Już jutro, 20 października, na zamku Tegernsee w Bawarii odbędzie się kolejny w tym roku królewski ślub, drugi z trzech zaplanowanych w październiku - księżnej Sophie z Wirtembergii, najstarszej córki księcia Philippa z Wirtembergii i księżniczki Marie-Caroline z Bawarii, oraz Maximiliena d'Andigne należącego do francuskiej rodziny arystokratycznej. Czas przedstawić szczegóły kościelnej, ale i wcześniejszej, cywilnej, uroczystości.
***
O godzinie 11.00 rano w sobotę, 15 września, w żółtym salonie na zamku Altshausen, rezydencji jej dziadków, księżna Sophie z Wirtembergii poślubiła hrabiego Maximiliena d’Andigné. Kto lepiej niż księżna Wirtembergii, babcia panny młodej, może opowiedzieć nam o tym radosnym dniu.
Sophie ma 24 lata, Maximilien 29. Poznali się w Londynie, gdzie razem pracowali. I właśnie tam prawdopodobnie będą mieszkać w przyszłości. Ale tradycja każe, by ich dwa śluby, cywilny i kościelny, miały miejsce tylko w Niemczech w rodzinie Sophie. Ta młoda kobieta jest najstarszą córką księcia Philippe'a z Wirtembergii i jego żony, księżnej Marie-Caroline z Bawarii. Przez swoją babkę ze strony ojca, księżniczkę Diane z Francji, księżną Wirtembergii, jest także prawnuczką zmarłego hrabiego i hrabiny Paryża [rodziców obecnego pretendenta do tronu Francji z linii orleańskiej, Henri'ego - wszystkie przyp. Blue Blood], jedną z pierwszych wśród ich prawnucząt, która wychodzi za mąż.
***
O godzinie 11.00 rano w sobotę, 15 września, w żółtym salonie na zamku Altshausen, rezydencji jej dziadków, księżna Sophie z Wirtembergii poślubiła hrabiego Maximiliena d’Andigné. Kto lepiej niż księżna Wirtembergii, babcia panny młodej, może opowiedzieć nam o tym radosnym dniu.
Ingo Rack / Point de Vue |
Sophie ma 24 lata, Maximilien 29. Poznali się w Londynie, gdzie razem pracowali. I właśnie tam prawdopodobnie będą mieszkać w przyszłości. Ale tradycja każe, by ich dwa śluby, cywilny i kościelny, miały miejsce tylko w Niemczech w rodzinie Sophie. Ta młoda kobieta jest najstarszą córką księcia Philippe'a z Wirtembergii i jego żony, księżnej Marie-Caroline z Bawarii. Przez swoją babkę ze strony ojca, księżniczkę Diane z Francji, księżną Wirtembergii, jest także prawnuczką zmarłego hrabiego i hrabiny Paryża [rodziców obecnego pretendenta do tronu Francji z linii orleańskiej, Henri'ego - wszystkie przyp. Blue Blood], jedną z pierwszych wśród ich prawnucząt, która wychodzi za mąż.
Pierwszy akt tego królewskiego związku, ceremonia cywilna, odbył się na zamku Altshausen w Szwabii, rezydencji jej dziadków ze strony ojca. Z właściwą sobie żywością, księżna Wirtembergii zgodziła się opowiedzieć Nam o tym pięknym dniu z rodziną. Po tragicznej śmierci księcia Frederica 9 maja 2018 roku [księcia Wirtembergii Friedricha, zginął w wypadku samochodowym], dom królewski Wirtembergii kontynuuje radość z małżeństwa Sophie.
Pani, cywilny ślub Twojej wnuczki nie odbył się w Ratuszu Altshausen, lecz w jednym z pokoi zamku...
To rodzinna tradycja i poruszający moment. Szczególnie dla mnie, ponieważ ceremonia odbyła się w tym samym miejscu i w ten sam sposób jak mój ślub cywilny z księciem Wirtembergii w 1960. Dwóch z naszych synów, Frederic i Philippe, także ożeniło się cywilnie w tym zamku. Ślub rozpoczął się o godzinie 11 w żółtym salonie, który jest jednym z pokoi ceremonialnego apartamentu tego miejsca. Para młoda siedziała obok siebie na kanapie naprzeciwko burmistrza Altshausen. My, rodzice i dziadkowie, siedzieliśmy za nimi. Wszystkie nasze dzieci i wnuki były obecne, oczywiście z braćmi i siostrą Maximiliena i jego babcią ze strony matki. Było nas 62. Poza tym szczegółem, to był klasyczny cywilny ślub, z legalnymi poleceniami burmistrza, wymianą zgód i wręczeniem nowych dokumentów na końcu. Sophie podpisała się swoim nowym nazwiskiem.
Panna młoda była szczególnie ładna z tym wieńcem we włosach.
Tak, była naprawdę urocza. To właśnie Jean-Luc Minetti z Alexandre de Paris [francuskiego salonu fryzjerskiego słynnego francuskiego fryzjera Alexandre'a de Paris] wpadł na ten pomysł. On też uczesał wiele pań, które były obecne, w tym moją synową, matkę panny młodej, i mnie. Był obecny na wszystkich naszych ślubach. Przed nim, oczywiście, był Pan Alexandre, który uczesał mnie na mój ślub w 1960.
Czy możesz Nam opowiedzieć o pierścionku zaręczynowym Twojej wnuczki?
To szafir otoczony diamentami. Otrzymała też inny klejnot, książę i ja daliśmy jej naszyjnik z trzech rzędów pereł z brazylijskim kamieniem w centrum [brazylijski kamień być może nie znalazł się w nim zupełnie przypadkiem, prababcią księżnej Sophie, a matką księżnej Wirtembergii, była księżniczka Isabella Orléans-Braganza, córka niegdysiejszego pretendenta do tronu Brazylii, choć o tym akurat księżna Wirtembergii w wywiadzie nie wspomniała]. Chciała tego przez długi czas i byliśmy szczęśliwi, mogąc jej to podarować. Ubrała go w dniu swojego ślubu.
Jak minęła reszta dnia?
Po ceremonii odbyło się [przyjęcie] koktajlowe z szampanem. Wieczorem gościliśmy wszystkich podczas kolacji ubrani w smokingi i długie suknie. Sześćdziesiąt dwoje nas siedziało dookoła dwóch stołów w wielkiej sali jadalnej zamku. Jak zwrócił uwagę mój syn Philippe, ojciec panny młodej, było idealnie. Mieliśmy czas, by ze sobą porozmawiać. To był bardzo przyjemny wieczór. Philippe poprosił mnie, aby kolację podać od razu na talerzach, żeby nie trwało to zbyt długo. To był dobry pomysł. Jestem jak on, nie lubię spędzać godzin przy stole. Wieczór zakończył się około pierwszej nad ranem.
Wszyscy wyszli następnego dnia?
Tak, ale raczej po południu. Zaprosiłam wszystkich na brunch na zamku. Wciąż było nas dobrych trzydzieści [osób]. Ostatni wyszli około trzeciej po południu i książę i ja spokojnie spędziliśmy resztę popołudnia na zamku. Jest jeden szczegół, o którym chciałabym wspomnieć. Nasz stary kamerdyner, Carli, przybył specjalnie na ten dzień. Spędził z nami ponad czterdzieści lat, a jego odejście na emeryturę świętowaliśmy kilka lat temu. Zawsze podejmuje się służby na wielkie wydarzenia rodziny. I był bardzo szczęśliwy, widząc dzieci, które znał, kiedy były małe, i całował je w oba policzki. Myślę, że pierwszą rodzinną imprezą, w której uczestniczył, był chrzest Fleur [najmłodszego dziecka księcia i księżnej Wirtembergii, ciotki księżnej Sophie] w 1977.
Ślub kościelny odbędzie się 20 października, ale tym razem w Bawarii, na brzegu jeziora Starnberger?
Tak, i będzie spokojniejszy dla nas, ponieważ odbędzie się na zamku Tegernsee z rodzicami mojej synowej, księciem i księżną z Bawarii. Będziemy uczestniczyć w ślubie kościelnym, a wkrótce potem odjedziemy. Wszyscy prosili mnie, bym została na wieczór, ale nie chcę. Tego rodzaju wydarzenia męczą księcia. Właściwie to ten hałas mu przeszkadza. Jest zbyt dużo ludzi. I wszyscy mówią w tym samym czasie. Wolę wrócić razem z nim po cichu do Altshausen. Nie będziemy uczestniczyć w wieczornej kolacji i balu. Ale wciąż będę miała bardzo ładną sukienkę i kapelusz. Niezbyt duży, ponieważ kiedy musisz całować setki osób, ogromny kapelusz nie jest praktyczny.
Julio Piatti / Point de Vue |
Pani, cywilny ślub Twojej wnuczki nie odbył się w Ratuszu Altshausen, lecz w jednym z pokoi zamku...
To rodzinna tradycja i poruszający moment. Szczególnie dla mnie, ponieważ ceremonia odbyła się w tym samym miejscu i w ten sam sposób jak mój ślub cywilny z księciem Wirtembergii w 1960. Dwóch z naszych synów, Frederic i Philippe, także ożeniło się cywilnie w tym zamku. Ślub rozpoczął się o godzinie 11 w żółtym salonie, który jest jednym z pokoi ceremonialnego apartamentu tego miejsca. Para młoda siedziała obok siebie na kanapie naprzeciwko burmistrza Altshausen. My, rodzice i dziadkowie, siedzieliśmy za nimi. Wszystkie nasze dzieci i wnuki były obecne, oczywiście z braćmi i siostrą Maximiliena i jego babcią ze strony matki. Było nas 62. Poza tym szczegółem, to był klasyczny cywilny ślub, z legalnymi poleceniami burmistrza, wymianą zgód i wręczeniem nowych dokumentów na końcu. Sophie podpisała się swoim nowym nazwiskiem.
Panna młoda była szczególnie ładna z tym wieńcem we włosach.
Tak, była naprawdę urocza. To właśnie Jean-Luc Minetti z Alexandre de Paris [francuskiego salonu fryzjerskiego słynnego francuskiego fryzjera Alexandre'a de Paris] wpadł na ten pomysł. On też uczesał wiele pań, które były obecne, w tym moją synową, matkę panny młodej, i mnie. Był obecny na wszystkich naszych ślubach. Przed nim, oczywiście, był Pan Alexandre, który uczesał mnie na mój ślub w 1960.
Ingo Rack / Point de Vue |
Czy możesz Nam opowiedzieć o pierścionku zaręczynowym Twojej wnuczki?
To szafir otoczony diamentami. Otrzymała też inny klejnot, książę i ja daliśmy jej naszyjnik z trzech rzędów pereł z brazylijskim kamieniem w centrum [brazylijski kamień być może nie znalazł się w nim zupełnie przypadkiem, prababcią księżnej Sophie, a matką księżnej Wirtembergii, była księżniczka Isabella Orléans-Braganza, córka niegdysiejszego pretendenta do tronu Brazylii, choć o tym akurat księżna Wirtembergii w wywiadzie nie wspomniała]. Chciała tego przez długi czas i byliśmy szczęśliwi, mogąc jej to podarować. Ubrała go w dniu swojego ślubu.
Jak minęła reszta dnia?
Po ceremonii odbyło się [przyjęcie] koktajlowe z szampanem. Wieczorem gościliśmy wszystkich podczas kolacji ubrani w smokingi i długie suknie. Sześćdziesiąt dwoje nas siedziało dookoła dwóch stołów w wielkiej sali jadalnej zamku. Jak zwrócił uwagę mój syn Philippe, ojciec panny młodej, było idealnie. Mieliśmy czas, by ze sobą porozmawiać. To był bardzo przyjemny wieczór. Philippe poprosił mnie, aby kolację podać od razu na talerzach, żeby nie trwało to zbyt długo. To był dobry pomysł. Jestem jak on, nie lubię spędzać godzin przy stole. Wieczór zakończył się około pierwszej nad ranem.
Ingo Rack / Point de Vue |
Wszyscy wyszli następnego dnia?
Tak, ale raczej po południu. Zaprosiłam wszystkich na brunch na zamku. Wciąż było nas dobrych trzydzieści [osób]. Ostatni wyszli około trzeciej po południu i książę i ja spokojnie spędziliśmy resztę popołudnia na zamku. Jest jeden szczegół, o którym chciałabym wspomnieć. Nasz stary kamerdyner, Carli, przybył specjalnie na ten dzień. Spędził z nami ponad czterdzieści lat, a jego odejście na emeryturę świętowaliśmy kilka lat temu. Zawsze podejmuje się służby na wielkie wydarzenia rodziny. I był bardzo szczęśliwy, widząc dzieci, które znał, kiedy były małe, i całował je w oba policzki. Myślę, że pierwszą rodzinną imprezą, w której uczestniczył, był chrzest Fleur [najmłodszego dziecka księcia i księżnej Wirtembergii, ciotki księżnej Sophie] w 1977.
Ślub kościelny odbędzie się 20 października, ale tym razem w Bawarii, na brzegu jeziora Starnberger?
Tak, i będzie spokojniejszy dla nas, ponieważ odbędzie się na zamku Tegernsee z rodzicami mojej synowej, księciem i księżną z Bawarii. Będziemy uczestniczyć w ślubie kościelnym, a wkrótce potem odjedziemy. Wszyscy prosili mnie, bym została na wieczór, ale nie chcę. Tego rodzaju wydarzenia męczą księcia. Właściwie to ten hałas mu przeszkadza. Jest zbyt dużo ludzi. I wszyscy mówią w tym samym czasie. Wolę wrócić razem z nim po cichu do Altshausen. Nie będziemy uczestniczyć w wieczornej kolacji i balu. Ale wciąż będę miała bardzo ładną sukienkę i kapelusz. Niezbyt duży, ponieważ kiedy musisz całować setki osób, ogromny kapelusz nie jest praktyczny.
Wywiad przeprowadzony przez Vincenta Meylan dla Point de Vue, opublikowany 25 września 2018. Wersja oryginalna
**** **** **** *****
Jeśli chodzi o inne szczegóły, nie ujawnione przez księżną Wirtembergii, nie ma ich zbyt wiele. Ceremonia ma rozpocząć się o godzinie 11 w kościele St. Quirinus na zamku Tegernsee z udziałem 360 zaproszonych gości, a o 13 nowożeńcy wraz z gośćmi powinni go opuścić. Trudno stwierdzić, czy zdjęcia tym razem pojawią się od razu/tego samego dnia czy trzeba będzie poczekać. Tak czy inaczej wstawimy je tutaj najszybciej jak to będzie możliwe.
Przy okazji, ostatnio pojawiły się nowe zdjęcieaSophie i Maximiliena, wykonane prawdopodobnie podczas przyjęcia koktajlowego, o którym wspominała księżna Wirtembergii.
Przy okazji, ostatnio pojawiły się nowe zdjęcieaSophie i Maximiliena, wykonane prawdopodobnie podczas przyjęcia koktajlowego, o którym wspominała księżna Wirtembergii.
kn / merkur.de |
tegernseerstimme.de |
noblesseetroyautes.com |
Ostatnie zdjęcie piękne.
OdpowiedzUsuńRelacja babci bardzo wylewna i szczegółowa,ale jak to babcia chciała się pochwalić wnuczką.
Bardzo fajna ta babcia :D Bardzo podoba mi się ten wywiad :) /Lena
OdpowiedzUsuńSophie ma bardzo fajną babcię :)
OdpowiedzUsuńWidać portret księżniczki Hildegardy. I chyba jest jej córka Marie naprzeciwko :)
Bardzo ładne zdjęcia, a babcia chwali się wnuczką z dumy :)
OdpowiedzUsuń