Poprzednio zakończyliśmy na zaręczynach 18-letniej Sossy i 20-letniego Tino, ówczesnego Następcy Tronu Grecji (KLIK), które ogłoszono w początkach września 1888, w dzisiejszym poście przyjrzymy się więc reakcjom na nie i przygotowaniom do ślubu.
Niestety, związek młodych nie wszystkim przypadł do gustu. Brat Sophie, nowy Cesarz Wilhelm II i jego żona Augusta Victoria, patrzyli na niego podejrzliwie. Z kolei jej matka, Cesarzowa-Wdowa Vicky ze smutkiem myślała o wyjeździe ukochanej córki tak daleko i niepokoiła się o stabilność greckiego tronu (miała rację: Sophie z rodziną dwukrotnie zostanie wygnana z Grecji). Rodzina Konstantinosa również była nastawiona niechętnie: królowa Olga, zagorzała wyznawczyni prawosławia, nie kryła, że wolałaby gdyby jej syn poślubił jakąś prawosławną księżniczkę, nie luterankę.
Za to przyszli poddani Konstantinosa zareagowali znacznie bardziej entuzjastycznie:
Grecy z radością przyjęli wieść o ślubie księcia Konstantyna z księżniczką Zofią, związek dwojga młodych pasował bowiem do przepowiedni, która mówiła, że gdy rządzić będą Konstantyn i Zofia, utracony w 1453 roku na rzecz Turków Konstantynopol powróci pod władanie Greków.
J. P. Gelardi "Niezwykłe kobiety Romanowów. Od świetności do rewolucji"
Pomimo tych przeciwności, zakochani zyskali zgody swoich rodzin i wkrótce ruszyły przygotowania do ślubu. Nie będzie to chyba jednak zaskakujące, jeśli napiszę, że przebiegały one w żałobnej atmosferze, która rzadko kiedy towarzyszy przygotowaniom do tego typu uroczystości.
Ślub zaplanowano na październik 1889 w Atenach z udziałem wielu znamienitych gości zza granicy, m.in.: pary królewskiej Danii, króla Christiana IX i królowej Louise (dziadków księcia Konstantina ze strony ojca); księcia Walii (młodszego brata Vicky, wuja Sophie) i jego żony Alexandry (ciotki pana młodego ze strony ojca) czy carewicza Mikołaja (późniejszego ostatniego cara Rosji, kuzyna pana młodego). Jako ostatnia przybyła do Grecji panna młoda wraz z matką, pewnego ciepłego i pogodnego dnia, dalekiego od jesiennej słoty, przybijając do portu w Pireusie, gdzie została oficjalnie powitana przez burmistrza Aten oraz niezwykle entuzjastycznie przez swoich przyszłych poddanych.
Konstantinos i Sophie pobrali się w niedzielę, 27 października, w 22. rocznicę ślubu rodziców księcia, króla George’a i królowej Olgi, w dwóch ceremoniach religijnych: w obrządku prawosławnym w Katedrze Zwiastowania Matki Bożej w Atenach oraz w obrządku luterańskim, jako że panna młoda zdecydowała się pozostać protestantką, w prywatnej kaplicy króla George’a (który sam do końca życia wyznawał luteranizm). Do Katedry młoda para przybyła jako ostatnia o godzinie 10.30: książę ubrany w grecki mundur wojskowy i niebiesko-białą szarfę z Orderem Zbawiciela, najstarszym i zarazem najwyższym odznaczeniem w Grecji; a panna młoda spowita w biel z kwiatami pomarańczy we włosach. Świadkami Sophie zostali: jej brat Heinrich oraz jej kuzyni, książę Albert Victor (syn księcia i księżnej Walii), który kilka miesięcy później został mianowany księciem Clarence i Avondale, i jego młodszy brat, książę George (późniejszy George V) ; a świadkami Konstantinosa jego dwaj bracia, George i Nikolaos, oraz rosyjski kuzyn, carewicz Mikołaj. W czasie ceremonii wystąpił męski chór, który zaśpiewał m.in. „Te Deum”.
Suknia panny młodej została uszyta z białej satyny z dodatkiem ręcznie haftowanej weneckiej koronki, ozdobionej mirtem i kwiatami pomarańczy, które zostały ułożone w wąskie pasy ozdabiające spódnicę oraz jeden długi pas od ramienia przez całą długość sukni. Suknia została zwieńczona trenem wyhaftowanym srebrnymi nićmi w renesansowe wzory, który niosły trzy damy dworu. Z welonem wiąże się natomiast bardzo ciekawa historia. Jego uszycie zajęło 200 niemieckim szwaczkom aż cztery miesiące, a kiedy wreszcie był gotowy, asystenci krawca mieli zapakować go do jednego pudła razem z suknią. Ale kiedy ostatniej nocy przed ślubem pudło otwarto, żadnego welonu w nim nie było. Jak pisała później jedna z dam dworu księżniczki:
Następnego ranka o 9 księżniczka musiała być gotowa, a Cesarzowa [Wdowa Vicky – przyp. Blue Blood] rozkazała, aby nikomu w pałacu, poza członkami jej własnego apartamentu, o tym nie mówić jako że Grecy są bardzo przesądnymi ludźmi. Tak więc zrobiliśmy kolejny welon z jakiegoś tiulu, który mieliśmy przy sobie, a korespondentowi gazety, który podróżował razem z nami, cicho napomknęliśmy, aby nic nie mówił o tej sprawie, więc mało kto wiedział. Sama księżniczka była bardzo zadowolona, bo zawsze chciała nosić całkiem zwyczajny welon.
Wśród prezentów, jakie otrzymała nowa księżna koronna Grecji, znalazła się przede wszystkim biżuteria, m.in.: diamentowa tiara oraz turkusowy naszyjnik z pasującą brylantowo-turkusową broszką od brata, Cesarza Wilhelma; bransoletka z dużego turkusu otoczonego brylantami, która mogła być noszona również jako broszka; naszyjnik z brylantami i rubinami, który mógł być noszony jako diadem, rubinowa broszka i perłowo-rubinowy naszyjnik z pasującą bransoletką od matki, Cesarzowej Wdowy Victorii. Babcia, królowa Victoria, przysłała natomiast naszyjnik z brylantami, dwa indyjskie szale, koronkę Honiton oraz regał z ulubionymi książkami. (O jednym z tych klejnotów będziecie mogli przeczytać na blogu już niebawem.) Ale podobno pannę młodą najbardziej ucieszył zupełnie inny prezent: kwota 4000 funtów, którą nowożeńcy postanowili przeznaczyć na fundowanie posagów osieroconym dziewczętom z ateńskiego sierocińca.
Ciąg dalszy nastąpi
Ciąg dalszy nastąpi
Źródło: Otago Witness (1889), The Royal Wedding at Athens, royal-magazin.de, wikipedia.org, royalwatcherblog.com, unofficialroyalty.com, Julia P. Gelardi "Niezwykłe kobiety Romanowów. Od świetności do rewolucji", crownstiarasandcoronets.blogspot.com
Wspominasz Gabrielo o atmosferze żałobnej rzadkiej dla przygotowań do ślubu. Faktycznie, to dość specyficzne połączenie, choć jak się tak zastanowić, to zaskakująco wiele królewskich ślubów przybiegało właśnie w czasie żałoby (Edward VII i Aleksandra Duńska, Ludwik IV Heski i księżniczka Alice, Mikołaj II i Aleksandra, a bardziej współcześnie Guillaume z Luksemburga i Stephanie) albo trochę później, ale wciąż w cieniu czyjejś śmierci (Aleksander III i Dagmara Duńska, Jerzy V i Maria Teck). To tylko ci, co teraz przyszli mi do głowy, ale pewnie znalazłoby się takich par więcej - może ktoś jeszcze sobie kogoś przypomni :).
OdpowiedzUsuńA ogółem bardzo fajny post. Czytało się go szybko i przyjemnie :D Mam tylko jedno "ale":
"George (syn księcia i księżnej Walii, późniejszy George V) i jego młodszy brat, książę Albert Victor" - a czy to nie przypadkiem Albert Victor był starszym bratem i dziedzicem tronu? Jerzy początkowo nie miał być królem, został nim (i przy okazji mężem Marii Teck, narzeczonej Alberta) dopiero po śmierci księcia Clarence.
Rzeczywiście, całkiem o nim zapomniałam :) Już poprawiam.
UsuńOlga do końca była prawosławna? Myślałam, że przeszła na grekokatolicyzm.
OdpowiedzUsuńDominującą religią w Grecji było wówczas (zresztą, nadal jest) greckie prawosławie, więc Olga jako wyznawczyni prawosławia nie musiała zmieniać religii :)
UsuńChyba najsmutniejsze zdjęcie zaręczynowe, jakie widziałam.
OdpowiedzUsuńWydawałoby się, że dzień ślubu królewskiego powinien przebiegać bez zarzutu, ale zawsze zdarzają się jakieś problemy, zagubienia, niedopatrzenia. Od razu w kontekście tego welonu przypomniała mi się historia z tiarą cesarzowej Sisi czy królowej Elżbiety.
OdpowiedzUsuń