środa, 13 maja 2020

Wielka radość w Luksemburgu


Miało być wprawdzie w poście z aktualnościami, ale że nie dałam rady ich wszystkich naraz opisać, więc jest osobno :) Jak już większość z Was (jeśli nie wszyscy) słyszała, w niedzielę 10 maja świat powiększył się o długo wyczekiwanego księcia - pierwszego synka Dziedzicznego Księcia Guillaume'a i Dziedzicznej Księżnej Stephanie. Chłopiec przyszedł na świat o godzinie 5:13 rano w Szpitalu Wielkiej Księżnej Charlotte w Luksemburgu i automatycznie zajął 2. miejsce w linii sukcesji do luksemburskiego tronu, tuż za swoim tatą. W chwili narodzin ważył 3190 gram i mierzył 50 cm. Od razu też podano jego imiona: Charles Jean Philippe Joseph Marie Guillaume.
Dzisiaj opublikowano pierwsze zdjęcia chłopca:

© Céline Maia-Studio by C


© Céline Maia-Studio by C

© Céline Maia-Studio by C

© Céline Maia-Studio by C

Kilka godzin po narodzinach syna szczęśliwy i wzruszony Guillaume wyszedł przed szpital do czekających dziennikarzy i mówił o "najbardziej niesamowitym dniu swojego życia". "Przemówienie" wygłosił w języku luksemburskim, francuskim oraz angielskim.

Stephanie z małym Charlesem wyszła dzisiaj ze szpitala.

© Cour grand-ducale / Sophie Margue

© Cour grand-ducale / Sophie Margue

© Cour grand-ducale / Sophie Margue

© Cour grand-ducale / Sophie Margue

© Cour grand-ducale / Sophie Margue

© Cour grand-ducale / Sophie Margue


Po południu książę Guillaume podpisał akt urodzenia syna w Ratuszu.

© Cour grand-ducale / Sophie Margue

© Cour grand-ducale / Sophie Margue

© Cour grand-ducale / Sophie Margue

Para wielkoksiążęca "poznała" swojego piątego wnuka za pośrednictwem wideo rozmowy.

© Cour grand-ducale / Sophie Margue

© Cour grand-ducale / Sophie Margue

Listy i kartki z gratulacjami można wysyłać na adres:

Château de Fischbach
L-7430 Fischbach
Luxembourg

...ale dziedziczna para wielkoksiążęca prosi, by nie wysyłać prezentów, a zamiast nich wesprzeć finansowo projekty pomagające dzieciom. W tym celu należy przelać pieniądze na konto Fundacji Wielkiego Księcia Henri'ego i Wielkiej Księżnej Marii Teresy (KLIK), która część zebranych środków przeznaczy na projekty na rzecz dzieci na terenie Luksemburga, a drugą część na pomoc dzieciom w innych krajach, w których obecny kryzys pogłębił głód i ubóstwo.
Powstała także specjalna strona internetowa poprzez którą można wysłać gratulacje w formie wideo dla Stephanie i Guillaume'a: KLIK.

46 komentarzy:

  1. Mały Charles jest kwintesencją słodkości. Stephanie i Guillaume są przeuroczy, sam książę jakby mógł to z radości by fruwał ❤️ szkoda tylko, że rodzice Stephanie nie dożyli narodzin wnuka :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Lepiej by było, żeby wsparcie następowało przez przelanie pięniedzy na konto innych fundacji, a nie zasilało działalność kobiety z reputacją szefowej z piekła rodem. To naprawdę straszne, że wystarczyło tylko parę miesięcy, by wszyscy zapomnieli o poważnych zarzutach i braku wyjąśnienia tej sytuacji przez dwór. Andrzej za skandal z pedofilami musiał usunąć się w cień, Karol za romans miał praktycznie "śmierć cywilną", Juan Carlos po swoich kompromitacjach musiał abdykować, a Maria Teresa bryluje dalej, jakby nic się nigdy nie stało. Wstyd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mały Karolek to uosobienie słodyczy. Rodzice emanują szczęściem. W Luksemburgu fryzjerzy też chyba nieczynni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co fryzjerzy mają wspólnego z narodzinami tego dziecka?

      Usuń
    2. Chodzi pewnie o to, że włosy Guillame'a są nieco dłuższe:), też mi się to w oczy rzuciło:)
      Mały Książę cudowny, samo szczęście i słodycz:) Cieszę się bardzo, że G&S w końcu się udało!!!:)

      Usuń
  4. Cudownie jest widzieć tak szczęśliwą rodzinę. Jakże się cieszę, że po tylu latach Stephanie i Guillaume doczekali się upragnionego dziecka. Charles jest przesłodki. Cieszy mnie też to, że pomimo epidemii udało się zorganizować publiczną prezentację małego następcy tronu. Maski jednak nie pozwalają nam zapomnieć, że nie są to jednak "normalne" narodziny, gdy sami dziadkowie nie mogą osobiście spotkać swego nowego wnuka.

    OdpowiedzUsuń
  5. On jest tak przesłodki, że ja wymiękam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodkości, cudowności i wspaniałości, poprostu maleństwo a kosmos szczęścia daje, rodzice w pełni spełnienia, fantastyczne wydarzenie, dobry ruch z tym osobnym postem - taka wiadomość jest ważna i piękna

    OdpowiedzUsuń
  7. Mały słodziak

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje dla Rodziców!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że dziecko jest zdrowe, ale te zachwyty i porównywanie do słodyczy, słodkości itp.? O ile jeszcze taka ekscytacja u rodziców jest jakoś zrozumiała, to już u obcych ludzi wygląda to dziwnie i nawet trochę śmiesznie ;) Ktoś mógłby pomyśleć, że to kanibale komentują :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczywiście (nawet sensownie uzasadniony) krytyczny komentarz zostanie skasowany?

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę że postawy Stephanie nic nie usprawiedliwia. Oboje z Guillaume'em wyglądają bardzo "niezdrowo". Cieszę się ich szczęściem, ale to przecież ludzie przed 40stką!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kto by pomyślał, że taki mały Luksemburg wywoła aż taką dyskusję.
    Chciałabym tylko zauważyć że większość krytycznych postów wobec Stephanie dotyczy jej postawy jeszcze sprzed ciąży. To ja wygląda po porodzie - jest usprawiedliwione, jednak nic nie tłumaczy robienia szumu z wyjścia ze szpitala w takim czasie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie robili szumu. Gdyby "uciekli" ze szpitala byłoby, że nie pokazali dziecka.

      Usuń
    2. Pokazali na zdjęciach. Pełnych uroku, ale niestety mało profesjonalnych.
      A przed szpitalem to typowa pokazówka - najpierw w maseczkach, potem bez maseczek... Po co?

      Usuń
    3. Najpierw byli w maseczkach, bo wychodzili ze szpitala i dziękowali lekarzom. Potem zdjęli maseczki żeby mogli im zrobić kilka zdjęć, po czym weszli do auta i pojechali do domu.

      Usuń
  13. Myślę że należy oddzielić Mary od Stephanie bo to są dwie różne historie. Co do Stephanie to nie wiemy co się tam działo tak naprawdę. Nie wiemy czy wyjazd do Londynu to był być może ratunek dla nich. Nie wiemy nic o relacji Stephanie z Marią Teresą . Nie wiemy jaka to jest rodzina że Claire i Felix nie chcą mieć z Luksemburgiem nic wspólnego. To są rzeczy na które nie ma odpowiedzi. Co to Stephanie i jej męża wyglądają fatalnie to jest fakt.I nie należy mieć klapek na oczach i mówić że jest innaczej. Ktoś powie że w życiu wygląd to nie wszystko , zgoda ! Ale na Litość Bożą Stefania i Wilhelm to jest wizytówka Państwa. Stephanie jest nie urodziwa trudno nie wszyscy są piękni jak z obrazka ale jest kompletnie zaniedbaną kobietą. I żeby była jasność mówię o czasie sprzed ciąży. Nie widziałam jej w jakimkolwiek stroju w którym wyglądałaby dobrze . Za każdym razem to był dramat . Rozumiem że można nie wyczuwać mody tak się zdarza ale żeby aż tak jej nie zależało ? Przecież ma kasę mogłaby z pomocą stylistki skompletować garderobę nawet z sieciówek. Niech nikt mi nie wciska argumentów że to że chodzi zaniedbana to z dbałości o budżet . Ludzie jej pracą jest dobrze wyglądać a przynajmniej się starać. Co do Wilhelma wygląda bardzo źle jest bardzo zaniedbany. Stan skóry fatalny . Przytył . I nałogowo pali papierosy.Mam nadzieję że narodziny dziecka będą dla nich impulsem do zadbania o siebie i swoje zdrowie. Co do pracy Stephanie widać że ona nie ma na siebie pomysłu. Powinna wybrać sobie jedną konkretną dziedzinę jak np . Letizia w Hiszpanii wybrała choroby rzadkie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Trudno nie przyznać racji tym, którzy krytykują wygląd książęcej pary, choć moim zdaniem Stephanie wygląda na tych zdjęciach całkiem ładnie (z wyjątkiem fryzury, którą ją postarza i dodaje objętości twarzy). Oczywiście ma sporo zbędnych kilogramów, ale ta sukienka zgrabnie je maskuje. Co do Guillaume'a, strasznie się zaniedbał; przecież w dniu ślubu wyglądał naprawdę przystojnie. Lata mijają to fakt, ale to nie chodzi o nowe zmarszczki czy siwe włosy... Myślę, że Stephanie jest ładną kobietą; może nie ma idealnych rysów twarzy, ale przecież w czasie przed ślubem i w pierwszych latach małżeństwa wyglądała nieźle (choć modowo zawsze kulała). Ale ostatni rok czy dwa to jest równia pochyła. Widać, że nie ma do końca pomysłu na siebie, być może rzeczywiście jest to wina relacji w rodzinie. Wiem sama, jak toksyczna osoba potrafi odebrać całą radość i chęć działania. Najlepszym rozwiązaniem jest zerwać taką relację, ale w ich przypadku to niemożliwe...Oczywiście nie jest do do końca usprawiedliwienie, ale na pewno okoliczność łagodząca. Oby radość z nowego życia dodała im sił, tak w przypadku zadbania o siebie, jak i pracy dla Luksemburga.

    OdpowiedzUsuń
  15. Z ciekawości (własnej) zrobiłam sobie małe podsumowanie, nie wiem czy mogę je umieszczać w tym miejscu - w razie co proszę o pomoc adminki :)
    Zestawiłam sobie wiek całego pokolenia księżnych (imię - rok urodzenia) - poniżej w kolejności rosnącej:
    Maxima 1971
    Mary - 1972
    Letizia - 1972
    Mette - Marit - 1973
    Mathilde - 1973
    Victoria - 1977
    Meghan - 1981
    Kate - 1982
    Madeleine - 1982
    Stephanie - 1984.
    Jak widać - księżna z Luksemburga jest najmłodsza. Jak wypadała (przed ciążą!!!)na tle innych dam? Nie porównuje jej do jednej wybranej (Mary czy Clarie) ale nie potrafię pojąć jak dobrze urodzona, wykształcona, (podobno) inteligentna kobieta może się aż tak zapuścić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to prawda. Stephanie rzadko wyglądała naprawdę dobrze

      Usuń
    2. Szanowna Pani Elu. Na ogół tak już bywa, że naprawdę dobrze urodzona, wykształcona i inteligentna kobieta bardziej zwraca uwagę na to, co ma w głowie a nie na głowie. Z osób, które Pani wymieniła, arystokratkami z urodzenia są tylko Mathilde, Victoria, Madeleine i Stephanie. Obojętnie co na siebie włożą i co mają na głowie widać rasę, klasę i ogładę. Te kobiety naprawdę znają swoją wartość i nie muszą nikomu nic udowadniać. Zwłaszcza szerokiej publice, która zawsze musi sobie na kimś poużywać, żeby się dowartościować...

      Usuń
    3. Dobrze urodzona, wykształcona i inteligentna kobieta nie dopuści do tego, żeby zarówno jej ukochany, jak i ona sama tak bardzo się zaniedbali. Poddani zamiast stawiac sobie ja za wzor - wstydza sie jej postawy. Tytuł jednej z najważniejszych dam w kraju niesie za sobą pewne konsekwencje. Nikt nie oczekuje wystrzalowych stylizacji czy figury modelki - ale to przecież księżna! Spełnienie marzeń każdej małej dziewczynki, nieograniczone możliwości,życie wciaz w centrum wydarzeń kraju. Dyskretny, elegancki makijaż, ładnie uczesanie, stosowany ubiór- to nietrudne.
      Tymczasem Stefania potrafila pokazać sie oficjalnie w przetluszczonych i byle jak związanych włosach, bez makijażu i w stroju niczym "z bazarku". To moim zdaniem świadczy o jej lekceważeniu względem obowiązków i obywateli. Od 8 lat nie zrobiła nic wartościowego poza odwiedzeniem kilku wystaw i bali... jej "patronaty" to tylko pozory - użyczenie swojego imienia to naprawdę niewiele...

      Usuń
  16. Najlepsze są autorki bloga, od któregoś momentu jakby nieobecne. Najpierw zaliczyły wpadkę przy okazji postu z Victorią i nijak nie zareagowały, teraz też nie reagują w dyskusji, która nie zawsze jest kulturalna, a czasem wręcz offtopic (wiem, że zaraz będzie odpowiedź "mamy swoje życie", ale ta dyskusja trochę wymknęła się spod kontroli i naprawdę przydałaby się czyjaś reakcja i próba uspokojenia sytuacji).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślę że autorki bloga powinny być dumne! Mamy o czym rozmawiać, mamy gdzie - tak trzymać!

      Usuń
    2. Znam, ale jeśli ktoś (nie) swiadomie próbuje na mnie wywrzeć presję w stylu lepiej, żebyś polubiła Mary, to wybacz, ale nie ze mną te numery. Twoim zdaniem Stephanie promuje nicnierobienie, brak stylu i klasy? Stworzyła organizacje Mains de Maitres, promuje sztukę luksemburską na świecie (wystawy, wywiady, filmy promocyjne), jest prezydentem muzeum MUDAM (wybranym na 7-letnią kadencję), uczestniczy w misjach gospodarczych na całym świecie (czytałam, jak jeden z zagranicznych gości wypowiadał się, że Stephanie swoją obecnością ociepla kontakty i są lepsze rozmowy biznesowe, w których uczestniczy), ma patronat nad fundacja wspierająca osoby po udarze, z mężem wspierają fundację pomagająca osobom niepełnosprawnym. Ale to i tak mało dla niektórych. A co do stylu, wolę jak tak się ubiera anieżeli kupuje bajońsko drogie kreacje, tylko dlatego bo liczy się metka od kogo jest sukienka czy torebka.

      Usuń
    3. Jesteś w stanie podać źródła tych informacji ?

      Usuń
    4. Wejdź na monarchie.lu (oficjalna strona luksemburskiej rodziny wielkoksiążęcej) to sobie poczytasz, co do opinii zagranicznego gościa, było to dawno dawno, ale wypowiedź mi utkwiła w pamięci.

      Usuń
    5. Niestety wszystko co piszesz to nie do końca prawda. "Objąć patronat" jest łatwo. Ale wspierać, prowadzić, promować- już trudniej. Ja z kolei spotkałam się z opinią że Stephanie jest wyniosła i niezbyt ciepła w kontaktach. Gdyby faktycznie "robiła dużo" to gdzie są te wszystkie wystawy, wywiady, filmy promocyjne?

      Usuń
    6. Parę lat temu w programie "Place Royale" był reportaż,gdzie Stephanie i Guillaume pokazywali najciekawsze miejsca do zwiedzania w Luksemburgu. Odzew na to był bardzo dobry, turyści potwierdzali, że warto przyjechać do Luksemburga, że to fajny kraj do odwiedzin. W MUDAM są co rusz jakieś wystawy, gdzie Stephanie jako gospodyni je otwiera, opowiada gościom o nich. De Mains de Maitres to już impreza międzynarodowa, nad którym Stephanie pełni mecenat jako założycielka tego projektu. Jest tego trochę, samemu można poczytać. I nie mam fiksa na punkcie Stephanie. Wystarczy tylko o kimś lepiej poczytać i go poznać.

      Usuń
    7. Właśnie to robię i cóż... potwierdza sie jednak opinia "zlej" prasy: Stephanie tam nie ma...

      Usuń
    8. Są na stronie wszystkie wyjścia Stephanie od listopada 2012 roku, więc jest co czytać ;)

      Usuń
    9. Tylko mi cały czas chodzi o coś kompletnie innego...
      Wyjść, pokazać się, dac sobie zrobić zdjęcie jest łatwo. To że Stephanie "wyszła" (niewiele razy...) to naprawdę za mało. To że napisano ze "objela patronat" nie oznacza, że zrobiła cokolwiek. Jest juz od kilku lat członkinią rodziny wielkoksiazecej, a jej działalność jest znikoma.
      Wygladac podczas wyjścia stosownie do swojej pozycji (niezależnie od metek) i zachować klasę- to już Stephanie nie wychodzi. Dla mnie elegancja i klasa to przejaw szacunku zarówno do swojego patronatu, jak i do obywateli. Wdziek i dbalosc o drobiazgi powinny być synonimami księżnej, naród powinien być z niej dumny A nie wstydzić się jej braku makijażu czy rozczochranej fryzury.
      Depresja, trudna sytuacja rodzinna czy brak odpowiednich doradców to niestety kiepskie wymówki - dlaczego wszyscy muszą ciągle "cos" Stephanie wybaczać lub wykazywać się delikatnością i empatią?
      Dlaczego z jej ust nigdy nie padły publicznie żadne ciepłe słowa,żadne wsparcie dla obywateli i rodziny?

      Usuń
    10. Do Kulturalna Panna: przede wszystkim spokojnie. Ja np. jestem ostatnią osobą, która byłaby za ochami i achami na tym blogu. Nienawidzę tego. Zdecydowanie wolę czytać krytyczne lecz konstruktywne opinie aniżeli słodkopierdzące zachwyty. Wcześniej zwróciłam jednak uwagę na pewną niekonsekwencję w Twoich komentarzach: jednej kobiety bronisz, a drugą ostro krytykujesz. Nie byłoby w tym nic złego (sama się z Tobą w wielu kwestiach zgadzam), problem jedynie w tym, że zdajesz się uzależniać ocenę nie od tego, co zrobiono, a od tego o kim mowa. Jeśli miałby miejsce ten sam czyn, to zrobiony przez Stephanie pochwalisz, a przez Mary skrytykujesz. Tu jest problem - nie można jednej osoby bronić, a jednocześnie za to samo jechać po kimś innym, nie można twierdzić, że ma się prawo do własnego zdania, a jednocześnie podważać inne zdanie na zasadzie "moja racja jest mojsza". Pewnie sama zauważasz tu jakiś konflikt.

      Usuń
    11. Do COOLTURALNA_PANNA
      Możesz lubić i nie lubić kogo chcesz. Ale nie możesz bronić Stephanie obrażając inne księżne (Mary, Claire, Maxima).
      Poza tym księżna Mary odbyła ponad 15 misji humanitarnych do Azji i Afryki, ma kilkanaście patronatów, założyła swoją fundację Mary Fonden, bierze udział w różnych konferencjach, walczy o równość płci oraz obronę praw kobiet i dziewcząt. Nauczyła się perfekcyjnie języka duńskiego. Do tego sama na rowerze odwozi swoje dzieci do przedszkola/szkoły, chodzi z nimi na zakupy, do kina itd. Ale i tak napiszesz, że tylko chodzi w drogich kieckach.
      Żeby nie było ja także lubię Stephanie i uważam za niesprawiedliwe pisanie o jej wyglądzie.

      Usuń
  17. Ale to tylko jedna osoba używa takich zwrotów. Resztę czytam z ciekawością i dumna jestem, że jest aż tyle royalfanek:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Chłopczyk zdrowy i ładny, rodzice i rodzina szczęśliwi i to jest najważniejsze. To , że księżna przytyła nie ma najmniejszego znaczenia. Schudnie a ważniejsze dla niej jest to, że szczęśliwie urodziła.

    pozdrawiam
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochana Administracjo, dlaczego znikają komentarze? Nie tylko te obraźliwe, ale - mam wrażenie że przypadkowo "wybieracie" sobie i cenzurujecie treści.
    Ten komentarz też pewnie za chwilę zniknie? Mylę się???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skasowałyśmy wszystkie komentarze, które uznałyśmy za obraźliwe, a także dwa wątki, które uznałam, że po usunięciu wszystkich obraźliwych komentarzy stały się kompletnie pozbawione sensu i nie wnosiły nic nowego do dyskusji.
      Poza tym, jak widzicie, wprowadziłyśmy moderację, mam nadzieję, że w przyszłości dzięki temu uda nam się uniknąć tak nieprzyjemnych sytuacji, jaka miała dziś miejsce.

      Usuń
    2. Polemizowałabym z tym, że nie wnosiły nic nowego do dyskusji. Widzę brak wielu ciekawych komentarzy, z których wiele się dowiedziałam, które w moim odczuciu wnosiły bardzo dużo, o wiele więcej niż setny komentarz o pustej treści "śliczny chłopiec" (tzn. komentarz niby jest ok, ale gdy wszystkie są takie same, to o czym można rozmawiać). Dobrze, że usunęłyście komentarze, w których pojawiały się obelgi, ale usuwanie innych na zasadzie zbiorowej odpowiedzialności to przesada. Zamiast usuniętej obelgi wystarczyło pozostawić uwagę, że tu był komentarz, który z danego powodu - tak jak to jest na innych stronach - i każdy wiedziałby o co chodzi. W każdym razie zrobić coś innego niż masowe kasowanie. A tak teraz to nie wiadomo, czym się kierujecie przy przepuszczaniu komentarza. Mogę napisać coś sensownego, na temat, niewulgarnego i niehejterskiego, ale mój komentarz zostanie usunięty z niejasnych (Wam tylko znanych) powodów. Przydałyby się jakieś jasne i przede wszystkim konkretne reguły, jakie ma spełniać komentarz, po co ludzie mają tracić czas na pisanie komentarzy (a Wy na czytanie), skoro i tak ta opinia zniknie - ta teraz być może też zniknie, bo ktoś będzie miał widzimisię, że to atak na Was/offtopic/whatever.

      Usuń
  20. Twarz aż sama uśmiecha się do zdjęć, na których książę pęka z dumy. Śliczny mały chłopiec. Oby miał dobre życie, był do tym człowiekiem i nie musiał zmagać się z takimi okropnymi komentarzami, jakie padają w kierunku jego rodziny

    OdpowiedzUsuń
  21. Słodziak. Nareszcie

    OdpowiedzUsuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.