wtorek, 24 lipca 2018

Śladami ostatnich Romanowów - Carskie Sioło


Carskie Sioło, które Mikołaj i Aleksandra uczynili wkrótce po ślubie swoim domem, jest zespołem pałacowo-parkowym zbudowanym w XVIII wieku w stylu barokowym. Najbardziej znany jest chyba główny pałac, Pałac Katarzyny, ale to nie do niego w 1895 wprowadziła się nowa para carska, tylko do mniejszego Pałacu Aleksandrowskiego wybudowanego pod koniec XVIII wieku przez Katarzynę Wielką dla wnuka, późniejszego cara Aleksandra I.

Pałac Katarzyny w Carskim Siole - saint-petersburg.com




Pałac Aleksandrowski posiadał ponad sto pokojów. Z wysokich okien pałacu car i jego żona spoglądali na tarasy, pawilony, posągi, ogrody i paradne pojazdy zaprzężone we wspaniałe konie. Wewnątrz były długie korytarze z wypolerowanymi do połysku posadzkami i wysokie, cieniste pokoje ozdobione marmurami, mahoniem, złotem, kryształami, pluszem i jedwabiem. Pod wielkimi żyrandolami na lśniącym parkiecie słały się bogate, wschodnie dywany.
Fragment książki R. K. Massie "Mikołaj i Aleksandra"

Pałac Aleksandrowski w Carskim Siole - saint-petersburg.com

To tutaj Mikołaj i Aleksandra czuli się jak w domu, czemu trudno się dziwić. Carskie Sioło, otoczone przepięknymi ogrodami, z dala od hałasu i wścibskiej arystokracji Petersburga, stanowiło idealną przystań dla młodej, powiększającej się rodziny ceniącej sobie prywatność. Caryca w jednym z listów do brata pisała:

"Panuje tutaj tak rozkoszna cisza [...] że czujesz się innym człowiekiem niż w mieście". Wspólnie z Mikołajem postanowiła nie urządzać się w apartamentach rodzinnych Aleksandra III we wschodnim skrzydle, tylko zająć cokolwiek zaniedbane i skąpo umeblowane skrzydło zachodnie, bliżej bram pałacu. Wnętrza nie miały być urządzone w imperialnym stylu ani tym bardziej zbytkowne, lecz odnowione w zgodzie z prostym, prowincjonalnym gustem Aleksandry - miała to być doskonała przestrzeń, w której zamierzała żyć jako oddana Hausfrau oraz matka.
Fragment książki H. Rappaport "Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu Romanowów" 

Słynne piękne ogrody - dreamstime.com

Pokoje wyposażono więc w meble zamówiono u londyńskiego producenta Maplesa, stworzone w podobnym guście co te zdobiące niegdyś wnętrza rodzinnego domu carycy w Darmstadt. Niestety, nawet tak prozaiczna czynność jaką jest urządzanie nowego lokum, przysporzyło rosyjskiej arystokracji powodów do krytykowania młodej carycy. Nie dość, że postanowiła zamieszkać poza stolicą w Pałacu, w którym po wystrojeniu wnętrz zgodnie z życzeniem carycy próżno było szukać luksusu i przepychu należnego carowi Rosji, to jeszcze odnowiono go w stylu cieszącym się popularnością w Niemczech, ale nie w Rosji. Jeśli dodać do tego jeszcze rzadkie okresy obecności Mikołaja i Aleksandry w stolicy na wydarzeniach towarzyskich - początkowo bywali tam jedynie w sezonie zimowym, a z czasem i wtedy przestali przyjeżdżać, oddzielając się od śmietanki towarzyskiej grubym murem - nietrudno zrozumieć, dlaczego wśród wyższych sfer caryca była tak bardzo nienawidzona.

Zjazd rodzinny w Carskim Siole w 1892. Mikołaj pośrodku obok ciotki królowej Olgi, stoi za siedzącą carycą Marią Fiodorowną - pintrest

Przyjrzyjmy się nieco codziennej rutynie, stanowiącej niemal znak rozpoznawczy dworskiego życia carskiej pary. Niemal każdy dzień był starannie zaplanowany, zostało to wpojone zarówno Mikołajowi, jak i Aleksandrze jeszcze w dzieciństwie przez ojca oraz guwernantkę i podobnie później w takim duchu wychowywali swoje dzieci. Jak się przekonacie, planu dnia nie zdołało zmienić nawet uwięzienie. Car zawsze wstawał o siódmej rano, niezależnie od tego, czy było słoneczne lato, czy ponura zima, deszcz, śnieg, chmury czy słońce. Ubierał się, jeśli było ciemno, jak na przykład zimą, to przy świetle lampy, a następnie razem z córkami zasiadał do śniadania, po którym rozpoczynał swoją codzienną pracę w gabinecie. Z kolei caryca rzadko wstawała przed południem i poranki spędzała w swoich pokojach, czytając oraz odpisując na listy. Korespondencja z przyjaciółmi stanowiła dla niej ważny element poranka, ale też całego życia. W przeciwieństwie do męża wkładała w pisanie listów dużo energii i czasu, czasem w przeciągu kilku godzin potrafiła napisać jeden, ale za to obszerny i dokładny.

Fiołkowy buduar Aleksandry - The Alexander Palace Wiki / thealexanderpalace.wikia.com

Mikołaj i Aleksandra, inaczej niż większość ówczesnych par królewskich, mieli jedną, wspólną sypialnię. Ale to nie ona była najsłynniejszym pokojem w Carskim Siole, nie był nim też gabinet cara, lecz fiołkowy buduar carycy. Jak łatwo się domyślić, cały utrzymany w kolorze fiołkoworóżowym, od dywanów aż po meble. Był on swego rodzaju centralnym miejscem dla rodziny. To tu każdego ranka caryca pomagała córkom w planowaniu dnia i wyborze odpowiedniego stroju. To tutaj często wpadał car, by przy herbacie porozmawiać z żoną o codziennych i niecodziennych sprawach.

Caryca w swoim fiołkowym buduarze - pinterest

Caryca kąpała się sama, nie pozwalała służącym się rozbierać ani ubierać. Po kąpieli, ubrana w japońskie kimono, siadała do czesania - często tę czynność wykonywała jej córka, Tatiana. Dopiero kiedy Aleksandra była już prawie gotowa przychodziły służące, które dopinały guziki sukni i zakładały wybraną przez carycę biżuterię.

Olga, Tatiana, Maria i Anastazja we fiołkowym buduarze - pinterest

Dzieci Mikołaja i Aleksandry dzień spędzały na nauce. Po śniadaniu codziennie przychodził zaufany lekarz rodziny, doktor Jewgienij Botkin. Nie był oczywiście jedynym lekarzem, ale to jego rodzeństwo uwielbiało. Następnie, o dziewiątej, rozpoczynały się lekcje. Plan zajęć zawierał arytmetykę, geografię, historię oraz języki: rosyjski, francuski i angielski.

Każdego ranka o jedenastej car i dzieci przerywali zajęcia i na godzinę wychodzili razem na powietrze. Czasami Mikołaj brał strzelbę i strzelał do wron w parku. Posiadał sforę składającą się z jedenastu wspaniałych angielskich collie i bardzo lubił spacerować z psami skaczącymi i biegającymi wokół niego. W zimie przyłączał się do dzieci i nauczycieli budujących "śnieżne góry" - pagórki ze śniegu polewane wodą, które zamarzając tworzyły doskonały tor saneczkowy.
Fragment książki R. K. Massie "Mikołaj i Aleksandra"

Mikołaj, jego córki i siostra Olga, oficer oraz lady-in-waiting na nartach w Carskim Siole - Russia Beyond / rbth.com

Obiad odbywał się popołudniami i był już posiłkiem oficjalnym, choć rzadko kiedy pojawiała się na nim Aleksandra. Car zasiadał do stołu zazwyczaj w towarzystwie córek, członkami świty czy zaproszonymi urzędnikami oraz ojca Wasiljewa, spowiednika carskiej rodziny. Po nim dzieci kontynuowały lekcje, a caryca udawała się na przejażdżkę po okolicach, przeważnie bez męża. Jej rozkaz, by przygotować powóz, stawiał na nogi nie tylko pracowników stajni, woźnicę, ale przede wszystkim policję, która musiała rozstawić na drodze, którą zamierzała przejechać Aleksandra, detektywów. Jeśli po drodze zatrzymała się, by z kimś porozmawiać, tuż po jej odjeździe pojawiał się detektyw dopytujący tę osobę, kim jest i dlaczego rozmawiał z carycą. Także car w czasie swoich konnych przejażdżek często zatrzymywał się i zagadywał mijanych chłopów. Z czasem, znając trasy tych przejażdżek, sami specjalnie na niego czekali, przybywając nawet z odległych okolic, aby wręczyć mu petycje albo prosić o coś osobiście. Prawie zawsze car przychylnie odnosił się do tych apeli i starał się, by załatwiano je pomyślnie.

Formalna sala przyjęć - royalcentral.co.uk

Punktualnie o szesnastej rodzina carska zbierała się na popołudniową herbatę. Zawsze podawano ten sam, stały zestaw przekąsek i zawsze miały identyczny przebieg. Według słów Anny Wyrubowej, bliskiej przyjaciółki rodziny:

Codziennie o tej samej porze otwierały się drzwi i wchodził car. Siadał przy stoliku, smarował grzankę masłem i jadł popijając herbatę. Wypijał zawsze dwie szklanki, nigdy więcej ani mniej, przeglądając jednocześnie depesze i gazety. Dla dzieci czas herbaty był przyjemnym odpoczynkiem, Dziewczęta ubierały się w świeże, białe sukienki z kolorowymi szarfami i niemal cały czas spędzały na podłodze ze swymi zabawkami. Gdy podrosły, zabawki zamieniły na szycie i haftowanie. Caryca nie lubiła, gdy jej córki siedziały bezczynnie".
Fragment książki R. K. Massie "Mikołaj i Aleksandra" 

Mikołaj na balkonie Pałacu Aleksandrowskiego, 1914 - pinterest

Po herbacie car wracał do swoich obowiązków i do dwudziestej przyjmował przybywających do niego z Petersburga gości, ministrów czy też urzędników. Spotkania te przeważnie pozbawione były sztywności i formalności, ale zawsze kończyły się w ten sam sposób: car podnosił się z fotela i podchodził do okna. Gości jeszcze przed wejściem do gabinetu na audiencji pouczano, by zwracali baczną uwagę na to zachowanie, po którym należało natychmiast pożegnać się i wyjść, niezależnie od tego, na czym stanęła rozmowa ani jak bardzo car wydawał się przyjacielski czy współczujący. Czasem, jeśli petent nie zwracał na nic uwagi i kontynuował swój monolog, Mikołaj uprzejmie mu przerywał, mówiąc: "Obawiam się, że cię znużyłem".

Gabinet cara - pinterest

Po skończonej oficjalnej części dnia odbywała się rodzinna kolacja, zawsze nieformalna, mimo że caryca pojawiała się ubrana w wieczorową suknię i przystrojona w dworskie klejnoty. Po kolacji udawała się razem z Aleksym do sypialni, by posłuchać jego wieczornej modlitwy, a potem wracała do salonu, gdzie razem z córkami szyła, słuchając jednocześnie czytanych przez Mikołaja książek. Do jego ulubionych należały te napisane przez Rosjan, jak Tołstoj, Turgieniew albo Gogol. Czytał także te zagraniczne, każdego miesiąca na jego stoliku pojawiały się nowe, najlepsze tytuły z różnych krajów wybrane przez osobistego bibliotekarza, które następnie car układał według własnych preferencji, a bibliotekarz dbał, by ten stos nie został przez nikogo ruszony aż do końca miesiąca.

Rodzina przy posiłku - theromanovfamily.com

Czasami zamiast czytać rodzina spędzała wieczory wklejając zdjęcia wykonane przez nadwornego fotografa lub członków rodziny do wielkiego, oprawnego w zieloną skórę albumu ze złotym carskim monogramem. Mikołaj uwielbiał nadzorować te zajęcia - pilnował, by fotografie wklejano z drobiazgową dokładnością i czystością. [...] Te przyjemne, jednostajne dni kończyły się o dwudziestej trzeciej, gdy podawano wieczorną herbatę. Przed udaniem się na spoczynek car robił notatki w swym dzienniku i zanurzał się w obszernej, wyłożonej białymi kafelkami wannie. Gdy znalazł się w łóżku, zasypiał zwykle natychmiast.
Fragment książki R. K. Massie "Mikołaj i Aleksandra" 


Źródło: Robert K. Massie "Mikołaj i Aleksandra", Helen Rappaport "Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu Romanowów", wikipedia.org 

6 komentarzy:

  1. Wkradła ci się literówka - carycya zamiast caryca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny pałac choć mnie osobiście bardziej podoba się Peterhof miałam szczęście zwiedzić oba

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaskoczyło mnie jak względnie zwyczajne i spokojne było życie carskie z dala od intryg dworskich,balów i przepychu,który charakteryzował panowanie dotychczasowych władców,choćby właścicielki swego Carskiego Sioła,Katarzyny II.
    Nigdy nie pociągała mnie Rosja,ale dla przedstawionego pałacu i Peterhofu pojechałabym tam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, że to właśnie spokojne i mieszczańskie życie spowodowało osunięcie carskiej rodziny od dworu. Rodzina zamiast przewodzić wydarzeniom dworskim odcięła się od tego. W efekcie nie dość, że ich zachowanie było traktowane jak policzek wymierzony całej rosyjskiej arystokracji to jeszcze spowodowało, że carskie córki nie miały możliwości nabrania koniecznej w tym środowisku ogłady, znajomości konwenansów i właściwych osób. Rodzina żyła właściwie tylko dla siebie i moim zdaniem egoistycznym okrucieństwem było ze strony pary carskiej wychowywanie córek jako istoty całkowicie oddane potrzebom matki i brata.
      Bardzo podobają mi się zdjęcia buduaru Carycy- nie miałam okazji tych zdjęć nigdzie widzieć.

      pozdrawiam
      Małgosia

      Usuń
  4. Dzięki za ten ciekawy tekst, nie wiedziałam większości rzeczy

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, popieram,że Aleksandra była skrajną egoistką i źle wychowywała córki. Aby służyły jej i bratu
    Gdyby chociaż Olga wyszła za mąż za granicą ,to przeżyłaby. A może i przeżyłaby gdyby wyszła za mąż za rosyjskiego arystokratę. Powinni natychmiast uciekać do Finlandii po wybuchu rewolucji lutowej.

    OdpowiedzUsuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.