piątek, 28 września 2018

Nicolas i Alina z Rumunii, spotkanie z nowożeńcami


Wnuk króla Michela i jego żona Alina zjednoczą się religijnie 30 września w Sinaia, wakacyjnym kurorcie dynastii Hohenzollern-Sigmaringen. Zaledwie miesiąc przed uroczystościami powierzyli nam swoją radość, aby celebrować w tej ceremonii tradycje i sztukę życia ich kraju.


David Nivière / Point de Vue



Zdecydowaliście się pobrać w mieście Sinaia, blisko Pałacu Peleş, zbudowanym przez przodka Nicolasa, króla Carola I. Co to miejsce oznacza dla Was obojga?

NICOLAS: Ten wybór był naturalny, chociaż okazało się, że trudno jest znaleźć miejsce na nasze przyjęcie weselne. Rumunia obchodzi w tym roku setną rocznicę swojego powstania w obecnym kształcie i organizowanych jest tutaj wiele wydarzeń. Ale Sinaia było oczywiste: to zarówno piękne górzyste miasto, jak i miejsce blisko powiązane z historią mojej rodziny.

ALINA: Sinaia zawsze było dla mnie bajkowym miejscem. Kiedy byłam mała i przyjeżdżaliśmy tutaj, miałam wrażenie jakby księżniczki wychodziły z tego imponującego zamku. To wymarzone miejsce na organizowanie ślubu.

David Nivière / Point de Vue

Miesiąc przed wielkim dniem, w jakim stanie jesteście?

NICOLAS: Jak wszystkie panny młode i wszyscy panowie młodzi, oscylujemy pomiędzy momentami stresu, wielkiego podekscytowania i totalnej paniki... a czasami nawet kombinacji tych trzech w tym samym czasie! Ale przede wszystkim jesteśmy bardzo szczęśliwi i niecierpliwi.

Jak ten dzień będzie wyglądał?

NICOLAS: W Rumunii śluby tradycyjnie odbywają się w niedzielne popołudnia. Po ceremonii kościelnej, która będzie miała miejsce w Kościele Prawosławnym św. Eliasza, będziemy mieli chwilę na relaks zanim powitamy naszych 200 gości w kasynie.

Czy mieliście jakieś specyficzne religijne przygotowania do tego szczególnego dnia?

ALINA: Nie, ale otrzymamy dzień wcześniej szczególne błogosławieństwo, które jest zwyczajem przed ślubem i które obejmuje spowiedź.

David Nivière / Point de Vue

Jaki styl chcecie nadać swojemu ślubowi?

NICOLAS: Przede wszystkim to wyjątkowa okazja, którą chcemy dzielić z naszymi rodzinami i przyjaciółmi. To wyjątkowy dzień w życiu każdej osoby i mamy nadzieję, że przeżyjmy tę chwilę w komunii z Rumunią, nawet jeśli to będzie bardziej pośrednie. To będzie pierwszy ślub w mojej rodzinie na tej ziemi od [ślubu - wszystkie przyp. Blue Blood] księżniczki Ileany [najmłodszej córki króla Ferdinanda I i królowej Marie, ciotki późniejszego króla Mihaia] z Antony'm z Habsburg-Toskanii [austriackim arcyksięciem, księciem Toskanii], który miał miejsce w Pałacu Peleş 26 września 1931.

ALINA: To także możliwość dla nas, aby przedstawić Rumunię naszym przyjaciołom, którzy pochodzą z całego świata: w sumie reprezentowanych będzie ponad dwadzieścia narodowości! Nalegaliśmy, aby każdy szczegół był rumuński, od mojej sukni po tort weselny, bez poświęcania nowoczesności imprezy.

Opowiedz nam, Alina, dokładnie o swojej sukni ślubnej. Co możesz nam zdradzić?

ALINA: To jest oczywiście bardzo istotna część przygotowań. Jest prawie gotowa, z wyjątkiem kilku korekt w ostatniej chwili. Wiele elementów zostało wyhaftowanych ręcznie w najczystszej rumuńskiej tradycji. Ponieważ to zajęło dużo czasu, wzięłam to pod uwagę. Z drugiej strony, nie chciałam zupełnie tradycyjnego stroju. Wybrałam więc projektanta z Bukaresztu, którego projekty uwielbiam, i zrobiłam kilka rysunków, by pokazać styl, który chciałam nadać sukience. Ona z kolei przesłała kilka szkiców, które od razu mi się spodobały. Tak jak mojej mamie, z którą chciałam się skonsultować. Ogólny kształt będzie klasyczny, wzbogacony o bardziej folklorystyczne detale. Ale nie mogę powiedzieć Wam więcej...

NICOLAS: A ja nie chcę nic wiedzieć!

David Nivière / Point de Vue

Wybraliście już projektanta, który przyrządzi tort weselny...

NICOLAS: Powiedzmy, że zrobiliśmy kilka degustacji i że robimy postępy... Znów, postępujemy naprzód z rysunkami i tekstami, wyjaśniając o co nam chodzi.

ALINA: Twórcą tortu jest artysta, który maluje na wyrobach cukierniczych. Tort będzie prawdziwym dziełem sztuki!

Ostatnim razem, kiedy rozmawialiśmy, nie wiedzieliście, czy rodzina Nicolasa będzie z Wami na Waszym ślubie. A co dzisiaj?

NICOLAS: Zaprosiliśmy wszystkich i mam wielką przyjemność powiadomić, że moja siostra będzie z nami. Wciąż czekam na odpowiedzi od mojej matki, księżniczki Eleny, i mojej ciotki, księżniczki Margarety. Ale do ceremonii został jeden miesiąc: to daje nam troszkę więcej czasu...

Oddałeś hołd swojej babci, królowej Anne, z okazji drugiej rocznicy jej odejścia. W jaki sposób chcesz, aby pamięć o Twoich dziadkach była obecna podczas ceremonii?

NICOLAS: Prosty fakt przebywania w Sinaia kojarzy ich pamięć z naszym szczęściem. Po raz pierwszy przyjechałem tutaj w 1997. To było pierwsze rodzinne Boże Narodzenie w Rumunii i zachowałem magiczne wspomnienie z naszego przybycia do Pałacu Peleş, [przykrytego] śniegiem. Nagle historie, które mój dziadek często mi opowiadał ożyły mi przed oczami, zwłaszcza jego wyprawy w góry samochodami, które tak kochał. W kościele, w którym mamy zamiar się pobrać, na ścianie namalowany jest ogromny portret mojego dziadka, co również będzie bardzo poruszającym wymiarem. Wreszcie, zaplanowaliśmy, że udamy się na rodzinny grobowiec w Curtea de Argeș, gdzie jest pochowany razem z moją babcią, i udekorujemy kwiatami cmentarz wojskowy bohaterów wojennych tutaj, w Sinaia.

David Nivière / Point de Vue

W ostatnich miesiącach oboje odwiedzaliście rumuńskie tereny wiejskie i uczestniczyliście w różnych wydarzeniach. Jakie są Wasze relacje z Rumunami napotkanymi po drodze?

NICOLAS: Populacja daje nam nadzwyczaj ciepłe powitanie. Ludzie cieszą się na nasz ślub i mówią nam, że będą szczęśliwi biorąc udział w tym wydarzeniu, nawet tylko myślami.

ALINA: Wielu wyraziło życzenie, aby pogratulować nam w świetle tego dnia. Mamy nadzieję, że to będzie prawdziwy moment ogólnego zjednoczenia.


Wywiad dla Point de Vue z 4 września 2018, przeprowadzony przez Pauline Sommelet. Tekst oryginalny

3 komentarze:

  1. Dużo wiemy już o sukni,z tego,co wyjawiła Alina Jestem jej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś czuję że suknia Aliny nie przypadnie mi do gustu nie lubię ludowych wzorów

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na takie opowieści, szkice i tyle pomysłów, suknia wcale nie miała dla mnie efektu wow. Tort też średnio przypadł mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.