Kolejna notka z serii o europejskich królewskich rezydencjach będzie nieco inna niż dotychczasowe, a to z tego względu, że zajmiemy się rezydencjami rodziny książęcej Liechtensteinu. Konkretniej - jedną rezydencją, zamkiem Vaduz, który jest jednocześnie miejscem zamieszkania i pracy obecnej i dziedzicznej pary książęcej.
Schloss Vaduz
Asknine2, Public domain, via Wikimedia Commons |
Lokalizacja
Zamek znajduje się w Vaduz, stolicy Liechtensteinu, od którego wziął swoją nazwę, na wzgórzu 120 metrów ponad miastem. Można do niego dotrzeć tylko pieszo lub samochodem (spacer z centrum Vaduz na wzgórze zamkowe zajmuje ok. 20 minut).
Historia
Pierwsza wzmianka o zamku pochodzi z 1322, kiedy ówczesny właściciel zamku, hrabia Rudolf von Werdenberg-Sargans zobowiązał się oddać komornikowi Ulrichowi von Matsch 400 srebrnych monet. Zamek powstał jednak prawdopodobnie dużo wcześniej, bo już w XII wieku. Początkowo zbudowano go jako twierdzę, z tego okresu pochodzi część strony wschodniej zamku oraz bergfried, czyli średniowieczna niemiecka wieża obronna o znacznej wysokości i grubości murów stanowiąca typową część zamków wybudowanych w niemieckojęzycznych krajach lub krajach pozostających pod niemieckim wpływem. Mury bergfried na zamku Vaduz mają grubość około 4 metrów. Kwatery mieszkalne zamku zostały dodane dopiero w 1287.
Z okresu średniowiecza pochodzi również kaplica zamkowa p.w. św. Anny ze znajdującym się w niej późnogotyckim ołtarzem głównym. Oprócz tych szczątkowych informacji nie za wiele wiemy na temat wyglądu czy architektury oryginalnej budowli, nie zachowała się też żadna średniowieczna rycina zamku (a przynajmniej takiej nie znalazłam).
O de Andrade, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons |
Pierwszymi właścicielami zamku oraz zarazem prawdopodobnie budowniczymi twierdzy, byli hrabiowie Werdenberg-Sargans, jednak informacje na ich temat są jedynie szczątkowe. Wiadomo na pewno, że ich panowanie na terenie Vaduz dobiegło końca w 1416, kiedy zmarł ostatni przedstawiciel rodziny Hartmann IV, a księstwo przeszło na własność barona Brandis, który trzy lata później wzbogacił się także o szwajcarski Schellenberg. Nie był to spokojny okres w tamtej okolicy; Szwajcarzy od kilku lat starali się uwolnić spod panowania Austriaków i utworzyć własne państwo. W lutym 1499 wybuchł otwarty konflikt zbrojny, który przeszedł do historii jako Schwabenkrieg. Vaduz nie dość, że znajdowało się na przygranicznych spornych terenach, pośrodku skonfliktowanych sąsiadów, to jeszcze stało się miejscem walk. Szwajcarzy, wiedząc, że baronowie Brandis popierają Austrię, ruszyli na zamek, należący wówczas do barona Ludwiga von Brandis. Ten wpuścił ich bez oporu, licząc na to, że uda mu się wynegocjować neutralność. Tak się jednak nie stało. Szwajcarskie wojska splądrowały zamek, opróżniły beczki z winem zapełniające zamkowe piwnice, a następnie podłożyli ogień, biorąc Ludwiga jako jeńca.
Ludwig zdołał ujść z życiem, kilka miesięcy później po zakończeniu wojny został uwolniony i wrócił, by odbudować spalony zamek. Dla baronów Brandis zbliżał się jednak koniec ich prawie 100-letniego panowania. Ludwig ani jego młodszy brat nie pozostawili po sobie męskich potomków, w związku z czym po śmierci tego ostatniego zamek przeszedł w ręce ich siostrzeńca, hrabiego Rudolfa von Sulz, który z pomocą cesarza rzymskiego Maximiliana I znacząco go rozbudował, dodając fortyfikacje, wieże północną (na której po dziś dzień widnieją wyryte w tamtym okresie daty) i południową oraz część zachodnią zwróconą w stronę doliny, a także wprowadził system sygnalizacyjny ostrzegającymi przed wrogimi wojskami. Księstwo należało do kolejnych hrabiów von Sulz przez następne stulecie, aż w końcu ostatni właściciel z tej rodziny, Karl-Ludwig w 1613 za 200 000 guldenów sprzedał Vaduz i Schellenberg swojemu zięciowi, hrabiemu Kasparowi von Hohenems.
99-letni okres panowania rodziny von Hohenems w księstwie stanowił jeden z najsmutniejszych w jego historii, jako że ponownie przetoczyły się przez niego wojny, do których doszły konflikty na tle religijnym czy wreszcie niechlubne polowania na czarownice. Sami hrabiowie von Hohenems niczym szczególnym, poza ekstrawagancją i okrucieństwem wobec poddanych, się nie wsławili. Pod koniec XVIII wieku mieszkańcy Liechtensteinu mieli ich tak dosyć, że ponoć poskarżyli się Cesarzowi rzymskiemu Leopoldowi Habsburgowi, twierdząc, że księstwo powinno zostać sprzedane, by spłacić długi zaciągnięte przez ostatniego hrabiego. Można przypuszczać, że ich prośby zostały wysłuchane, skoro w 1712 zamek stał się wreszcie własnością pierwszych członków rodziny książęcej Liechtensteinu dzięki Johannowi Adamowi (Hansowi Adamowi I). Rok później Cesarz Rzymski Karl IV oficjalnie utworzył z Vaduz i zakupionego przez Johanna Adama w 1699 Schellenberg wraz z przyległymi ziemiami księstwo.
Początkowo jednak rodzina książęca nie mieszkała na stopniowo podupadającym zamku, na którym lata wojny i zaniedbania odcisnęły swoje piętno. Co więcej, pierwsi książęta Liechtensteinu nigdy nie odwiedzili swojego księstwa, zarządzając swoimi ziemiami z Austrii, gdzie wielu z nich pełniło służbę na dworze cesarskim bądź w cesarskiej armii. Zamek do 1732 stanowił oficjalną rezydencję wójta Vaduz, który zarządzał ziemiami w imieniu księcia. Później, kiedy popadł w kompletną ruinę, był wykorzystywany jako winiarnia czy koszary dla żołnierzy, a w 1860 otwarto w nim nawet tawernę. Dopiero w 1842 książę Aloys II, szósty z kolei książę Liechtensteinu po Hansie Adamie I, zainteresował się podległymi mu ziemiami przy granicy austriacko-szwajcarskiej i jako pierwszy w rodzinie go odwiedził. Mimo że przed swoją śmiercią składał wizyty w Liechtensteinie jeszcze dwukrotnie i nawiązał bliższy kontakt z poddanymi, to samego, nadal podupadającego, zamku nie odbudował.
Za przywracanie zamkowi dawnej świetności zabrał się dopiero jego następca, drugi (po Ludwiku XIV) najdłużej panujący w europejskiej historii władca, Johann II, jednak dopiero pod koniec swoich ponad 70-letnich rządów. Na początku XX wieku powstały pierwsze plany gruntownego remontu, za który zabrano się niezwłocznie w 1905. Książę zlecił to zadanie austriackiemu państwowemu konserwatorowi Franzowi von Wieser z Uniwersytetu w Innsbrucku oraz architektowi Aloisowi Gstrein pochodzącemu z włoskiej miejscowości Bressanone. Remont trwał do 1912, ale kolejne zmiany Johann II zarządził jeszcze na początku lat 20. XX wieku, tuż przed swoją śmiercią. Po nim rozbudową zamku i przystosowaniem go do zamieszkania zajął się jego bratanek Franz Josef II. To on także w 1939 uczynił zamek Vaduz swoją oficjalną rezydencją, stając się tym samym pierwszym księciem Liechtensteinu, który zamieszkał w księstwie na stałe.
Mieszkańcy
Zamek jest podzielony na kilka apartamentów, z których jeden zajmuje para książęca, książę Hans-Adam II i księżna Marie, a drugi dziedziczna para książęca, książę Alois i Sophie z dziećmi. Na zamku, poza prywatnymi apartamentami, mieszczą się także ich biura oraz sale, w których pełnią oficjalne obowiązki i przyjmują gości.
Pozostali członkowie rodziny książęcej prowadzą zazwyczaj normalne, prywatne życie i w większości na co dzień mieszkają poza Liechtensteinem. Nie znamy szczegółowych informacji na ten temat.
Prince Hans Adam II inside Vaduz Castle #Lienchtenstein #LienchtensteinRoyalFamily #VaduzCastle pic.twitter.com/Z1iQEE0cus
— LiechtensteinRoyal (@RFLiechtenstein) August 13, 2021
Inside Vaduz Castle #vaduz #Liechtenstein #LiechtensteinRoyalFamily pic.twitter.com/PPRIBdmX4P
— LiechtensteinRoyal (@RFLiechtenstein) August 17, 2021
Zwiedzanie
Jako że zamek wciąż jest zamieszkany, a do tego służy rodzinie książęcej za miejsce pracy, nie jest udostępniany zwiedzającym, niemniej już z zewnątrz potężne mury i okazałe wieże robią wrażenie, a z samego wzgórza rozciąga się wspaniały widok na panoramę Vaduz i dolinę Rheintal. Jedynym dniem w ciągu roku, kiedy szersza publiczność ma możliwość wejścia na teren zamku jest Święto Narodowe 15 sierpnia, kiedy mieszkańcy są zapraszani na aperitif do Ogrodu Różanego. Wtedy też, wieczorem, w czasie tradycyjnych pokazów fajerwerków na ścianie zamku od strony miasta wyświetlany jest narodowe motto Liechtensteinu "Für Gott, Fürst und Vaterland" (Dla Boga, Księcia i Ojczyzny).
Ciekawostka
Zamek Vaduz jest jednym z pięciu zamków znajdujących się na terenie księstwa, ale tylko jednym z dwóch, które przetrwały do czasów współczesnych. Drugim jest zamek Gutenberg położony na wzgórzu nad wioską Bulzers, około 15 kilometrów na południe od Vaduz. W przeciwieństwie jednak do sąsiada, jest udostępniony zwiedzającym codziennie w okresie od maja do października, podobnie jak znajdujące się na jego terenie kaplica i ogród różany. Więcej informacji: LINK.
Embed from Getty Images
Embed from Getty Images
Źródło: wikipedia.org, luxarazzi.com, about-liechtenstein.co.uk, justfunfacts.com, franks-travelbox.com, tourismus.li
Z zewnątrz jest surowym zamkiem obronnym, ale w środku wygląda niesamowicie przytulnie.
OdpowiedzUsuńPomyślałam dokładnie to samo
UsuńŚredniowieczny, obronny zamek, który przetrwał do naszych czasów, jest zamieszkany i użytkowany-coś pięknego. Chyba jest dość kameralny, ale może to tylko wrażenie. W środku wnętrza rzeczywiście są przytulne i bardzo ciepłe.
OdpowiedzUsuńCesarz miał na imię Karl.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o fragment "Cesarz Rzymski Charles IV", to w pełni się zgadzam. Mówimy o strefie niemieckojęzycznej, więc imiona powinny być albo spolszczane (Karol), albo użyte w oryginalnej wersji (Karl). Natomiast Charles nie ma tu żadnego sensu - to forma angielska [czyt. Czarls] albo francuska [czyt. Szarl]. To tak jakby pisać "Michael Korybut Wiśniowiecki", a o Janie Olbrachcie "John", "Iwan" albo "Hans".
UsuńTen zamek jest przepiękny.
OdpowiedzUsuńZamek niebrzydki, choć wydaje mi się stosunkowo... mały. Wiem, że to dziwnie brzmi w kontekście zamku/królewskiej rezydencji, jednak po przyjrzeniu się wnętrzom, można zauważyć, że pokoje nie są specjalnie duże. Wygląda mi on bardziej na posiadłość zamożnego arystokraty niż władcy (choć właściwie kiedyś taką rolę pełnił).
OdpowiedzUsuńOn nie jest mały. To jest zamek obronny a nie pałac więc skala jest inna. Myślę, że w takim miejscu musi się wspaniale mieszkać.
OdpowiedzUsuńTo wspaniale , że przetrwał tyle lat, jest nadal w dobrym stanie i będzie służył jeszcze wielu pokoleniom .
pozdrawiam
Małgosia
Małgosiu, wcześniejsza osoba napisała, że "WYDAJE MU/JEJ SIĘ stosunkowo mały". To oznacza subiektywną opinię, którą każdy ma prawo mieć swoją, a nie tezę, którą trzeba obalać. Czytanie ze zrozumieniem nie boli.
UsuńPo drugie mylisz się - funkcja zamku obronnego wcale nie musi równać się mniejszemu rozmiarowi, wręcz przeciwnie. W samej Anglii wiele zamków, choćby Windsor, Arundel czy Warwick, dawniej pełniących rolę obronną, wręcz poraża wielkością.
Nie boli mnie czytanie ze zrozumieniem, też wyraziłam swoje zdanie. Boli mnie belferski ton w Twojej wypowiedzi.
UsuńTakie zamki obronne jak Windsor czy inne, które wymieniasz były/są zamkami królewskimi natomiast ten zamek jest/był obronnym zamkiem książęcym umiejscowionym w innych realiach historycznych więc jego wielkość jest odpowiednia do funkcji jakie pełnił. Jest to w zasadzie wieża obronna. Takie wieże o funkcji obronno -mieszkalnej były w średniowieczu budowane w całej zachodniej Europie przez bogatsze rycerstwo. Na dole była ogólna sala a na pozostałych piętrach komnata dla Pani i jej służek oraz komnata sypialna , gdzie Państwo spali na łożu a wokół na podłodze i ławach reszta domowników i służba.
W Czechach, czy W Polsce na Dolnym Śląsku też było pełno takich zamków.
acha...to jest moje zdanie :)
pozdrawiam
Małgosia
Małgosiu, jeśli ktoś pisze, że "coś wydaje mu się małe", to jaki sens ma pisanie "nie jest małe, jest duże"? To była czyjaś subiektywna opinia, nikt nie aspirował (mam nadzieję) do jednogłośnego uznania zamku za mały, po prostu napisał, co sądzi. Jeśli jednak decydujesz się na ocenę czyjejś opinii, musisz liczyć się z tym, że ktoś i Twoją opinię oceni - także negatywnie. Ty uznajesz czyjąś odpowiedź za "belferską", ale ktoś tak samo może uznać Twoją za "belferską", bo oceniasz czyjś gust/czyjeś wrażenie.
UsuńCo do zamków, bo to one są tu głównym tematem: rozróżnianie tych budowli pod kątem zastosowania nie ma większego sensu, bo większość pełniła wszystkie te funkcje jednocześnie/w różnym okresie. Nawet taki Windsor Castle, oficjalna rezydencja królów Anglii, pełnił funkcje obronne i z powodzeniem odpierał różne ataki. Jeśli mówimy o specyfice zamków na Śląsku czy w Czechach to faktycznie, architektonicznie zdecydowanie im bliżej do tych niemieckich aniżeli angielskich. Jednak nawet wśród tamtych znajdziesz większe i mniejsze zamki.
Ale Arundel czy Warwick królewskimi rezydencjami i nie zamkami obronnymi? Ech, pozostawię to bez komentarza.
Myślę, że warto poczytać ;)
OdpowiedzUsuńhttps://ciekawostkihistoryczne.pl/2020/05/07/drogocenne-klejnoty-romanowow-jak-trafily-w-rece-europejskich-monarchin/?fbclid=IwAR2KXDNStgJsVufYho2Ysd2Y5rJd7A9zSHpWMPFUB9iMJswPIag3ndxKbiQ
Bardzo ciekawy artykuł pod tym linkiem:)
OdpowiedzUsuń