawiania małżeństwa, brak aprobaty przyszłych teściów, niechęć do konwersji, brak wiedzy na temat historii Rosji, nieznajomość języka, kultury, religii, konwersja pod presją i z rozsądku, nieśmiałość, niechęć teściowej, presja urodzenia następcy tronu, rozczarowania po narodzinach 4 córek, popadnięcie w dewocję, ciąża rzekoma (zaburzenie psychiczne związane z obsesyjną chęcią posiadania dziecka - tu syna), urodzenie chorego syna, nieustanne martwienie się o jego zdrowie i życie a potem na sam koniec aresztowanie i uwięzienie, zmiana standardu życia, szykany, ubliżanie, poniżanie, usłyszenie strasznego wyroku i jeszcze straszniejsza śmierć, chyba najgorsza z możliwych, bycie zamordowanym...

    Wydaje się, że jej życie pełne było smutku, stresu, strachu i obaw.

    Szczęśliwych chwil, w wieku dorosłym, patrząc na całe życie, chyba za wiele nie było. Nie wiadomo czy małżeństwo było szczerze szczęśliwe. Wydaje się, że kochali się i byli sobie wierni. Macierzyństwo, na pewno, było w jakimś stopniu szczęśliwe dla niej, a jednocześnie i dramatyczne. Jak rodziła każdą z córek, za każdym razem przeżywała głębokie rozczarowanie płcią. Później tych córek nie rozpieszczała i wychowywała je surowo. Jeden z porodów miała wyjątkowo ciężki. Miała ciążę rzekomą. Pewnie jedną z najpiękniejszych chwil przeżyła po narodzinach syna, myśląc, że urodziła zdrowego chłopca. A potem diagnoza i ogromny stres. Dewocja i ukojenie w religii, też nie wiadomo, czy to szczere było i tak naprawdę dawało jej siłę czy było pozorne, powierzchowne i nakierowane tylko pod wymodlenie syna.


    Natalia A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do chorób i ich ukrywania...Od dawna, we wszelkich możliwych kręgach arystokracji, wszelkie niezbyt widoczne defekty kosmetyczne/zdrowotne lub choroby ukrywano. To co było bardzo widoczne i niemożliwe do ukrycia/zatajenia, takim pozostawało, widocznym, znanym. Szczególnie ukrywano defekty/choroby kobiet, aby nie zaprzepaścić ich szans na dobre politycznie lub jakiekolwiek małżeństwo. Jeśli kobieta była wyjątkowo brzydka, miała defekty na twarzy lub ciele, to np. pisano o niej w stylu, że jest "niepodobna do nikogo znanego" albo "więcej ma przymiotów ducha niż ciała", "przymioty ducha górują nad przymiotami ciała" albo zachwalano jej cechy charakteru a milczano na temat wyglądu. Jak panna była wyjątkowo "felerna" i nie było jakichkolwiek szans na małżeństwo, czasami wysyłano ją do klasztoru. Jeśli występowały choroby dziedziczne w rodzinie, np. taka właśnie hemofilia, to też to zatajano i nie mówiono o tym głośno, że w rodzinie X występuje taka i taka choroba, bo nie chciano zaprzepaścić szans na małżeństwo kobiet z tej rodziny, nie chciano aby rozeszła się zła sława o tym, poza tym nie było pewności, że dana choroba wystąpi w nowym pokoleniu. Nie bez znaczenia też było to, że kiedyś ludzie mieli inne pojęcie o chorobach i inne podejście do nich, często traktowano je jako coś wstydliwego, jako karę Bożą za grzechy, przekleństwo itd. Poza tym nie umiano leczyć chorób lub źle je leczono. To wszystko sprawiało, że takie rzeczy zatajano.

    Np. nasz król Zygmunt August miał 3 żony. Pierwszą była Elżbieta z Habsburgów, drugą Barbara Radziwiłłówna a trzecią siostra rodzona pierwszej - Katarzyna Habsburżanka. Obie Habsburżanki były siostrami z jednych rodziców: Anny Jagiellonki i Ferdynanda I Habsburga. Para ta miała 15 dzieci z czego aż 11 córek, a rodziły się one na przestrzeni prawie 20 lat. I tylko jedna z nich zmarła jako dziecko, reszta przeżyła dzieciństwo. Było więc 10 sióstr, które trzeba było dobrze wydać za mąż. Elżbieta Habsburżanka była słabego zdrowia i miała padaczkę. Oczywiście jak umawiano jej małżeństwo, nikt o tym nie mówił, wręcz pannę zachwalano. Wydano za mąż i szybko wyszło na jaw, że jest chora, bo szybko dostała ataków. Mąż się do niej zraził. Dzieci mu nie dała i szybko zmarła, jeszcze jako nastolatka. Po śmierci drugiej żony, Habsburgom zależało, aby "wepchnąć" Jagiellonowi kolejną swą przedstawicielkę na żonę. Znowu pochwały itp. I historia się powtórzyła. Kolejna żona również chorowita, znowu padaczka... Wyobrażacie sobie taką sytuację, że Ferdynand I Habsburg wiedząc o chorobach swoich min. 2 córek miałby to rozgłaszać i upubliczniać kiedykolwiek i gdziekolwiek? A szczególnie przed wydaniem ich za mąż, mając ich 10 do wydania za mąż...Tu chodziło o politykę, o małżeństwa polityczne z korzyścią dla obydwu państw, a nie troskę o czyjeś zdrowie lub zdrowie potencjalnego potomstwa danej pary.

    Natalia A.

    OdpowiedzUsuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.