wtorek, 8 października 2019

Love Story: Leka i Elia


Love Story księcia Leki i Elii Zaharii jest absolutnie oryginalne, ale mimo to ktoś nieznający się na rzeczy mógłby pomyśleć, że to historia jak każda inna - piękna aktorka poznaje przystojnego księcia z bajki, bierze z nim królewski ślub i żyją "długo i szczęśliwie". Nic ciekawego, po prostu kolejna aktorka wchodzi do stale zmniejszającego się świata księżniczek. Cóż, właściwie nic ująć, ale może dodajmy do tego coś jeszcze...

albanianroyalcourt.al


Książę Leka przyszedł na świat 26 marca 1982 w Johannesburgu w RPA jako jedyne dziecko księcia Leki (króla Leki I) i jego żony Susan. Szpital "Sandton Clinic", w którym się urodził, tymczasowo został mianowany terytorium należącym do Albanii, mimo że ówczesny albański rząd tego zabiegu nie uznał. Został nazwany Leka Anwar Zog Reza Baudouin Msiziwe Zogu, odpowiednio na cześć ojca, księcia Leki, egipskiego Prezydenta Anwara El Sadata, swojego dziadka ze strony ojca, króla Zoga, szacha Iranu Mohammeda Rezy oraz króla Belgów Badouina. Ostatnie, Msiziwe to tradcyjne imię w języku zulu, jednym z języków urzędowych RPA, natomiast Zogu to nazwa dynastii, z której pochodzi jego rodzina ze strony ojca.



Pierwsze lata życia spędził w RPA i cieszył się prawdziwą wolnością, tak jak każdy inny człowiek, a to dzięki staraniom ojca, który próbował trzymać informacje o ich królewskim pochodzeniu w tajemnicy. "Nazywałem się Leka Albania. To działało, dopóki informacje nie przeciekły. Ludzie zaczęli zmieniać swoje nastawienie, niektórzy chcieli zostać moimi przyjaciółmi", opowiadał w jednym z wywiadów książę.



Po zakończeniu edukacji w Johannesburgu Leka wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie zaczął naukę w Królewskiej Akademii Wojskowej w Sandhurst, którą ukończył w 2005. Wcześniej w tej samej placówce szkolił się jego ojciec i wielu innych członków rodzin królewskich. "Wartości wojskowe ukształtowały mój charakter i pozwoliły mi uwierzyć w siebie. Później mój ojciec zasugerował, żebym współpracował z albańskimi instytucjami. Spędziłem trzy lata w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, później trzy kolejne w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, a później rok w biurze Prezydenta. Bardzo przydatne doświadczenie",  mówił w 2016.

Ona studiowała we Francji, ja pracowałem tutaj. I tak rozpoczęło się love story pomiędzy Paryżem a Tiraną. Jedno dołączało do drugiego, kiedy tylko mogło. ~ Leka, wywiad dla Point de Vue, 2017


Elia Zaharia urodziła się 8 lutego 1983 w Tiranie w rodzinie związanej ze środowiskiem artystycznym. Jej rodzicami są Gjergj Zaharia, dyrektor jednej ze szkół średnich, i Yllka Mujo, znana albańska aktorka, której rodzina przeniosła się z Podgoricy, stolicy Czarnogóry, do Szkodry w północno-zachodniej Albanii. Rodzina jej ojca natomiast wywodzi się z okręgu Përmet w południowej częśći kraju. Elia i jej młodszy brat, Amos, poszli w ślady matki i związali swoje życie zawodowe ze sceną jako aktorzy, Amos został także reżyserem.



Wczesne lata jej dzieciństwa przypadły jeszcze na czasy komunizmu, ale, jak sama przyznawała w wywiadzie, nie ma za wiele wspomnień z tego okresu. "Po upadku reżimu [lata 1990-1991 - przyp. Blue Blood] jako nastolatka zostałam członkiem albańskiego dziewczęcego zespołu."

Rodzina ze strony jej matki wspierała ruch monarchistyczny i w domu bardzo często rozmawiali o wartościach z okresu, kiedy Albania była królestwem, nic więc dziwnego, że Elia dość szybko usłyszała o rodzinie królewskiej. Jak mówiła, wiele opowiadała o niej babcia ze strony mamy. Pewnego razu cała rodzina oglądała program poświęcony albańskiej rodzinie królewskiej przebywającej na wygnaniu w RPA. Kiedy na ekranie pojawiła się królowa Geraldine, w oczach jej babci pojawiły się łzy. "Boże, jaka ona jest piękna, nawet dzisiaj", powiedziała.


Elia z mamą

W 2002 Elia ukończyła National Art School Jordan Misja w Tiranie i dostała się na studia aktorskie do Francji, najpierw w National Conservatory of Bordeaux na kierunku dramat, a po ich skończeniu w 2005 w Paryżu na Paris 8 University na kierunku aktorstwo sceniczne.


Z tatą

Leka i Elia poznali się latem 2008, kiedy Elia przyjechała do domu na wakacje. Ponieważ książę był miłośnikiem golfa jego przyjaciel, Marin Harxhi, zaprosił go na przyjęcie koktajlowe w Park's Home Theater w Ibë pod Tiraną promujące golf w Albanii, na którym spotkał Yllkę Mujo. Matka Elii przedstawiła księciu swoją córkę, która otrzymała zaproszenie na to przyjęcie od znanego reżysera Gezima Kame. "Pod koniec wieczoru wymieniliśmy się numerami", opowiadał w wywiadzie dla Point de Vue Leka. "To było nasze pierwsze spotkanie, a następne odbyły się nie później niż następnego dnia i kolejnego, i tak dalej, dopóki nie wsiadłam w samolot i nie kontynuowałam swoich studiów we Francji", przyznała w 2012 Elia.



Elia oczywiście od początku wiedziała, z kim ma do czynienia, jednak dla niej jego status, tytuł, rodzina i jej historia nie miały znaczenia. "Bez wątpienia mam wielki szacunek dla historii rodziny królewskiej, ale dla mnie liczyło się nie jego rodzina i jej historia, ale on sam jako jednostka.".

Mimo że ich związek szybko przerodził się w coś poważniejszego, nie postrzegali tego w kategoriach "miłości od pierwszego wejrzenia". To, na co Elia zwróciła uwagę przy pierwszym spotkaniu to fakt, że Leka "był w centrum uwagi. Był bardzo przystojny, nadal jest", śmiała się przy okazji jednego z wywiadów i dodała, że jest "spokojny, towarzyski i wzruszający". Leka z kolei podziwiał Elię za jej charakter i poczucie humoru: "[...] jest jedną z najbardziej radosnych osób, które żyją. Ludzie wydają mi się poważni. Ona jest naturalna, nie odgrywa żadnej roli.", opowiadał Point de Vue.



Najsilniejsze było pragnienie bycia razem. Nie planowaliśmy niczego, ale po chwili nasza historia stała się oczywista. Przedstawiłam go swojej rodzinie. Najpierw jako przyjaciela, potem jako chłopaka. ~ Elia, wywiad dla Point de Vue, 2016

Wkrótce nadszedł czas, by przedstawić siebie swoim rodzinom. Elia poznała ojca Leki, króla Lekę, jeszcze w tym samym roku i szybko znaleźli wspólny język. Król pokochał ją jak własną córkę, a ona z przyjemnością słuchała rodzinnych historii o nieżyjących już królowych, Geraldine i  Susan. Często do siebie dzwonili, król pytał Elię, jak jej poszły egzaminy, a ona o jego zdrowie.



Para zdawała sobie jednak sprawę, że będzie to związek na odległość, Elia miała przecież studia za granicą, a Leka pracował w kraju. Godzinami rozmawiali ze sobą przez Skype'a, a kiedy tylko mogli, wsiadali w samolot i spotykali się we Francji albo w Albanii. "Tak rozpoczęło się love story pomiędzy Paryżem a Tiraną", mówił później Leka. Chodzili do przeróżnych restauracji, byli też - za namową króla Leki - w 'La Tour d'Argent' nad Sekwaną, niedaleko katedry Notre Dame, gdzie w latach 70. ubiegłego wieku król Leka oświadczył się Susan Cullen-Ward, matce księcia.

Leka szybko zrozumiał, że Elia to ta jedyna, z którą chce spędzić resztę życia. Kiedy po dwóch latach związku, w maju 2010, ukończyła studia, nadszedł wreszcie właściwy moment na oświadczyny. Zgodnie z albańskim zwyczajem, najpierw ojciec Leki wysłał do rodziców przyszłej synowej przyjaciela, Dauta Haradinaja, aby poprosić o ich zgodę. Później zostali zaproszeni na "małą kawę".

"W albańskiej tradycji, musisz poprosić ojca o rękę jego córki podczas 'małej kawy'. To rodzinne spotkanie z narzeczoną i męskimi członkami obu rodzin. Byłem trochę zestresowany u ojca Elii, ale mniej niż ona" - opowiadał francuskiej gazecie Leka. Rzeczywiście, z wypowiedzi Elii z tego samego wywiadu wynika, że to ona była tym bardziej przejęta. Jak opowiadała, miała przynieść wszystkim kawę, ale kiedy zabrała tacę z napojami i ciastami, okazało się, że jest tak ciężka, że obawiała się, że upuści wszystko na podłogę. "Trzęsłam się i widziałam rozbawioną minę Leki, kiedy ją odkładałam", dodała ze śmiechem.

Na szczęście, wszystko przebiegło gładko, rodzice Elii już od jakiegoś czasu znali Lekę i zgodzili się bez chwili wahania. Teraz został już moment samych oświadczyn, który nadszedł tego samego wieczoru. "Znalazłem chwilę, zanim wrócili do domu, aby zostać sam na sam z Elią i z mnóstwem emocji wsunąłem jej na palec pierścionek zaręczynowy", mówił w przedślubnym wywiadzie szczęśliwy książę. Dla Elii, podobnie jak dla jej rodziców, odpowiedź była oczywista.

Cały nasz związek był romantyczny. Szczerość, intensywność dni, które spędzaliśmy razem, wysiłki, aby oderwać się od codziennych czynności i wyjechać do siebie, smutek na lotniskach... Oświadczyny były romantyczne, ale też wzruszające. Książę Leka nie obiecał mi wspaniałego życia jak z bajki, ale prawdziwą miłość w prawdziwym życiu, w którym wszystkie trudności i obowiązki, które wynikają ze statusu rodziny królewskiej, muszą być wzięte pod uwagę. ~ Elia, wywiad dla Elegance, 2016


Leka wybrał dla ukochanej pierścionek zaręczynowy, który przed laty otrzymała od jego ojca Susan Cullen-Ward, późniejsza księżna i jego matka. Jak przyznał, chce, żeby ich miłość przypominała potężne uczucie łączące jego rodziców przez tyle lat. Pierścionek składa się z rzadkiego białego diamentu o szlifie marquise, którego znalezienie zajęło królowi ponoć sześć miesięcy, otoczonego przez sześć dużych diamentów o tradycyjnym szlifie baguette.

Oboje byli przeszczęśliwi z powodu swoich zaręczyn, ale, jak zdradził gazecie Point de Vue w 2017 Leka, jego ojciec ucieszył się na tę wiadomość prawie bardziej niż on sam!

Narzeczeni nie spieszyli się ze ślubem, początkowo ustalili, że pobiorą się w 2012. Niestety, uroczystość trzeba było przesunąć, kiedy zaledwie kilka miesięcy wcześniej, w listopadzie 2011 odszedł książę Leka senior. Jego syn został ogłoszony nowym pretendentem do albańskiego tronu, wiązało się to z przejęciem po nim wielu obowiązków, w których wspierała go Elia. Dla niej samej zresztą był to pracowity okres, jako że objęła funkcję prezesa Fundacji Królowej Geraldine. Ślub zszedł więc na dalszy plan.

Czekamy, zgodnie z tradycją, ponieważ odejście króla oznacza, że będziemy mieć rok żałoby, ale mamy nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mogli ustalić właściwą datę ślubu. Na szczęście mam Elię. Zawsze była po mojej stronie, szczególnie w grudniu, po utracie króla bardzo mnie wspierała. ~ Leka, wywiad dla Fakt, 2012



W 2014 pojawiły się plotki jakoby para wybrała nową datę ślubu - 15 września 2015, jednak przyszła księżna stanowczo im zaprzeczyła. To jednak nie przekonało mediów, które co i rusz donosiły o nowych datach królewskiego ślubu. Jesienią 2015 plotkowano nawet o tym, że para pobrała się w tajemnicy przed mediami! (Więcej TUTAJ)



Być może dodatkowym problemem na drodze do ołtarza stanęła kwestia religii, która do 2017 i wywiadu dla Point de Vue stanowiła owianą tajemnicą część życia pary. Kwestia ta jest zresztą w albańskiej rodzinie królewskiej dość zawiła. Król Zog, dziadek Leki, był muzułmaninem, jak większość Albańczyków; w takiej też wierze wychowywał syna, ale jego żona, królowa Geraldine, była katoliczką. Matka Leki, Susan, wyznawała anglikanizm. Jak głosiły plotki, za sprawą babki i matki, książę Leka został wychowany na chrześcijanina, jednak w wywiadzie sprzed dwóch lat temu zaprzeczył, stwierdzając, że wyznaje islam. Kontynuując rodzinną "tradycję", Elia nie podziela wiary ukochanego, jest bowiem prawosławna. Wobec tak skomplikowanych kwestii religijnych narzeczeni postanowili więc, wzorem rodziców i dziadków księcia, wziąć jedynie ślub cywilny z błogosławieństwem od duchownych różnych wyznań.



Kiedy w marcu 2016 narzeczeni spędzili kilka dni w Paryżu, nikt nie widział w tym nic więcej poza romantyczną wyprawą we dwoje. Narzeczeni zaskoczyli wszystkich i na zorganizowanej konferencji prasowej 18 marca oficjalnie podali ustaloną datę ślubu - 8 października w Tiranie.

Embed from Getty Images

Przy organizacji ślubu bardzo pomogły parze dobre relacje z albańskim rządem, który udostępnił im Pałac Królewski w Tiranie, ten sam, w którym prawie osiemdziesiąt lat wcześniej pobrali się dziadkowie księcia, król Zog i królowa Géraldine. Ślub Leki i Elii miał być więc drugim królewskim ślubem w Albanii, pomijając rodziców księcia, którzy pobrali się na wygnaniu w Hiszpanii.





Pałac Królewski obecnie służy jako Pałac Prezydencki, ale powszechnie znany jest pod nazwą Pałacu Brygad. Jego budowa ruszyła w latach 30. ubiegłego wieku z inicjatywy króla Zoga, pierwszego i zarazem ostatniego króla Albanii, i miała stanowić jego oficjalną siedzibę w Tiranie. Niestety, nigdy nie zobaczył go w pełni ukończonego. Wczesna historia pałacu nieodłącznie wiąże się z Włochami - to włoscy architekci, w tym Giulio Berte, zaprojektowali budynek, włoscy finansiści pożyczyli Albanii pieniądze na jego budowę i wreszcie to Włosi, po inwazji na Albanię na początku II wojny światowej ostatecznie go ukończyli w 1941. Trzypiętrowy gmach początkowo był kwaterą główną ich Armii. Tylko raz służył jako pałac królewski, w czasie wizyty w Albanii ówczesnego króla Włoch Vittorio Emanuele III w maju 1941.



Niezwykle ważna jest maksymalna promocja Albanii podczas tego ślubu. Staramy się jak najlepiej zaprezentować albańskie produkty: kuchnię, napoje, stroje narodowe, tradycyjną muzykę i tańce, a także religijną harmonię, która nas charakteryzuje. Wszystko to umieszczone w bardziej europejskim i eleganckim kontekście. ~ Leka, wywiad dla Elegance, 2016






Ceremonia, poprowadzona przez burmistrza Tirany Eriona Veliay, odbyła się w Sali Tronowej o godz. 11.00 i potrwała tylko kilkanaście minut. Para wymieniła się obrączkami wykonanymi przez szwajcarską firmę jubilerską Byshanasa - Genève Jewellery. Obrączka Leki jest klasyczna, natomiast Elii została wykonana z dyskretnego białego kamienia. Na koniec otrzymali błogosławieństwo od przedstawicieli wszystkich wyznań Albanii, co miało stanowić odzwierciedlenie albańskiej różnorodności religijnej. Po ślubie 300 uczestników zaproszono na obiad przygotowany przez słynnego albańskiego szefa kuchni, Altina Prenga wydany w ogrodach Pałacu Brygad. Dzień zakończył się bankietem, na który zaproszono około 600 gości. Zabawa potrwała do pierwszej nad ranem następnego dnia. Na Instagramie Elii TUTAJ znajdziecie nagranie z ich pierwszego tańca.


Elia zaprezentowała się tego dnia w dwóch sukniach. Pierwszą, dobrze nam znaną, jedwabną suknię z wyhaftowanymi tradycyjnymi, kremowymi motywami zaprojektowała pochodząca z Kosowa Blerina Kllokoqi Rugova. Panna młoda była ściśle zaangażowana w tworzenie motywów do sukni. Druga, koronkowa z zabudowanym dekoltem, uszyta z krepy satynowej, którą założyła na weselny obiad, została stworzona przez albańską projektantkę Florę Suldashi.







Wybranie celu podróży poślubnej stanowiło dla nich wyzwanie ze względu na lęk Elii przed lataniem samolotami na duże odległości. Jak przyznała w jednym z przedślubnych wywiadów aktorka, zastanawiali się nad RPA, gdzie urodził się i spędził wczesne dzieciństwo Leka. Ostatecznie jednak podążyli śladami jego rodziców, odwiedzając Palma de Mallorca i Madryt (poniżej jedyne udostępnione przez parę zdjęcie z podróży poślubnej).


Jak opowiadała w jednym z wywiadów po ślubie Elia, tytuł w gruncie rzeczy niewiele zmienił w jej codziennym życiu, ale dzięki niemu mogła bliżej poznać swój kraj i jego historię oraz bardziej się zaangażować. "Tytuł księżniczki , w zakresie, w jakim przynosi korzyść krajowi, zachęca mnie do cięższej pracy i do prezentowania naszemu narodowi możliwie największej godności. Jeśli oczekujesz, że powiem, że moje życie różni się od życia moich rówieśników, przepraszam, ale nie dostaniesz tej odpowiedzi.", mówiła Panoramie  w 2017, podkreślając, że razem z Leką twardo stąpają po ziemi i stawiają czoła wyzwaniom, z jakimi zmaga się Albania.



Wiele rzeczy się zmieniło, inne pozostały bez zmian. Moi przyjaciele zostali tacy sami, ja jestem taka sama, pasja do teatru też. Czymś, co się zmieniło, to świadomość zdobyta w dziedzinie mojego zaangażowania społecznego i humanitarnego. Rozwinęło się też głębsze zainteresowanie historią mojego kraju. ~ Elia, wywiad dla Elegance, 2016


Para po ślubie zamieszkała w zwróconej im królewskiej rezydencji w centrum Tirany, wybudowanej w 1929 dla króla Zoga i zaprojektowanej przez austriackiego architekta. Dzięki ubiegłorocznemu wywiadowi wiemy, jak wygląda typowy dzień Elii. "Życie z księciem Leką jest różnorodne i nigdy nie monotonne", wyznała w nim. Dzień rozpoczyna się od śniadania, które przygotowuje książę. Jak wiadomo, Leka uwielbia gotować. "W kuchni jest wiele fantazji i łączenia razem składników, o których nawet nie pomyślałabym, że można razem połączyć.", opowiadała z dumą jeszcze wówczas jego narzeczona w rozmowie z Elegance. Po śniadaniu Elia udaje się na próby do teatru lub spotkania organizowane przez Dwór Królewski. Większość popołudni spędza natomiast ze swoją mamą, ale kolacje zawsze je z Leką w domu. Poza tym, nigdy nie zabraknie czasu na czytanie książek albo malowanie. "Kiedy angażuję się w nowy obraz, mogę spędzać godziny, nie zdając sobie z tego sprawy w studio.", zdradzała w 2018. Do tego dochodzi także praca w Fundacji Królowej Geraldine.



W wielu wywiadach, przeprowadzonych zarówno przed, jak i po ślubie, padało pytanie o ewentualne dzieci, na które para zgodnie odpowiadała, że chcą stworzyć rodzinę. "Chciałbym mieć więcej niż jedno dziecko. [...] Ale wszystko w rękach Boga.", mówił Leka w przedślubnym wywiadzie dla Elegance. Czas pokaże, czy jego nadzieje się spełniły.


7 komentarzy:

  1. "Jeden dołączał do drugiego, kiedy tylko mógł" - myślę, że lepiej przetłumaczyć ten fragment jako "jedno dołączało do drugiego, gdy tylko mogło" - w końcu mówimy o parze, mężczyźnie i kobiecie, natomiast "jeden do drugiego" sugeruje, że mowa o dwóch mężczyznach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały post niesamowite że od ślubu pary książęcej minęło już tyle czasu mam wrażenie jakbym wczoraj czytała na blogu Waszą relację
    Leka i Elia to zdecydowanie moja ulubiona para spośród zdetronizowanych rodzin królewskich :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak, wyglądają na zakochanych, szczęśliwych i dobrych ludzi, piękna radosna para, życzę im samych wspaniałości 😃

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło sobie tak przypomnieć ich historię: )
    Suknia ślubna Elli była wprost bajeczna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne love story i jeszcze piękniejszy ślub.

    Ciekawa jest również ta kwestia z narodzinami Leki, tylko rodziny królewskie tak potrafią, bo chyba jednak nie często zdarza się, żeby jakiś skrawek dowolnego miejsca na ziemi stawał się na chwilę umownie terytorium innego państwa. Ktoś wie ile było takich przypadków?

    /J.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy blog o rodzinie z Cambridge i Sussex nie zakończył czasem działalności?Bo dzisiaj nie mogłam na niego wejść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o podobnych problemach, natomiast nie wiem, o co dokładnie chodzi, bo mi wyświetla się normalnie.

      Usuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.