15 sierpnia w Liechtensteinie obchodzono Święto Narodowe, choć w tym roku z uwagi na pandemię inaczej niż dotychczas - zamiast hucznych obchodów na ulicach Vaduz i innych miast w Liechtensteinie, mieszkańcy świętowali prywatnie razem ze swoimi rodzinami w domach czy restauracjach. Oficjalne uroczystości również miały znacznie skromniejszy przebieg, a z rodziny książęcej wziął w nich udział jedynie książę Alois.
O godzinie 11.30 rozpoczęła się oficjalna część obchodów - przemówienia, które wygłosili książę Alois i przewodniczący Landtagu (Parlamentu Liechtensteinu). Zazwyczaj miała ona miejsce na łące pod zamkiem Vaduz i mogli w niej uczestniczyć wszyscy - zarówno mieszkańcy, goście, jak i turyści. W tym roku została przeniesiona do Ogrodu Różanego na zamku (w którym po południu rodzina książęca spotykała się z mieszkańcami księstwa czy gośćmi na aperitifie) bez wstępu szerszej publiczności - transmitowano ją za to na żywo w telewizji i internecie.
Zarówno książę Alois, jak i przewodniczący Landtagu, odnieśli się w swoich przemówieniach do pandemii, dziękując mieszkańcom księstwa za okazaną solidarność. Książę zachęcał ponadto do dalszego przestrzegania zasad bezpieczeństwa - zachowanie odpowiedniego dystansu i dbanie o higienę "dopóki leki lub szczepionki nie przyniosą pożądanych efektów". Nawiązał także do obecnego kryzysu dotykającego sektorów gospodarki w Liechtensteinie, podkreślając, że powinniśmy mieć na uwadze nie tylko obecną sytuację, ale i jej skutki w dalszej perspektywie, ponieważ "czasem jesteśmy dobrze przygotowani na jeden kryzys, ale słabo na kolejny". Więcej o tym mówił w trakcie tradycyjnego wywiadu dla Liechtensteiner Vaterland: "Z dzisiejszej perspektywy bardzo trudno jest ocenić, jak szybko nastąpi odbudowa gospodarki. [...] Sektory zostaną dotknięte w różny sposób. Niektóre odbudują się szybko lub już się odbudowały, inne, takie jak turystyka międzykontynentalna, będą cierpieć przez długi czas."
We wspomnianym wywiadzie został zapytany również o to, jaki wpływ pandemia wywarła na jego codzienne życie, na co odparł, że razem z żoną czy rodzicami nie odczuł społecznej izolacji tak mocno jako że wciąż mieszkają i pracują na zamku Vaduz, tak jak dotychczas, jednak prywatne spotkania czy audiencje zostały mocno ograniczone. Większą zmianę odczuły dzieci Aloisa i Sophie z powodu zamknięcia uniwersytetów. Wspominał też, że doświadczył już wcześniej czegoś podobnego do społecznej izolacji, kiedy wyjechał na szkolenie do Akademii Wojskowej w Sandhurst i przez pierwszych kilka tygodni praktycznie nie mógł jej opuszczać. "Ale to był świadomy i zaplanowany krok" dodał. "Pod względem skutków było to podobne do izolacji, ale nigdy nie dotknęły mnie nieprzewidywalne ograniczenia w takim stopniu, w jakim doświadczyliśmy tego podczas kryzysu wywołanego pandemią."
Z uwagi na pandemię, popołudniowe przyjęcie w Ogrodzie Różanym na zamku zostało odwołane.
Szkoda, że nie pojawiała się z księciem rodzina, bo to jedyna okazja przez cały rok, gdy możemy zobaczyć większą ilość członków rodziny książęcej.
OdpowiedzUsuńSzkoda że młodzieży zabrakło
OdpowiedzUsuń