poniedziałek, 6 stycznia 2020

NASZE ODPOWIEDZI CZ.1


Długo to trwało, ale wreszcie możemy opublikować nasze odpowiedzi na pierwszą część Waszych pytań, które zadawaliście nam w ramach Urodzinowego Q&A w październiku. Bardzo dziękujemy za wszystkie pytania, uzbierało się ich tyle, że musiałyśmy je podzielić na kilka części. Kolejna pojawi się w następny poniedziałek.






Jak zaczęło się wasze zainteresowanie royalsami?

Marta:  Moja przygoda z rodzinami królewskimi rozpoczęła się ponad 15 lat temu , kiedy to wraz z mamą obejrzałam dokument o księżnej Dianie. Historia przedstawiona w filmie bardzo mnie wzruszyła i  zaciekawiła. Od tamtej chwili pochłaniałam wszystko co mi w ręce wpadło, a dotyczyło brytyjskiej rodziny królewskiej:) Potem zaczęły pojawiać się informacje  o związku Williama i Kate, któremu od samego początku bardzo kibicowałam, później były wzmianki o Victorii i Danielu. Jednak w polskiej prasie nie pisano za wiele, przynajmniej nie tyle ile ja chciałabym przeczytać, dlatego odwiedzałam polskie blogi. 
Pierwszym z nich był blog o Księżnej Catherine, który prowadzi Marta - to dzięki jej wskazówkom napisałam pierwszy list do Księżnej Kate. Drugim wyjątkowo ważnym był blog Marleny, który odwiedzałam "obsesyjnie" czasem po kilkanaście razy dziennie:) Ostatnim w tamtym czasie był Blue Blood prowadzony przez Larissę - to dzięki niemu zainteresowałam się tymi rodzinami królewskimi, o których wcześniej nie miałam pojęcia . W tamtym czasie nawet nie przyszło mi do głowy, że kiedyś będę  miała udział w prowadzeniu jakiegokolwiek bloga:)

Gabrysia: Po raz pierwszy o rodzinach królewskich usłyszałam, tak przypuszczam, w 2011 roku (chyba nie muszę mówić, przy okazji jakiego wydarzenia). Samego ślubu Kate i Williama niestety nie mogłam oglądać, choć bardzo się nim interesowałam. Później w polskich mediach ucichło i ja też nie zagłębiałam się jeszcze w temat. Po raz kolejny usłyszałam o nich przy okazji ogłoszenia pierwszej ciąży księżnej Kate w grudniu 2012. Dobrze pamiętam też dzień narodzin George'a, byłam bardzo podekscytowana i zniecierpliwiona zarazem, kiedy razem z mamą czekałam, aż Kate wyjdzie z nim ze szpitala. Mniej więcej w tym samym czasie zaczęłam też szukać informacji o innych panujących rodzinach królewskich w Europie, do tej pory pamiętam jedno z pierwszych zdjęć księżniczki Victorii, które zobaczyłam: to ze ślubu księżniczki Madeleine z malutką Estelle na rękach. Ale dopiero na początku 2014 odkryłam polski blog o tej tematyce - o księżnej Kate, prowadzony przez Martę. I to właśnie od niego wszystko się zaczęło, po pewnym czasie stałam się również Czytelniczką bloga Marleny o SRK i innych polskich blogów, które stopniowo zaczęły się pojawiać.


pinterest



 Jak myślicie: czy Księżna Catherine spodziewa się kolejnego dziecka?


 G&M Nic na to nie wskazuje. 


 Jaka jest wasza ulubiona RK?



Marta:  Strasznie ciężkie pytania zadajecie:) Przed trzema laty odpowiedziałabym, że na 100% brytyjska - teraz nie jestem w stanie wybrać. Mam przynajmniej 5 faworytów:)


Gabrysia: Po tych prawie sześciu latach (lub dziewięciu, zależy jak liczyć) i ponad trzech na tym blogu, nie umiem i nie mogłabym się zdecydować. Jako pierwsza nasuwa mi się na myśl brytyjska rodzina królewska, ale jest jednocześnie tyle innych, które odkryłam i pokochałam właśnie jako Czytelniczka, a później autorka Blue Blood, że wręcz krzywdą byłoby je pominąć. Doskonale rozumiem tutaj Larissę, która kiedyś przyznała, że nie cierpi takich pytań.


Od kiedy interesujecie się RK?


Marta: Od 2003 roku


Gabrysia: Od 2011, aczkolwiek dopiero od 2014 "stale".



 Jak myślicie: czy Karol Gustav albo Królowa Małgorzata abdykują na rzecz Frederika bądź Victorii? Jak tak to kiedy?



Gabrysia: Myślę, że nie. Zarówno dla Carla Gustafa, jak i Małgorzaty, ale też Elżbiety czy Haralda, to byłaby niezwykle trudna decyzja do podjęcia. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której tak po prostu mieliby ustąpić, po co, skoro mogą po prostu przekazać część obowiązków swoim następcom (co zresztą w dużej mierze czynią). Victoria czy Frederik zdążą jeszcze zostać monarchami, oboje świetnie wykonują swoje obowiązki, ale na to, na co teraz mają jeszcze czas, później może być za późno: oboje mają swoje rodziny i małe, bądź starsze dzieci, którym teraz mogą się jeszcze poświęcać. To one właśnie w dużej mierze mogą ucierpieć na decyzji swoich dziadków, a myślę, że Carl Gustaf i Małgorzata będą brali ich dobro pod uwagę.



Marta: Podobnie jak Gabrysia uważam, że nie mają tego w planie.



Jak myślicie: czy książę Karol abdykuje po objęciu tronu na rzecz księcia Williama?


Gabrysia:Nie wiem, ale byłabym bardzo rozczarowana, gdyby to zrobił. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego tak dużo w Polsce się o tym mówi (swoją drogą, to ciekawe, że w praktycznie każdym innym kontekście książę Walii jest pomijany...), dla mnie to właśnie Karol jest obecnie znacznie bardziej przygotowany, by zostać królem, niż William.

Marta: Nie sądzę, choć szczerze mówiąc nie bardzo wyobrażam sobie na tronie księcia Karola. 

Mam wielką nadzieję, że jeszcze trochę porządzi Królowa Elżbieta, bo dla mnie jest prawdziwą "wizytówką" Wielkiej Brytanii. Bez niej to już nie będzie to samo.


AP / Christopher Furlong


Jak zostałyście autorkami bloga? Jeśli nie sprawi Wam to problemu, opiszcie swoją historię od postronnych osób po autorki jednego z najlepszych blogów.

Marta: Tak jak pisałam wcześniej Blue Blood  był jednym z blogów na który zaglądałam od początku i byłam jego wierną Czytelniczką. Zawsze bardzo chętnie czytałam wszystkie posty, które publikowała Larissa i podziwiałam jej pracę. To dzięki niej poznałam bliżej rodziny królewskie, które ledwie kojarzyłam, lub nie znałam ich wcale. 
Jeśli zaś chodzi o to jak zostałam autorką Blue Blood to mogę śmiało powiedzieć, że była to  bardzo spontaniczna decyzja:) Ale po kolei..
 10 lipca 2016 roku (dwa dni po publikacji) przeczytałam post Asi. Napisała, że poszukuje kogoś do prowadzenia Blue Blood bo sama musi zrezygnować.Nie zastanawiałam się długo tylko napisałam do niej. Pomyślałam, że może ktoś się już zgłosił i przyda mu się pomoc?  Asia odpisała, że nie znalazła jeszcze nikogo na 100% , ale kontaktowała się z kimś w tej sprawie i czeka na odpowiedź. Później stwierdziła, że właściwe może powinnyśmy się same dogadać:) Podała mi maila do Gabrysi i tak zostałyśmy współautorkami.Co prawda w najśmielszych marzeniach nie spodziewałam się, że nasza przygoda potrwa tak długo i przeżyjemy razem 5 urodziny bloga i ponad 2 miliony wyświetleń, ale teraz nie wyobrażam sobie dnia bez Blue Blood. Gabrysiu dziękuję, za te wspólne ponad trzy lata i liczę. że przeżyjemy jeszcze z rodzinami królewskimi niejedno wspaniałe wydarzenie.

Gabrysia: Ostatnio sporo myślałam o tym, kiedy dokładnie odkryłam Blue Blood i szczerze przyznam, że nie mam pojęcia, jednak na pewno było to w 2015 roku. Wiem tylko, że jeden z pierwszych postów, które tutaj przeczytałam, zawierał nową kartkę z kalendarza z Bhutanu. Wkrótce dołączył do grona polskich blogów, które czytałam regularnie i stałam się jego stałą Czytelniczką, choć przyznam, że nie zawsze łatwo było się 'połapać' w tych wszystkich rodzinach :) Myślałam o blogowaniu przez jakiś czas, ale spodziewałam się raczej, że skończę, pisząc tylko o księżnej Kate. Zastanawiałam się nawet nad założeniem własnego bloga, w tamtym okresie jednak działało już sporo blogów poświęconych księżnej Cambridge i po prostu nie widziałam sensu w tworzeniu kolejnego takiego samego. Z perspektywy czasu myślę, że to była dobra decyzja, obecnie nie zamieniłabym Blue Blood na żaden inny blog :) Po raz pierwszy propozycję jego poprowadzenia otrzymałam w kwietniu 2016 od Larissy, która podjęła decyzję o zakończeniu swojej przygody z blogiem i przekazała go Asi. Do mnie napisała tylko dlatego, że Asia nie chciała początkowo go prowadzić sama. Szczerze przyznam, że byłam zaskoczona tą propozycją, musiałam się poważnie zastanowić, czy będę miała na to czas i czy w ogóle dam sobie z tym radę. Wtedy ostatecznie nic z tego nie wyszło, wierni Czytelnicy Blue Blood z pewnością pamiętają, że Asia przez kilka miesięcy prowadziła go sama. Jednak kiedy pod koniec czerwca podjęła decyzję o rezygnacji, napisała do mnie, czy nie chciałabym go przejąć. Zgodziłam się bez chwili zawahania. Wtedy myślałam, że moja przygoda z blogiem potrwa co najwyżej rok, jako że we wrześniu zaczynałam naukę w klasie maturalnej i czekała mnie masa powtórek. Życie jednak napisało swój własny scenariusz i jak widzicie, trzy lata później wciąż z Wami jestem :) Dziękuję Marcie i Wam, drodzy Czytelnicy, za te niesamowite chwile, które tutaj przeżyliśmy i mam nadzieję, że jeszcze przez długie lata będziemy razem śledzić wiele królewskich wydarzeń.


Karwai Tang / WIREIMAGE



Czy miewałyście dłuższe momenty, w których chciałyście zakończyć przygodę z BlueBlood? Jeśli tak, co Was od tego odwiodło?



Marta: Oczywiście zdarzały się takie momenty i pewnie jeszcze będą miały miejsce. W ciągu tych trzech lat wiele się działo w moim życiu i na pewno miało to duży wpływ na brak weny, czy chęci.  Na szczęście zawsze w takim momentach mogłam liczyć na Gabrysię i na Was - Czytelników, którzy zarówno w komentarzach jak i mailach wspieraliście mnie dobrym słowem za co jestem ogromnie wdzięczna. Mam nadzieję, że nasza wspólna przygoda potrwa jeszcze długi czas...



Gabrysia: Aż do teraz nie. Przez te trzy lata  zdarzały się oczywiście okresy, w których zupełnie nie miałam "weny" i po prostu nie chciało mi się pisać kolejnych postów (dotyczyło to głównie aktualności), ale zazwyczaj dopadało mnie to na wakacjach, kiedy i tak nic się nie działo, i trwało najdłużej do początków września. Nigdy jednak nie myślałam o tym, żeby przestać prowadzić Blue Blood, po prostu nie wyobrażam sobie, jak mógłby wyglądać mój typowy dzień bez niego. Przesadziłabym mówiąc, że poświęcam blogowi każdą wolną chwilę, bo tak nie jest, ale kiedy tylko mogę, zaglądam, czytam komentarze, myślę o nowych postach i przede wszystkim piszę. Poza tym, w rodzinach królewskich stale coś się dzieje, brakowałoby mi bloga właśnie w takich momentach. Nie miałabym już możliwości dzielenia się z Wami informacjami z mniej znanych czy zdetronizowanych monarchii, a to jest to, dzięki czemu tak kocham tego bloga.

W ubiegłym roku jednak przeszłam większy kryzys i szczerze przyznam, że przez chwilę zastanawiałam się nad dłuższą przerwą od bloga, a nawet, jak to ładnie ujęliście w swoim pytaniu "zakończeniu swojej przygody" z nim. Złożyło się na to kilka czynników, jednym z nich, pewnie głównym, było to, że mniej więcej od początków lipca pisanie nie sprawiało mi już takiej przyjemności jak wcześniej. Na szczęście, od kilku tygodni jest już lepiej, mam więc nadzieję, że to oznacza koniec kryzysu :)


Jak dzielicie się postami? Czy wygląda to tak, że jedna osoba proponuje temat i o nim pisze, czy raczej robicie wspólne plany na notki i dopiero później rozdzielacie między sobą zadania?


G&Na początku naszej współpracy podzieliłyśmy się "stałymi" postami, Marta zajęła się ankietami, a ja nowościami, i tak już zostało. Choć to nie jest tak, że każda zajmuje się swoją "dziedziną", zdarza się, że uzupełniamy sobie nawzajem posty, w zależności od tego, która ma więcej czasu. Posty tematyczne przygotowujemy zazwyczaj osobno, chyba że mamy pomysł na "większą" notkę, wtedy do siebie piszemy i się konsultujemy. 



Które posty zajmują Wam najwięcej czasu, a które robicie najszybciej i służą one za "pogotowanie" w przypadku, gdybyście akurat nie miały czego opublikować?

Gabrysia: Jeśli o mnie chodzi, mam wrażenie, że najwięcej czasu zajmują mi aktualności. Może dlatego, że ich jest zazwyczaj bardzo dużo, tak naprawdę cały czas pojawiają się nowe zdjęcia czy informacje, które trzeba na bieżąco dodawać, inaczej robią się później spore zaległości. W przypadku postów tematycznych, wszystko zależy od tego, jak bardzo "wymagający" jest to post, czy mamy już do niego jakieś materiały i ile ich jest. Niektóre przygotowuje się znacznie dłużej, inne można stworzyć nawet w ciągu 2-3 godzin (np. posty o biżuterii) i spokojnie można je przygotować "na zapas". Bardzo często (właściwie w ostatnim czasie zawsze) tworzę je, kiedy mam najwięcej wolnego czasu - na wakacjach czy w czasie świąt/ferii.





     Marta: Chyba najwięcej czasu zajmują posty podsumowujące np. rok lub te z okazji urodzin bo     musi się tam znaleźć na prawdę sporo informacji. Najbardziej lubię przygotowywać posty związane ze stylizacjami lub królewskimi listami. Sprawiają mi dużo frajdy i nawet jak zajmują sporo czasu to tego nie odczuwam:) Posty tematyczne, które czekają w "pogotowiu" piszę podobnie jak Gabrysia w wolnym czasie.


Getty Images / hellomagazine.com


Który okres w pisaniu bloga wspominacie najlepiej, a który najgorzej i dlaczego?


Marta: Dla mnie najpiękniejszym okresem w blogowaniu były właściwie początki - najmilej wspominam październik 2016, kiedy po raz pierwszy świętowałyśmy z Wami urodziny bloga. To był świetny czas. Jeśli chodzi o najgorszy moment to nie umiem umiejscowić tego dokładnie w czasie, ale jest to druga połowa minionego roku, kiedy bardzo mocno zastanawiałyśmy się z Gabrysią nad wprowadzeniem moderacji z powodu obraźliwych komentarzy.


Gabrysia: Najlepiej wspominam chyba drugą połowę 2017 i cały 2018 rok. Trochę już wiedziałam, jak się prowadzi bloga i zaczęłam rozumieć, ile wysiłku trzeba w niego włożyć, żeby widzieć efekty. Poza tym, myślę, że to był dla mnie najbardziej twórczy okres, w tamtym czasie stworzyłam sporo postów, z których do tej pory jestem naprawdę dumna. Najgorzej - chyba ostatnie miesiące, były dla mnie naprawdę ciężkie, nie tylko z powodów wymienionych wcześniej, ale też ogromnej ilości negatywnych komentarzy, które się tutaj pojawiały.


Czy Wasze "typy" w stylizacjach tygodnia/miesiąca/roku często pokrywają się z wyborem czytelników?

Gabrysia: Nie zawsze, zdarza się, że kreacje, które typuję, zupełnie mijają się z Waszym faktycznym wyborem. Aczkolwiek zazwyczaj nie jest trudno odgadnąć, która stylizacja ma największą szansę na wygraną - jeśli jest to stylizacja wieczorowa, w dodatku z tiarą, jest duża szansa, że to właśnie ją wybierzecie.

Marta: Zgadzam się z Gabrysią. Zazwyczaj wiemy, która stylizacja przypadnie Wam do gustu, jednak bywa że nie jest to nasz faworyt.


Czy same też głosujecie w ankietach dotyczących stylizacji?

                              G&Na początku to robiłyśmy, teraz nie mamy już na to czasu.


Spośród długiej listy "polecanych blogów" zamieszczonej na Waszym blogu które blogi uznajecie za absolutny top i dlaczego?


Gabrysia: Chyba nie jesteśmy zbyt obiektywne - wszystkie polskie blogi. Każdy ma w sobie to "coś" i, co nawet ważniejsze, każdy jest niepowtarzalny i zupełnie inny od drugiego. I nie chodzi tylko o to, że obecnie większość polskich blogów o monarchiach opisuje różne rodziny królewskie, ale też o indywidualny styl pisania każdej blogerki, taki "znak rozpoznawczy". Wiadomo, zdarzają się lepsze i gorsze okresy, łatwiejsze i trudniejsze, ale wszystko zależy od tego, jak dana osoba przez nie przejdzie. Myślę, że na szczególną uwagę zasługują te blogi, które mają już 3-4, a nawet więcej lat, wtedy najlepiej widać, że autorka naprawdę kocha to, co robi i stara się w to wkładać całe swoje serce, nawet jeżeli obecnie nie ma na to tyle czasu, co kiedyś. Poza tym wskazałabym jeszcze dwa zagraniczne, prowadzone przez Charlotte: https://hrhduchesskate.blogspot.com/ i https://madaboutmeghan.blogspot.com/ Są naprawdę rzetelnie prowadzone, trudno wyjść z podziwu i szczerze, nie mamy pojęcia, jak ona jest w stanie pogodzić prywatne życie z prowadzeniem dwóch tak dobrych blogów.

Marta:  Podobnie jak Gabrysia myślę, że wszystkie polskie blogi tam zamieszczone zasługują na Waszą uwagę. Ja odwiedzam je co rano i jestem zadowolona:)


novinite.com



Co sądzicie o gazecie "Dworskie życie"?

Marta: Nie jest to na pewno gazeta z której czerpałabym wiarygodne informacje. Zamieszczają jednak ładne zdjęcia, których w polskiej prasie jest jak na lekarstwo.

Gabrysia: Jak dla mnie jest gorsza od najgorszych polskich brukowców, choć przyznam, że na początku zapowiadała się nie najgorzej.


Czy macie w zamysłach serię postów, którą chciałybyście stworzyć, choć wiecie, że będzie to trudne/niemożliwe (np. brak dostępu do źródeł; ogrom czasu, który należałoby włożyć w jej stworzenie itp.)?

Gabrysia: Tak, jest taka seria postów, którą sami mi podsunęliście :) Zaczęłam ją też już powolutku tworzyć, niestety w obecnej sytuacji w ogóle czasu na jej dokończenie, więc zeszła na dalszy plan. Więcej nie zdradzę, jeśli znajdę więcej czasu i uda mi się ją dokończyć, z pewnością ujrzy światło dzienne :) Poza tym, po jakimś czasie blogowania stworzyłam listę pomysłów na posty, za które chciałabym się kiedyś zabrać i stale ją uzupełniam. Mam nadzieję, że kiedyś je przeczytacie :)



Marta: Oczywiście, że tak. Mam kilka pomysłów, niektóre posty nawet w wersjach roboczych, ale niestety czasu naprawdę niewiele i nie mam pojęcia jak będzie z realizacją. 

 Jaki stosunek mają Bułgarzy do cara Symeona II ? Ponoć w 2017r. wzrosło poparcie dla niego. Co z jego własnościami królewskimi ? I ostatnie pytanie jaki stosunek mają Bułgarzy do dzieci cara oraz następcy tronu księcia Borysa ?

G&M Niestety, nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Trudno to stwierdzić, nie udało nam się znaleźć żadnego aktualnego sondażu na temat poparcia monarchii w Bułgarii ani jakiegokolwiek innego, który mógłby pokazywać aktualny stosunek Bułgarów do byłej rodziny królewskiej. Niemniej podkreśla się, że kiedy były car został Premierem (co ciekawe, jedyny taki przypadek w historii, by zdetronizowany władca odzyskał władzę w swoim kraju po zniesieniu monarchii), ruch monarchistyczny w Bułgarii bardzo osłabł i w obecnej sytuacji jest niewielka szansa na restaurację. Co do jego dzieci i następcy, także nie ma co do tego jasnych dowodów, wydaje się, że jakkolwiek były car ma jakieś poparcie, tak książę Borys czy reszta rodziny w zasadzie żadne. Może gdyby mieszkali w Bułgarii, sprawa wyglądałaby inaczej...Jeśli chodzi o majątki należące do rodziny królewskiej, część z nich (ale nie wszystkie) została im zwrócona po roku 1990: Pałac Vrana na przedmieściach Sofii, Pałac Banya oraz rezydencja Sitnyakovo. Pozostałych niestety nie udało im się odzyskać.

Czy chciałybyście zmian w Japońskiej Rodzinie Cesarskiej i uwzględnienia kobiet w linii sukcesji?

G&M Jak pewnie większość z Was - tak! (lub chociaż wprowadzenia możliwości zachowania tytułu/pełnienia oficjalnych obowiązków po wyjściu za mąż). Niestety, na to się nie zanosi...



Najbrzydsza tiara jaką widziałyscie?


                                                        G&Duńska Golden Poppies Tiara.

pinterest

Który z zeszłorocznych ślubów Eugenii czy Harrego podobał Wam się bardziej i dlaczego?


Marta: Najbardziej urzekła mnie ceremonia ślubna Harry'ego i Meghan, chociaż nie mogę powiedzieć, że ślub Eugenie mi się nie podobał. Myślę, że mój wybór jest podyktowany raczej tym , że na ślub H&M czekałam z niecierpliwością, a Harry'ego uwielbiam!



Gabrysia: Nie potrafię wybrać. Pod względem samej ceremonii Harry'ego i Meghan, był też według mnie bardziej wzruszający niż ślub Eugenie. Za to w przypadku ślubu Eugenie znacznie bardziej podobały mi się dekoracje. I do tego obecność innych członków rodzin królewskich/książęcych, czego zabrakło mi u Harry'ego i Meghan.



***

Jeśli jeszcze macie do nas jakieś pytania czy wątpliwości, których nie zdążyliście zadać w poprzednim poście, możecie zostawić je w komentarzach poniżej. Odpowiemy na nie w kolejnej części (lub częściach).


8 komentarzy:

  1. Ja Was bardzo podziwiam, bardzo się cieszę, że jest ten blog. Rodzinami królewskim zainteresowałam się trochę z przekory. W Polsce gadali tylko o WB, a to innych nie ma? Poszukałam trochę w internecie, ale było tego niewiele... Potem śluby następców tronu Hiszpanii, Belgii czy Holandii, ciąże itp to więcej zaczęli pisać nasza prasa. Te "dzieci" to obecnie przyszła królowa Belgii czy Nederlandow,czy przyszły następca tronu Danii. Niedawno czytałam, że w Japonii też długo czekali na dziecko następcy tronu czyli aż 7 lat! Z naciskiem na chłopca... Stefania z Luksemburgu nie będzie miała takiego "ciśnienia", takiej presji...Szkoda tylko Gabrieli z Monaco,która na świat przyszła pierwsza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do gazety ,,Dworskie życie", to mam do niej taki sam stosunek jak Marta. Kupuję ją tylko dla zdjęć, bo niestety artykuły są słabe pod względem merytorycznym :( Cieszę, się, że prowadzicie takiego wspaniałego bloga już tak długi czas! Życzę Wam wytrwałości i czerpania radości z tego, że piszecie dla swoich czytelników. Wszystkiego najlepszego! Obyście nigdy nie przestały pisać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że nie na temat, ale mam pytanie:
    Czy pisałyście kiedyś z okazji urodzin księżniczki Beatrix z Holandii? Jeżeli tak, to czy otrzymałyście odpowiedź? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam dwa razy, niestety nie otrzymałam odpowiedzi:(

      Usuń
  4. Dziewczyny:), bardzo się cieszę, że jesteście, że piszecie, że poświęcacie czas, aby zgłębiać tematy dla nas Czytelników. Nie poddawajcie się, bo złe komentarze, czy hejt, jest pewnie tu całkiem spora grupa osób, która wchodzi i czyta Was z przyjemnością codziennie. A że ludzie czasami niefajne rzeczy piszą w komentarzach, anonimowo bardzo łatwo jest komuś zrobić przykrość, bo konsekwencji tego nie ma żadnej. Ja szczerze uwielbiam ten blog, wchodzę dwa razy dziennie, rano i wieczorem, i mogę śmiało napisać że jestem uzależniona:) Posty są bardzo profesjonalne, zdjęcia super jakości. I właśnie ta jakość zawsze się obroni. Dziewczyny:) chylę czoło, życzę dalszych sukcesów na blogu i trzymam za Was pozytywne kciuki:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie to samo myślę i czuję. Gratuluję i życzę autorkom bloga dużo sily, chęci do jego prowadzrnia oraz radości i satysfakcji. Bardzo sie cieszę z kazdego postu, a ten jest szczególny.

      Usuń
  5. Bardzo fajny i ciekawy artykuł;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super blog ,dużo treściwe informacji o rodzinie królewskiej ;)

    OdpowiedzUsuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.