Pomysł na ten post, choć nie w takiej formie, w jakiej go teraz widzicie, zrodził się kilka lat temu, po artykule japońskiej agencji prasowej Kyodo News. Początkowo miał być tylko zbiorem zdjęć z życia Mako, ostatecznie zmieniłam koncepcję i zdecydowałam się na biografię. Planowałam opublikować go w dniu 30. urodzin księżniczki, ale jak wiecie, tego dnia odbędzie się ślub księcia Philipposa, jest więc nieco wcześniej. Mam nadzieję, że przybliży Wam jej postać.
Kounosu1, Public domain, via Wikimedia Commons
Dzieciństwo
Księżniczka urodziła się 23 października 1991 w szpitalu na terenie Pałacu Cesarskiego w Tokio jako pierwsza z dwóch córek i pierwsze dziecko księcia Fumihito i księżnej Kiko, a także pierwsza wnuczka ówczesnego Cesarza Akihito i Cesarzowej Michiko. Sześć dni po narodzinach podczas specjalnej ceremonii otrzymała imię Mako, które zawiera chińską literę "ma" oznaczającą prawdziwy lub naturalny. Jej ojciec chciał, by córka prowadziła bezpretensjonalne życie, pozostając jednocześnie wierną sobie.
Ma dwoje rodzeństwa; młodszą o trzy lata siostrę Kako i młodszego o piętnaście lat brata Hisahito.
Od samego początku skradła serca Japończyków i wzbudzała spore zainteresowanie mediów. Jej wielbiciele tworzyli nawet filmy z postaciami wzorowanymi na księżniczce, które udostępniali na YouTube albo popularnej w Japonii platformie Nico Nico Douga (obecnie Niconico). Filmy cieszyły się sporą popularnością, przyciągając ponad 340 tysięcy widzów - ku utrapieniu Agencji Dworu Imperialnego, która nie wiedziała, jak na to zareagować, bo filmy nie były obraźliwe (wręcz przeciwnie - w komentarzach bardzo przychylnie wyrażano się o Mako i rodzinie cesarskiej). Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Agencja wprost stwierdziła, że "nie rozumieją" tego zjawiska i nie wiedzą, co z nim zrobić ;)
W kwietniu 1998 księżniczka zaczęła naukę w szkole podstawowej Gakushūin. Później uczyła się też w gimnazjum oraz liceum Gakushūin, gdzie oprócz obowiązkowych przedmiotów, brała udział w japońskiej ceremonii picia herbaty oraz uczyła się jeździć na nartach.
Utrzymuje bliskie relacje z dziadkami, Cesarzową Michiko i Cesarzem Akihito. Jak w czasie konferencji prasowej z okazji swoich 68. urodzin mówiła Cesarzowa, mała Mako razem z mamą i siostrą często pomagała jej w hodowli jedwabników. Panie nigdy się przy tym nie nudziły. Z kolei z Cesarzem Akihito Mako i Kako siały i zbierały ryż.
Latem 2006 15-letnia wówczas Mako wzięła udział w swojej pierwszej wymianie studenckiej (wtedy jeszcze szkolnej). Spędziła dwa tygodnie w Wiedniu, gdzie zatrzymała się u austriackiego przyjaciela Tatsuhiko Kawashimy, dziadka ze strony mamy. Podziwiała lokalną sztukę i architekturę, odwiedzając muzea, Katedrę św. Szczepana, a także Pałac Schönbrunn.
Księżniczka Mako w kwietniu 2010 została pierwszym członkiem japońskiej rodziny cesarskiej, który rozpoczął studia na International Christian University w Tokio zamiast tradycyjnego Gakushūin University. Poszła tym samym w ślady babci, Cesarzowej Michiko, która ukończyła katolicki Uniwersytet (w jej przypadku był to jednak University of Sacred Heart). Na studiach księżniczka była członkiem klubu narciarskiego.
Latem tego samego roku wyjechała na wymianę studencką do Irlandii, gdzie przez sześć tygodni szlifowała angielski na University College Dublin. Podążając śladami Emerytowanej Cesarzowej Michiko, wielkiej miłośniczki irlandzkiej kultury, literatury i języka, studiowała XX-wieczną irlandzką literaturę oraz historię. Razem z innymi studentami zwiedzała też Irlandię - odwiedziła miejscowości Glendalough i Newgrange w okolicy Dublina; wybrała się do położonych na zachodzie Dingle i Killarney, a także do Belfastu w Irlandii Północnej.
Dwa lata później wzięła udział w kolejnej wymianie studenckiej z Uniwersytetem Edynburga, na którym przez dziewięć miesięcy, w okresie od września 2012 do maja 2013 studiowała historię sztuki. To właśnie na spotkaniu informacyjnym przed tą wymianą poznała Kei Komuro, studenta prawa International Christian University.
26 marca 2014 Mako ukończyła International Christian University z tytułem licencjata w dziedzinie sztuki i dziedzictwa kulturowego (więcej zdjęć: KLIK). Jej praca dyplomowa, zatytułowana "Narodziny, rozwój i konflikt obrazów mitologicznych w epoce Meiji", dotyczyła obrazów opartych na mitologii japońskiej. Jeszcze na studiach zdobyła certyfikat kuratora oraz zdała egzamin na prawo jazdy.
To nie był jednak koniec jej edukacji. Już we wrześniu ponownie wyleciała do Wielkiej Brytanii, gdzie studiowała muzealnictwo (precyzyjniej: Art Museum and Gallery Studies) na Uniwersytecie Leicester. Podobnie jak jej rówieśnicy mieszkała w akademiku. Nie wzbudzała większego zainteresowania, bo informację o jej pobycie podano do wiadomości publicznej dopiero gdy wróciła do Japonii kilka miesięcy przed odebraniem dyplomu. Podobno tylko jej koledzy z Japonii wiedzieli, kim jest. W trakcie studiów wzięła udział w 8-tygodniowym stażu w muzeum Herbert Art Gallery & Museum w Coventry w lipcu 2015, a także badaniach zbioru w Leicester Museum & Art Gallery. W styczniu 2016 otrzymała tytuł magistra.
Po wielkim trzęsieniu ziemi i tsunami wiosną 2011 księżniczka Mako została wolontariuszką, pomagając poszkodowanym w najbardziej dotkniętych regionach. Ponieważ przedstawiała się, używając pseudonimu z czasów szkolnych, Makoshi, nikt jej nie rozpoznał. O wolontariacie dowiedzieliśmy się, gdy sama o tym powiedziała w czasie jednej z konferencji prasowych. "Myślałam, że zrozumiem sytuację z trzęsienia ziemi dzięki doniesieniom medialnym, ale zdałam sobie sprawę, że są rzeczy, których nie zrozumiem, dopóki tam nie pojadę", mówiła.
Praca
W kwietniu 2016 została badaczką w Muzeum Uniwersytetu Tokijskiego - pracowała trzy razy w tygodniu, łącząc to z wykonywaniem oficjalnych obowiązków - a jesienią zaczęła studia doktorskie na International Christian University, gdzie zajmowała się badaniami porównawczymi w zakresie muzealnictwa. Ze studiów zrezygnowała na kilka tygodni przed ślubem; wtedy też odeszła z pracy.
Na zdjęciu poniżej oprowadzała dziadków, ówczesną Parę Cesarską, po wystawie "Złoty wiek sztuki botanicznej - kwiaty ze zbiorów Królewskich Ogrodów Botanicznych w Kew" w Muzeum Intermediatheque, której była kuratorką.
Oficjalne obowiązki
Pełnoprawną członkinią rodziny cesarskiej została w wieku 20 lat w październiku 2011. Została wtedy odznaczona Orderem Drogocennej Korony, otrzymała komplet biżuterii (który przedstawiałam bliżej tutaj) i zaczęła wykonywać oficjalne obowiązki.
Odbyła pięć oficjalnych podróży zagranicznych, w trakcie których odwiedziła Salwador i Honduras, Paragwaj, Bhutan (na poniższym zdjęciu z królową Jetsun Pemą na otwarciu wystawy kwiatów Royal Bhutan Flower Exhibition) oraz Brazylię. Swoją prawdopodobnie ostatnią oficjalną wizytę zagraniczną złożyła w Peru i Boliwii w lipcu 2019. Latem 2017 odwiedziła też prywatnie Węgry w towarzystwie ojca, księcia Fumihito.
Poza tym, w październiku 2015 przejęła funkcję Honorowej Przewodniczącej Japan Tennis Association, którą wcześniej sprawował jej ojciec, i od tamtej pory pojawiała się na turniejach tenisowych. Jest też patronką Japan Kōgei Association, stowarzyszenia zajmującego się ochroną i rozwojem niematerialnego dziedzictwa kulturowego i tradycyjnego japońskiego rzemiosła oraz wspieraniem rzemieślników.
Księżniczka interesuje się sztuką, architekturą i malarstwem japońskim. Podobnie jak mama i siostra, biegle posługuje się japońskim językiem migowym. Mako i Kako wymiennie pojawiają się na organizowanych konkursach języka migowego (wcześniej zawodnikom kibicowała księżna Kiko).
Zaręczyny
Mako i Kei Komuro zaczęli się spotykać wkrótce po swoim pierwszym spotkaniu, jeszcze przed wyjazdem za granicę (księżniczka wyjechała wówczas do Wielkiej Brytanii, a Kei do USA). Po powrocie do Japonii w grudniu 2013 oświadczył się jej podczas spaceru po wspólnej kolacji. Jak mówiła księżniczka w trakcie konferencji prasowej, natychmiast się zgodziła.
Zaręczyny i związek przez dłuższy czas trzymano w tajemnicy. W maju 2017 informacja przedostała się do japońskich mediów i oficjalne zaręczyny trzeba było przyspieszyć. Początkowo zaplanowano je na 8 lipca, niestety z powodu ulewnych deszczy, które nawiedziły wtedy Japonię, przełożona ceremonia odbyła się 3 września. (Zaręczyny opisywałam Wam tutaj.). Ślub planowano jesienią 2018, ale kiedy na początku tamtego roku prasa dotarła do informacji o aferze finansowej, w jaką uwikłana była rodzina Komuro, uroczystość przesunięto o dwa lata. W wydanym w listopadzie 2020 oświadczeniu księżniczka Mako zapewniła, że oboje nie mają zamiaru wycofać się z zamiaru małżeństwa i że są dla siebie niezastąpieni. "Małżeństwo jest niezbędnym wyborem, abyśmy mogli żyć, jednocześnie chroniąc i pielęgnując nasze uczucia", napisała.
Mimo nieprzychylności Japończyków i najbliższego otoczenia (krążą plotki, że nawet bliscy narzeczonych namawiali ich do rozstania), para pozostała nieugięta. Księżniczka zdecydowała się zrezygnować z przysługującego jej "odszkodowania" wypłacanego jednorazowo każdej księżniczce, która wychodzi za mąż za mężczyznę "z ludu", tracąc swoje przywileje (rozmowy na ten temat między Mako a Agencją Dworu Imperialnego trwały podobno już od 2014, a więc na długo przed wybuchem afery finansowej), co nigdy wcześniej nie miało miejsca.
Ślub pary, zaplanowany już za kilka dni, 26 października, będzie bezprecedensowy jeszcze z jednego powodu - zabraknie tradycyjnych cesarskich rytuałów (zainteresowanych odsyłam tutaj).
Po ślubie młoda para przeprowadzi się do USA. Oczekuje się, że Kei Komuro podejmie pracę w jednej z nowojorskich kancelarii prawniczych, jeśli uzyska pozytywny wynik egzaminów końcowych, do których przystąpił w lipcu. To jeden z kilku powodów, dla których zdecydowano się zorganizować ślub jeszcze w tym roku. Drugim, uznawanym za najważniejszy, była kondycja psychiczna Mako.
1 października, kilka dni po powrocie Kei Komuro do Japonii, Agencja zorganizowała długo wyczekiwaną konferencję prasową, na której potwierdziła krążące już od dłuższego czasu plotki dotyczące październikowej uroczystości. Nie spodziewano się więc po niej niczego szczególnego, a jednak zaskoczyła wszystkich. To właśnie wtedy podano do publicznej wiadomości, że u Mako zdiagnozowano złożony zespół stresu pourazowego (PTSD) spowodowany szumem medialnym, który rozpętał się w Japonii, gdy na jaw wyszła afera finansowa z udziałem rodziny Komuro.
Podobnie jak dwadzieścia lat temu, księżniczka (a zwłaszcza kwestia jej ślubu) wzbudziła ogromne zainteresowanie mediów i opinii publicznej - tym razem jednak nabrało ono negatywnego charakteru. Narzeczeni i ich rodziny stali się przedmiotem powtarzających się oszczerczych artykułów, sensacyjnych doniesień i ataków w mediach społecznościowych.
Biorąc pod uwagę brak postępu w rozwiązaniu sporu z byłym partnerem pani Komuro, ofertę pracy zaproponowaną Kei Komuro w nowojorskiej kancelarii, której przyjęcie oznaczałoby dalszą rozłąkę zakochanych; i przede wszystkim kondycję psychiczną księżniczki, zdecydowano się zorganizować ślub jak najszybciej. Książę Fumihito i księżna Kiko skonsultowali się z Parą Cesarską i datę ceremonii ustalili na 26 października. O szczegółach poinformowano później Emerytowaną Parę Cesarską, a następnie, na wspomnianej konferencji prasowej, opinię publiczną.
Zdaniem psychiatry, który zdiagnozował u Mako PTSD, ślub może uciszyć szum medialny i przyczynić się w ten sposób do poprawy jej stanu. Nawet jeśli krytyczne artykuły nie ustaną, to jest szansa, że z dala od Japonii, przy wsparciu ukochanego, księżniczka będzie mogła od nich odetchnąć i stopniowo wróci do zdrowia. W Nowym Jorku może prowadzić normalne, spokojne i szczęśliwe życie, o którym marzyła. Życzymy jej tego wszystkiego z całego serca.
Na koniec odsyłam Was do kilku galerii ze zdjęciami księżniczki: link 1, link 2 i link 3 (tutaj także zdjęcia Kei Komuro).
To że Japonia pozbywa się swoich księżniczek po ślubie to jedno, ale to, w jaki sposób dosłownie wyrzucono Mako jest nie do zaakceptowania. Bardzo mi żal, że ta piękna, uzdolniona, wrażliwa księżniczka tak została potraktowana przez swoje środowisko i naród. Najgorsze, że Agencji nic nie nauczyła sytuacja Masako. Co będzie z Kako i Aiko?
Najlepsze jest to, że szanowny tatuś sam na siebie ukręcił bata, naznaczając córkę, aby była wierna sobie. I dobrze Mako zrobiła, czasy się zmieniają, pewne historie nie powinny mieć miejsca. A Fumihito i Kiko będą kiedyś tego żałować, oj będą płakać...
Bardzo kibicuję tej parze. Księżniczka jest zdolna i wykształcona, przy pomocy przyszłego męża poradzi sobie w Nowym Jorku. To Japonia powinna żałować, że tak potraktowała swoją księżniczkę i że tracą tak cennego członka rodziny cesarskiej.
"Jej ojciec chciał, by córka prowadziła bezpretensjonalne życie, pozostając jednocześnie wierną sobie" - i jak to się ma do obecnego zachowania księcia??? Sytuacja księżniczki Mako jest dla mnie niewyobrażalna. Żeby w XXI wieku dorosła kobieta musiała się tłumaczyć przed światem z podejmowanych przez siebie decyzji! Zamiast cieszyć się nadchodzącą uroczystością musi zmagać się z PTSD :( Życzę jej i Kei dużo szczęścia na nowej drodze życia, a agencji i samym Japończykom żeby przejrzeli na oczy, bo wkrótce mogą stracić swoją rodzinę cesarską
Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.
To że Japonia pozbywa się swoich księżniczek po ślubie to jedno, ale to, w jaki sposób dosłownie wyrzucono Mako jest nie do zaakceptowania. Bardzo mi żal, że ta piękna, uzdolniona, wrażliwa księżniczka tak została potraktowana przez swoje środowisko i naród. Najgorsze, że Agencji nic nie nauczyła sytuacja Masako. Co będzie z Kako i Aiko?
OdpowiedzUsuńDla samej Mako to lepiej, że została "wyrzucona", przynajmniej może żyć normalnie z ukochanym... Ale oczywiście zachowanie Agencji fatalne!
UsuńNajlepsze jest to, że szanowny tatuś sam na siebie ukręcił bata, naznaczając córkę, aby była wierna sobie. I dobrze Mako zrobiła, czasy się zmieniają, pewne historie nie powinny mieć miejsca. A Fumihito i Kiko będą kiedyś tego żałować, oj będą płakać...
OdpowiedzUsuńBardzo kibicuję tej parze. Księżniczka jest zdolna i wykształcona, przy pomocy przyszłego męża poradzi sobie w Nowym Jorku. To Japonia powinna żałować, że tak potraktowała swoją księżniczkę i że tracą tak cennego członka rodziny cesarskiej.
OdpowiedzUsuńPozostaje tylko się zgodzić
UsuńPowodzenia
OdpowiedzUsuńAgencja jest straszna
Świetny, ciekawy post, świetnie się czytało, proszę o ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Milka
"Jej ojciec chciał, by córka prowadziła bezpretensjonalne życie, pozostając jednocześnie wierną sobie" - i jak to się ma do obecnego zachowania księcia???
OdpowiedzUsuńSytuacja księżniczki Mako jest dla mnie niewyobrażalna. Żeby w XXI wieku dorosła kobieta musiała się tłumaczyć przed światem z podejmowanych przez siebie decyzji! Zamiast cieszyć się nadchodzącą uroczystością musi zmagać się z PTSD :(
Życzę jej i Kei dużo szczęścia na nowej drodze życia, a agencji i samym Japończykom żeby przejrzeli na oczy, bo wkrótce mogą stracić swoją rodzinę cesarską
I to jeszcze z tak głupiego powodu, co najmniej jakby ten Kei zdefraudował gigantyczne pieniądze albo kogoś zabił :/
Usuń