poniedziałek, 6 września 2021

Księżniczka Mako wyjdzie za mąż jeszcze w tym roku?

Wygląda na to, że odkładany od trzech lat ślub księżniczki Mako, bratanicy obecnego Cesarza, i Kei Komuro odbędzie się jeszcze w tym roku. W środę doniosła o tym japońska prasa.




Jeśli potwierdzą się krążące pogłoski, ślub księżniczki będzie bezprecedensowym wydarzeniem w rodzinie królewskiej (mimo że śluby księżniczek z mężczyznami "z ludu" już się zdarzały) - a to z dwóch powodów. Po pierwsze, źródła japońskich gazet twierdzą, że zabraknie tradycyjnych przedślubnych rytuałów (o których więcej pisałam Wam tutaj). Ma to związek z pandemią, ale też - a może przede wszystkim - niechęcią Japończyków wobec związku księżniczki i Kei Komuro. Byłaby to więc pierwsza taka sytuacja w rodzinie cesarskiej. 


Oprócz tego, właśnie ze względu na ową nieprzychylność opinii publicznej, księżniczka Mako podobno nie przyjmie przysługujących jej pieniędzy, swego rodzaju "odszkodowania" wypłacanego przez państwo, kiedy członkini rodziny imperialnej poślubia 'commonera', tracąc swoje tytuły. Taka sytuacja również nigdy dotąd nie miała miejsca. W związku z tym, Agencja Dworu Imperialnego ma przedyskutować, czy odmowa przyjęcia pieniędzy jest możliwa, a jeśli nie, to czy byłaby możliwość zmniejszenia sumy przekazanej księżniczce.


Jak informują media, ta decyzja księżniczki ma oczywiście związek z aferą finansową, w którą zamieszana jest rodzina Komuro. Jak może pamiętacie, matka Kei pożyczyła (albo dostała) od swojego ówczesnego partnera pieniądze na sfinansowanie edukacji syna, a kiedy się z nim rozstała, ex-narzeczony zażądał zwrotu pieniędzy. Obie strony przez dłuższy czas nie mogły dojść do porozumienia (i najprawdopodobniej do tej pory do niego nie doszły), najpierw spierając się, czy rzeczywiście była to pożyczka, a następnie o spłatę długu (bo były narzeczony w końcu stwierdził, że jednak tych pieniędzy nie chce). Japońskie media tuż po przesunięciu ślubu Mako i Kei w 2018 podawały, że Kei zamierza spłacić dług z "odszkodowania" przyznanego księżniczce w chwili ślubu, okazało się to jednak niemożliwe. Teraz księżniczka, chcąc uniknąć spekulacji na temat tego, na co dokładnie wyda pieniądze z 'odszkodowania', chce z niego zrezygnować.


Ale to jeszcze nie wszystko. Według doniesień, księżniczka Mako i Kei Komuro mają zamiar jeszcze w tym roku zarejestrować swoje małżeństwo, a zaraz później księżniczka przeprowadzi się do Nowego Jorku, gdzie od 2018 mieszka już Kei. W lipcu tego roku przystąpił on do ostatniego egzaminu, a wyniki ma otrzymać przed grudniem. Jeśli okażą się pomyślne, dostanie pracę w kancelarii prawniczej w Nowym Jorku - a to oznaczałoby dalszą rozłąkę z Mako. Stąd decyzja pary, by pobrać się jeszcze w tym roku i zamieszkać razem w USA.


Zaręczyny pary wyszły na jaw w 2017 - we wrześniu tamtego roku odbyła się oficjalna ceremonia zaręczyn. Ślub planowany był w listopadzie 2018, ale kiedy na początku roku japońskie media dotarły do informacji o sporze finansowym rodziny Komuro, został on przesunięty o dwa lata. Liczono, że w tym czasie sprawę uda się wyjaśnić. Afera wywołała silny sprzeciw Japończyków wobec tego związku i wywołała tyle kontrowersji, że podobno nawet bliscy pary namawiali ich do zerwania zaręczyn. Ale Mako i Kei pozostali nieugięci i nadal mówili, że chcą się pobrać. Trzymajmy kciuki, by ich marzenie wreszcie się spełniło.

20 komentarzy:

  1. XXI wiek mamy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Robią z igły widły w tej Japonii. Szkoda życia tych dwojga młodych ludzi i czasu który już im zabrano przez nieporozumienia. Dziwne to jakieś, skoro były partner matki te pieniądze dał czy pożyczył to przecież nie ukradła ich a kiedy chłopak skończy studia, będzie pracował to spłaci dług.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Sama sprawa pieniędzy jest z rodzaju tych banalnych - czyli w czasach dobrych relacji partnerzy sobie pomagają, a później po rozstaniu zaczynają się wzajemne pretensje. Natomiast czepianie się o to niemającej z tym nic wspólnego księżniczki i co gorsza kwestionowanie jej związku czy małżeństwa to już zupełnie co innego... tym bardziej, że tak jak piszesz bardzo łatwo to rozwiązać.

      Usuń
  3. Naprawdę namawiali księżniczkę do rozstania, bo rodzic narzeczonego pokłócił się z partnerem o pieniądze? Rozumiem różnice kulturowe, ale to są rzeczy, o których się filozofom nie śniło xD i teraz jeszcze dziewczyna ma rezygnować z odszkodowania, bo tamci zawinili, niedokładnie ustalając między sobą zasady. Nie ona zawiniła, nawet nie narzeczony, tylko jego matka z facetem... Według tak ostrych zasad chyba żadna z obecnych księżnych z ludu nie zostałaby dopuszczona do rodziny. Chyba tylko Mary z Danii nie miała żadnego skandalu w rodzinie (choć mogę się mylić), bo reszta albo miała coś w rodzinie (jak Kate), albo sama była przedmiotem kontrowersji (jak Mette Marit).

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za bzdurne powody niechęci rodaków. Dziwny kraj.

    OdpowiedzUsuń
  5. A niby Japonia to taki tolerancyjny kraj, a z drugiej strony taki konserwatywny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki żeby parze udało się pokonać wszelkie problemy 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Co to za ludzie i zasady, żeby młodym tak utrudniać życie, porażka społeczności i człowieczeństwa, brawo młodzi, trzeba patrzeć na swoją przyszłość i swoje szczęście

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda mi tej pary :) Taki szum o taką nieznaczącą sprawę. Może ten ex-partner zrobił takie zamieszanie specjalnie na złość? Straciłam sympatię do Japonii.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda mi Mako i Kei, że nie mogą zostać małżeństwem z tak błahego powodu. Jak powyżej napisała Aga: ''Robią z igły widły w tej Japonii''. Rodzina cesarska się kurczy, to smutne, że Mako musi stracić tytuł. Powinna go zatrzymać, a jej krewnym powinno się go zwrócić. Co do ADI, zaleciłabym tej instytucji ''wyluzować''.

    Przypominam o moim blogu. https://germanroyals.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo się cieszę, że mimo wszystkich przeciwności wezmą wreszcie ślub i rozpoczną wspólne życie. Szkoda jedynie, że Japonia straci tak uroczą księżniczkę. Powinna wyjść za mąż w całej oprawie, która przysługiwała jej poprzedniczkom. Niestety zawiodła monarchia, społeczeństwo i rodzina.
    Zastanawiam się, w jaki sposób będzie teraz wyglądał ślub bez tradycyjnych ceremonii i czy w ogóle więcej informacji się ukaże na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawno w komentarzach nie było takiej zgodności :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oby mogli wziąć ślub. Zgadzam się, że ktoś zrobił z igły widły. Nie ich wina przecież. Jednak co z tego, że Mako straci jakieś pieniądze. Jestem przekonana, że jako córce przyszłego cesarza i siostrze następnego będzie jej się dobrze wiodło.

    Do tego faktycznie - jeśli matka Kei z facetem coś ustalili (albo nie ustalili), to nie wina młodych.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dlaczego mają zabrać tytuł? Czy Carl Philip stracił tytuł po ślubie z Sofią? A wiadomo jak było.

    Zuska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówimy o Japonii, gdzie obowiązują inne zasady. W rodzinie cesarskiej jeśli księżniczka wychodzi za mąż za mężczyznę "z ludu", nierównego statusem, traci swoje tytuły i przestaje być członkiem rodziny cesarskiej (czyli przestaje pełnić swoje obowiązki).

      Usuń
    2. Czyli co? Ślub z krewnym? Skoro jest tylko jedna cesarska rodzina.

      Usuń
    3. Skoro można poślubić Sofię, która wiadomo czym się zajmowała zanim poznała księcia, to czemu nie można poślubić normalnego, uczciwego chłopaka?

      Usuń
    4. Według Agencji Dworu Imperialnego - tak, tylko ślub z krewnym, który ma tytuł księcia.
      Co do drugiego pytania - wciąż mówimy o Japonii, innej kulturze i znacznie bardziej konserwatywnym kraju niż chociażby Szwecja.

      Usuń
  14. Trzymam kciuki za tę parę, bo cała sytuacja jest idiotyczna. Nie dziwię się, że Mako chce uciec do USA

    OdpowiedzUsuń
  15. Ta cała sytuacja dla mnie od początku jest komiczna. Liczą się tylko pieniądze a nie uczucia tych dwojga.
    Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i mako z Kei będą szczęśliwym małżeństwem.

    OdpowiedzUsuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.