piątek, 21 grudnia 2018

Z królewskiego dziennika - ostatnie Boże Narodzenie


W tym roku świąteczny post nieco bardziej melancholijny, przyjrzymy się bowiem ostatnim świętom carskiej rodziny w Tobolsku w 1917. Jak się zapewne domyślacie, nie zostali wybrani przypadkowo, w tym roku przypadała 100. rocznica makabrycznej zbrodni dokonanej przez bolszewików na ostatnim carze Rosji Mikołaju II i jego rodzinie. Całą serię postów upamiętniających rodzinę publikowałyśmy Wam latem tutaj, a tymczasem zobaczmy, jak wyglądały ich ostatnie wspólne Boże Narodzenie.

archaeology.wiki


pinterest

Urozmaiceniem nudnych, jednostajnych dni w Tobolsku okazały się przygotowania do świąt, do których cała rodzina z zapałem się zabrała. Aleksandra z córkami zaczęły przystrajać choinkę oraz przygotowywać prezenty. Jak donosiła przyjaciółce Olga, jodła balsamiczna pachniała tutaj zupełnie inaczej niż drzewko w Carskim Siole i, z czym zgadzała się również Tatiana, miała bardzo intensywny zapach.

Russia Beyond / rbth.com

W Wigilię odprawiono nabożeństwo, po którym rodzina położyła pod choinką ręcznie przygotowane prezenty dla siebie i najbliższych współpracowników. Nie zapomnieli również o pilnujących ich strażnikach - dla nich przygotowali osobną, małą choinkę, a także świąteczne łakocie i prezenty, które zanieśli im po południu. Były to głównie ręcznie zdobione wstążki służące jako zakładki do książek oraz egzemplarze Biblii.

tsarnicholas.info

"Po wieczerzy wigilijnej - pisała Olga do Rity - rozdaliśmy wszystkim prezenty, głównie różne rzeczy zrobione przez nas na drutach albo uszyte. Gdy je sortowałyśmy, by zdecydować, która ma trafić do kogo, przypomniały nam się nasze kiermasze dobroczynne w Jałcie. [...] Wczoraj wieczorem około 22 mieliśmy liturgię i zapaliliśmy lampki na choince. Było cudownie i przytulnie."
Fragment książki H. Rappaport "Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu Romanowów" 

rt.com

Świąteczny nastrój udzielił się wszystkim i, jak pisał Pierre Gilliard, nauczyciel języka francuskiego dzieci, który dobrowolnie przebywał z nimi w areszcie w Carskim Siole, a potem w Tobolsku, naprawdę czuli się wtedy jedną rodziną. Zniknęły wszelkie podziały klasowe, połączył ich wspólny los i tęsknota za krewnymi i przyjaciółmi.

siberiantimes.com



W Boże Narodzenie rodzina udała się na poranne nabożeństwo do pobliskiej cerkwi, podczas którego modlili się z wielkim przejęciem i nadzieją. Czy przeczuwali, że to ich ostatnie święta? Raczej nie, natomiast już wkrótce mieli się przekonać, że było to ostatnie nabożeństwo w cerkwi, w którym pozwolono im uczestniczyć. Pod koniec mszy pop zaintonował bowiem modlitwę za zdrowie cara i jego rodziny - modlitwę, którą usunięto już wtedy z kościołów. Obecni strażnicy pilnujący carskiej rodziny na te słowa bardzo się oburzyli, co poskutkowało zakazem chodzenia na niedzielne czy świąteczne nabożeństwa do cerkwi. Dotknęło to szczególnie niezwykle religijną Aleksandrę. Oprócz tego, wprowadzono wkróce straż wewnątrz domu, zmniejszając tym samym prywatność rodziny (do tej pory pilnowani byli tylko na zewnątrz, ale każdy ich ruch był ściśle kontrolowany) tylko po to, aby mieć pewność, że podobna modlitwa nie będzie odmawiana na osobności.

siberiantimes.com

Incydent nie zdołał jednak załamać Mikołaja i Aleksandry, którzy modlili się za Rosję i byli wdzięczni, że wciąż są cali, zdrowi i razem.

siberiantimes.com

"Bogu niech będą dzięki, że wszyscy siedmioro jesteśmy żywi, zdrowi i razem - napisała [caryca - wszystkie przyp. Blue Blood] w swoim dzienniku tej samej nocy [tj. 31 grudnia 1917] - i przez cały rok miał w opiece nas, a także tych, którzy są nam drodzy". Podobną myśl wyraziła w liście do Izy [Buxhoeveden, swojej damy dworu i bliskiej przyjaciółki] z jeszcze większym uczuciem: "Dzięki Bogu nadal jesteśmy w Rosji i razem".
Fragment książki H. Rappaport "Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu Romanowów"

Źródło: Helen Rappaport "Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu Romanowów", Robert K. Massie "Mikołaj i Aleksandra"

2 komentarze:

  1. Niewiarygodne jest to,w jaki sposób ludzie są w stanie przystosować się do niekorzystnych warunków i próbują stworzyć namiastkę normalności.
    Abstrahując od tematu -czy w tym roku też będzie zabawa w przypuszczenia na następny rok ?

    OdpowiedzUsuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.