Prosto z oficjalnej wizyty w Danii Król Willem-Alexander i Królowa Máxima udali się do Niemiec, gdzie spędzili dwa dni.
Para Królewska dotarła do Hamburga w piątek rano, w idealnym momencie, żeby zobaczyć całkowite zaćmienie słońca. Oczywiście para była dobrze przygotowana i miała specjalne okulary. Niestety, wiele rejonów północnych Niemiec i Skandynawii było zachmurzonych, co sprawiło, że zaćmienie było mało efektywne.
Podczas, gdy Alex wydawał się być dosyć podekscytowany tym, co zobaczył, Máxima dosyć szybko zdjęła swoje okulary śmiejąc się i uśmiechając.
Jedna z fanek wręczyła Królowej kwiaty starając się mówić przy tym po hiszpańsku. Niestety wkradł jej się błąd, bo powiedziała: "Majesteit, ¡Soy una Flor!", czyli "Wasza Wysokość, jestem kwiatem!". Máxima jednak z szerokim uśmiechem przyjęła bukiet odpowiadając w swoim ojczystym języku: "Dziękuję Ci bardzo. Też jesteś fantastyczna, czyż nie?".
Z kolei dzień wcześniej para przybyła do Lubeki, gdzie czekał ich bardzo napięty harmonogram. Najpierw spotkali się z tłumem okolicznych mieszkańców. Niektórzy z nich przynieśli portrety Alexa, Máximy i Księżniczki Beatrix.
Para najpierw zwiedziła obiekty medyczne w Lubece, następnie udała się do Trent Horst, gdzie odwiedziła Instytut Thünen zajmujący się farmami ekologicznymi.
Tutaj, Królowa pogłaskała jedną z krów. Później wraz z mężem zasadziła dwa drzewka i tym samym udowodniła, że można być farmerem nosząc eleganckie ubrania i buty na wysokim obcasie.
Po południu Alex i Máxima udali się do Hamburga, gdzie uczestniczyli w seminarium dotyczącym energii wiatrowej. Willem-Alexander wygłosił na nim przemowę po niemiecku, ale z kilkoma duńskimi słowami, żeby podkreślić skąd niedawno wrócił.
Para wpisała się później do księgi gości, co wywołało dosyć zabawną sytuację, mianowicie Król podpisał się tak szybko, że jeden z obecnych na miejscu reporterów powiedział mu, żeby zwolnił. Alex odpowiedział na to, że nie może, bo ma długie imię i zajęłoby to za dużo czasu.
Máxima tradycyjnie była ubrana w bluzkę, żakiet i spódnicę marki Natan.
***
RTBF jest belgijską stacją informacyjną nadającą w języku francuskim. W czwartek odwiedzili ją Król Philippe i Królowa Mathilde.
Para Królewska zakończyła swoją wizytę przepysznym czterowarstwowym tortem ze świeżymi owocami na górze. Poczęstunek miał związek z obchodami 15-tej rocznicy powstania "Les Niouzz", dziennika przeznaczonego dla widzów w wieku 8-12 lat.
Ale jeszcze przed zanurzeniem zębów w kremowym torcie wyemitowano specjalny odcinek "Les Niouzz". Królowa wyznała wówczas, że ogląda ten program z czwórką swoich dzieci: Élisabeth, Gabrielem, Emmanuelem i Éléonore.
Matylda wyglądała bardzo ładnie :) Maximie do twarzy w czerwonym :)
OdpowiedzUsuńBardzo malow wiemy o relacjach Matilde i Philippe z zdziecmi. jakimi sa rodzicami co mowia o swoich dzieciach?
OdpowiedzUsuńBo ja wiem czy mało? Mi się wydaję, że dosyć odpowiednio jak na życie jakie prowadzą. Oboje zawsze starali się spędzać z nimi jak najwięcej wolnego czasu, ale wiadomo, że Mathilde udawało się to bardziej. Chodziła z dziećmi na spacery, do kina, uczyła ich dobrych manier. Z kolei Philippe nauczył dzieci jeździć na rowerze i zawsze wieczorem to on czytał im bajki na dobranoc. Kiedy Philippe i Mathilde są pytani o dzieci zawsze mówią, że są one ich największym życiowym osiągnięciem i są z nich dumni. Zresztą wystarczy spojrzeć na ich przeróżne znajdujące się w internecie zdjęcia z dziećmi. Widać, że mają świetne relacje, Philippe i Mathilde są bardzo czuli w stosunku do swoich dzieci.
Usuńbardzo podobają mi się kapelusze Maximy, zwłaszcza ten z wizyty w Hamburgu :)
OdpowiedzUsuńMaxima jak zawsze wyróżnia się z tłumu swoim ubiorem ;) Ona przytłacza W-A, nie widać go przy niej, a to nie ona jest monarchinią z urodzenia.
OdpowiedzUsuńMathilde świetnie się prezentowała.