1 października Agencja Dworu Imperialnego wreszcie wydała długo wyczekiwany komunikat w sprawie zbliżającego się ślubu księżniczki Mako i Kei Komuro. Nowości jest tyle, że w zasadzie nie wiem, od czego zacząć...
Na zorganizowanej w piątek konferencji prasowej potwierdzono krążące plotki, że ślub odbędzie się jeszcze w tym miesiącu, jednak nie przed 30. urodzinami Mako, a kilka dni później, 26 października. Agencja podała, że po pierwszym przesunięciu daty w 2018, był planowany w zeszłym roku, ale podobnie jak wiele innych wydarzeń, jego organizację przerwała pandemia.
IHA przychyliła się do bezprecedensowej decyzji księżniczki, by nie przyjąć jednorazowego 'odszkodowania' w wysokości około 150 mln jenów (ok. 1,3 mln dolarów). Potwierdziła także, że zabraknie tradycyjnych rytuałów związanych ze ślubem członkini rodziny cesarskiej. Ma to związek z aferą finansową, w jaką uwikłana jest rodzina Kei Komuro, o czym wielokrotnie już wspominałam, ale co jeszcze bardziej zasmucające - także brakiem akceptacji księcia Fumihito dla związku córki. Japońska gazeta Kyodo News dotarła do bliskiego przyjaciela Następcy Tronu, który stwierdził, że brak zgody księcia na zorganizowanie tradycyjnych ceremonii jest "prawie równoznaczny z wyrzeczeniem się księżniczki Mako".
Kyodo updated their article: - Mako will meet Emperor, Empress & grandparents, visit Imperial Palace Sanctuaries - Emperor & Empress wish the couple will have a happy life - her father not allowing the normal marriage rites is almost equal to disowning herhttps://t.co/wUD2Wf5nFi
Na szczęście, wydaje się, że obecna Para Cesarska i dziadkowie księżniczki, Emerytowany Cesarz Akihito i Emerytowana Cesarzowa Michiko stoją po stronie bratanicy i wnuczki. Agencja Dworu Imperialnego przekazała, że Cesarz Naruhito i Cesarzowa Masako życzą księżniczce i jej narzeczonemu szczęścia w ich nowym wspólnym życiu.
Mimo że oficjalne rytuały nie będą miały miejsca, Mako odwiedzi prywatnie zarówno obecną, jak i Emerytowaną Parę Cesarską oraz pomodli się w Sanktuariach na terenie Pałacu Cesarskiego - sama, nie będzie jej towarzyszył narzeczony.
Besides IHA officials, psychiatrist Tsuyoshi Akiyama from NTT Medical Center Tokyo was present at the press conference announcing details of Princess Mako's marriage. This article has the full statement on her complex PTSD which started in 2018-2019.https://t.co/K7IcKlwERK
IHA ujawniła ponadto, że u Mako w 2018-2019 roku rozwinął się złożony zespół stresu pourazowego (PTSD) spowodowany szumem medialnym, który rozpętał się w Japonii po przesunięciu ślubu i pojawieniu się pogłosek o nierozwiązanym sporze finansowym rodziny Komuro. Zaburzenie diagnozowane jest u osób, które doświadczają długotrwałych, powtarzających się traumatycznych wydarzeń, a do jego objawów zalicza się: unikanie traumatycznych wydarzeń i sytuacji kojarzących się z przeżytą traumą; ponowne przeżywanie traumatycznego wydarzenia; oraz stałe poczucie zagrożenia i bycie w gotowości do ucieczki.
Obecny na piątkowej konferencji prasowej psychiatra Tsuyoshi Akiyama, który zdiagnozował zaburzenie u księżniczki, powiedział, że może ono wystąpić również w sytuacji przemocy werbalnej, cyberprzemocy, zastraszania czy nękania - a tego właśnie doświadczała Mako od czasu przesunięcia ślubu. Dodał, że u jego pacjentki zaburzenie pojawiło się w wyniku długotrwałych i powtarzających się komunikatów medialnych na temat jej ślubu, które oczerniały ją samą, narzeczonego i ich rodziny. Para stała się przedmiotem ataków w mediach społecznościowych, które do tej pory nie ustają (obecnie np. dyskutuje się, czy wypada, by narzeczony księżniczki i zięć przyszłego Cesarza nosił długie włosy).
Her parents, Crown Prince Akishino and Crown Princess Kiko, said Mako couldn't continue like this and consulted with Emperor Naruhito and Empress Masako about the marriage. Emperor Emeritus Akihito was also notified. (2/2)
Lekarz podkreślił jednak, że na co dzień Mako dawała z siebie wszystko w działalności publicznej i nadal pracowała prywatnie. Pojawił się u niej lęk, że jej marzenie o szczęśliwym życiu jest niemożliwe do spełnienia, a także trudności z koncentracją. Doświadcza też tzw. flashbacków - jednego z charakterystycznych objawów PTSD, czyli nawracających wspomnień z traumatycznego wydarzenia - i unika bodźców, które kojarzą jej się z przeżytą traumą. Na koniec lekarz dodał, że wsparcie otoczenia może przyspieszyć proces powrotu do zdrowia.
Mówi się, że Mako nie mogła dłużej znieść tej sytuacji, więc książę Fumihito i księżna Kiko skonsultowali z Parą Cesarską datę ślubu, o czym poinformowano później Emerytowanego Cesarza Akihito.
30 września opublikowano nagrane wcześniej przemówienie księżniczki na ceremonię otwarcia Międzynarodowego Festiwalu Ceramiki Mino 2021, którego jest honorową przewodniczącą.
Rodzina cesarska coraz bardziej mnie przeraża to straszne żeby przez medialną nagonkę księżniczka nabawiła się zespołu stresu pourazowego może to dobrze że Mako się od nich uwolni trzymam kciuki za księżniczkę i jej narzeczonego
i to jest miłość i związek "zakazany, na przekór całemu światu" i taki który pociągnął wiele wyrzeczeń za sobą. Mako poświęciła wiele i wiele zniosła (od sprzeciwu rodziny po społeczny sprzeciw i nagonkę, za to jakiego wybrała człowieka na męża). I mimo to , pracowała z uśmiechem na ustach na rzecz rodziny cesarskiej. Japonia to dopiero jest kraj kontrastów, nowoczesny a rodzina cesarska jest niemal własnością Agencji i publiczne lekarz opowiada o stanie psychicznym swojego pacjenta... Mam nadzieję, że przetrwają, będą mieć piękny ślub, wyjadą i znajdą spokój i szczęście. PS. Rzecz jasna świat nie kręci się wokół pewnej pary, ale skojarzenie i kontrast między wydumanym "poświęceniem", "trudami" i łzawymi bajkami jakie nam serwują w stylu rom-kom a historią Mako i Kei Komuro... no cóż, mówi samo za siebie
oczywiście.. było wiele para w rodzinach królewskich które miały pod górkę, trudny początek także jeśli chodzi o aprobatę rodziny i były związkami z ludźmi "zwykłymi" - Hakkon (następca tronu) i Mette Marit, Victoria (następczyni) i Daniel nie mówiąc o Naruhito (przyszły cesarz) i Masako (która NAPRAWDĘ zaliczyła piekło)... tylko nikt nie zrobił z tego show. A tutaj mamy nic nie znaczącego royalsa (bo taka prawda, obecność lub brak Harrego nie ma znaczenia w brytyjskiej linii sukcesji) i aktorkę (która nie jest Grace Kelly) która zagrała drugoplanową rolę w umiarkowanie znanym serialu. Jedyne co Meghan poświęciła to psa który został w Kanadzie i to dlatego, że Harrego nie lubił. a jedyne o co walczyli to wystawny ślub i tiara.. bo taka prawda, wszystko dostali na tacy i często nawet na wyrost. I to był błąd BRK, jak sie okazało.
Ciekawe, czy w kwestii problemów psychicznych księżniczki naprawdę problemem są tylko media, czy bardziej chodzi jednak o dwór. W ogóle pod pewnymi względami przypomina mi to problemy obecnej cesarzowej z czasów starań o syna. Druga kwestia: brak poparcia ze strony ojca panny młodej jest nie tylko smutny w kontekście ślubu księżniczki, ale także smutny dla przyszłości monarchii. Przecież jego syn zostanie kiedyś cesarzem (on sam też ma szansę). Jeśli ta gałąź jest tak konserwatywna, to nie najlepiej wróży to zmianom czy unowocześnieniu monarchii.
Brak słów na zachowanie rodziny Mako, to okropne, że para cesarska publicznie życzy jej szczęścia, a rodzice milczą i okazują brak wsparcia. Myślę też jednak, że księżniczkę i jej narzeczonego łączy bardzo silne uczucie, skoro przetrwali tak wiele kłód rzucanych pod nogi. Często się słyszy, że dopiero po ślubie ludzie dostają prawdziwą szkołę życia, ale miejmy nadzieję, że ci dwoje najgorsze już mają za sobą.
Cesarzowa Masako też dużo przeszła. Myślę, że to mogło sprawić, że wraz z cesarzem lepiej rozumieją sytuację Mako i to, jak ważne jest, by wiedziała, że ma wsparcie w rodzinie.
Straszne. Bardzo współczuję Mako. Najgorsze jest to, że do mediów dołożył się brak akceptacji ojca. Brak wsparcia rodziców uczynił nagonkę medialną nie do zniesienia. Mam nadzieję, że ślub i przeprowadzka pozwolą powrócić Mako do zdrowia.
Po prostu średniowiecze, nie jestem zdziwiona, że z księcia Fumihito takie okropieństwo wyszło, zawsze wydawał się sztywny, z fochem, konserwatywny, ale żeby własnemu dziecku tak uciąć swoje wsparcie? Jest to przykre, ciężka atmosfera w rodzinie a tu ślub niedługo, chyba tatuś sam chciał ułożyć córce życie, oj biada takim rodzicom, bo później nie ma kontaktu z własnym dzieckiem, ale ludzie uparci tak mają
Japońska nowoczesność jest bardzo powierzchowna. Polecam książkę Karoliny Bednarz "Kwiaty w pudełku" - przerażająca, ale daje doskonały kontekst historii Mako i Kei. Myślę, że podjęli bolesną, ale jedyną dobrą decyzję. W USA, jako anonimowi, normalni ludzie będą wreszcie mogli budować szczęście na własną miarę.
Czy nie widzicie, że komunikat oficjalny, że ojciec ich nie popiera jest zrobiony specjalnie? Gdyby nawet ich nie popierał, to po co o tym głośno mówić, prywatna sprawa, na pozór uśmiechy i nikt o tym nie wie, pokazane wsparcie dla córki. A tutaj aż razi ten przekaz. To jest ukłon w stronę turbo konserwatywnego społeczeństwa. XXI wiek, a młody, zamożny, porządny wykształcony człowiek jest traktowany jak parias i jakieś "problemy" finansowe nie jego są rzekomym przyczynkiem do traktowania tego jako wstydliwego małżeństwa,mezaliansu niegodnego córki przyszłego cesarza.To średniowieczna odpowiedzialność zbiorowa.W Japonii toczy się dyskusja, czy córki mogłyby być następczyniami tronu.Obecnie nie będzie nią jedyna córka panującego cesarza, a brat cesarza i jego syn, który urodził się jako trzecie z dzieci. Dlatego albo jej ojciec rzeczywiście tego małżeństwa nie akceptuje tak bardzo,że chciał to ogłosić całemu światu,albo to kłamstwo dla skrajnej prawicy, może żeby pokazać, że wybór brata cesarza a nie córki postępowca w domyśle wywrotowca jest lepszy. Zbiegło się to z równie zaskakującym komunikatem o złym stanie Masako. I to "odszkodowanie",że nie pójdą w odwiedziny jako małżeństwo, czy wypada mieć długie włosy itd...tylko nam się wydaje, że cały świat jest tak nowoczesny
Bardzo dobrze, że Mako uwolni się od tego wszystkiego. Na pewno nie w pełni, ale życzę jej, żeby żyła spokojnie i była szczęśliwa.
Dziwi mnie fakt, że powiedzieli o braku akceptacji ojca dla decyzji księżniczki. Kompletnie tego nie rozumiem. Powiedzmy sobie wprost, że to wszystko nie ma aż takiego ogromnego znaczenia, bo przecież Mako nie jest następczynią tronu. Mam nadzieję, że matka akceptuje i popiera decyzję księżniczki.
A to, że Kei ma długie włosy, to już śmieszne. Tzn. fakt robienia z tego problemu. Widać faktycznie, jak pełna kontrastów jest Japonia.
Japonia jest pełna kontrastów a jej nowoczesność kończy się w zasadzie na powszechnej dostępności do nowoczesnych produktów i rozwiązań. Myślę, że księżniczka dostała zgodę na ten kontrowersyjny ślub bo dwór stwierdził że będzie to mniejszy skandal niż zerwanie zaręczyn. Możliwe, że pomogła tu determinacja Mako. Dla tradycyjnej rodziny japońskiej córka jest dzieckiem straconym bo wychodzi za mąż i staje się częścią klanu męża. W społeczeństwie o tak wysoko postawionym poczuciu dumy i dbałości o zachowanie pozorów skandale finansowe rodziny narzeczonego i nawet te jego nieszczęsne długie włosy są powodem do niewydawania córki z porządnej rodziny za kogoś takiego. Myślę, że nawet ich przeprowadzka za granicę jest specjalnie zaplanowana. Tak aby zniknęli Japończykom z oczu. Życzę im dużo szczęścia. pozdrawiam Małgosia
Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.
Rodzina cesarska coraz bardziej mnie przeraża to straszne żeby przez medialną nagonkę księżniczka nabawiła się zespołu stresu pourazowego może to dobrze że Mako się od nich uwolni trzymam kciuki za księżniczkę i jej narzeczonego
OdpowiedzUsuńi to jest miłość i związek "zakazany, na przekór całemu światu" i taki który pociągnął wiele wyrzeczeń za sobą. Mako poświęciła wiele i wiele zniosła (od sprzeciwu rodziny po społeczny sprzeciw i nagonkę, za to jakiego wybrała człowieka na męża). I mimo to , pracowała z uśmiechem na ustach na rzecz rodziny cesarskiej. Japonia to dopiero jest kraj kontrastów, nowoczesny a rodzina cesarska jest niemal własnością Agencji i publiczne lekarz opowiada o stanie psychicznym swojego pacjenta... Mam nadzieję, że przetrwają, będą mieć piękny ślub, wyjadą i znajdą spokój i szczęście.
OdpowiedzUsuńPS. Rzecz jasna świat nie kręci się wokół pewnej pary, ale skojarzenie i kontrast między wydumanym "poświęceniem", "trudami" i łzawymi bajkami jakie nam serwują w stylu rom-kom a historią Mako i Kei Komuro... no cóż, mówi samo za siebie
Czy w PS chodzi o Meghan, Harry'ego i Windsorów?
Usuńoczywiście.. było wiele para w rodzinach królewskich które miały pod górkę, trudny początek także jeśli chodzi o aprobatę rodziny i były związkami z ludźmi "zwykłymi" - Hakkon (następca tronu) i Mette Marit, Victoria (następczyni) i Daniel nie mówiąc o Naruhito (przyszły cesarz) i Masako (która NAPRAWDĘ zaliczyła piekło)... tylko nikt nie zrobił z tego show. A tutaj mamy nic nie znaczącego royalsa (bo taka prawda, obecność lub brak Harrego nie ma znaczenia w brytyjskiej linii sukcesji) i aktorkę (która nie jest Grace Kelly) która zagrała drugoplanową rolę w umiarkowanie znanym serialu. Jedyne co Meghan poświęciła to psa który został w Kanadzie i to dlatego, że Harrego nie lubił. a jedyne o co walczyli to wystawny ślub i tiara.. bo taka prawda, wszystko dostali na tacy i często nawet na wyrost. I to był błąd BRK, jak sie okazało.
UsuńCiekawe, czy w kwestii problemów psychicznych księżniczki naprawdę problemem są tylko media, czy bardziej chodzi jednak o dwór. W ogóle pod pewnymi względami przypomina mi to problemy obecnej cesarzowej z czasów starań o syna. Druga kwestia: brak poparcia ze strony ojca panny młodej jest nie tylko smutny w kontekście ślubu księżniczki, ale także smutny dla przyszłości monarchii. Przecież jego syn zostanie kiedyś cesarzem (on sam też ma szansę). Jeśli ta gałąź jest tak konserwatywna, to nie najlepiej wróży to zmianom czy unowocześnieniu monarchii.
OdpowiedzUsuńBrak słów na zachowanie rodziny Mako, to okropne, że para cesarska publicznie życzy jej szczęścia, a rodzice milczą i okazują brak wsparcia. Myślę też jednak, że księżniczkę i jej narzeczonego łączy bardzo silne uczucie, skoro przetrwali tak wiele kłód rzucanych pod nogi. Często się słyszy, że dopiero po ślubie ludzie dostają prawdziwą szkołę życia, ale miejmy nadzieję, że ci dwoje najgorsze już mają za sobą.
OdpowiedzUsuńCesarzowa Masako też dużo przeszła. Myślę, że to mogło sprawić, że wraz z cesarzem lepiej rozumieją sytuację Mako i to, jak ważne jest, by wiedziała, że ma wsparcie w rodzinie.
UsuńObawiam się, że nadal przechodzi, w którymś z postów na blogu było napisane, że znów nie pojawiła się publicznie z powodu kryzysu psychicznego :(
UsuńBrawo Mako, uwolnij się od tej chorej rodziny i chorej Agencji Dworu Imperialnego, uciekaj z Japonii i żyj swoim życiem, piękna, dzielna księżniczko!
OdpowiedzUsuńBiedna dziewczyna
OdpowiedzUsuńStraszne. Bardzo współczuję Mako. Najgorsze jest to, że do mediów dołożył się brak akceptacji ojca. Brak wsparcia rodziców uczynił nagonkę medialną nie do zniesienia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ślub i przeprowadzka pozwolą powrócić Mako do zdrowia.
Mam nadzieję, że po ślubie Mako odnajdzie spokój i szczęście z mężem w Nowym Jorku.
OdpowiedzUsuńPo prostu średniowiecze, nie jestem zdziwiona, że z księcia Fumihito takie okropieństwo wyszło, zawsze wydawał się sztywny, z fochem, konserwatywny, ale żeby własnemu dziecku tak uciąć swoje wsparcie? Jest to przykre, ciężka atmosfera w rodzinie a tu ślub niedługo, chyba tatuś sam chciał ułożyć córce życie, oj biada takim rodzicom, bo później nie ma kontaktu z własnym dzieckiem, ale ludzie uparci tak mają
OdpowiedzUsuńMłodym życzę wszystkiego co dobre, szacunku i spokoju, zdrowia i miłości
OdpowiedzUsuńJapońska nowoczesność jest bardzo powierzchowna. Polecam książkę Karoliny Bednarz "Kwiaty w pudełku" - przerażająca, ale daje doskonały kontekst historii Mako i Kei. Myślę, że podjęli bolesną, ale jedyną dobrą decyzję. W USA, jako anonimowi, normalni ludzie będą wreszcie mogli budować szczęście na własną miarę.
OdpowiedzUsuńCzy nie widzicie, że komunikat oficjalny, że ojciec ich nie popiera jest zrobiony specjalnie? Gdyby nawet ich nie popierał, to po co o tym głośno mówić, prywatna sprawa, na pozór uśmiechy i nikt o tym nie wie, pokazane wsparcie dla córki. A tutaj aż razi ten przekaz. To jest ukłon w stronę turbo konserwatywnego społeczeństwa. XXI wiek, a młody, zamożny, porządny wykształcony człowiek jest traktowany jak parias i jakieś "problemy" finansowe nie jego są rzekomym przyczynkiem do traktowania tego jako wstydliwego małżeństwa,mezaliansu niegodnego córki przyszłego cesarza.To średniowieczna odpowiedzialność zbiorowa.W Japonii toczy się dyskusja, czy córki mogłyby być następczyniami tronu.Obecnie nie będzie nią jedyna córka panującego cesarza, a brat cesarza i jego syn, który urodził się jako trzecie z dzieci. Dlatego albo jej ojciec rzeczywiście tego małżeństwa nie akceptuje tak bardzo,że chciał to ogłosić całemu światu,albo to kłamstwo dla skrajnej prawicy, może żeby pokazać, że wybór brata cesarza a nie córki postępowca w domyśle wywrotowca jest lepszy. Zbiegło się to z równie zaskakującym komunikatem o złym stanie Masako. I to "odszkodowanie",że nie pójdą w odwiedziny jako małżeństwo, czy wypada mieć długie włosy itd...tylko nam się wydaje, że cały świat jest tak nowoczesny
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że Mako uwolni się od tego wszystkiego. Na pewno nie w pełni, ale życzę jej, żeby żyła spokojnie i była szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńDziwi mnie fakt, że powiedzieli o braku akceptacji ojca dla decyzji księżniczki. Kompletnie tego nie rozumiem. Powiedzmy sobie wprost, że to wszystko nie ma aż takiego ogromnego znaczenia, bo przecież Mako nie jest następczynią tronu. Mam nadzieję, że matka akceptuje i popiera decyzję księżniczki.
A to, że Kei ma długie włosy, to już śmieszne. Tzn. fakt robienia z tego problemu. Widać faktycznie, jak pełna kontrastów jest Japonia.
Japonia jest pełna kontrastów a jej nowoczesność kończy się w zasadzie na powszechnej dostępności do nowoczesnych produktów i rozwiązań. Myślę, że księżniczka dostała zgodę na ten kontrowersyjny ślub bo dwór stwierdził że będzie to mniejszy skandal niż zerwanie zaręczyn. Możliwe, że pomogła tu determinacja Mako. Dla tradycyjnej rodziny japońskiej córka jest dzieckiem straconym bo wychodzi za mąż i staje się częścią klanu męża. W społeczeństwie o tak wysoko postawionym poczuciu dumy i dbałości o zachowanie pozorów skandale finansowe rodziny narzeczonego i nawet te jego nieszczęsne długie włosy są powodem do niewydawania córki z porządnej rodziny za kogoś takiego. Myślę, że nawet ich przeprowadzka za granicę jest specjalnie zaplanowana. Tak aby zniknęli Japończykom z oczu. Życzę im dużo szczęścia.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Małgosia