piątek, 1 lutego 2019

Co nowego u Nicolasa i Aliny? - wywiad dla 'L'illustré', przyjęcie i podróż poślubna


Pojawił się nowy artykuł na podstawie wywiadu z Nicolasem i Aliną z Rumunii (choć tak naprawdę chyba tylko Nicolasem) francuskiego magazynu L'illustré, a razem z nim nowe zdjęcia. Wywiad oraz sesję zdjęciową przeprowadzono podczas niedawnej wycieczki pary do Genewy. Niestety, nie przetłumaczymy całego artykułu (obecnie jesteśmy w trakcie tłumaczenia innego, znacznie ciekawszego), poniżej znajdziecie najważniejsze jego fragmenty.

Nicolas Righetti / Illustré magazine / illustre.ch


Nicolas wspominał o swoim gap year (który tak naprawdę trwał kilka lat), w czasie którego brał udział w wyprawach do Namibii i Tajlandii, projekcie ekologicznym na Madagaskarze, zajmował się końmi na ranczu w Oregonie, został instruktorem kajakarstwa w Kenii, a także pracował w... supermarkecie, "aby sfinansować swoje pasje". "Miałem chwile niesamowitej intensywności, dostałem malarii, aż w końcu zdecydowałem się wrócić i zapisać na uniwersytet"

Nicolas Righetti / Illustré magazine / illustre.ch

Poza tym, rozmowa dotyczyła relacji z dziadkami, przyznania mu tytułu księcia w 2007 (otrzymał go na mocy specjalnie wprowadzonego przez króla Mihai'a aktu), a następnie odebrania go w 2015 (o czym więcej tutaj, tutaj czy tutaj). O mianowaniu go księciem mówił:
"Wiedziałem, że ta decyzja zmieni moje życie. Studiowałem w Anglii, chciałem poświęcić czas, by porozmawiać z moją rodziną, spotkać moich rodaków zanim się zgodzę i osiadłem w Rumunii w 2012. Tam żyłem w rodzinie, uczyłem się języka i historii mojego kraju przez osiem godzin dziennie z pięcioma różnymi nauczycielami. Chciałem zrozumieć od środka, rozmawiać z ludźmi na ulicy, podążać własną drogą. To było czasem stresujące i męczące, ale to było prawdziwe wyzwanie. Moje życie zostało wywrócone do góry nogami. Wiesz, nie ma żadnej szkoły, aby zostać księciem, musisz po prostu pracować!"

Natomiast o pozbawieniu go tytułu twierdzi, że nie miał pojęcia. "Decyzja została podjęta bez mojej wiedzy podczas wakacji w Chorwacji. Zostałem wezwany do Bukaresztu, przyjęty w biurze, w którym mój dziadek został zmuszony do abdykacji, przez moją ciotkę, wuja i członka rządu. Otrzymałem kopię decyzji bez słowa wyjaśnienia, nigdy nie widziałem oryginału ani nie mogłem porozmawiać z moim dziadkiem aż do jego śmierci. Oczywiście byłem zszokowany."

Nicolas Righetti / Illustré magazine / illustre.ch

Na temat plotek o jego nieślubnej córce powiedział tylko: "Wszystko, co mogę powiedzieć to to, że cokolwiek się stanie, jestem mężczyzną, który bierze na siebie odpowiedzialność". Jak czytamy w artykule, magazyn ponoć wielokrotnie kontaktował się z księżniczką Margaretą i prosił ją o przedstawienie jej poglądu na sprawę, ale nigdy nie otrzymał odpowiedzi.

DR / illustre.ch

Nicolas wspominał też swoją pierwszą wizytę w Rumunii w 1992, kiedy miał 7 lat. To podczas tej wizyty odkrył swoją Ojczyznę po raz pierwszy i po raz pierwszy zobaczył, jak bardzo Rumuni są przywiązani do swojego króla, mimo obalenia go przez komunistów i zastąpienia monarchii republiką. Jak opowiadał były książę w innym wywiadzie, wspominając tę wizytę, tłumy cały czas skandowały pod hotelem, w którym zatrzymała się rodzina królewska, aż zaciekawiony 7-latek, pozostawiony na chwilę sam w pokoju, wyjrzał przez okno, na co tłumy zareagowały jeszcze większym okrzykiem. Wtedy wziął ze stojącego na stoliku wazonu bukiet tulipanów i zaczął obsypywać nimi zebranych ludzi, omal przy tym nie wypadając przez okno!




Jeśli ktoś miałby ochotę poczytać cały oryginalny artykuł, znajdzie go tutaj.

***

28 stycznia Alina skończyła 31 lat. Z tej okazji odbyło się przyjęcie urodzinowe z tańcami, z których opublikowała później zdjęcia na swoim Instagramie.



***

 Obecnie para przebywa w Tajlandii, do której udała się kilka dni temu w swoją drugą podróż poślubną (pierwszą, trwającą prawdopodobnie tylko kilka dni, spędzili w październiku nad Morzem Czarnym w okolicy rumuńskiego miasta Tulcza). Nicolas zabrał Alinę na romantyczną kolację do światowej sławy restauracji Baba Nest usytuowanej na tarasie, z którego rozciąga się nieziemski panoramiczny widok na błękitne wody Morza Andamańskiego, okoliczne wyspy oraz południowo-wschodnią część wyspy Phuket. Należy do hotelu o tej samej nazwie znajdującego się w jednym z najbardziej ekskluzywnych kurortów Tajlandii, Sri Panwa, na wspomnianej wyspie Phuket. Sala restauracyjna, w której goście nie siedzą na krzesłach, a na wygodnych poduszkach, otoczona jest basenem, co daje w efekcie wrażenie, jakby z każdej strony była otoczona morzem. Najbardziej niezapomniane wrażenia z wizyty są o zachodzie słońca, dlatego też restauracja otwierana jest dopiero o godzinie 17. Rezerwacje przyjmowane są z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.





Poniżej jeszcze nagranie promujące restaurację.


10 komentarzy:

  1. Jeśli to prawda to może być tak, że ta Margarita czy jak jej tam zmusiła dziadka do pozbawienia tytułu, tylko po to żeby on nie mógł odziedziczyc tytułu czy jakoś tak. Swoją drogą to bardzo ciekawe, dobrze że udzielił takiego wywiadu, bo to stawia tą sytuację w innym świetle a wy co o tym sądzicie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze przyznam, że trudno mi opisać moje zdanie. Obecnie mam mieszane uczucia co do tej sprawy, po prostu chciałabym, żeby to się wreszcie wyjaśniło, a jedynym rozwiązaniem do tego, które widzę, jest zabranie głosu drugiej strony, to znaczy księżniczki Margarety i Dworu.
      To wyjaśnienie, które przedstawiasz, ma sens, jeśli przyjmiemy, że za tą decyzją stoi wyłącznie Margareta. Trudno jednak powiedzieć, co miałoby ją skłonić do takiego działania. Nienawiść do siostrzeńca? Zazdrość, że jest bardziej popularny wśród Rumunów niż ona? Bo raczej nie to, że po śmierci Mihaia chciałby "wygryźć" ją z interesu i objąć tytuł głowy rodziny królewskiej. To Margaretę, a nie Nicolasa, król przygotowywał do przejęcia po nim "obowiązków" i to ją wyznaczył na swoją następczynię. Wprawdzie ta decyzja pogwałciła prawo salickie obowiązujące w RRK do czasu zniesienia monarchii w 1947, zgodnie z którym tron mogą dziedziczyć wyłącznie męscy potomkowie, ale król, już po obaleniu, wydał specjalny dekret, w którym znosił to prawo. To, czy ten dekret miał moc prawną, skoro Rumunia nie była już monarchią, a republiką, to już inna kwestia.
      Z drugiej strony mamy całą tą sprawę z nieślubnym dzieckiem Nicolasa. Do tej pory nie mamy pewności, czy Irina rzeczywiście jest jego córką, a sam Nicolas jak dla mnie nie bardzo się stara, by wyjaśnić tę sytuację. Niby twierdzi, że chciał zrobić testy DNA, ale nie mógł się dogadać z matką dziewczynki (jeśli to prawda, że doradzał jej aborcję to w sumie się nie dziwię), ale jakoś mam wrażenie, że gra na zwłokę i czeka aż sprawa ucichnie (co mu się udało, bo rzeczywiście przycichła) i wszyscy o tym zapomną (może prawie wszyscy, poza mną). Hipoteza nieślubnej córki wyjaśniałaby mglisty komunikat króla Mihaia o pozbawieniu Nicolasa praw do tytułu, w którym napisano m.in. że Rumunia po śmierci króla "będzie potrzebowała rządów pod znakiem skromności, zbalansowania, MORALNOŚCI".
      Na sam koniec dodam jeszcze, że jak dla mnie Nicolas w tym wywiadzie nie powiedział niczego szczególnie nowego, może podał więcej okoliczności/szczegółów, w jakich pozbawiono go tytułu, ale dalej jego wersja brzmi "Nic nie wiem, nic nie rozumiem, o niczym nie wiedziałem". Nie twierdzę, że nie mogło być tak jak on twierdzi, po prostu uważam, że na ten moment nie sposób powiedzieć, kto ma rację i kto mówi prawdę, a kto kłamie, skoro wypowiada się tylko Nicolas, a Margareta, Dwór i cała rodzina królewska milczą.
      Generalnie dużo można w tej sprawie napisać/powiedzieć i wysnuwać przeróżne domysły, więc może w tym celu warto byłoby zrobić osobny post... choć nie wiem, czy pisanie postu, który nie przedstawiałby nowych doniesień w tej sprawie, a jedynie same przypuszczenia, w dodatku takie, które krążą już po tym blogu, ma większy sens

      Usuń
    2. Ach, no i zapomniałam dokończyć myśli o tym zniesieniu prawa salickiego. Chodziło mi o to, że Nicolas nie mógłby - przynajmniej wg mnie - przejąć obowiązków dziadka po jego śmierci, zamiast Margarety, bo był jego wnukiem, a nie synem. W linii sukcesji przed Nicolasem oprócz Margarety znajdowała się jeszcze jego matka, księżniczka Elena, więc żeby "objąć" tron musiałby nie tylko pozbyć się ciotki, ale i matki.

      Usuń
    3. Zgadzam się. Trudno wyrobić sobie opinię o całej tej sytuacji nie znając wersji drugiej strony. To, że Nicholas tak chętnie się wypowiada na ten temat, jeszcze nie znaczy, że wszystko, o czym mówi jest prawdą. Jego zachowanie też wzbudza zastrzeżenia do jego wersji- te wszystkie zagrywki mające na celu stworzenie czegoś w rodzaju konkurencyjnej RK w Rumunii.
      Przyznam, że rozbawiła mnie jego wypowiedź odnośnie sprawy z nieślubną córką- "Cokolwiek się stanie, jestem mężczyzną, który bierze na siebie odpowiedzialność". Gdyby brał na siebie odpowiedzialność, chciałby chyba wyjaśnić całą sprawę jak najszybciej, dogadać się z matką dziecka. Nie wierzę, że dysputy między nimi odnośnie wyboru kliniki, w której powinni przeprowadzić test na ojcostwo (bo o to się głównie rozchodzi) mogą trwać aż trzy lata. Cierpi na tym tylko dziecko, bo jeżeli Nicholas faktycznie jest ojcem Iris, to stracił już kawałek z jej życia, w którym nie uczestniczył. Jak dla mnie, to nie ma z odpowiedzialnością nic wspólnego.

      Usuń
    4. No dobra, przyjmijmy, ze zachował się po świńsku, wypierając się ojcostwa, czy nawet nakłaniając do aborcji, jak twierdzi jego była partnerka. Tylko czy to jest powód, by cała rodzina (łącznie z MATKĄ) nie pojawiła się na ślubie? To mi się wydaje dziwne.

      Usuń
  2. Robi się coraz ciekawiej -pierwsze miano pozbawić go tylko tytułu księcia,teraz miano zmusić Mihai do abdykacji.Co jest prawdą,a co nie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to przez to moje niefortunne tłumaczenie, ale w tym fragmencie, w którym Nicolas mówi o pozbawieniu go tytułu, odnosząc się do "zmuszenia jego dziadka do abdykacji" miał na myśli tą abdykację z 1947, do której został zmuszony przez komunistów (a nie przez Margaretę czy Radu, których jeszcze wtedy na świecie nawet nie było). Ze słów Nicolasa wynika, że w chwili, kiedy w 2015 podejmowano decyzję o pozbawieniu go tytułu księcia, przebywał za granicą i o niczym nie wiedział. Wezwano go do Bukaresztu i w biurze, w którym jego dziadek w 1947 abdykował, spotkał się z ciotką, wujem i członkiem rządu, którzy przekazali mu kopię decyzji o pozbawieniu go tytułu.
      Ale zgadzam się, że nawet po przeczytaniu tego wywiadu i każdego kolejnego z Nicolasem, dalej nie mamy pewności, co się faktycznie wydarzyło. W końcu to tylko jego słowa, dobrze byłoby wysłuchać też drugiej strony, która odpowiada jedynie upartym milczeniem...

      Usuń
  3. Zastanawia mnie jedno co się tam tak naprawdę stało ? Co zrobił Nicolas żeby być wyrzuconym poza nawias rodziny nawet przez własną matkę.Zabił kogos ? Ukradł pieniądze rodzinie ? Bo nie chce mi się wierzyć że w 21 wieku pozamałżeńska córka jest problemem. Mamy 2019 a nie 1919 rok. Rumunia jako kraj ma realną szanse stać się monarchią a Margareta i Radu oraz spółka robią wszystko żeby to zaprzepaścić.Ciekawe mnie jaki mają plan na następce tronu? Nicolas i Alina to młodzi atrakcyjni ludzie dzięki nim Rumunia bardzo szybko stała by się monarchią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat powrót monarchii jest mało możliwy. Czy w ogóle w ostatnim stuleciu wydarzyło się tak, że zdetronizowana monarchia została przywrócona? Ludzie raczej polubili demokrację, mimo sympatii do poszczególnych członków rodziny królewskiej. Ale zgadzam się, że sprawa powinna zostać wyjaśniona, bo to się po prostu Rumunom należy - odrobina szczerości.

      Usuń
  4. Był taki przypadek w Hiszpanii gdzie monarchia została przywrócona po 40 latach. I tu nie można powiedzieć że ludzie polubili republikę bądź nie był komunizm ,Rumuni nie mieli innego wyjścia. To jest zupełnie inna sytuacja niż w zachodnich krajach.

    OdpowiedzUsuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.