wtorek, 27 czerwca 2017

Za kulisami królewskiego życia - życie w złotej klatce


"Czegóż płaczesz? - staremu mówił czyżyk młody -
Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody".
"Tyś w niej zrodzon - rzekł stary - przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce - i dlatego płaczę".
(I. Krasicki "Ptaszki w klatce")

Jeszcze do niedawna rodziny królewskie były traktowane jak elita, brylowały na balach wśród śmietanki towarzyskiej oraz zajmowały ważną rolę w świecie polityki. Obecnie często pełnią wyłącznie funkcje reprezentacyjne, a większość z nich prowadzi życie podobne do naszego, jednak tendencja ta nie dotyczy jeszcze wszystkich monarchii na świecie. Rodziną cesarską w Japonii nadal rządzi protokół i mimo wprowadzenia licznych zmian z inicjatywy głównie dwóch ostatnich cesarzy, życie w Pałacu Imperialnym niestety wciąż przypomina życie w "złotej klatce".

nippon.com



W ostatnich postach tematycznych dotyczących Japonii przyjrzeliśmy się bliżej cesarzowej Nagako (CZĘŚĆ 1, CZĘŚĆ 2 i CZĘŚĆ 3), teraz  więc mamy większy pogląd na temat sytuacji panującej za jej "rządów" na dworze cesarskim. Wychowanie, jakie uzyskał Akihito, z pewnością w dużym stopniu ukształtowało go jako człowieka. Po latach wspominał, że nie miał ani krzty prywatności. Uczęszczał wprawdzie do szkoły, jednak była to placówka elitarna, dostępna wyłącznie dla dzieci wywodzących się z arystokracji. Co ciekawe, ówczesny książę nie został przydzielony "losowo" do klasy, ale to klasa została stworzona specjalnie dla niego. Urzędnicy zadbali, by koledzy następcy tronu pochodzili z odpowiedniej, arystokratycznej rodziny. Gdy jego koledzy udawali się na szkolną wycieczkę czy odwiedzali ogród zoologiczny, książę zostawał w Pałacu. Jednak namówieni przez agencję dworu, nie rozmawiali o tych wyprawach w szkole, by nie sprawić Akihito przykrości. Po wojnie zapytano go, czy marzył o tym, by prowadzić życie jak jego normalni rówieśnicy, na co następca tronu odparł: "Nie wiem, nigdy nie byłem normalnym chłopcem".

gettyimages.com

Zmiany na lepsze w jego uporządkowanym, przesądzonym z góry życiu nieoczekiwanie zaszły po kapitulacji Japończyków przed Amerykanami w 1945, której skutków tak bardzo obawiała się jego matka. Po powrocie do Tokio (większość wojny Akihito spędził poza bombardowaną stolicą) księciu została bowiem przydzielona amerykańska guwernantka.

afsc.org

Elizabeth Gray Vining, urodzona w Filadelfii wdowa po dyrektorze Uniwersytetu Północnej Karoliny, przybyła do Tokio w 1946. Jak napisała później we wspomnieniach o swoim podopiecznym: "Biedny chłopczyna! Uważałam, że wiedzie bardzo nieciekawe, pełne ograniczeń życie, i gorąco pragnęłam, aby poczuł się wolny". Uczyła księcia języka angielskiego, zapoznała także jego i jego rodzeństwo z zachodnimi wartościami i kulturą. Przyjaciele przyszłego cesarza z dzieciństwa są zdania, że miała na niego ogromny wpływ. Otworzyła mu oczy na świat, zaszczepiła poszanowanie dla demokracji i liberalizmu. Całkiem prawdopodobne że to właśnie ona obudziła w nim chęć stworzenia innej rodziny niż ta, w której sam się wychował, dzięki czemu jego dzieci nigdy nie zostały oddane pod opiekę bezdusznych urzędników.

swarthmore.edu

Jednego tylko amerykańska guwernantka w trakcie 4-letniego pobytu na dworze nie była w stanie zmienić u przyszłego cesarza: jego miłości do ryb. Tej pasji Akihito pozostał wierny przez następne dziesięciolecia. Przez wiele lat prowadził badania taksonomiczne nad rodziną ryb babkowatych - Gobiidae. Pisał artykuły dla czasopism naukowych, takich jak Gene czy Japanese Journal of Ichthyology. Jest współautorem pierwszej, ilustrowanej monografii ryb występujących w wodach Japonii wydanej w 1984. W uznaniu jego zasług w 2005 nazwano nawet na jego cześć nowo odkrytą... rybę z rodzaju babkowatych, Exyrias akihito. Jest także członkiem licznych stowarzyszeń czy instytutów ichtiologicznych nie tylko w Japonii, ale również w Wielkiej Brytanii, Australii, Argentynie czy Szwecji. Swoją pasją zaraził młodszego syna, który studiował taksonomię ryb w Oxfordzie.

imgur.com

Po powrocie Vining do USA wydawało się, że już nic nie zakłóci jego "naturalnie" zaplanowanej przyszłości. Jednak ci, którzy tak myśleli, ogromnie się pomylili. Wkrótce na horyzoncie pojawiła się bowiem przeciętna japońska tenisistka. Wprawdzie Akihito przegrał z nią mecz, ale miał zyskać coś znacznie cenniejszego niż satysfakcja ze zwycięstwa.

gettyimages.com

Tenisistka, o której mowa, to oczywiście Michiko Shōda. Pochodziła z rzymskokatolickiej rodziny bogatego przemysłowca, wydawała się podzielać wiarę rodziców i, co najgorsze, nie wywodziła się z arystokracji. Kobieta z ludu na dworze cesarskim to przecież nie do pomyślenia! Jak wspominali później świadkowie tamtych zdarzeń, sama Michiko nie od razu przyjęła oświadczyny następcy tronu (wiele lat później podobnie postąpiła obecna księżna Masako). Obawiała się życia pod ciężarem dworskich konwenansów i obowiązków. Z tego samego powodu opierali się, i to dość długo, jej rodzice.

pinterest.com

Jak już wiemy, związek Michiko i Akihito z całą pewnością nie zyskał akceptacji cesarzowej Nagako, prawdopodobnie jednak z pomocą przyszli zwykli Japończycy i ostatecznie w tej historii miłosnej zwyciężyła miłość. Co dalej? "I żyli długo i szczęśliwie", chciałoby się dodać. Niestety, niezupełnie...

pinterest.com

Choć sam Akihito nigdy o tym nie mówił,  możliwe, że to nowoczesność oraz zwyczajne, pełne wolności życie Michiko mogło go zafascynować. Szybko stało się jednak jasne, że to księżna, której obecność w rodzinie cesarskiej miała być powiewem nowoczesności na japońskim dworze, musi dostosować się do reguł na nim panujących, nie zaś na odwrót. Przez długie lata nie mogła podróżować bez swojego męża ani nie miała prywatnego telefonu. Etykieta nakazywała jej zmieniać kimono trzy razy dziennie oraz poruszać się zawsze trzy kroki za małżonkiem z opuszczonym wzrokiem. Wszystkie planowane przez nią wyjścia z pałacu musiały być zgłaszane na 14 dni z wyprzedzeniem. Co więcej, o tym, czy i kiedy może opuścić Pałac, decydowała jej teściowa. Jak łatwo się domyślić, z pewnością jej tego nie ułatwiała. Nic więc dziwnego, że - jak kiedyś zażartowała - marzy jej się peleryna niewidka, dzięki kórej mogłaby pójść na spacer, przejechać się metrem i pooglądać witryny księgarń, jak wtedy, gdy była jeszcze studentką.

vintag.es

Początki nigdy nie są łatwe. Jednak przyzwyczajenie się do nowego, oficjalnego życia  utrudniały księżnej nie najlepsze relacje z teściową, a także pojawiające się w prasie niepochlebne artykuły na jej temat, których pomysłodawcami miały być kręgi arystokratyczne. Krytykowano ją za niewłaściwe europejskie stroje, noszenie rękawiczek, a nawet trzymanie publicznie malutkiej córeczki Nori no Miya Sayako na rękach, czy rzekome indoktrynowanie jej opowieściami biblijnymi.

Michiko z malutką Nori na rękach, październik 1970 - gettyimages.com

To wszystko i pewnie znacznie więcej musiała znosić księżna. Nigdy jednak do mediów nie przeciekła informacja o jej skargach czy negatywnych komentarzach pod adresem rodziny męża. Stosowała się do złotej zasady członków rodzin królewskich: "nie narzekaj, nie wyjaśniaj", a podczas publicznych zachowywała się adekwatnie do sytuacji. Dopiero po latach przyznała, że "każdy dzień był dla niej wyzwaniem pełnym smutku i niepokoju".

W nowym życiu po ślubie doświadczyłam wielu trudności - zwierzyła się kiedyś. - Wciąż ktoś czegoś ode mnie wymagał, a ja czułam, że nie sprostam oczekiwaniom ludzi.

gettyimages.com

Trudne chwile pogłębiały konflikty z dworskimi urzędnikami. Akihito usiłował pozbyć się przydzielonej Michiko damy dworu, uważając ją, słusznie zresztą, za szpiega cesarzowej Nagako i reszty rodziny cesarskiej. Agencja jednak do tego nie dopuściła.

Michiko z małym Naruhito, obok jedna z dam dworu - theroyalforums.com

Akihito był bezsilny wobec najbardziej krytycznych obelg matki w stosunku do Michiko, zawsze jednak starał się żonę przed tymi "zamachami" bronić. Jego zwyczaj trzymania żony za rękę w trakcie oficjalnych spotkań, był miłym gestem, który nie przeszedł niezauważony przez prasę, media, cesarską rodzinę czy samą Michiko. Miłość męża pomogła obecnej cesarzowej przetrwać trudne chwile.

gettyimages.com

Relacje z teściową nie układały się najlepiej, po dwóch ostatnich postach wiemy to doskonale, jednak relacje z teściem, Cesarzem Hirohito, stanowiły ich zupełne przeciwieństwo. Były opisywane jako bardzo serdeczne i ciepłe. Sama Michiko przyznała kiedyś, że teść był dla niej mentorem. Cesarz wprawdzie nie mógł ochronić jej przez atakami dominującej żony, jednak odnosił się do synowej znacznie uprzejmiej niż Nagako kiedykolwiek. Jak przypuszczają niektóre media, jego śmierć w 1989 i zmiany, jakie po niej nastąpiły, mogły mieć wpływ na załamanie nerwowe Michiko cztery lata później.

theroyalforums.com

Mimo tych wszystkich trudności, zarówno Akihito, jak i Michiko doskonale wypełniają swoje obowiązki i kultywują prastare rytuały. Cesarz na terenie pałacowych ogrodów sadzi ryż, jesienią zaś sam go zbiera, a ziarna przeznacza dla bóstw. Cesarzowa z  pomocą dam dworu hoduje jedwabniki. Potem przędzie jedwabną przędzę, która służy do ceremonialnego naprawiania cesarskich kimon. Znajdują też czas na realizowanie swoich pasji, które ich łączą i umożliwiły przetrwanie kryzysów - między innymi gry w tenisa, która stanowiła początek ich wspólnej drogi.



Źródło: wyborcza.pl, kobieta.wp.pl, wikipedia.org, tokfm.pl, factsanddetails.com


4 komentarze:

  1. Kolejny rewelacyjny post x tej serii! !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały post uwielbiam czytać o japońskiej rodzinie królewskiej
    Współczuję im życia pod dyktando dworskiej agencji mam nadzieję że nowy cesarz to zmieni

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa seria, brawa dla autorki, bo przyjemnie się czyta. Czy pojawi się jeszcze kolejny post z tej serii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję (za ten i inne komentarze pod tym postem, są naprawdę niezwykle motywujące :)) Oczywiście, pojawią się kolejne posty z serii, ale już nie o japońskiej rodzinie cesarskiej :)

      Usuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.