Wczoraj wieczorem Dwór Królewski opublikował list Juana Carlosa skierowany do syna, w którym wyraził swoją gotowość do "ułatwienia wykonywania Twoich funkcji" i oznajmił swoją decyzję o opuszczeniu Hiszpanii. Decyzję podjął "w obliczu publicznych reperkusji" spowodowanych pojawiającymi się w ostatnich tygodniach i miesiącach doniesieniami o nadużyciach finansowych.
|
© ¡HOLA! |
W liście Juana Carlosa czytamy:
Wasza Królewska Mość, drogi Felipe:
Z tym samym pragnieniem służby dla Hiszpanii, które zainspirowało moje panowanie, oraz w obliczu publicznych reperkusji, które są wywoływane przez pewne wydarzenia w moim życiu prywatnym, pragnę wyrazić Ci moją całkowitą gotowość do przyczynienia się do ułatwienia wykonywania Twoich funkcji w ciszy i spokoju, których potrzebuje Twoja wysoka odpowiedzialność. Moje dziedzictwo i moja własna godność jako osoby wymagają tego ode mnie.
Rok temu wyraziłem wolę i chęć zaprzestania działalności instytucjonalnej. Teraz, kierując się przekonaniem, że należy jak najlepiej służyć Hiszpanom, ich instytucjom i Tobie jako królowi, przekazuję Ci moją przemyślaną decyzję o przeprowadzce w tej chwili poza Hiszpanię.
Decyzję podejmuję z głębokim uczuciem, ale z wielkim spokojem. Byłem królem Hiszpanii prawie czterdzieści lat i przez wszystkie lata zawsze chciałem dla Hiszpanii i dla Korony tego, co najlepsze.
Z moją lojalnością na zawsze,
Z uczuciem i miłością na zawsze, Twój ojciec.
|
© ¡HOLA! |
Jak poinformowano, król Felipe przekazał ojcu wyrazy szacunku i wdzięczności za jego decyzję, podkreślając jednocześnie ogromne znaczenie panowania Juana Carlosa dla Hiszpanii i demokracji. Nie podano, dokąd były król się udał, ale dziennikarze dotarli do informacji, że Juan Carlos wyjechał jeszcze przed publikacją oświadczenia. Obecnie informują, że król przebywa na Dominikanie, do której dotarł przez Portugalię.
Według El País, królowa Sofia, o której w komunikacie nie było ani słowa, nie udała się z mężem na "wygnanie", nadal razem z siostrą, księżniczką Irene, ma mieszkać w Pałacu Zarzuela i wypełniać oficjalne obowiązki. Od kilku dni jest już na Majorce, gdzie w weekend dołączą do niej Felipe i Letizia z córkami na coroczne letnie wakacje. Ich pobyt ma potrwać do 17 sierpnia i, jak podano, w jego trakcie para królewska planuje odwiedzić także inne wyspy należące do Balearów, by okazać wsparcie regionom dotkniętym kryzysem.
Król Juan Carlos abdykował na rzecz syna 19 czerwca 2014, po prawie 40 latach rządów, które objął w 1975 po śmierci generała Franco. W ostatnich latach jego reputacja została mocno nadszarpnięta doniesieniami o nieprawidłowościach finansowych. Rok temu król Felipe dowiedział się, że został wyznaczony na beneficjenta Fundacji Lucum na wypadek śmierci Juana Carlosa. Jak wówczas poinformował, nie miał o tym pojęcia i nie wyraził na to zgody ani w imieniu swoim, ani w imieniu córki, i oświadczył, że nie przyjmie żadnych korzyści z aktywów fundacji, zrzekając się do nich wszelkich praw.
Z kolei kilka miesięcy temu wykryto tajne konta bankowe Juana Carlosa w Szwajcarii, na których miał ukryć sporą sumę pieniędzy otrzymaną w ramach kontraktu kolejowego na budowę AVE to Mecca, szybkiej linii kolejowej łączącej Mekkę z Medyną. W czerwcu tego roku Hiszpański Sąd Najwyższy przejął dochodzenie w tej sprawie, wszczęte w grudniu 2018, aby ustalić los 80 milionów euro, które według Corinny Larsen (z którą Juan Carlos udał się na pamiętne polowanie do Botswany) trafiły m.in. do byłego króla za przyznanie hiszpańskim firmom budowy wspomnianej kolei. Jak zapewne pamiętacie, w związku z tymi zarzutami król Felipe wcześniej w tym roku oficjalnie zrzekł się osobistego spadku po ojcu i pozbawił go apanaży.
Cóż, smutne zakończenie dla Juana Carlosa, ale bardzo potrzebne dla momarchii w Hiszpanii.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się Sofii, że nie pojechała z mężem. Teraz wydaje się jeszcze bardziej potrzebna synowi niż wcześniej.
/J.
Zofia nie pojechała, bo nie miała powodu - ich małżeństwo to od dawna fikcja. Zawarte z czysto dynastycznych względów miało zapewnić dziedzica i tyle. Gdybyśmy nie mówili o katolickiej i konserwatywnej monarchii, najpewniej doszłoby do rozwodu. Podobnie wyglądało to w przypadku ostatniej pary królewskiej Włoch - rozwodu nigdy nie było, ale mieszkali w różnych krajach. Tylko tam królowa (która btw miałaby dziś urodziny) była nieszczęśliwa ze względu na zainteresowanie króla panami, a tutaj król interesował się kobietami i to zbyt bardzo. Naprawdę żal Sophii. Nie zasługiwała na kogoś takiego.
UsuńTo prawda. Nie jestem szczególna wielbicielką Sofii, ale to przyzwoita, miła, niegłupia kobieta. Natomiast królowi totalnie odbiło na starośc i bardzo dobrze, że usuwa się z oczu Hiszpanom.
UsuńCzy ja wiem, czy smutne... Myślę, że na "emigracji" Juanito będzie prowadził "wesołe życie staruszka" w otoczeniu wpływowych przyjaciół.Źle mu na pewno nie będzie. Szkoda tylko, że roztrwonił swoją legendę.
OdpowiedzUsuńTak pewnie będzie. Też myślę, że bardzo szkoda. Przecież jego zasługi dla Hiszpanii były wielkie i szkoda, że teraz mówi się o innych rzeczach, niekoniecznie dobrych.
UsuńTen człowiek to ten sam poziom, co Albert II z Belgii - totalna kompromitacja. Jak można być tak bezczelnym, żeby w czasach biedy Hiszpanów jeździć na krwawe polowania, sprzedawać się saudyjskiemu królowi albo oddawać rezydencje kochanicom... Ktoś wcześniej napisał, że to "smutne zakończenie" - po zobaczeniu miejsca, w którym będzie mieszkał Juan, myślę, że wszyscy chcielibyśmy takich "smutków". Luksusy i widoki jak w raju.
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że kwas po tym będzie mu towarzyszył do śmierci. Zdaje sobie sprawę z sytuacji, bo o tym pisze.
UsuńAnonimie z 15:03: tak, ale to już bardziej kwestia sumienia. Jednak biorąc pod uwagę jego zachowanie i skandale, można mieć poważne wątpliwości co do tego sumienia...
UsuńZapomniałaś o Albercie z Monako on też sypiał/sypia z kim popadnie, a Charlene udaje, że wszystko jest okej.
UsuńMoże w ślady Juana Carlosa pójdzie książę Andrzej, którego afery są zamiatane pod dywan nie tylko przez pałac, ale i prawie wszystkie blogi. Chyba tylko jedna osoba miała jaja opisać ekscesy księciunia.
Albert i Charlene to w ogóle dziwaczna relacja.... To wręcz temat na oddzielny post :)
UsuńMyślałam, że skandale finansowe z udziałem Juana Carlosa już się skończyły...a tu kolejne tzn. trupy w szafie. Szkoda, że były Król kończy w ten sposób, ludzie będą go pamiętać po tej końcówce, a nie będą kojarzyć jego wcześniejszych dokonań...
OdpowiedzUsuńCo to się wyrabia z tymi ludźmi, czy biedni czy bogaci odstawiają numery, ale ten tu przynajmniej wyjechał, zniknął z oczu.
OdpowiedzUsuńOn nie zniknął z oczu, on uciekł. Zamiast stawić czoło problemom i odpowiedzieć za swoje czyny, zostawił z tym całym bajzlem syna, a sam pojechał na wieczne wakacje.
UsuńSmutne, w jaki sposób król Juan Carlos zmarnował swoją własną pozycję i stracił całkowicie szacunek w oczach poddanych. Przecież był swoistą legendą przemian demokratycznych w swoim kraju, ale na starość, gdyby nie jego syn, synowa i przyszłość w postaci dwóch wnuczek, prawdopodobnie całkowicie zniszczyłby monarchię, którą odrestaurował swoimi aferami. Nabroił, a teraz ucieka, zostawiając syna z problemami. Może jednak to i dobrze, bo więcej jego zachowania nie będą uderzać bezpośrednio w monarchię. Choć i w to wątpię. Przecież po abdykacji wydawało się, że Juan Carlos już więcej nie może złego uczynić.
OdpowiedzUsuńTo wszystko jest smutne ze względu na króla Felipe. Szwagier odsiaduje wyrok w więzieniu, siostra udaje niewiniątko, ale reputację też ma bezpowrotnie zniszczoną. Ojciec ... szkoda gadać.Tylko królowa Sofia i infantka Elena mają czyste konto i mogą wspierać monarchę (oprócz żony i córek oczywiście). A przecież Juan Carlos był w swoim kraju niegdyś szanowany i uważano go za człowieka, który uratował tam demokrację.
OdpowiedzUsuńDokładnie, dlatego tym bardziej szkoda. Felipe ma wielkie zadanie w celu poprawienia reputacji monarchii, ale myślę, że już w znacznym stopniu się to udało.
UsuńMagda, ostatnio podawali, że w Hiszpanii w kwestii poparcia jest pół na pół - połowa dla monarchii, połowa dla republiki. To baardzo mało i grozi, że w przypadku jakiegoś referendum naprawdę mogłoby się skończyć usunięciem monarchii. Filip i Letizia dwoją się i troją, ale i tak cień rzucają Juan Carlos oraz skandale siostry i jej męża, no nie pomagają plotki o złych relacjach Sophii i Letizii. Dodatkowo ruchy separatystyczne, kryzys i silne odczucie pandemii koronawirusa. Tam naprawdę jest niewesoło.
Usuń