poniedziałek, 1 listopada 2021

Wyrok w sprawie Nicolasa Medforth-Millsa

 Post ze sporym opóźnieniem, ale wreszcie jest... Na początku października szwajcarski sąd wydał wyrok w sprawie pomiędzy księżniczką Margaretą a jej siostrzeńcem, byłym księciem Nicolasem Medforth-Millsem. Sprawa dotyczyła incydentu z próbą wtargnięcia Nicolasa na teren rezydencji króla Mihaia w szwajcarskim Aubonne, do którego doszło jesienią 2017 (link).




W listopadzie 2017 Nicolas próbował zobaczyć się z dziadkiem, królem Mihai'em, którego stan zdrowia znacznie się pogorszył i obawiano się najgorszego (ostatecznie król zmarł niespełna miesiąc później, 5 grudnia), jednak odmówiono mu wstępu. Jak później podawano, w wyniku incydentu miały zostać zaatakowane pielęgniarki opiekujące się królem, a jedna z nich miała mieć rany na ciele. Księżniczka Margareta wezwała wówczas policję i złożyła pozew do szwajcarskiego sądu, oskarżając siostrzeńca o atak na pielęgniarki oraz próbę wtargnięcia na teren prywatnej posiadłości. Finalnie w zeszłym miesiącu sąd odrzucił oba oskarżenia, uznając je za bezpodstawne. Księżniczka Margreta nie przedstawiła dowodów potwierdzających, że ktokolwiek doznał uszczerbku na zdrowiu w wyniku incydentu.


Co więcej, na rozprawach sądowych miały zeznawać niewymienieni z nazwiska krewni zmarłego króla, którzy zgodnie stwierdzili, że król Mihai przed śmiercią kilkukrotnie chciał widzieć się z wnukiem. Uniemożliwiała mu to jednak księżniczka Margareta (!) - wbrew krążącym dotychczas plotkom jakoby król uparcie odmawiał spotkania z wnukiem, odkąd w 2015 pozbawił go praw do tronu i tytułu.


Sąd dowiedział się także, że król Mihai cierpiał na zaburzenia funkcji poznawczych i chorobę Alzheimera, co mogło mieć wpływ na jego decyzję z 2015 o pozbawieniu wnuka praw do tronu. (O ile dobrze kojarzę, sam Nicolas stwierdził kiedyś, że jego dziadek nie podjąłby takiej decyzji sam, ktoś go do tego skłonił. Teraz możemy też zrozumieć, co miał na myśli Nicolas, gdy w wydanym wkrótce przed śmiercią króla oświadczeniu, wspominając ich ostatnie spotkanie w 2015, napisał, że dziadek "nawet nie wiedział, że musiałem opuścić kraj".) Sędzia jednak nie wydał orzeczenia w tej sprawie.

Na koniec stwierdzono, że "nic w tej sprawie nie potwierdza, że król nie chciał widzieć swojego wnuka".


Na wydaniu wyroku obecny był oczywiście Nicolas wraz z prawnikami. Według doniesień, po usłyszeniu wyroku uwalniającego go od zarzutów bardzo się wzruszył i uściskał swoich adwokatów. Księżniczka Margareta była nieobecna, oficjalnie z powodu choroby, ale nieoficjalnie rumuńskie media podają, że księżniczka przewidywała, że zostanie wyrok na jej niekorzyść, więc zdecydowała się zostać w Rumunii.


Po wyroku Nicolas zamienił kilka słów ze szwajcarską prasą. Konflikt z księżniczką Margaretą podsumował: "W 2014 roku wydałem książkę. Zacząłem być dość popularny w Rumunii. Myślę, że moja ciocia i jej mąż czuli się zagrożeni. Chcieli mieć kontrolę nad finansami, nad całym majątkiem, ziemiami, zamkami i lasami." Podkreślił też: "Nie interesuje mnie majątek, a jedynie utrwalanie imienia dziadka, jego reputacji i czynienie dobra w Rumunii". Dodał, że w trakcie procesu sądowego bardzo wspierała go Alina. Na koniec powiedział: "Moje prawo do zobaczenia dziadka na łożu śmierci zostało usankcjonowane".

Embed from Getty Images

Czyżby księżniczka Margareta rzeczywiście chciała pozbyć się "konkurencji" w postaci popularnego siostrzeńca i skłoniła ojca do podpisania dekretu pozbawiającego go praw do tronu i tytułu, wykorzystując wiadomość o jego nieślubnym dziecku?

**** **** ****

Na koniec odsyłam Was do zaktualizowanych postów ze ślubu księcia Philipposa: ceremonii kościelnej (link) i lunchu następnego dnia (link).

16 komentarzy:

  1. Jeżeli prawdziwe byłyby takie intencje Margarity, to okazałaby się ona wyjątkowo niegodziwą kobietą. Nie tylko dlatego, że zrobiłaby krzywdę swojemu ojcu i jego wnukowi, ale także dlatego, że zaszkodziłaby tym całej instytucji monarchii. Kto jak nie Nicolas miałby w przyszłości przejąć schedę i dziedzictwo rumuńskich Hohenzollernów? Gdyby jeszcze Margarita miała własne potomstwo, jej niechęć do Nicolasa jako "konkurencji" dawałaby się wytłumaczyć, jednak w tej sytuacji takie zachowanie jest trochę jak gol samobójczy. Naprawdę dziwna sytuacja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od początku było wiadomo, że w tej sprawie musi chodzić więcej niż tylko o nieślubne dziecko. Wyrok sądowy wyjaśnia wiele - w lepszym świetle przedstawia Nicolasa, w gorszym Margaretę, ale nie wyjaśnia wszystkiego. Obie strony nie są święte, ale trudno mi uwierzyć, że księżniczka dosłownie uknuła spisek tronowy do odsunięcia siostrzeńca. Przecież i tak była przed nim w sukcesji, do zresztą nieistniejącego już tronu, a co za tym idzie miała główne prawo do majątku. Na pewno wiele jeszcze elementów jest do wyjaśnienia i może nigdy ta historia nie zostanie w pełni ujawniona.

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, skoro Margareta nie udowodniła czegoś co świadomie zgłosiła, i jeszcze ci członkowie, co zeznali na korzyść Nicolasa, to pokazuje, że chyba ta Pani miała chrapkę na władzę i skutecznie odseparowywała go, wykorzystywała okazje, aby pogarszać opinię Nicolasa, siostrzeniec sam też dał jej motyw - dziecko na boku no i doprowadziła do wykluczenia, bardzo cwana, zapomniała, że sama nie ma dzieci, brata itp, więc kto niby po niej miałby przejąć pałeczkę? Zresztą sam Nicolas święty nie był, w swoim życiu narobił trochę bałaganu no i skoro taki lekkomyślny był, to mógł niepoważnie podchodzić do swojego przeznaczenia, wszystko to wykorzystała przeciw niemu, wykreowała sztucznie problem no i zonk, Nicolas prowadzi z żoną chyba normalne życie, więc jeśli ta stabilność wpłynie na niego pozytywnie i on już nie zrobi niczego głupiego a nawet zaskarbi sobie dobrą opinię pokorną pracą, to może będzie w przyszłości kimś ważnym w Rumunii,

    OdpowiedzUsuń
  4. I pomyśleć, że jeszcze niedawno lubiłam Margaretę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Majątek, ziemie, zamki, lasy...?! Ich przodkowie kilkadziesiąt lat temu zostali zdetronizowani, to nie średniowiecze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michał, prawowita głowa państwa, został pozbawiony tronu przez komunistów sterowanych przez obce władze w nieuczciwy (by nie rzec nielegalny) sposób, więc nie jest to prosta sprawa, którą można streścić w słowach "to nie średniowiecze".

      Usuń
    2. 1) Co to znaczy prawowita głowa państwa?
      Dynastia Hohenzollern (Sigmaringen) to niemiecka dynastia, tyle mająca wspólnego z Rumunią, że w średniowieczu i czasach nowożytnych należało tak aranżować mariaże albo przewroty, żeby osadzać swoich potomków na maksymalnej liczbie tronów w Europie i na świecie (kolonie). Ta akurat dynastia rządziła w Rumunii jedynie w latach 1867 - 1947 r., więc trudno mówić, aby szczególnie była związana w Rumunią w nowoczesnym, patriotycznym tego słowa znaczeniu;
      2) "Pozbawiony tronu przez komunistów sterowanych przez obce władze w nieuczciwy (by nie rzecz nielegalny) sposób"
      Ustroje w krajach europejskich i na świecie zmieniały się na przestrzeni wieków, nie ma to nic wspólnego z uczciwością lub legalnością i nie ma znaczenia, czy monarchia została zniesiona przez komunistów czy przez kogokolwiek innego. Monarchii w Rumunii nie ma od 1947 r. ! Komunizmu nie ma w Rumunii od 1989 r. i nikt nie marzył ani nie czuł potrzeby przywracania u schyłku XX wieku monarchii w tym kraju. Poza tym Rumunia w czasie II wojny światowej współpracowała z III Rzeszą, wcześniej też jej historia była taka, że raczej trudno dzisiaj odnosić to do relacji uczciwości czy legalności.
      3) "więc to nie jest prosta sprawa w którą można streścić w słowach "to nie średniowiecze"
      to jest bardzo prosta sprawa - pomimo tego, że od 70 lat nie ma w tym kraju monarchii ten 36 - letni chłopak pierwsze co mówi po wyjściu z sali rozpraw, to "majątek, ziemie, zamki, lasy". Rozumiem, że zapewne to też chciał napisać Anonimowy z 12:38 - wydziedziczają się, pozbawiają praw do tronu, mówią o majątku, używają tytułów, których nie mają. W średniowieczu całe państwo należało do króla. To o których zamkach, ziemiach i lasach mówi Nicolas? które powinno mu państwo rumuńskie oddać i na jakiej podstawie. wszystkie?

      Usuń
    3. 1) Trudno też nie mówić, by nie była związana z Rumunią, skoro tyle na jej rzecz działała i zrobiła. Królowa Maria, bardzo popularna postać w Rumunii, razem z córkami służyła jako pielęgniarka w szpitalach wojskowych w czasie I wojny światowej, a po wojnie udała się na konferencję do Paryża i uważa się, że to głównie dzięki jej wpływom Rumunia poszerzyła swoje granice ponad dwukrotnie. Wystarała się też o pomoc humanitarną dla Rumunii. Pominę już działalność innych członków rodziny królewskiej, o których z łatwością można znaleźć informacje w Internecie, bo musiałabym tutaj streścić całą historię RRK.
      2) Rumunia stanęła po stronie Państw Osi w 1940, kiedy dyktaturę objął Ion Antonescu (wcześniej była państwem neutralnym), dokonując zamachu stanu przeciwko królowi Carolowi II. Kiedy wkrótce później Mihai ponownie został proklamowany królem próbował przekonać go do zmiany frontu, ale bezskutecznie. Dopiero w 1944 dzięki udanemu zamachowi stanu dokonanemu przez króla Mihaia, dyktatura Antonescu została zniesiona i Rumunia wypowiedziała nazistom wojnę, stając po stronie aliantów. Po wojnie komuniści zmusili króla do abdykacji, ale do tej pory rodzina królewska, tyle lat od tamtego czasu, jest w Rumunii bardzo popularna i mimo że formalnie nie sprawuje władzy, to nadal pełni publiczne obowiązki. Król Mihai cieszył się ogromnym szacunkiem Rumunów, o czym najlepiej mogliśmy się przekonać na jego pogrzebie w 2017, kiedy tysiące z nich wyszło na ulice go pożegnać, klaszcząc, by oddać mu hołd i wykrzykując jego imię.
      3) Proszę jeszcze raz przeczytać słowa Nicolasa bo chyba coś źle zrozumiałeś. Dziennikarze poprosili o wyjaśnienie, jak doszło do tej sytuacji z oskarżeniem/ pozbawieniem tytułu, a on odpowiedział "W 2014 roku wydałem książkę. Zacząłem być dość popularny w Rumunii. Myślę, że moja ciocia i jej mąż czuli się zagrożeni. Chcieli mieć kontrolę nad finansami, nad całym majątkiem, ziemiami, zamkami i lasami". Wyraźnie napisałam, że podkreślił, że jego to nie interesuje, "Nie interesuje mnie majątek, a jedynie utrwalanie imienia dziadka, jego reputacji i czynienie dobra w Rumunii". Nie żądał żadnego zwrotu posiadłości, lasów czy ziemi.

      Usuń
  6. Mi od początku bardzo dziwne wydawało się to, że król wykluczyłby wnuka ze względu na nieślubne dziecko. Przecież we współczesnych czasach nie jest to szokujące. Wiem, że to rodzina królewska, ale mimo wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też od początku uważałam to za dziwne, zwłaszcza że król wydawał się bardzo sensownym człowiekiem. W ogóle wyklęcie chłopaka z całej rodziny (która nawet nie zjawiła się na ślubie) uważam za bezduszne.

      Usuń
    2. Czy to wykluczenie wynikało z samego faktu posiadania nieślubnego potomstwa czy raczej chodziło o wersję, że Nicolas zachowywał się nieodpowiednio w stosunku do dziecka i jego matki? Bo to dwa różne zarzuty. O ile pierwszy zarzut - szczególnie w dzisiejszych czasach - byłby dziwny, o tyle drugi miał o wiele więcej sensu, jeśli weźmiemy pod uwagę własne smutne doświadczenia Michała z nieodpowiedzialnym ojcem. Ktoś pamięta, jak konkretnie brzmiał rzekomy powód odrzucenia wnuka przez króla?

      Usuń
    3. Nie wiemy, w oświadczeniu z sierpnia 2015 nie odniesiono do sytuacji z nieślubnym dzieckiem, ona wyszła na jaw dopiero później. W komunikacie podano, że "po panowaniu księżniczki Margarety Rumunia będzie potrzebowała rządów pod znakiem skromności, zbalansowania, moralności, szacunku i myślenia zawsze o innych", co różnie można interpretować. Odsyłam do postu z całym komunikatem: https://blueblood-royals.blogspot.com/2015/08/byy-krol-rumunii-pozbawi-wnuka-praw-do.html

      Usuń
  7. Przeczytałam jeszcze raz wywiad z 4 grudnia 2017 roku i teraz, po wczorajszych nowościach w tej sprawie, tamta historia wydaje mi się bardziej jasna. Faktycznia wygląda na to, jakby Margareta robiła wszystko, żeby wnuk nie spotkał się z dziadkiem. Ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niewpuszczenie wnuka, by pożegnał umierającego dziadka, jest niegodziwe. Nawet gdyby ten wnuk był mordercą, a do licha, nie uznał córki, co jest świństwem, ale nie zbrodnią. Uważam, że Margareta zachowała się absolutnie paskudnie, boi się o swoja pozycję i straciłam do niej zupełnie szacunek przez tę całą sprawę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie bez sensu bić się o cos czego nie ma

    OdpowiedzUsuń
  10. Sprawa z RRK budzi wiele wątpliwości dotychczas wydawało mi się że to Nicolas jest czarną owcą ale decyzja sądu rzuca nowe światło na postępowanie Margarety
    Całej prawdy nie dowiemy się pewnie nigdy najbardziej żal mi w tym wszystkim króla Mihaila jeśli prawdą jest że chciał spotkać się z wnukiem przed śmiercią a zabrano mu tę możliwość

    OdpowiedzUsuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.