Księżna Tatiana z Grecji udzieliła wywiadu greckiemu wydaniu Harper's Bazaar, w którym opowiadała o "nieznanych aspektach swojego życia i nowych projektach, które zostaną zaprezentowane na początku 2021". Księżna zapozowała też do kilku zdjęć. Niestety, wywiad nie jest dostępny online.
Z innych "nowości", w połowie listopada księżna była obecna na wirtualnej gali The Hellenic Initiative jako jej Międzynarodowa Ambasadorka.
Książę Nikolaos wziął udział w filmiku promującym Axion Hellas, w działalność której angażuje się od lat.
20 grudnia ogłoszono zaręczyny Dziedzicznego Księcia Meklemburgii-Strelitz Alexandra (drugiego z trójki dzieci obecnej głowy rodziny Mecklenburg-Strelitz, księcia Borwina) i Hande Macit, przedsięborczyni o tureckich korzeniach. Pierścionek zaręczynowy, który para wspólnie wybrała, jest w kolorach Meklemburgii, niebieskim, czerwonym i żółtym. Data ślubu nie została na razie ustalona.
Dziedziczny Książę Alexander (Georg Alexander Michael Heinrich Ernst Franz Ferdinand Maria) urodził się 17 lipca 1991 jako drugie dziecko i pierwszy syn księcia Borwina i jego żony Alice. Dorastał we Fryburgu Bryzgowijskim w zachodniej części Niemiec, w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia. W 2018 ukończył zarządzanie środowiskiem.
Hande Macit przyszła na świat 16 września 1992 w Tars na południu Turcji jako córka Suphi i Cemile Macit. Później razem ze starszym bratem Keremem wyjechała do Niderlandów do szkoły.
W 2014 ukończyła międzynarodową administrację biznesową na RSM Erasmus University. Niedawno razem z bratem założyła firmę produkującą jogurty "Luwia Yoghurt".
Książę i jego narzeczona mieszkają razem w Rotterdamie. Okoliczności ich pierwszego spotkania nie są znane.
Wielki Książę Jerzy Michajłowicz i Rebecca Bettarini udzielili wywiadu hiszpańskiemu magazynowi ¡HOLA!, w którym opowiadali o zbliżających się Świętach, które spędzą po raz pierwszy w Moskwie.
Tytularny carewicz Rosji od trzech lat mieszka w Moskwie, ale do tej pory zawsze wracał na Boże Narodzenie do Hiszpanii. W tym roku z uwagi na pandemię nie jest to jednak możliwe i, jak przyznał, będzie mu bardzo brakować świąt w Madrycie oraz spacerów po Plaza Mayor. Dodał jednak, że na szczęście razem z Rebeccą będą mogli skontaktować się wirtualnie ze swoimi rodzinami. "Uważamy, że to już wielkie szczęście, że możemy być razem w naszym domu, wirtualnie otoczeni naszymi rodzicami i bliskimi, którzy dzięki Bogu cieszą się dobrym zdrowiem, po strachu, który mieliśmy z moją matką, Wielką Księżną Marią, która miała COVID-19 w marcu." Szczęśliwie jednak Wielka Księżna przeszła łagodną wersję COVID-19 i szybko doszła do siebie. Wielki książę dodał, że razem z Rebekką są "bardzo wdzięczni, że czujemy się dobrze i będziemy mogli spędzić nasze pierwsze Boże Narodzenie w Rosji pod śniegiem."
Czas przed Bożym Narodzeniem on i Rebecca spędzają na wizytach w moskiewskich cerkwiach, muzeach i pałacach, które są pamiątką po panowaniu Romanowów - przodków wielkiego księcia - w Rosji. I choć prawosławne Boże Narodzenie przypada dopiero 7 stycznia, wielki książę przyznał, że 24 grudnia organizują zwykle rodzinną kolację.
Rebecca Bettarini została zapytana o jej wrażenia z Rosji i jak mówiła, była tutaj już wiele lat temu, kiedy jej ojciec, włoski dyplomata, został tutaj przysłany w celu nawiązania relacji dyplomatycznych i gospodarczych między Moskwą i Sankt Petersburgiem a Rzymem. Języka rosyjskiego zaczęła się uczyć jeszcze na studiach, co obecnie bardzo ułatwiło jej adaptację, choć nie opanowała go jeszcze perfekcyjnie. "To język, który z początku wydaje się trudny, ale w rzeczywistości nie tak trudny jak możesz myśleć. Jest mnóstwo francuskich zwrotów, a wymowa jest podobna do języka włoskiego", mówiła, dodając, że z Jerzym mówią głównie po rosyjsku. Przyznała też, że uwielbia mieszkać w Moskwie. "Mieszkamy w centrum i uwielbiam spacerować po tych wspaniałych bulwarach, nawet gdy temperatury łatwo spadają do -15 stopni. Śnieg i zamarznięta Moskwa szczególnie mnie fascynują."
Dla Rebekki tegoroczne święta będą miały szczególny wymiar jako że w lipcu tego roku (
LINK) przeszła na rosyjskie prawosławie. W wywiadzie nie mogło więc zabraknąć pytania o konwersję, na które Rebecca odparła, że nie była to spontaniczna decyzja, planowała ten krok od dłuższego czasu.
Wielki Książę opowiadał też, że czuje się dumny z historii Rosji oraz o swojej działalności charytatywnej jako prezes zarządu rosyjskiego banku żywności FoodbankRus i założyciel Russian Imperial Foundation. W tej drugiej roli wspiera go Rebecca jako dyrektor fundacji. "Jestem odpowiedzialna za zbieranie funduszy, ocenę nowych inicjatyw, obserwowanie fundacji, którym pomogliśmy, i szukaniu nowych pomysłów", mówiła.
Para zdradziła też szczegóły ich pierwszego spotkania. Według ich relacji, poznali się wiele lat temu przez wspólnych znajomych. Rebecca wspominała, że po kilku latach spotkali się ponownie na przyjęciu w Ambasadzie Francji w Brukseli - oboje pracowali wtedy w instytucjach Unii Europejskiej. W 2012 spotkali się po raz trzeci i wtedy się zaprzyjaźnili. "Później Jerzy poprosił mnie o pomoc w jego nowym projekcie stworzenia fundacji, a ja zgodziłam się z wielkim honorem."
Cały wywiad (w języku hiszpańskim) dostępny jest
tutaj. Część osób uważa, że pierwsze wspólne święta w Moskwie to kolejny krok w kierunku ogłoszenia zaręczyn pary, na które czekamy od długiego czasu. Co myślicie?
Pierścionek zaręczynowy z Meklemburgii trochę jak pierścionek Marie Cavallier, gdy zaręczyła się z Joachimem z Danii. Wiadomo może, co niemiecka arystokracja sądzi o wybrance księcia?
OdpowiedzUsuńJerzy Michajłowicz "przyznał, będzie mu bardzo brakować świąt w Madrycie oraz spacerów po Plaza Mayor"... rozumiem, że on urodził się i wiele lat spędził w Hiszpanii, ale takie słowa nie brzmią najlepiej z ust człowieka, który tytułuje się (nawet jeśli samozwańczo) dziedzicem tronu rosyjskiego. Wyszło na to, że został w Rosji, bo musiał, a to niezbyt dobrze łączy się z rzekomym patriotyzmem, miłością do Rosji i patosem powrotu do utraconej ojczyzny po wielu latach wygnania przez bolszewików. Słabo, Jerzy, bardzo słabo...
Niech im się wiedzie szczęśliwie i pomyślnie, zdrowo i kolorowo, ale zdjęcie carewicza, Rebeki i psa, to strasznie sztuczny obrazek, ona dziwnie uśmiechnięta, w dziwnej pozie i dziwnie trzyma tego psa a pies z kolei ma minę jak carewicz -albo na odwrót, jeśli chciał pokazać powagę/honor/dumę czy co tam sobie wybrał, to wyszedł jak napompowany balon.
OdpowiedzUsuńJa mało śledzę zdetronizowane monarchie, ale zawsze chętnie o nich czytam :)
OdpowiedzUsuńNiestety pretendenci do tronu Rosji nie mają w sobie nic królewskiego. To zdjęcie nasuwa mi raczej myśl o nuworyszach, moskiewskim, tandetnym przepychu a nie o spadkobiercach carskiego tronu. Jest to na pewno strategia wprowadzania Rebeccę w przestrzeń publiczną i rozmiękczania surowego prawa przed zaręczynami. Ciekawa jestem, jak ostatecznie pogodzą ambicje monarchiczne ze związkiem księcia z kobietą z ludu. Bo widać, że na tym im zależy, żeby nic nie stracić.
OdpowiedzUsuń