O poście takim jak dzisiejszy myślałam już od dobrych kilku miesięcy, do tej pory jednak zawsze stało coś na przeszkodzie, by się za niego zabrać. Teraz wreszcie mam czas, by podsumować wszystko to, co już wiemy o aferze z Nicolasem Medforth-Millsem oraz wysnuć teorie spiskowe na temat tego, czego nie wiadomo. Przygotujcie więc sobie sporą ilość czasu... i cierpliwości.
Na początek mała chronologia wydarzeń, która wszystkim powinna ułatwić sprawę, bez konieczności "przekopywania" się przez stertę linków do starych postów. Od tej pory także wszystkie dotychczasowe i ewentualne przyszłe posty w tej sprawie znajdziecie pod nową etykietą tutaj.
10 sierpnia 2015
Król Mihai wydał szokujące oświadczenie, w którym poinformował, że 1 sierpnia pozbawił swojego wnuka, księcia Nicolasa, tytułu oraz praw do tronu. Jako uzasadnienie decyzji podał enigmatyczne stwierdzenie, że "Rumunia będzie potrzebowała rządów pod znakiem skromności, zbalansowania, moralności, szacunku i myślenia zawsze o innych."
Od tamtej pory byłego księcia tytułuje się Nicolas Medforth-Mills.
Warto pamiętać, że Nicolas nie od zawsze miał tytuł: formalnie otrzymał go w 2007 specjalnym dekretem wydanym przez króla Mihaia, który wszedł w życie w dniu 25. urodzin Nicolasa 1 kwietnia 2010.
telegraph.co.uk / okmagazine.ro |
Na początek mała chronologia wydarzeń, która wszystkim powinna ułatwić sprawę, bez konieczności "przekopywania" się przez stertę linków do starych postów. Od tej pory także wszystkie dotychczasowe i ewentualne przyszłe posty w tej sprawie znajdziecie pod nową etykietą tutaj.
10 sierpnia 2015
Król Mihai wydał szokujące oświadczenie, w którym poinformował, że 1 sierpnia pozbawił swojego wnuka, księcia Nicolasa, tytułu oraz praw do tronu. Jako uzasadnienie decyzji podał enigmatyczne stwierdzenie, że "Rumunia będzie potrzebowała rządów pod znakiem skromności, zbalansowania, moralności, szacunku i myślenia zawsze o innych."
Jako głowa Domu Rodziny Królewskiej Rumunii, Król Mihai podjął powyższą decyzję z uwagi na czasy jakie nastaną w Rumunii po zakończeniu panowania i śmierci jego córki, Margarity, Dziedziczki Tronu. Jego Królewska Mość oznajmił Rodzinie Królewskiej i rumuńskiej socjecie, że po tymże panowaniu Rumunia będzie potrzebowała rządów pod znakiem skromności, zbalansowania, moralności, szacunku i myślenia zawsze o innych.Oświadczenie wstrząsnęło całą Rumunią i światem królewskich fanów jako że Nicolas aktywnie angażował się w sprawy Rumunii i swoje obowiązki. Początkowo rumuńska prasa starała się to uzasadnić spekulacjami, jakoby Nicolas uznał, że jego rola go przerasta i obawiał się, że nie poradzi sobie z przyszłymi obowiązkami jako głowy rodziny królewskiej. "Fałszywy" trop potwierdzała wypowiedź prywatnego doradcy rodziny królewskiej, który powiedział: "Książę Nicholas nie radził sobie z postawioną przed nim rolą. Nie spełnił również oczekiwań, jakie stawiała przed nim funkcja dziedzica korony rumuńskiej. Nie miał również doświadczenia dyplomatycznego."
telegraph.co.uk |
Od tamtej pory byłego księcia tytułuje się Nicolas Medforth-Mills.
Warto pamiętać, że Nicolas nie od zawsze miał tytuł: formalnie otrzymał go w 2007 specjalnym dekretem wydanym przez króla Mihaia, który wszedł w życie w dniu 25. urodzin Nicolasa 1 kwietnia 2010.
Link do postu
Sierpień 2015
Dalsze spekulacje rumuńskich mediów na temat powodów, jakie skłoniły króla Mihaia do pozbawienia wnuka tytułów i praw do tronu. Plotkowano, że Nicolas jest hazardzistą, który zadłużył się na spore sumy, albo homoseksualistą (ponoć widziano go w klubie dla homoseksualistów).
Sam zainteresowany wydał oświadczenie, w którym napisał, że zaakceptował decyzję dziadka, podjął ją po okresie długich przemyśleń na temat przyszłości rodziny królewskiej i Rumunii, a dotychczasowa rola wiązała się z "prowadzeniem życia, jakie uznał za zbyt trudne do zaakceptowania". Będą to ważne słowa w późniejszej perspektywie.
Link do postu
29 listopada 2015
Rumuński magazyn Flux 24 dotarł do informacji, że powodem pozbawienia Nicolasa tytułu oraz praw do tronu był jego związek z niejaką Nicoletą Cirjan, a właściwie fakt, że jest ona w ciąży.
Nicolas i Nicoleta mieli poznać się w maju 2015 podczas charytatywnego rajdu rowerowego, w trakcie którego zbierano fundusze na książki dla dzieci (w mediach krąży nieprawdziwa pogłoska jakoby była to charytatywna impreza dla dzieci z autyzmem). Pod koniec maja Nicoleta zaszła w nieplanowaną ciążę, o czym dowiedziała się w lipcu. Jak poinformowała na swoim blogu, skontaktowała się z domniemanym ojcem dziecka, który namawiał ją do aborcji. Nicoleta przyznała, że rozważała tę decyzję, ale po dokładniejszym przemyśleniu zdecydowała się urodzić i wychować dziecko. Jednocześnie zapewniła na swoim blogu, że nie ma żalu do ojca dziecka, nic do siebie nie czują i nie zamierzają się pobrać, ale konsekwentnie odmawiała podania, kim on jest.
Link do postu
9 lutego 2016
W Bukareszcie na świat przyszła dziewczynka, Iris Anna, córeczka Nicolety Cirjan, o czym poinformowała na swoim blogu dumna mama, nadal nie podając tożsamości ojca dziewczynki. Nie odnosiła się również do krążących pogłosek jakoby było to dziecko Nicolasa. Jedyne, co podała na jego temat to to, że odmówił bycia częścią życia dziecka, a ona sama podjęła decyzję, żeby samotnie wychowywać Iris, nie oczekując wsparcia od ojca dziecka ani jego rodziny.
Link do postu
22 września 2016
W oficjalnym oświadczeniu opublikowanym na swoim Facebooku Nicolas Medforth-Mills podał, że otrzymał prywatny list od Nicolety Cirjan, w którym Nicoleta twierdziła, że jest ojcem jej córki Iris Anny. Nicolas odpowiedział na niego za pośrednictwem swojego prawnika, mówiąc, że może uznać dziecko za swoje pod warunkiem przeprowadzenia testów DNA.
Kilka godzin po opublikowaniu tego oświadczenia, Nicoleta Cirjan odpowiedziała mu w komentarzu na Facebooku pod postem z tymże oświadczeniem (a właściwie nie jemu, zwracała się bowiem do jego prawnika). Jak czytamy, chciała tylko "ciszy, spokoju i dyskrecji". Poniżej zamieszczam całość jej wypowiedzi, warto się z nią zapoznać. Najważniejsze fragmenty pozwoliłam sobie wyróżnić.
Drogi Radco,
Jak wynika z naszej poprzedniej korespondencji dotyczącej testu na ojcostwo Pańskiego klienta, wielokrotnie prosiłam, by test został przeprowadzony przez Narodowy Instytut Medycyny Sądowej „Mina Minovici” w Bukareszcie i akredytowaną prywatną klinikę, ale Pański klient odmówił [przeprowadzenia testu w Instytucie - przyp. Blue Blood], jak i testowi w prywatnej klinice.
Zastrzegam sobie prawo do wytoczenia powództwa przed sądem w celu ustalenia ojcostwa, ponieważ działanie to nie podlega przedawnieniu.
Pozdrawiam, Nicoleta Cirjan.
21 sierpnia 2017
Nicolas Medforth-Mills poinformował o swoich zaręczynach z Aliną Marią Binder. Do tamtej pory kwestia jego ojcostwa nie została ostatecznie wyjaśniona.
Listopad i grudzień 2017
Przy okazji innego incydentu z Nicolasem w roli głównej (o którym więcej tutaj. Swoją drogą, mimo że nie jest bezpośrednio związany ze sprawą, o której tutaj mowa, może pozwolić spojrzeć na Nicolasa z innej perspektywy. W dużym skrócie, Nicolas próbował wedrzeć się do rezydencji, w której przebywał umierający dziadek, raniąc fizycznie trzy osoby, mimo że wiedział, iż dziadek nie chce się z nim widzieć.), mieliśmy kolejną walkę na komunikaty pomiędzy Nicolasem a Dworem Królewskim, rzucające nowe światło na sprawę nie tylko Nicolety i Iris, ale również pozbawienie Nicolasa tytułu.
Zaczynając może od początku, zarówno Nicolas, jak i Dwór Królewski zgadzają się, że król Mihai widział się z wnukiem po raz ostatni we wrześniu 2015. Na tym podobieństwa się kończą. Nicolas wielokrotnie twierdził, że dziadek w ogóle nie odniósł się do medialnej burzy, która rozpętała się raptem miesiąc wcześniej, kiedy pozbawił wnuka tytułu. Rozmawiali ponoć o tym co zwykle, to znaczy sytuacji w kraju, projektach realizowanych przez Nicolasa i wspólnych pasjach. W oświadczeniu wydanym w listopadzie 2017 po niesławnym incydencie z próbą wdarcia się do szwajcarskiej rezydencji, twierdził ponadto, że nigdy nie zaakceptował decyzji dziadka o pozbawieniu go praw i nie podpisał przedstawionego mu dokumentu. Twierdził ponadto, że to nie król wydał dekret, podkreślając, że nigdy by się na taki krok nie zdecydował, oraz zaprzeczał, by kiedykolwiek podpisywał dokument zmuszający go do opuszczenia Rumunii.
Na te "oburzające" oświadczenia głos zabrała druga strona, to znaczy Dwór Królewski, który stanął murem za królem przeciw jego wnukowi. W rozmowie z prasą szef Dworu Andrew Popper podkreślił, że król Mihai podpisał królewski dekret w sierpniu 2015 w obecności członków Rady Królewskiej, a decyzję podjął po kilkuletniej obserwacji Nicolasa i stwierdzeniu, że nie posiada on cech, którymi powinien się odznaczać jako członek rodziny królewskiej. Decyzję króla przekazała Nicolasowi Margareta w obecności męża i członków Rady Królewskiej (co akurat zgadza się z wersją Nicolasa). Nicolas miał ją zaakceptować (tu obie strony się już nie zgadzają). "Głównym żądaniem Jego Królewskiej Mości, które on [Nicholas - przyp. Blue Blood] zaakceptował, było opuszczenie Rumunii. Jego Królewska Mość zaoferował mu materialną pomoc w wypełnianiu jego obowiązków poza Rumunią." - mówił Popper w wywiadzie dla rumuńskiej telewizji.
Szef Dworu Królewskiego, podobnie jak księżniczka Elena, matka Nicolasa w wydanym wcześniej komunikacie, stwierdzają również, że król Mihai przed śmiercią stanowczo odmawiał widzenia się z wnukiem, o czym Nicolas wiedział. W zaskakującym oświadczeniu księżniczka Elena wprost odniosła się również do kwestii swojej domniemanej wnuczki:
Link do postu (oświadczenie księżniczki Eleny)
Link do postu (rozmowa z Andrew Popperem i oświadczenie Nicolasa)
30 września 2018
Ślub Nicolasa i Aliny. Sprawa Iris w dalszym ciągu nierozwiązana.
Styczeń 2019
Wywiad Nicolasa dla francuskiego L'Illustre (nie pierwszy zresztą od czasu afery i ślubu, ale chyba najbardziej interesujący...). Twierdził w nim, że nie miał pojęcia o tym, że pozbawiono go tytułu, zawiadomiono go o tym już po fakcie. W chwili, kiedy ważyły się jego losy przebywał akurat na wakacjach w Chorwacji, skąd został wezwany do Bukaresztu. Po przybyciu ciotka, księżniczka Margareta, w obecności męża i członka rządu, poinformowała go o decyzji i wręczyła ponoć kopię dokumentu "bez słowa wyjaśnienia". Twierdził, że nigdy nie widział oryginału ani nie mógł porozmawiać z dziadkiem, królem Mihai, aż do jego śmierci. Zastanawiające, że raptem rok wcześniej w wywiadzie dla Point de Vue oraz przy okazji innych wydawanych oświadczeń, twierdził, że widział się z dziadkiem we wrześniu 2015, a więc już po otrzymaniu decyzji o pozbawieniu go tronu. Pomijając tę kwestię, Nicolas przeczy także swojemu (?) oświadczeniu z sierpnia 2015, kiedy to napisał, że zaakceptował tę decyzję, która została podjęta po okresie długich rozważań.
Co więcej, w tymże wywiadzie dla L'Illustre został wprost zapytany o nieślubną córkę. Równie tajemniczo jak dziadek w swoim dekrecie, odparł tylko: "Wszystko, co mogę powiedzieć to to, że cokolwiek się stanie, jestem mężczyzną, który bierze na siebie odpowiedzialność"...
Link do postu (wywiad dla L'illustre)
Wywiad dla Pointe de Vue
27 maja 2019
Nicolas wydał wreszcie 'szokujące' oświadczenie, w którym oświadczył, że przeprowadzone ostatecznie badania DNA potwierdziły, że jest ojcem dziecka Nicolety Cirjan, a w związku z tym przyjął za nie "odpowiedzialność prawną". Jednocześnie ogłosił, że powstrzymuje się od wszelkich dalszych komentarzy i wypowiedzi w tej kwestii, chcąc chronić prywatność dziecka. Warto zwrócić uwagę, że w oświadczeniu ani razu nie pada imię jego córki ani nawet wzmianka, że to dziewczynka. Znów także próbuje nagiąć fakty na swoją korzyść, sugerując, że za odkładanie przeprowadzenia testów odpowiedzialna jest matka.
W wyniku moich nalegań na przeprowadzenie testów na ojcostwo mojego domniemanego dziecka, Pani Nicoleta Cirjan zaakceptowała [jego - przyp. Blue Blood] realizację. Rezultat był pozytywny, mówiąc, że jestem ojcem jej dziecka. Biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej to dziecko przyszło na świat, fakt, że miałem związek z jego matką, przyjąłem za nie odpowiedzialność prawną. Ze względu na ochronę interesów dziecka uważam, że każdy aspekt związany z jego życiem ma charakter ściśle prywatny. Z wyraźnej chęci ochrony dziecka i nie poddawania go żadnemu medialnemu ryzyku i zastraszania, postanowiłem zaprzestać wszelkich dalszych uwag na ten temat.
Co więcej, bo o tym ostatnio Wam nie napisałam, na ten post, poza ponad trzema tysiącami użytkowników Facebooka, zareagowała także Nicoleta, pisząc:
Link do postu
***
Bardzo prawdopodobne, że w tym podsumowaniu nie znalazły się wszystkie wydarzenia, ale to tyle, co na ten moment wiemy. Reszta to już tylko domysły i spekulacje, co niektóre samego Nicolasa, ale reakcji drugiej strony, to znaczy Dworu Królewskiego w kwestii tego, co tak naprawdę stało za odebraniem Nicolasowi tytułu, brak.
Myślę, że w trakcie czytania tego postu każdy z Was wyrobił już sobie (albo miał wcześniej) swoją osobistą opinię, co tak naprawdę miało miejsce. Dlaczego król Mihai podjął tak radykalną decyzję? Czy podjął ją całkowicie świadomie? Jak zareagował na to Nicolas? Czy wiedział o tym od początku, czy może dowiedział się po fakcie? Kto zdecydował o wydaniu oświadczenia, jakoby Nicolas zaakceptował decyzję dziadka - on sam czy może Dwór Królewski? Dlaczego tak długo odkładał decyzję o przeprowadzeniu testów DNA? W jakich okolicznościach do nich doszło (która ze stron zgodziła się ustąpić)? Jaką rolę w tym wszystkim odegrała Alina Binder?
Jeśli jednak ktoś z Was czytających już trochę przydługi tekst, nie wyrobił sobie poglądu na tę sprawę, to sugeruję, by zrobił to teraz, zanim przeczyta moją prywatną i subiektywną "teorię", która, jakkolwiek nie jest idealna, to przynajmniej po części wyjaśnia całą tę sytuację. Podkreślam, że to jest to tylko i wyłącznie moja prywatna, zupełnie nieobiektywna, opinia i wcale nie twierdzę, że było dokładnie tak, jak napisałam. Co więcej, mam świadomość, że miejscami pozostaje ona w sprzeczności z krążącymi opiniami/wyjaśnieniami tej sprawy. Niemniej myślę, że to dobry moment i miejsce, by ją Wam przedstawić.
***
Zaczynając od początku, Nicolas i Nicoleta poznali się w maju 2015 podczas eventu na rzecz dzieci, jak twierdzą rumuńskie media (dowodem jest też ich jedyne wspólne zdjęcie pochodzące z tamtego okresu). Nicoleta zaszła wtedy w nieplanowaną ciążę, o czym dowiedziała się w lipcu. O ciąży poinformowała go zapewne niezwłocznie, prawdopodobnie jeszcze przed jego wyjazdem na wakacje do Chorwacji. Namawiał ją, by dokonała aborcji, chcąc uniknąć "przykrych" konsekwencji uznania dziecka oraz niemniej przykrych skutków, gdy sprawa wyjdzie na jaw. Wkrótce po spotkaniu wyjechał do Chorwacji z grupką przyjaciół i, co ciekawe, z Aliną, którą poznał kilka (?) lat (?) wcześniej, również przy okazji charytatywnego eventu w Rumunii, ale prawdopodobnie nie utrzymywali (?) ze sobą kontaktu.
Jak dowiedziała się rodzina królewska, tego nie wiemy. Wątpliwe, by Nicolas sam ich o tym powiadomił. Być może stała za tym sama Nicoleta, która musiała przecież powiedzieć Nicolasowi, że zdecydowała się urodzić dziecko. W każdym razie, po otrzymaniu tej informacji i zapewne rozmowie z Nicolasem, który pewnie wszystkiego się wyparł albo nie chciał przyjąć do wiadomości, że za kilka miesięcy zostanie ojcem, król Mihai zdecydował, że odbierze mu tytuł. Musiał widzieć, że wnuk niespecjalnie przejmuje się losami matki ani swojego domniemanego dziecka, dodatkowo być może dotarły do niego informacje (najprawdopodobniej pośrednie - z bloga Nicolety) o tym, że nalegał na aborcję, a skoro tak, nie zasługuje na przyznany mu kilka lat wcześniej tytuł. Jeśli cały "spisek" uknuła Margareta to trzeba przyznać, że naprawdę sprytnie musiała to wszystko zaplanować, bo z mojego punktu widzenia wszystko układa się w logiczną całość. Trudno uwierzyć, by losy potoczyły się aż tak bardzo po jej myśli.
Tak czy inaczej, Nicolasa, prawdopodobnie wciąż przebywającego w Chorwacji, na początku sierpnia wezwano "w trybie pilnym" do Bukaresztu i zawiadomiono o podjętej decyzji. Zapewne nie chciał się na to zgodzić i być może wybuchła ostra kłótnia. Na nic się jednak nie zdała i wkrótce później wiadomość podano opinii publicznej. Dwór Królewski (albo sam Nicolas, w zależności od tego, czy faktycznie zgodził się z decyzją dziadka, czy nie) wydał później oświadczenie o reakcji Nicolasa. Zastanawiające, że jeśli sam były książę nie wydał tego oświadczenia, to zaraz po jego publikacji nie zareagował, próbując przekonać Rumunów, że z decyzją dziadka się nie zgadza. Być może rzeczywiście tak jak twierdzi, wypłacono mu pieniądze, by się nie wypowiadał (albo tak też to odebrał).
Król i jego wnuk spotkali się we wrześniu, ale o czym dokładnie rozmawiali nie wiadomo, i nigdy się tego nie dowiemy. Być może nie poruszali tematu wydarzeń sprzed miesiąca, może król Mihai po prostu nie chciał do nich wracać i znów (?) kłócić się z wnukiem. Nie sądzę jednak, by o nich nie pamiętał bądź nie wiedział, jak twierdzi Nicolas.
Były książę nie kontaktował się też z Nicoletą, ale musiał wiedzieć o narodzinach Iris Anny. Przypuszczalnie powiadomiła go o tym sama Nicoleta. W żaden sposób jednak nie zareagował.
Co skłoniło go do ujawnienia listu Nicolety, nie mam pojęcia. Być może uznał, że sprawa przycichła na tyle, by móc się wreszcie ustosunkować do krążących plotek. Myślę jednak, że już wtedy czuł, że cała ta sprawa jest nastawiona przeciwko niemu i zaczął podejmować kroki, by przekonać Rumunów z powrotem do siebie, jednocześnie zaprzeczając, by miał nieślubne dziecko. Podejrzewam, że stąd ten związek z Aliną (choć oczywiście możliwe, że zwyczajnie się w sobie zakochali). Umówili się, że się pobiorą, chcąc odwrócić uwagę od kwestii Nicolety i Iris Anny, a jak sprawa przycichnie, wezmą rozwód.
Brzmi to oczywiście niewiarygodnie, ale szczerze przyznam, że jak podano do wiadomości zaręczyny Nicolasa i Aliny podeszłam do nich bardzo sceptycznie i naprawdę pomyślałam, że zaręczyli się/biorą ślub tylko po to, aby odwrócić uwagę od nieślubnego dziecka. I rzeczywiście im się udało, bo większość mediów zajęła się właśnie zaręczynami i ślubem, pomijając zupełnie (albo prawie zupełnie) Nicoletę i Iris.
Reszta jest taka jak podaje Dwór Królewski - król Mihai wysłał do wnuka list, w którym skrytykował jego decyzję o ślubie przed wyjaśnieniem nierozwiązanej kwestii nieślubnego dziecka. Wtedy też pewnie podjął stanowczą decyzję, by nigdy więcej się z nim nie spotykać (albo nie spotykać dopóki nie podejmie kroków, by uznać Iris za swoją córkę). Niestety, tej drugiej sytuacji już nie dożył.
Nicolas niespecjalnie przejął się listem dziadka ani jego wyraźną odmową widzenia się z nim. Po jego śmierci nadal podtrzymywał swoją wersję wydarzeń - nie uznawał Iris Anny za swoje dziecko i nie chciał przeprowadzić testów na ojcostwo. Nie wiem, co ostatecznie skłoniło go do zmiany decyzji. Równie dobrze mógł ich nigdy nie przeprowadzać. Być może znów stała za tym Nicoleta, która przypuszczalnie chciała skłonić Nicolasa do utrzymywania kontaktu z córką i dać jej tym samym przynajmniej poczucie, że ma ojca. Nie wiadomo też, która ze stron ustąpiła i jak dogadały się, żeby w końcu przeprowadzić badania. Tym bardziej nie rozumiem też, dlaczego Nicolas zdecydował się na ujawnienie wyników badania. Być może chciał "ubiec" dziennikarzy, którzy mogliby prędzej czy później się o nich dowiedzieć i przedstawić całą sytuację w niekorzystnym dla niego świetle.*
***
Jak widzicie, wciąż jeszcze jest wiele wątpliwości. Niektóre z nich nigdy nie zostaną rozwiane. Część z Was zastanawiała się, czy podjęta przez króla decyzja była adekwatna. Jeśli weźmie się pod uwagę tylko fakt, że Nicolas doczekał się nieślubnej córki to rzeczywiście nie jest to aż tak poważny 'występek', by z tego powodu odbierać komuś tytuł. Jeśli jednak spojrzy się na całą "otoczkę" - to, że namawiał Nicoletę do aborcji, przez trzy lata uparcie twierdził, że nic go z Nicoletą nie łączyło, a cała sprawa z nieślubnym dzieckiem została wyssana z palca i w ogóle nie brał pod uwagę, że Iris mogłaby być jego córką - właściwie nie wydaje się to tak błahym przewinieniem, by król Mihai mógł przejść nad tym do porządku dziennego.
Fakt faktem jednak, że po usunięciu Nicolasa z linii sukcesji rumuńska rodzina królewska straciła praktycznie szansę na restaurację. Obecnie obowiązki pełni głównie księzniczka Margareta z mężem i najmłodsza z sióstr, księżniczka Maria, pozostałe siostry pojawiają się w agendzie sporadycznie. W młodszym pokoleniu poza Nicolasem w linii sukcesji uwzględniona jest jeszcze jego młodsza siostra, Elisabeta Karina, a także młodsza kuzynka, Elisabeta Maria, żadna z nich (a już z pewnością nie Karina stojąca po stronie brata) nie wydaje się jednak zainteresowana przejęciem w przyszłości obowiązków głowy rodziny. Co stanie się więc po śmierci księżniczki Margarety?
***
*Niestety, szukając zdjęć do tej notki natrafiłam na stary wywiad z Nicoletą z października 2016, który burzy moją teorię na temat początków znajomości Nicolasa i Aliny, wobec czego będę musiała stworzyć ją od podstaw. Ponadto, tenże wywiad zaprzecza moim domysłom jakoby Nicolas i Nicoleta spędzili ze sobą tylko jedną noc i później nie widzieli się aż do czasu spotkania w lipcu, kiedy okazało się, że będą mieli dziecko. Nicoleta twierdzi bowiem, że ich luźny związek trwał przez kilka miesięcy.
***
Jeśli jakimś cudem udało Wam się dotrwać do chyba jednego z najnudniejszych i najdłuższych postów na tym blogu, to mam jeszcze prośbę, byście zostawili w komentarzach choćby jedno zdanie, co myślicie o całej sytuacji. Część z Was już to robiła, niemniej jestem bardzo ciekawa, czy ostatnie oświadczenie Nicolasa i ten post zmienił Waszą opinię.
Sierpień 2015
Dalsze spekulacje rumuńskich mediów na temat powodów, jakie skłoniły króla Mihaia do pozbawienia wnuka tytułów i praw do tronu. Plotkowano, że Nicolas jest hazardzistą, który zadłużył się na spore sumy, albo homoseksualistą (ponoć widziano go w klubie dla homoseksualistów).
Sam zainteresowany wydał oświadczenie, w którym napisał, że zaakceptował decyzję dziadka, podjął ją po okresie długich przemyśleń na temat przyszłości rodziny królewskiej i Rumunii, a dotychczasowa rola wiązała się z "prowadzeniem życia, jakie uznał za zbyt trudne do zaakceptowania". Będą to ważne słowa w późniejszej perspektywie.
Link do postu
29 listopada 2015
Rumuński magazyn Flux 24 dotarł do informacji, że powodem pozbawienia Nicolasa tytułu oraz praw do tronu był jego związek z niejaką Nicoletą Cirjan, a właściwie fakt, że jest ona w ciąży.
romaniatv.net |
Nicolas i Nicoleta mieli poznać się w maju 2015 podczas charytatywnego rajdu rowerowego, w trakcie którego zbierano fundusze na książki dla dzieci (w mediach krąży nieprawdziwa pogłoska jakoby była to charytatywna impreza dla dzieci z autyzmem). Pod koniec maja Nicoleta zaszła w nieplanowaną ciążę, o czym dowiedziała się w lipcu. Jak poinformowała na swoim blogu, skontaktowała się z domniemanym ojcem dziecka, który namawiał ją do aborcji. Nicoleta przyznała, że rozważała tę decyzję, ale po dokładniejszym przemyśleniu zdecydowała się urodzić i wychować dziecko. Jednocześnie zapewniła na swoim blogu, że nie ma żalu do ojca dziecka, nic do siebie nie czują i nie zamierzają się pobrać, ale konsekwentnie odmawiała podania, kim on jest.
dailymail.co.uk |
Link do postu
9 lutego 2016
W Bukareszcie na świat przyszła dziewczynka, Iris Anna, córeczka Nicolety Cirjan, o czym poinformowała na swoim blogu dumna mama, nadal nie podając tożsamości ojca dziewczynki. Nie odnosiła się również do krążących pogłosek jakoby było to dziecko Nicolasa. Jedyne, co podała na jego temat to to, że odmówił bycia częścią życia dziecka, a ona sama podjęła decyzję, żeby samotnie wychowywać Iris, nie oczekując wsparcia od ojca dziecka ani jego rodziny.
flux24.ro |
Link do postu
22 września 2016
W oficjalnym oświadczeniu opublikowanym na swoim Facebooku Nicolas Medforth-Mills podał, że otrzymał prywatny list od Nicolety Cirjan, w którym Nicoleta twierdziła, że jest ojcem jej córki Iris Anny. Nicolas odpowiedział na niego za pośrednictwem swojego prawnika, mówiąc, że może uznać dziecko za swoje pod warunkiem przeprowadzenia testów DNA.
Jeśli po teście DNA przeprowadzonym w Narodowym Instytucie Medycyny Sądowej w Bukareszcie (Mina Minovici) [okaże się - przyp. Blue Blood], że jestem ojcem dziecka Pani Cirjan, podam notarialne oświadczenie o uznaniu ojcostwa i podejmę wszelkie prawne zobowiązania wynikające z tej sytuacji. Biorąc pod uwagę, że jak dotąd nie ma nakazu sądowego ustanawiającego ojcostwo ani poświadczonego notarialnie oświadczenia o ojcostwie, uważam, że wszelkie oświadczenia na ten temat są bezpodstawne.
Jedno z nielicznych zdjęć Nicolety i Iris z jej bloga - spiralacolorata.ro |
Kilka godzin po opublikowaniu tego oświadczenia, Nicoleta Cirjan odpowiedziała mu w komentarzu na Facebooku pod postem z tymże oświadczeniem (a właściwie nie jemu, zwracała się bowiem do jego prawnika). Jak czytamy, chciała tylko "ciszy, spokoju i dyskrecji". Poniżej zamieszczam całość jej wypowiedzi, warto się z nią zapoznać. Najważniejsze fragmenty pozwoliłam sobie wyróżnić.
Drogi Radco,
Jak wynika z naszej poprzedniej korespondencji dotyczącej testu na ojcostwo Pańskiego klienta, wielokrotnie prosiłam, by test został przeprowadzony przez Narodowy Instytut Medycyny Sądowej „Mina Minovici” w Bukareszcie i akredytowaną prywatną klinikę, ale Pański klient odmówił [przeprowadzenia testu w Instytucie - przyp. Blue Blood], jak i testowi w prywatnej klinice.
Nie upubliczniałam faktu, że Pan Nicholas Medforth-Mills jest ojcem mojego dziecka, a Pański list jest onieśmielający i obraźliwy, zważywszy na to, że tyle razy prosiłam o dyskrecję Pańskiego klienta oraz o przeprowadzenie testu na ojcostwo w Instytucie i prywatnej klinice, aby zakończyć tę sytuację. Co więcej, zachowałam w tajemnicy tożsamość ojca i nie spełniłam prośby mediów o wypowiedzenie się na ten temat w celu ochrony wizerunku klienta, uważając, że to zaszkodzi mojemu wizerunkowi i reputacji.
dailymail.co.uk |
Pańskie naleganie na wykonanie testu na ojcostwo tylko w Narodowym Instytucie Medycyny Forsenickiej „Mina Minovici” w Bukareszcie do 19 września 2016 budzi podejrzenia, dlatego nalegam, aby ten test został przeprowadzony najpierw w prywatnej akredytowanej klinice w Braszowie, gdzie mieszkam z moim dzieckiem, w uzgodnionym terminie, a następnie w IML w Bukareszcie.
Zastrzegam sobie prawo do wytoczenia powództwa przed sądem w celu ustalenia ojcostwa, ponieważ działanie to nie podlega przedawnieniu.
Pozdrawiam, Nicoleta Cirjan.
21 sierpnia 2017
Nicolas Medforth-Mills poinformował o swoich zaręczynach z Aliną Marią Binder. Do tamtej pory kwestia jego ojcostwa nie została ostatecznie wyjaśniona.
dailymail.co.uk |
Listopad i grudzień 2017
Przy okazji innego incydentu z Nicolasem w roli głównej (o którym więcej tutaj. Swoją drogą, mimo że nie jest bezpośrednio związany ze sprawą, o której tutaj mowa, może pozwolić spojrzeć na Nicolasa z innej perspektywy. W dużym skrócie, Nicolas próbował wedrzeć się do rezydencji, w której przebywał umierający dziadek, raniąc fizycznie trzy osoby, mimo że wiedział, iż dziadek nie chce się z nim widzieć.), mieliśmy kolejną walkę na komunikaty pomiędzy Nicolasem a Dworem Królewskim, rzucające nowe światło na sprawę nie tylko Nicolety i Iris, ale również pozbawienie Nicolasa tytułu.
dailymail.co.uk |
Zaczynając może od początku, zarówno Nicolas, jak i Dwór Królewski zgadzają się, że król Mihai widział się z wnukiem po raz ostatni we wrześniu 2015. Na tym podobieństwa się kończą. Nicolas wielokrotnie twierdził, że dziadek w ogóle nie odniósł się do medialnej burzy, która rozpętała się raptem miesiąc wcześniej, kiedy pozbawił wnuka tytułu. Rozmawiali ponoć o tym co zwykle, to znaczy sytuacji w kraju, projektach realizowanych przez Nicolasa i wspólnych pasjach. W oświadczeniu wydanym w listopadzie 2017 po niesławnym incydencie z próbą wdarcia się do szwajcarskiej rezydencji, twierdził ponadto, że nigdy nie zaakceptował decyzji dziadka o pozbawieniu go praw i nie podpisał przedstawionego mu dokumentu. Twierdził ponadto, że to nie król wydał dekret, podkreślając, że nigdy by się na taki krok nie zdecydował, oraz zaprzeczał, by kiedykolwiek podpisywał dokument zmuszający go do opuszczenia Rumunii.
cultural.bzi.ro |
Na te "oburzające" oświadczenia głos zabrała druga strona, to znaczy Dwór Królewski, który stanął murem za królem przeciw jego wnukowi. W rozmowie z prasą szef Dworu Andrew Popper podkreślił, że król Mihai podpisał królewski dekret w sierpniu 2015 w obecności członków Rady Królewskiej, a decyzję podjął po kilkuletniej obserwacji Nicolasa i stwierdzeniu, że nie posiada on cech, którymi powinien się odznaczać jako członek rodziny królewskiej. Decyzję króla przekazała Nicolasowi Margareta w obecności męża i członków Rady Królewskiej (co akurat zgadza się z wersją Nicolasa). Nicolas miał ją zaakceptować (tu obie strony się już nie zgadzają). "Głównym żądaniem Jego Królewskiej Mości, które on [Nicholas - przyp. Blue Blood] zaakceptował, było opuszczenie Rumunii. Jego Królewska Mość zaoferował mu materialną pomoc w wypełnianiu jego obowiązków poza Rumunią." - mówił Popper w wywiadzie dla rumuńskiej telewizji.
Szef Dworu Królewskiego, podobnie jak księżniczka Elena, matka Nicolasa w wydanym wcześniej komunikacie, stwierdzają również, że król Mihai przed śmiercią stanowczo odmawiał widzenia się z wnukiem, o czym Nicolas wiedział. W zaskakującym oświadczeniu księżniczka Elena wprost odniosła się również do kwestii swojej domniemanej wnuczki:
royalhats.net |
Mówiłam Nicholasowi ostatnio, że król nie chce się z nim widzieć z powodu jego braku zasad moralnych. Król, otrzymawszy wiadomość o małżeństwie mojego syna, napisał do niego prywatny list 4 sierpnia 2017, w którym powiedział, że jest głęboko zasmucony faktem, że Nicholas nie zrobił nic, aby wyjaśnić ojcostwo dziecka, niemal dwuletniej dziewczynki [podkreślenie - Blue Blood]. To pokazuje niedopuszczalny brak odpowiedzialności.Na to odpowiedział Nicolas, twierdząc, że spotkał się z Nicoletą, chcąc przeprowadzić testy na ojcostwo, ona jednak odmówiła. "Wobec braku współpracy ze strony matki mojego domniemanego dziecka, ta sytuacja pozostaje niejasna. Jak na razie nie ma medycznych dowodów na poparcie oskarżeń matki", czytamy w oświadczeniu. Odnosząc się do wsparcia materialnego rzekomo zapewnionego mu przez dziadka, zarzucił Dworowi Królewskiemu, że pieniądze wypłacone po odebraniu tytułu w rzeczywistości były ceną jego wygnania i milczenia.
Link do postu (oświadczenie księżniczki Eleny)
Link do postu (rozmowa z Andrew Popperem i oświadczenie Nicolasa)
30 września 2018
Ślub Nicolasa i Aliny. Sprawa Iris w dalszym ciągu nierozwiązana.
Styczeń 2019
dailymail.co.uk |
Wywiad Nicolasa dla francuskiego L'Illustre (nie pierwszy zresztą od czasu afery i ślubu, ale chyba najbardziej interesujący...). Twierdził w nim, że nie miał pojęcia o tym, że pozbawiono go tytułu, zawiadomiono go o tym już po fakcie. W chwili, kiedy ważyły się jego losy przebywał akurat na wakacjach w Chorwacji, skąd został wezwany do Bukaresztu. Po przybyciu ciotka, księżniczka Margareta, w obecności męża i członka rządu, poinformowała go o decyzji i wręczyła ponoć kopię dokumentu "bez słowa wyjaśnienia". Twierdził, że nigdy nie widział oryginału ani nie mógł porozmawiać z dziadkiem, królem Mihai, aż do jego śmierci. Zastanawiające, że raptem rok wcześniej w wywiadzie dla Point de Vue oraz przy okazji innych wydawanych oświadczeń, twierdził, że widział się z dziadkiem we wrześniu 2015, a więc już po otrzymaniu decyzji o pozbawieniu go tronu. Pomijając tę kwestię, Nicolas przeczy także swojemu (?) oświadczeniu z sierpnia 2015, kiedy to napisał, że zaakceptował tę decyzję, która została podjęta po okresie długich rozważań.
Co więcej, w tymże wywiadzie dla L'Illustre został wprost zapytany o nieślubną córkę. Równie tajemniczo jak dziadek w swoim dekrecie, odparł tylko: "Wszystko, co mogę powiedzieć to to, że cokolwiek się stanie, jestem mężczyzną, który bierze na siebie odpowiedzialność"...
Link do postu (wywiad dla L'illustre)
Wywiad dla Pointe de Vue
27 maja 2019
Nicolas wydał wreszcie 'szokujące' oświadczenie, w którym oświadczył, że przeprowadzone ostatecznie badania DNA potwierdziły, że jest ojcem dziecka Nicolety Cirjan, a w związku z tym przyjął za nie "odpowiedzialność prawną". Jednocześnie ogłosił, że powstrzymuje się od wszelkich dalszych komentarzy i wypowiedzi w tej kwestii, chcąc chronić prywatność dziecka. Warto zwrócić uwagę, że w oświadczeniu ani razu nie pada imię jego córki ani nawet wzmianka, że to dziewczynka. Znów także próbuje nagiąć fakty na swoją korzyść, sugerując, że za odkładanie przeprowadzenia testów odpowiedzialna jest matka.
W wyniku moich nalegań na przeprowadzenie testów na ojcostwo mojego domniemanego dziecka, Pani Nicoleta Cirjan zaakceptowała [jego - przyp. Blue Blood] realizację. Rezultat był pozytywny, mówiąc, że jestem ojcem jej dziecka. Biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej to dziecko przyszło na świat, fakt, że miałem związek z jego matką, przyjąłem za nie odpowiedzialność prawną. Ze względu na ochronę interesów dziecka uważam, że każdy aspekt związany z jego życiem ma charakter ściśle prywatny. Z wyraźnej chęci ochrony dziecka i nie poddawania go żadnemu medialnemu ryzyku i zastraszania, postanowiłem zaprzestać wszelkich dalszych uwag na ten temat.
dailymail.co.uk |
Co więcej, bo o tym ostatnio Wam nie napisałam, na ten post, poza ponad trzema tysiącami użytkowników Facebooka, zareagowała także Nicoleta, pisząc:
27 maja 2019. Dzień, który naprawdę nie mógłby być bardziej zaskakujący! I przyszedł do mnie jako lekcja cierpliwości. I z wiarą, że prawda zawsze zwycięża..
Link do postu
***
Bardzo prawdopodobne, że w tym podsumowaniu nie znalazły się wszystkie wydarzenia, ale to tyle, co na ten moment wiemy. Reszta to już tylko domysły i spekulacje, co niektóre samego Nicolasa, ale reakcji drugiej strony, to znaczy Dworu Królewskiego w kwestii tego, co tak naprawdę stało za odebraniem Nicolasowi tytułu, brak.
Myślę, że w trakcie czytania tego postu każdy z Was wyrobił już sobie (albo miał wcześniej) swoją osobistą opinię, co tak naprawdę miało miejsce. Dlaczego król Mihai podjął tak radykalną decyzję? Czy podjął ją całkowicie świadomie? Jak zareagował na to Nicolas? Czy wiedział o tym od początku, czy może dowiedział się po fakcie? Kto zdecydował o wydaniu oświadczenia, jakoby Nicolas zaakceptował decyzję dziadka - on sam czy może Dwór Królewski? Dlaczego tak długo odkładał decyzję o przeprowadzeniu testów DNA? W jakich okolicznościach do nich doszło (która ze stron zgodziła się ustąpić)? Jaką rolę w tym wszystkim odegrała Alina Binder?
b1.ro |
Jeśli jednak ktoś z Was czytających już trochę przydługi tekst, nie wyrobił sobie poglądu na tę sprawę, to sugeruję, by zrobił to teraz, zanim przeczyta moją prywatną i subiektywną "teorię", która, jakkolwiek nie jest idealna, to przynajmniej po części wyjaśnia całą tę sytuację. Podkreślam, że to jest to tylko i wyłącznie moja prywatna, zupełnie nieobiektywna, opinia i wcale nie twierdzę, że było dokładnie tak, jak napisałam. Co więcej, mam świadomość, że miejscami pozostaje ona w sprzeczności z krążącymi opiniami/wyjaśnieniami tej sprawy. Niemniej myślę, że to dobry moment i miejsce, by ją Wam przedstawić.
***
Zaczynając od początku, Nicolas i Nicoleta poznali się w maju 2015 podczas eventu na rzecz dzieci, jak twierdzą rumuńskie media (dowodem jest też ich jedyne wspólne zdjęcie pochodzące z tamtego okresu). Nicoleta zaszła wtedy w nieplanowaną ciążę, o czym dowiedziała się w lipcu. O ciąży poinformowała go zapewne niezwłocznie, prawdopodobnie jeszcze przed jego wyjazdem na wakacje do Chorwacji. Namawiał ją, by dokonała aborcji, chcąc uniknąć "przykrych" konsekwencji uznania dziecka oraz niemniej przykrych skutków, gdy sprawa wyjdzie na jaw. Wkrótce po spotkaniu wyjechał do Chorwacji z grupką przyjaciół i, co ciekawe, z Aliną, którą poznał kilka (?) lat (?) wcześniej, również przy okazji charytatywnego eventu w Rumunii, ale prawdopodobnie nie utrzymywali (?) ze sobą kontaktu.
monarhiasalveazaromania.wordpress.com |
Jak dowiedziała się rodzina królewska, tego nie wiemy. Wątpliwe, by Nicolas sam ich o tym powiadomił. Być może stała za tym sama Nicoleta, która musiała przecież powiedzieć Nicolasowi, że zdecydowała się urodzić dziecko. W każdym razie, po otrzymaniu tej informacji i zapewne rozmowie z Nicolasem, który pewnie wszystkiego się wyparł albo nie chciał przyjąć do wiadomości, że za kilka miesięcy zostanie ojcem, król Mihai zdecydował, że odbierze mu tytuł. Musiał widzieć, że wnuk niespecjalnie przejmuje się losami matki ani swojego domniemanego dziecka, dodatkowo być może dotarły do niego informacje (najprawdopodobniej pośrednie - z bloga Nicolety) o tym, że nalegał na aborcję, a skoro tak, nie zasługuje na przyznany mu kilka lat wcześniej tytuł. Jeśli cały "spisek" uknuła Margareta to trzeba przyznać, że naprawdę sprytnie musiała to wszystko zaplanować, bo z mojego punktu widzenia wszystko układa się w logiczną całość. Trudno uwierzyć, by losy potoczyły się aż tak bardzo po jej myśli.
unofficialroyalty.com |
Tak czy inaczej, Nicolasa, prawdopodobnie wciąż przebywającego w Chorwacji, na początku sierpnia wezwano "w trybie pilnym" do Bukaresztu i zawiadomiono o podjętej decyzji. Zapewne nie chciał się na to zgodzić i być może wybuchła ostra kłótnia. Na nic się jednak nie zdała i wkrótce później wiadomość podano opinii publicznej. Dwór Królewski (albo sam Nicolas, w zależności od tego, czy faktycznie zgodził się z decyzją dziadka, czy nie) wydał później oświadczenie o reakcji Nicolasa. Zastanawiające, że jeśli sam były książę nie wydał tego oświadczenia, to zaraz po jego publikacji nie zareagował, próbując przekonać Rumunów, że z decyzją dziadka się nie zgadza. Być może rzeczywiście tak jak twierdzi, wypłacono mu pieniądze, by się nie wypowiadał (albo tak też to odebrał).
Król i jego wnuk spotkali się we wrześniu, ale o czym dokładnie rozmawiali nie wiadomo, i nigdy się tego nie dowiemy. Być może nie poruszali tematu wydarzeń sprzed miesiąca, może król Mihai po prostu nie chciał do nich wracać i znów (?) kłócić się z wnukiem. Nie sądzę jednak, by o nich nie pamiętał bądź nie wiedział, jak twierdzi Nicolas.
Były książę nie kontaktował się też z Nicoletą, ale musiał wiedzieć o narodzinach Iris Anny. Przypuszczalnie powiadomiła go o tym sama Nicoleta. W żaden sposób jednak nie zareagował.
cancan.ro |
Co skłoniło go do ujawnienia listu Nicolety, nie mam pojęcia. Być może uznał, że sprawa przycichła na tyle, by móc się wreszcie ustosunkować do krążących plotek. Myślę jednak, że już wtedy czuł, że cała ta sprawa jest nastawiona przeciwko niemu i zaczął podejmować kroki, by przekonać Rumunów z powrotem do siebie, jednocześnie zaprzeczając, by miał nieślubne dziecko. Podejrzewam, że stąd ten związek z Aliną (choć oczywiście możliwe, że zwyczajnie się w sobie zakochali). Umówili się, że się pobiorą, chcąc odwrócić uwagę od kwestii Nicolety i Iris Anny, a jak sprawa przycichnie, wezmą rozwód.
Brzmi to oczywiście niewiarygodnie, ale szczerze przyznam, że jak podano do wiadomości zaręczyny Nicolasa i Aliny podeszłam do nich bardzo sceptycznie i naprawdę pomyślałam, że zaręczyli się/biorą ślub tylko po to, aby odwrócić uwagę od nieślubnego dziecka. I rzeczywiście im się udało, bo większość mediów zajęła się właśnie zaręczynami i ślubem, pomijając zupełnie (albo prawie zupełnie) Nicoletę i Iris.
okmagazine.ro |
Reszta jest taka jak podaje Dwór Królewski - król Mihai wysłał do wnuka list, w którym skrytykował jego decyzję o ślubie przed wyjaśnieniem nierozwiązanej kwestii nieślubnego dziecka. Wtedy też pewnie podjął stanowczą decyzję, by nigdy więcej się z nim nie spotykać (albo nie spotykać dopóki nie podejmie kroków, by uznać Iris za swoją córkę). Niestety, tej drugiej sytuacji już nie dożył.
Nicolas niespecjalnie przejął się listem dziadka ani jego wyraźną odmową widzenia się z nim. Po jego śmierci nadal podtrzymywał swoją wersję wydarzeń - nie uznawał Iris Anny za swoje dziecko i nie chciał przeprowadzić testów na ojcostwo. Nie wiem, co ostatecznie skłoniło go do zmiany decyzji. Równie dobrze mógł ich nigdy nie przeprowadzać. Być może znów stała za tym Nicoleta, która przypuszczalnie chciała skłonić Nicolasa do utrzymywania kontaktu z córką i dać jej tym samym przynajmniej poczucie, że ma ojca. Nie wiadomo też, która ze stron ustąpiła i jak dogadały się, żeby w końcu przeprowadzić badania. Tym bardziej nie rozumiem też, dlaczego Nicolas zdecydował się na ujawnienie wyników badania. Być może chciał "ubiec" dziennikarzy, którzy mogliby prędzej czy później się o nich dowiedzieć i przedstawić całą sytuację w niekorzystnym dla niego świetle.*
libertateapentrufemei.ro |
***
Jak widzicie, wciąż jeszcze jest wiele wątpliwości. Niektóre z nich nigdy nie zostaną rozwiane. Część z Was zastanawiała się, czy podjęta przez króla decyzja była adekwatna. Jeśli weźmie się pod uwagę tylko fakt, że Nicolas doczekał się nieślubnej córki to rzeczywiście nie jest to aż tak poważny 'występek', by z tego powodu odbierać komuś tytuł. Jeśli jednak spojrzy się na całą "otoczkę" - to, że namawiał Nicoletę do aborcji, przez trzy lata uparcie twierdził, że nic go z Nicoletą nie łączyło, a cała sprawa z nieślubnym dzieckiem została wyssana z palca i w ogóle nie brał pod uwagę, że Iris mogłaby być jego córką - właściwie nie wydaje się to tak błahym przewinieniem, by król Mihai mógł przejść nad tym do porządku dziennego.
Fakt faktem jednak, że po usunięciu Nicolasa z linii sukcesji rumuńska rodzina królewska straciła praktycznie szansę na restaurację. Obecnie obowiązki pełni głównie księzniczka Margareta z mężem i najmłodsza z sióstr, księżniczka Maria, pozostałe siostry pojawiają się w agendzie sporadycznie. W młodszym pokoleniu poza Nicolasem w linii sukcesji uwzględniona jest jeszcze jego młodsza siostra, Elisabeta Karina, a także młodsza kuzynka, Elisabeta Maria, żadna z nich (a już z pewnością nie Karina stojąca po stronie brata) nie wydaje się jednak zainteresowana przejęciem w przyszłości obowiązków głowy rodziny. Co stanie się więc po śmierci księżniczki Margarety?
icr-london.co.uk |
***
*Niestety, szukając zdjęć do tej notki natrafiłam na stary wywiad z Nicoletą z października 2016, który burzy moją teorię na temat początków znajomości Nicolasa i Aliny, wobec czego będę musiała stworzyć ją od podstaw. Ponadto, tenże wywiad zaprzecza moim domysłom jakoby Nicolas i Nicoleta spędzili ze sobą tylko jedną noc i później nie widzieli się aż do czasu spotkania w lipcu, kiedy okazało się, że będą mieli dziecko. Nicoleta twierdzi bowiem, że ich luźny związek trwał przez kilka miesięcy.
***
Jeśli jakimś cudem udało Wam się dotrwać do chyba jednego z najnudniejszych i najdłuższych postów na tym blogu, to mam jeszcze prośbę, byście zostawili w komentarzach choćby jedno zdanie, co myślicie o całej sytuacji. Część z Was już to robiła, niemniej jestem bardzo ciekawa, czy ostatnie oświadczenie Nicolasa i ten post zmienił Waszą opinię.
Jak dla mnie to Nicoleta mówiła prawdę, bo ona się nie wychylała. Trzymała sprawę ojcostwa w sekrecie, aby mu i rodzinie królewskiej nie zaszkodzić. To on tutaj najwięcej zawinił i nie dziwię się decyzji jego dziadka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja nawet nie wiem co o tym myśleć, kto wie, może ciotka uknula spisek z Nocoleta.
OdpowiedzUsuńTo moja teoria, zajść w ciążę z Nicolasem, a Margaret to wykorzystuje i namawia ojca do odebrania mu tytułu. Sama nie wiem co piszę, ale kto wie, może właśnie tak było, a może inaczej, tego nikt tak naprawdę nie wie
Ale CO zyskała na tym ewentualnym spisku Margareta???? Że będzie ostatnia głową rodu? A po jej śmierci już nikt?
OdpowiedzUsuńA post świetny!!
Ten post wszystko mi przypominał i nieco rozjaśnił sprawę, choć przecież tak naprawdę możemy tylko gdybać.
OdpowiedzUsuńZgadzam się mniej więcej z twoją teorią, Gabrielo, bo brzmi najbardziej wiarygodnie i spójnie z faktami. Zwróciłabym też uwagę właśnie na ten incydent z włamaniem do rezydencji chorego dziadka. Niby nie jest związany ze sprawą, ale pokazuje nam tę stronę osobowości Nicolasa, która zadecydowała o pozbawieniu go tytułu. W oświadczeniu dworu mówi się o kilkuletniej obserwacji wnuka przez króla. Być może sprawa z nieuznaniem córki, haniebnym unikaniem odpowiedzialności i namawianiem do aborcji była dla króla ostatecznym potwierdzeniem tego, że Nicolas nie zasłużył na tytuł księcia swoim zachowaniem porywczym, nieliczącym się z innymi, wyrachowanym.
Mam tylko nadzieję, że ślub z Aliną nie był dalszą częścią intryg i machinacji, ale naprawdę ta wydająca się na sympatyczną dziewczyna zmieniła Nicolasa. Jednak może to właśnie nurtuje mnie w tej historii najbardziej- jak Alina zareagowała na wieść o nieślubnej córce? Czy wiedziała przed zaręczynami i ślubem? ( plotki oczywiście znała, ale czy Nicolas jej nie okłamał ?). Czy wyszła za mąż za człowieka, o którym wiedziała, że starał się pozbyć własnego dziecka dla własnej wygody ? Myślę, że sprawa Aliny pozostaje w całej tej brzydkiej historii nierozwiązana i być może jest kluczem do odczytania.
Wcale nie nudne, bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńZ tej całej historii wynika jedno: Nicolas jest paskudą, który nie wsparł swojej kobiety w trudnej sytuacji, wypierał się ojcostwa i namawiał ją do aborcji.
OdpowiedzUsuńALE. Jedno mi nie pasuje. Okej, to wstrętne zachowanie, ale czy na tyle wstrętne, by pozbawiać Nicolasa tytułu? Ostatecznie każdy ma prawo do błędów, a Nicolas w końcu ustalił ojcostwo i wziął odpowiedzialność za dziecko. Dalej: nawwet jeśli uznamy, że Mihai faktycznie uznał zachowanie Nicolasa za podstawe pozbawienia tytułu, czy jest to aż taka zbrodnia, by matka i ciotka nie pojawiły się na ślubie tegoż, a dziadek odmówił zobaczenia wnuka na łożu śmierci? Do tego stopnia to czyn niewybaczalny?
MOja teoria jest taka: Mihaił widział się z Nicolasem po jego powrocie z Chorwacji. Panowie pokłócili się, Nicolas się wkurzył. Wykorzystała to Margareta, która nie lubiła siostrzeńca: tak długo wmawiała Mihaiłowi, ktory przecież miał już swoje lata, że popełnił straszne przestępstwo i że nalezy pozbawić go tytułu. Mihaił to zrobił. Uwierzył też, że konflikt między wnukiem a jego byłą jest powodem do nie ujrzenia Nicolasa nigdy więcej.
Żeby nie było: nie bronię Nicolasa. Jeśli prawdą jest to, co pisała Nicoleta, to jest zwykłą świnią. Ale żeby aż nie przychodzić na ślub, odmawiać widzenia się z nim na łożu śmierci, jakby popełnił jakąś zbrodnię? Tu trochę wydaje mi się przesadą.
Nadal nie daje to odpowiedź na to co w posmiertnej perspektywie zyskuje Margareta
OdpowiedzUsuńSuper post, myślę że nic nie dzieje się
OdpowiedzUsuńBez przyczyny. Nie wierzę w to że Margareta miała w tym korzyść, a może czegoś nie dostrzegam, rumuńska rodzina królewska i tak już prawie jest na wymarciu. Król Mihaił, raczej nie był głupi i wątpię żeby dał sobą manipulować, zwłaszcza z taką wiedzą życiową i doświadczeniem. Wątpię aby jeden występek sprawił, że król wyrzekł się wnuka, Nicolas musiał już wcześniej pokazywać na co go stać i ta sprawa z dzieckiem była już tylko gwoździem do trumny. Pewnie po otrzymaniu tytułu soda mu uderzyła do głowy, wygląda na osobę, wyniosłą, niesympatyczną i jak pokazują jego wywiady jest fałszywy. Myślę,że Alina to też może być dobra aparatka. Król to wg starych zasad człowiek honoru, jak każdy popełniał zapewne błędy, jednak są granice których każdy przyzwoity człowiek nie przekroczy. Nicolas to raczej kawał dziada,
W moim przekonaniu sprawa jest bardzo zakręcona... to prawda, Nicolas popełnił ogromny błąd, próbując odciąć się od problemu, jakim było nieślubne dziecko. Czy namawiał Nicolettę do aborcji - tego tak na prawdę nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńNie wierzę natomiast w słowa, że "Król podjął decyzję, po kilkumiesięcznej obserwacji wnuka", przecież wcześniej nadał mu tytuł, który wynikał z obserwacji. Król, Królowa Anna i Nicolas spędzali ze sobą bardzo długo czasu, mieszkali nawet z wnukiem, od dawna widział w nim swojego następcę. Wszystkie wcześniejsze działania młodego Nicolasa były wzorowe, przeprowadził się do Rumunii, uczył się języka, angażował się w swoje obowiązki... co miał jeszcze robił? stawać na głowie?.
Nie wiem dlaczego, ale w sprawie nie podoba mi się Margareta, która nawet z oczu wydaje się lodowata, zła, władcza i podstępna.
Nie wierzę - po prostu nie wierzę, że matka Nicolasa - Elena, nie chce mieć z nim nic wspólnego. Każda matka, mimo waśni, dalej kocha swoje dzieci, niestety ona panicznie boi się siostry, do tego stopnia, że nie robi najmniejszego ruchu w kierunku syna.
Szczerze wątpię, że dla leżącego już na łożu śmierci Król Mihaila, najważniejsze było to, by nie widzieć swojego wnuka - dla mnie to ściema Margarety. Nicolas, próbował pożegnać się z dziadkiem, sforsować bramę, nawet tego mu zabroniła, ale już bez problemu mógł uczestniczyć w pogrzebie.
Nicolas popełnił błędy, i każdy je popełnia, jednak na długo przed śmiercią Króla, to Margareta przejęła żelazne stery. Może się mylę, ale to ona stoi za odsunięciem go od Domu Królewskiego. Ponadto, nie tylko jego, pozostałe dwie córki Króla też nie miały wstępu na pogrzeb, czy chociażby pożegnać się z ojcem.
Może mam rację, może się mylę... jak w ludowym tańcu, gdzie kroków niestety nie znam...
Zanim zaczniemy surowo oceniać Nicolasa to wyobraźmy sobie, że na jego miejscu jest kobieta - księżniczka, która zaszła w niechciana ciążę z przypadkowym partnerem. Przeczytaj zrobiłaby aborcję i nikt by o tym nie wiedział.
OdpowiedzUsuńI nie jedna księżniczka taką aborcje miała, tylko o tym się nie dowiemy...
UsuńAlbert z Monako ma dwoje oficjalnych dzieci pozamałżeńskich i Świat się nie zawalił...
Akurat Monako to nie jest dobry przykład. Tam nikt takiego słowa jak moralność nawet nie zna.Aczkolwiek szkoda mi Nicolasa. Zrobili z niego potwora.
UsuńRaczej Belgia, tam też jest motyw nieslubnej córki, i chyba Hiszpania? Jeśli się nie mylę. Zastanawia mnie jak to się zakończy lub zakończyło :)
UsuńI takie chyba bylo myslenie wnuka ale nie króla , ktory może mało nowoczesny za to bardzo honorowy, ot taka roznica między pokoleniami.
UsuńMnie osobiście te sprawa interesuje już od samego początku, choć cały czas mamy więcej pytań niż odpowiedzi. Po przeczytaniu wielu artykułów, wątków na forum itd. mam swoje teorie:
OdpowiedzUsuń- Król odbył ostatnie oficjalne wyjście w grudniu 2014, a potem w marcu 2016 wycofał się z życia publicznego. Wiadomym było, że jego stan zdrowia nie jest dobry, zresztą od jesieni 2015 dwór przestał wydawać nowe zdjęcia, bo przez chorobę wyglądał gorzej niż wcześniej, co oczywiste. W związku z tym pojawiały się spekulacje, że zgadzając się na pozbawienie tytułu Nicholasa, nie zrobił tego świadomie, być może został do tego zmuszony?
- Oczywiście na tej sytuacji najwięcej ugraliby Margareta i Radu. Już wcześniej pojawiały się komentarze, że ich relacje z Nicholasem nie są dobre. Kilka miesięcy przed pozbawieniem tytułu wyprowadził się z Pałacu Elisabeta do własnego mieszkania. Poza tym, mogli uważać, że Nicholas zabiera im popularność (bo wraz z rozpoczęciem pełnienia obowiązków w RRK przykuł uwagę prasy, Rumunów itd., co jest dość zrozumiałe).
- Jednak tu pojawia się pytanie: jeśli nie ma Nicholasa, to co z monarchią po śmierci Margarety? Największe szanse na restaurację monarchii były w latach 2011-2013, kiedy to król pełnił jeszcze obowiązki i miał się dobrze. Zresztą w wielu ankietach było podkreślane, że Rumuni na tronie woleliby króla (ponownie) i był on o wiele bardziej popularny niż Margareta (w jej przypadku pojawiają się argumenty, że np. to mąż obniża jej popularność - kolejny kontrowersyjny wątek, ale to temat na inny post). Być może rodzina zdawała sobie sprawę, że po śmierci króla za dużo nie "ugrają" i że monarchia raczej na pewno nie powróci, dlatego nie mieli nic do stracenia? Chociaż jest to dość dziwne po tym jak Margareta nazwała Nicholasa "duchowym synem" w trakcie przemowy na przyjęciu z okazji jego 30. urodzin w kwietniu 2015.
- Zastanawia mnie osoba Nicholasa. W każdym wywiadzie przeczy sam sobie (np. te różne daty), zmienia fakty. Według mnie, zachowuje się jak takie duże nieodpowiedzialne dziecko. Zresztą moim zdaniem nie jest to dobre, że teraz z Aliną tworzy jakby "drugą rodzinę królewską", bo mam wrażenie, że chce stworzyć konkurencję dla swojej ciotki czy "alternatywną monarchię". Sądzę, że jeżeli naprawdę chciałby pogodzić się z rodziną, to lepiej żeby nie wychylał się zbytnio, nie udzielał wywiadów, a bardziej zaangażował się w działalność charytatywną.
- Co do sprawy włamania to, co ciekawe, ta sprawa chyba jeszcze nie jest rozwiązana, cały toczy się w szwajcarskim sądzie (w styczniu 2018 Margareta wytoczyła mu proces).
- Zastanawia mnie też rola Aliny oraz księżniczki Eleny. Czy Alina była aż tak zaślepiona, aby nie zauważyć, co jest grane i jaki naprawdę jest Nicholas? A może liczy w przyszłości na tytuł? Nie wiadomo. Jednak dla mnie najbardziej negatywną postacią jest matka Nicholasa - prawdziwa matka postawiłaby dzieci na pierwszym miejscu, a ona stawia koronę i swoją siostrę. Nie wierzę, że tak łatwo "opuściłaby je". Chociaż takie wrażenie miałam jeszcze przed tą całą sprawą. Kiedy Nicholas przeprowadził się do Rumunii, ona była daleko i na pewno nie miała z nim takiego kontaktu jak zwyczajna matka ze swoim dzieckiem. Od początku uważałam, że jego miała "gdzieś".
Mimo wszystko uważam, że wina leży po obu stronach, choć najbardziej winny moim zdaniem jest Nicholas. Podejrzewam, że i tak to co wiemy co jedna tysięczna tego co zaszło "za kulisami" i myślę, że nieprędko dowiemy się więcej. Myślę także, że sprawa z Iris to być może tylko przykrywka i tytuł został mu odebrany jeszcze za jakieś inne przewinienia czy wewnętrzne konflikty w RRK. Czas pokaże, która strona ma rację.
W czasach kiedy czarne jest białe na porządku dziennym, wiele sie przemilcza lub udaje , że nie ma sprawy i wszystko jest w porządku postawa Króla imponuje i zasada , że szlachectwo zobowiązuje odzyskuje swoje znaczenie. Nie bedziemy nigdy do końca wiedzieć jak było naprawdę ale powaga i wiek krola Rumunii każe mi uznac iz jego decyzja odnosnie wnuka miała powazne podstawy.
OdpowiedzUsuńPrzy całej sympatii do Króla, wiek może tu działac na niekorzyść: starszy, schorowany człowiek mimo ogromnego doświadczenia może nie mieć odpowiedniego oglądu sytuacji.
UsuńDla mnie to poprostu niewłaściwe zachowanie obu stron, nie wiem co było przed tym, jaki był Nicolas, co sobie myślała Margareta, w jakim stopniu świadomości był król Michail itd, ale zabrakło porządnej rodzinnej rozmowy/dyskusji w 4 ścianach, to są rodzinne sprawy a nie publiczne, działanie domu królewskiego skończy się prawdopodobnie wraz z odejściem Margarety, więc sorry, ale mogli nie powodować skandalu obyczajowego na koniec, dla mnie to ona Margareta pozbyła się niewygodnego Nicolasa z kręgu królewskiego i myślała, że to załatwi sprawę a to tylko oczerniło ich wszystkich, bo obowiązkowa to ona jest, ale rodzina kupy się nie trzyma, przykładni to oni nie są dla społeczeństwa, są ludźmi jak każdy i dopadł ich problem nieślubnego dziecka, ale trzeba było to rozwiązać porządnie jak na porządnych ludzi przystało a zrobili z tego przepychankę i cyrk, Margareta udziela się tu i tam - to super, ale dlaczego tylko wykluczenie Nicolasa było jedynym rozwiązaniem, co z innymi rozwiązaniami gdzie potrzebna jest dobra wola? Nicolas też tworzy zasłonę ale jego chęć istnienia w mediach nie pomaga mu i tylko pogrąża się, może Alina miała coś wspólnego ze zmianą decyzji Nicolasa co do testów, zobaczymy co będzie dalej, nasze opinie to nasze opinie i tylko tyle, ile problemów można było uniknąć gdyby od początku rodzina - każdy członek - zachowałby się godnie (nie ważne, że to rodzina królewska), Margareta chciała oczyścić otoczenie, bo to nie jej syn, nie jej problem szczególnie po dekrecie króla, ale oprócz twarzy publicznej tworzą rodzinę i tu jest porażka, a może była dobra wola tylko Nicolas okazał się być kłamcą, manipulantem i nieodpowiedzialnym draniem i dwór musiał wydać oświadczenie aby zakończyć ze swojej strony odpowiedzialność w tej sprawie? Alina jest cicha, on korzysta z okazji do zaistnienia w mediach - po co? W takiej sytuacji milczenie jest złotem, są ludzie którzy robią show dla swojej nowej lepszej twarzy pod publikę, niech on lepiej działa charytatywnie i pożyteczne po cichu i się nie wypowiada, jego matka to dziwna zagadka, po co wydaje oświadczenie poniżające syna i między wierszami wzmacniające siostrę - milczenie jest złotem i tak powinna sprawa być zamknięta, w kręgu rodzinnym bez publicznego obrzucania się błotem, no ale wyszło inaczej, może Alina wyciszy Nicolasa i może kiedyś ich rodzinne relacje będą poprawne, wszystko przed nami i nimi, ale mam nadzieję, że zachowają to już dla siebie a może kiedyś zobaczymy ich razem... Garstka ludzi tylko potrafi wyjść z takich sytuacji z twarzą i z dobrymi relacjami w zgodzie z uczuciami, resztę ponoszą emocje, chęć zamaskowania albo niedojrzałość, po takich oświadczeniach tylko dali pole do spekulacji i domysłów, po co podawali do wiadomości ten dekret? Choć i tak dla mnie Nicolas w tym wszystkim to taki głupi cwaniaczek a Margareta chyba jest sztywna i chłodna ale nie wypowiada się w tej sprawie i raczej nic nie zrobi, aby to podreperować, dekret był i jest jej na rękę, bo nikt nie obciąża jej i sobie działa jako strażniczka korony, ale do tego pięknego publicznego wizerunku brakuje tego ludzkiego rodzinnego pierwiastka, poważna mina czy nieśmiały uśmiech do zdjęć nie wystarczą, za kulisami może trzeba porozmawiać z siostrą i niech zacznie rozmawiać z synem i niech się w końcu waśnie wyjaśnią, tylko każda strona musi chcieć
OdpowiedzUsuńI jeszcze dopowiem, że Nicoleta musi być silną skromną kobietą skoro w całej tej sytuacji siedzi cicho, używa mediów społecznościowych, ale z wyczuciem i też przekazuje konkrety, więc raczej jej wierzę, nie chciała aborcji, postanowiła urodzić, samotnie wychować a jedynie określić ojcostwo w interesie świadomości córki - kim jest ojciec a że jest to już dawno po narodzinach to tylko pokazuje Nicolasa jak jest trudny i ciężki w odpowiedzialności, i tak jak Nicoleta napisała prawda wyszła na jaw i skoro po takim czasie to wskazuje, że reszta przedstawia się raczej źle dla Nicolasa, spóźniony zapłon ma jak na odpowiedzialnego mężczyznę jak to opisał w ostatnim oświadczeniu i chyba ktoś mu do rozsądku przemówił, bo dopisał, że już nie będzie tego opisywał i temat jest zakończony, dobrze dla dziecka - słodkiej Iris Anny i dla Aliny, żony, która chyba sama chciała rozwiązania i zakończenia całej niechlubnej sytuacji jej męża, a co będzie dalej, życie pokaże, ciekawe czy Nicolas choć raz chciał zobaczyć swoją przeuroczą córeczkę...
OdpowiedzUsuńTo i ja dorzucę swoje trzy grosze :) Nie wydaje mi się, żeby doszło w tej sprawie do jakiegokolwiek spisku ze strony Margarety z prostego powodu: nic by na tym nie zyskała. Nawet jeśli faktycznie denerwowało ją ogromne poparcie dla siostrzeńca, to co z tego? Nie sądzę, żeby żyjący wtedy wówczas król miał zamiar pominąć ją w sukcesji i na swojego następcę wyznaczyć bezpośrednio Nicholasa. Margareta przez kilka ostatnich lat życia króla wyręczała go w obowiązkach, do swojej roli była przygotowywana praktycznie od dziecka, jej ojciec pokładał w niej wielkie nadzieje w związku z rumuńską monarchią, więc moim zdaniem nigdy nie zdecydowałby się na taki krok. Prędzej ustanowiłby prawo, w którym pominąłby jakoś w sukcesji Elenę, żeby Nicholas został pretendentem bezpośrednio po śmierci Margarety. Margareta nie zyskała nic na tym, że Nicholas został pozbawiony praw do tronu, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że sporo na tym straciła. Nie mówiąc już o kontrowersjach jakie to zdarzenie wywołało i przez to podważyło nieskalany dotąd wizerunek RRK, przyszłość rumuńskiej monarchii maluje się teraz w ciemnych barwach. Po śmierci Margarety pretendentką będzie Elena, która na co dzień nie mieszka w Rumunii, nie zna nawet dobrze rumuńskiego. Po niej jest jej córka, która w ogóle nie ma z tym krajem prawie nic wspólnego, nie mówiąc już o tym, że nie wydaje mi się, że jest to osoba, która chciałaby zajmować takie poważne stanowisko. Tak naprawdę, gdy Margareta umrze, skończą się czasy pretendowania potomków Mihaia do tronu Rumunii, bo pozostali pretendenci będą lepiej przygotowani lub bardziej związani z Rumunią niż Elena i Karina. Pozbawienie Nicholasa praw do tronu przyniosło RRK katastrofalne skutki i wątpię, żeby tak inteligentna kobieta jak Margareta nie zdawała sobie z tego sprawy lub świadomie się na to godziła z powodu zazdrości. Nie ma w tym kompletnie logiki jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńSkoro już przy tym jesteśmy to myślę również, że pozbawienie Nicholasa praw do tronu było świadomą decyzją króla, a nie jakimś namawianiem go przez innych członków rodziny na przykład, czy też działaniem nieświadomym, spowodowanym chorobą. Dla mnie jest dosyć jasne, że kiedy król dowiedział się, że Nicholas namawiał Nicoletę do aborcji, a potem nie chciał podejmować żadnych działań w kierunku ustalenia ojcostwa, wzięcia odpowiedzialności za nieślubne dziecko, król stwierdził, że wnuk nie nadaje się do swojej przyszłej roli. Jego decyzja była jak najbardziej adekwatna do czynów Nicholasa.
Odnośnie związku z Nicoletą i udziału Aliny w całej sprawie, wydaje mi się, że czytałam ten wywiad z Nicoletą, o którym wspomniałaś, Gabrielo na końcu postu. Jeśli dobrze pamiętam, Nicoleta faktycznie powiedziała tam, że związek trwał kilka miesięcy i zakończył się niedługo po tym jak Nicoleta zaszła w ciążę, o czym wtedy wówczas jeszcze nie wiedziała. Kojarzę również, że mimo iż z założenia miał to być związek bez zobowiązań, Nicoleta zaczęła go jednak z czasem traktować trochę poważniej, przy czym wiedziała, że ze względu na przyszłą rolę Nicholasa nigdy nie zgodzi się za niego wyjść. Nie zgodzę się z przedstawioną tu teorią jakoby związek Nicholasa i Aliny był ustawiony. Może faktycznie Nicholas wybrał sobie stosowny moment do oświadczyn, ale jak na tym wszystkim skorzystałaby Alina? To inteligentna, młoda kobieta. Wątpię, żeby świadomie zgodziła się pomóc w taki sposób ocieplić wizerunek przyjaciela/drugiej osoby, krzywdząc przy tym drugą kobietę i jej dziecko. Pieniądze też raczej w grę nie wchodzą, bo Alina pochodzi z rodziny dość zamożnej, więc nie sądzę, żeby była to dla niej gra warta świeczki. Podsumowując, moim zdaniem związek Nicholasa i Aliny nie jest pod publikę i nastawiony na szybki rozwód.
(Jejku, nie wierzę, że dopadł mnie limit znaków xd)
UsuńMoim zdaniem ten cały związek Nicoleta-Nicholas-Alina wyglądał następująco: Nicholas i Nicoleta byli w niezobowiązującym związku przez kilka miesięcy (tak jak twierdzi Nicoleta). W maju Nicoleta zachodzi w ciążę, o której oboje nie mają jeszcze pojęcia. W tym samym miesiącu para się rozstaje. W lipcu Nicholas rozpoczyna związek z Aliną, a Nicoleta dowiaduje się, że jest w ciąży, o czym informuje Nicholasa. Podejrzewam, że Nicholas musiał się naprawdę zakochać w Alinie i czuł już wtedy, że to jest ta jedyna. Facetowi, który właśnie rozpoczął nowy, poważny związek ciąża byłej dziewczyny nie była na rękę. Zaproponował więc Nicoletcie aborcję. Nicoleta po rozważeniu tej propozycji odmówiła jednak. I teraz są dwie opcje: albo Nicholas nie chcąc psuć swojej relacji z Aliną nie poinformował jej o całej sytuacji i postanowił na własną rękę podjąć decyzję o odcięciu się od Nicolety i ich dziecka, albo to sama Alina niezadowolona z tego, że jej nowy partner spodziewa się dziecka z byłą dziewczyną, namówiła go do tego. Resztę historii już właściwie znamy. Ciężko mi osobiście stwierdzić, kto w tej sytuacji pociągał za sznurki: czy był to Nicholas, czy właśnie Alina. Jeśli był to Nicholas, to jego postępowanie jest, przepraszam za określenie, ale debilne. Nie spotykał się z Nicoletą będąc już z Aliną. Najpierw skończył jedną relację, potem rozpoczął kolejną. Los sprawił, że poprzednia partnerka zaszła w ciążę i... co z tego? Słodki Jezu, przecież tak się zdarza! Czy gdyby ożenił się z Nicoletą, miał z nią dziecko, potem się rozwiódł i związał z Aliną, to byłaby to jakaś wielka różnica? Wiem, że Rumunia to wciąż bardzo tradycyjne społeczeństwo, ale litości, to nie jest jakaś zbrodnia. Nie doszło do zdrady, więc nie mam pojęcia dlaczego Nicholas posunął się do takiego kroku. Czyżby Alina na pierwszej randce oznajmiła mu z góry, że z dzieciatymi się nie spotyka?! Przecież to jest jakaś jedna wielka bzdura. Jeśli jednak Alina była głównym mózgiem wszystkiego, to wyrachowana z niej babeczka, nie ma co. No i też postępowanie niezbyt mądre z powodów, które przedstawiłam wyżej.
Najgorzej, że na wszystkim cierpi niewinne dziecko. Ciekawi mnie, czy Nicholas będzie chciał uczestniczyć w życiu Iris. Sądzę, że jeżeli Alina nie była w to wszystko zamieszana, to przede wszystkim ona powinna namawiać męża do kontaktów z córką. Iris jest jeszcze stosunkowo mała, nie jest jeszcze za późno, żeby wszystko naprawić. Albert z Monako też nie od początku był wzorowym tatusiem dla swojej nieślubnej córki, ale w końcu się opamiętał i podjął właściwe kroki zanim było za późno. Wszystko zależy teraz tak naprawdę od Nicholasa i Aliny. Mam nadzieję, że pokażą klasę i nawiążą relację z Iris. Bo nic tak nie poprawi ich wizerunku w oczach Rumunów i RRK jak właśnie dojrzałe wzięcie odpowiedzialności za tę małą dziewczynkę, która nikomu nic złego przecież nie zrobiła, żeby jej istnienie było aż tak bardzo ludziom nie na rękę.
Podzielam twoje zdanie.
UsuńMogło być po prostu tak, że Margareta nie lubiła Nicolasa i zrobiła to z czystej złośliwości. Niestety nienawiści w rodzinie nie można wykluczyć.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBardzo ciekawy tekst
OdpowiedzUsuńbiorąc pod uwagę, że siostra trzyma stronę Nicolasa uważam że Margareta może odpowiadać za wszystko, sterować siostrą ( nw co z Eleny za matka).
OdpowiedzUsuńKarina której nie w głowie tron, nie jest uzależniona od ciotki, a z pewnością doskonale zna sytuację jest dowodem na to, że cała ta sytuacja śmierdzi. Ale raczej nieprędko jeśli wg kiedykolwiek poznamy jej kulisy i brakujące elementy układanki.
Gabrielo,
OdpowiedzUsuńpost wcale nie nudny(!) ale przypomniał mi cała chronologie zdarzeń.
Moje przemyślenia po przeczytaniu:
Nicolas "wyczuł" szansę (może za sprawą konkretnych faktów albo kruczków prawnych, o czym na razie nic nam nie wiadomo), że po śmierci Margarety, jednak uda mu się wrócić na łono rodziny i zostać następcą.
Dlatego postanowił zadbać o swój wizerunek, działać na rzecz kraju i się umoralnić. Udziela też duzo wywiadów, w których znajdują się ckliwe zdjęcia z Aliną.
Pierwszy krok zaręczyny i ślub z Aliną, które dla mnie też miały szybki przebieg. Myślę jednak, że się zakochał :)
Drugi krok, to zrobienie porządku ze sprawą nieślubnego dziecka.
Moim zdaniem kolejnym będzie ciąża Aliny...i to już niedługo.
Co do pozbawienia go tytułu, sprawa jest dziwna od samego początku. Ok- nieodpowiedzialnym było zachowanie Nicolasa w sprawie Iris Anny ale to moim zdaniem nie dyskredytowało go w 100% do roli następcy.
Czy grywał w kasynach i przepuszczał majątek- tego nie wiemy.
Ja w swoich przemyśleniach już kiedyś skupiłam się na Margarecie. Popatrzcie w jakiej ona była sytuacji, niby następczyni po ojcu ale w sytuacji jak Karol w WB i to dzięki Nicolasowi właśnie. Objęłaby "tron" ale wszyscy patrzeliby na młodsze pokolenie, pewnie narodziłoby się pytanie: czy nie warto puścić na szczyt młodą krew?; a to pewnie Jej się nie spodobało. Media zamiast skupiać się na Margarecie, skupiałyby się na tematach związanych z następcą Nicolasem- jak w WB. Więcej piszą o Williamie, sami wiecie że jak pojawiła się Kate to już w ogóle wybuchło szaleństwo. A o Karolu pisali albo źle albo o romansie z Camilą.
Dlatego moim zdaniem Margareta postanowiła się zabezpieczyć w tym, żeby nikt nie odebrał jej sławy i chwały w byciu następczynią. I to ona przekonała do pozbawienia tytułu Nicolasa, swojego ojca. Być może fabrykując dowody potwierdzające słuszność swoich poglądów.
W swoim zdaniu utwierdziły mnie dwie rzeczy: tytuł jaki według woli ojca otrzymała Margareta oraz fakt, że Ona nie pojawiła się na ślubie Nicolasa.
Wiadomym, że jej siostra (matka Nicolasa) i reszta rodziny nie chcąc podpaść "osobie rządzącej" tez nie pojawiła się na ślubie.
Jedynie Karina się wyłamała, co sprawiło pewnie że stała się kolejna "czarna owieczką" w rodzince.
Właśnie przed momentem, pisząc ten komentarz, wpadła do głowy mi myśl: może matka Nicolasa i cała rodzina nie pojawili się na jego ślubie z powodu Aliny.
Aliny... bo to nie ja powinien poślubić Nicolas,,,, tylko kobietę, z którą ma dziecko.
Wiem, wiem że to konserwatywne poglądy a żyjemy w XXI wieku. Mam przyjaciela, któremu rodzice powiedzieli, gdy miał 16 lat, że ma uważać uprawiając seks, bo jeśli wpadnie, to mimo wszystko założy obrączkę na palec. Bo oni nie pozwolą na to, żeby schańbił dziewczynę a dziecko nie miało ojca i co najważniejsze guzik ich obchodzi czy kocha ta dziewczynę czy to tylko był jego kaprys.
Może dziadek Nicolasa oczekiwał takiego zachowania po wnuku???
Pozdrawiam
ania_lroyal
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, ich liczba przerosła moje najśmielsze wyobrażenia! Przeczytałam je wszystkie z największą przyjemnością, choć niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć na nie wszystkie. Niemniej Wasze teorie, opinie i poglądy są bardzo ciekawe i każda z nich może być przynajmniej po części prawdziwa, choć na co innego zwracacie uwagę. To, co słusznie część z Was podkreśla, choć ja akurat o tym nie myślałam pisząc ten post, to zachowanie Eleny, matki Nicolasa, i to, że być może cały ten konflikt w rodzinie zaczął się od braku rozmowy/zrozumienia drugiej strony. Do tego dochodzi jeszcze pytanie o rolę Aliny w tym wszystkim i dalsze zachowanie Nicolasa wobec Nicolety i Iris. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem bardzo ciekawa, jak to się wszystko dalej potoczy, choć obawiam się, że nieprędko ta sytuacja może zostać wyjaśniona, tym bardziej teraz, kiedy Nicolas zapowiedział, że nie będzie poruszał tej kwestii. Pozostaje pytanie, z jakiego powodu - czy chciał uciąć spekulacje i uniknąć ewentualnych niewygodnych pytań, czy rzeczwiście zależało mu na dobru dziewczynki, z którą chce nawiązać bliższy kontakt.
OdpowiedzUsuńAch co za wachlarz opinii - ciekawy post i szereg przemyśleń, uwielbiam blueblood, więcej takich wciągających postów
OdpowiedzUsuńSuper post i komentarze też, podobają mi się wszystkie, nawet te które mają całkowicie inną opinię niż ja na ten temat. Każdy rzuca nowe światło na tą sprawę i daje impuls do przemyśleń, że jednak mogło być inaczej.
OdpowiedzUsuńMoże i racja i Margareta liczy na odziedziczenie tronu w swojej lini żeńskiej. Pamiętam też sprawę w której RRK miała konflikt z rządem w.sprawie Pałacu Elisabetha, może Nicolas maczał w tym palce z zemsty że musiał się wyprowadzić. Być może Alina zaakceptowała to wszystko bo liczy na.tytuł. To prawda, że Nicolas zachowuje się jakby stanowił osobną rodzinę królewska z Aliną, ślub i w ogóle udzielanie się w mediach. Być może on też knuje, i tylko czeka na to aby oczernic swoja ciotkę i resztę rodziny licząc na to że naród odsunie ciotkę, a z niego zrobi króla. Być może on już, pewne ważne osoby w rumuńskim społeczeństwie przekonał do siebie i zaczął knuć przeciwko rodzinie dlatego zaczęto podejmować takie kroki jak odsunięcie go od tronu. Może chciał stworzyć nową monarchię, nie czekając na swoją kolej.