czwartek, 13 października 2016

Nie żyje król Tajlandii

Przed chwilą doszły Nas bardzo niepokojące wieści z Tajlandii - król Bhumibol Adyladej zmarł dziś o godzinie 15:52 czasu lokalnego (w Polsce była 10:52). Monarcha w czerwcu tego roku świętował 70-lecie swojego panowania, był najdłużej panującym monarchą na świecie. 5 grudnia skończyłby 89 lat.

pinterest.com

Stan zdrowia króla był głównym problemem tego tygodnia, ale pozostawiał wiele do życzenia już wcześniej. W czerwcu właśnie z tego powodu monarcha nie uczestniczył w obchodach swojego jubileuszu. W tym tygoniu Pałac oświadczył, że król został podłączony do respiratora po spadku ciśnienia krwi podczas ostatniej hemodializy. W środę podano również do infromacji, że król miał infekcję wątroby. 

Członkowie jego rodziny byli wczoraj widziani w szpitalu Bangkok Siriraj. 

Tron obejmie jedyny syn władcy, książę Maha Vajiralongkorn.

Tych, którzy chcieliby zapoznać się bliżej z Tajską Rodziną Królewską zapraszam tutaj

Kondolencje

Bhutan

Jak poinformowano, król Jigme przyjął wiadomość o śmierci króla Bhumibola z wielkim żalem. Razem z członkami rodziny królewskiej, duchowieństwem, wyższymi uczestnikami państwowymi i tajskiej społeczności wziął udział w modlitwach ku pamięci króla. Jutrzejszy dzień ogłoszono dniem żałoby narodowej. Cały komunikat możecie przeczytać TUTAJ

Facebook King Jigme Khesar 
Facebook King Jigme Khesar

Belgia


Twitter


Holandia


koninklijkhuis.nl


**********

Zapraszamy także do porannego postu w związku z dzisiejszą rocznicą ślubu Jetsun i Jigme KLIK

13 komentarzy:

  1. Bardzo smutna wiadomość :(
    Zrobicie proszę notkę o królu lub Ksieciu Maha? Chciałabym się wiecej o nich dowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, oczywiście, ale taki post najwcześniej mógłby się pojawić w przyszłym tygodniu :)

      Usuń
    2. Tylko z tym postem o nowym krolu uwazaj,nie pisz czasem wszystkiego.Tu tajowie wiedza o co chodzi ale za jedno zle slowo na temat rodziny krolewskiej jest wyrok

      Usuń
    3. Póki co planuję notkę (chociaż "planuję" to na razie za duże słowo), ale o zmarłym królu, myślę, że zasługuje on na uwagę, natomiast o jego synu pisała nieco Larissa w poście, do którego Was odsyłam i myślę, że nie trzeba nic dodawać :)

      Usuń
    4. A co do tych wyroków, to słyszałam i tak się teraz myślę, że będę musiała bardzo ostrożnie dobierać słowa, kiedy będę o nim pisać - mam nadzieję, że domyślicie się tego, co nie będzie napisane ;)

      Usuń
  2. Szkoda, że jednak nie córka, która jest lubiana i szanowana, bo Maha doprowadzi kraj do ruiny. O ile wróci z emigracji, bo kto wie co i gdzie teraz wyprawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrócił już kilka dni temu, żeby odwiedzić ojca w szpitalu i spotkać się z rządem.

      Usuń
    2. Nie wiedziałam. Czy żona również z nim przyleciała?
      Ciekawe, czy matka jego syna a zarazem była żona nadal siedzi w więzieniu. Piękna kobieta i aż dziw bierze, ze związała się z takim - za przeproszeniem, oblechem.
      Kto wychowuje syna?

      Usuń
    3. Dipangkorn mieszka z ojcem.

      Usuń
  3. Cześć jego pamięci. Byl dobrym królem.
    Niestety jego syn to już inna sprawa.

    Ps dziewczyny jak myślicie, czy jak wyślę kartkę z okazji urodzin Księżniczki Elizabeth to dostanę odpowiedź od belgijskiego dworu królewskiego? I czy dostanę zdjecie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, był bardzo dobrym królem!

      P.S.Jeśli chodzi o list to myślę, że bez obaw możesz wysłać życzenia do księżniczki. Myślę, że zdjęcie otrzymasz, Belgia bardzo często odsyła fotografie.

      Usuń
  4. No, cóż... Teraz żałoba po Królu, a za jakiś czas żałoba po monarchii. Szkoda, że Król nie wybrał Sirindhorn na swoją następczynię :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też żałuję i w sumie już współczuję Tajlandczykom...

      Usuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.