Powitanie jest najważniejszym elementem protokołu dyplomatycznego. To ono bowiem otwiera oficjalną wizytę i to ono przez całą historię służyło podkreślaniu, jakiego typu relacja łączy dwie strony. To, kto komu powinien się kłaniać dawniej wskazywało także, kto komu podlega. Stąd taką uwagę poświęca się temu momentowi. I może się on wiązać z wyjątkową liczbą pułapek.
KOLEJNOŚĆ POWITAŃ
Historia pełna skandali dyplomatycznych i zgrzytów związanych z tym, w jakiej kolejności witać czy wpuszczać gości reprezentujących swoje państwa. Obecnie wszystko to rozstrzygają zasady precedencji. Prezydentowi przedstawiamy premiera czy ambasadora, nie na odwrót. Przedstawić należy kobiecie-mężczyznę, starszemu-młodszego, wyższemu rangą niższego. Przy podawaniu ręki obowiązuje kolejność odwrotna- to kobieta, osoba starsza i wyższa rangą jako pierwsza podaje rękę. Uniwersalnym zwrotem jest: ''Pozwoli pani/pan, że przedstawię". A jeśli panowie przedstawiają się kobiecie powinni przynajmniej powiedzieć: "Przedstawiono nas sobie/zostaliśmy sobie przedstawieni" zamiast "poznaliśmy się". Jeśli istnieje spore ryzyko, że raz przedstawialiśmy sobie nawzajem dwie osoby, zawsze można użyć zwrotu "A państwo chyba się znają".
Dość niecodzienne wydarzenie opisywał także jeden z pracowników amerykańskiej dyplomacji. W Pałacu Buckingham-podczas balu w parku za pałacem zorganizowano herbatkę z Królową. Spontaniczność nie jest wtedy ceniona i pewien dżentelmen w obawie, że nie uściśnie dłoni monarchini, przebił się przez tłum i z wyciągniętą ręką zbliżył się do księcia Filipa, głośno obwieszczając >>Witam, jestem Jerry z Omaha<<.
Uśmiech i podawanie ręki
Wiele już napisano o tym, że podawanie dłoni powinno być porządnym, zdecydowanym gestem. Zwyczajnie nieeleganckie jest podawanie drętwej ręki z niechęcią. Przy uścisku dłoni mężczyźni bezwzględnie muszą zdejmować rękawiczki. Nawet jeśli jest mróz. Kobiety mogą podawać dłoń w rękawiczce panom. Także sobie nawzajem, choć jeśli jedna z kobiet zdejmie rękawiczkę, wypadałoby, aby i druga uczyniła to samo. Wpadkę z rękawiczkami zaliczył George W. Bush w czasie wizyty na Słowacji, gdy na płycie lotniska czekał na niego premier. Prezydent nie zdjął rękawiczek. Było to naruszenie protokołu w Słowacji. Bush nie zdjął nawet rękawiczek ściskając dłonie małżonek. Również pierwsza dama pozostała w rękawiczkach. Gdy prezydent opuszczał Bratysławę, rękawiczki już zdjął...
PORADY:
- Podczas powitania wypada się uśmiechnąć.
- W relacjach z muzułmanami należy pamiętać, że mężczyzna nie może podawać ręki kobiecie ani w żaden sposób jej dotykać.
- Nie gnamy od samochodu z ręką wyciągniętą do przodu, bo idąc tak kilka metrów, możemy wyglądać dziwacznie.
- Nie trzymamy rąk lub ręki w kieszeni.
- Pamiętamy o zdjęciu rękawiczek.
Ukłony i zwyczaj dygania
Trzeba zaznaczyć, że są sytuacje i kultury, w których nie uznaje się podawania ręki na powitanie za właściwe. Na przykład w Japonii konieczny jest przy powitaniu ukłon bez podawania rąk z zachowaniem dystansu między witanym i witającym. Im głębszy skłon, tym większy szacunek dla witanego (w oficjalnych poradnikach protokołu dyplomatycznego można nawet przeczytać, że istnieje ponoć więcej niż 20 typów skłonów różnej głębokości). W czasie spotkań z koronowanymi głowami trzeba więc przestrzegać pewnych dodatkowych zasad. po pierwsze nie należy zabierać głosu w pierwszej kolejności, po drugie nie wolno- jak już wiemy- dotykać monarchy. To koronowani władcy pierwsi podają rękę. ponadto zawsze jesteśmy przedstawieni królowi czy królowej, sami się nie przedstawiamy, chyba że zostaniemy o to zapytani. Zwyczaj dygania nie jest natomiast konieczny, aczkolwiek nie będzie nietaktem. Można wręcz powiedzieć, że mimo iż nieobowiązkowy, jest wybitnie wręcz uwielbiany na dworze brytyjskim. Trudno przecież byłoby wyobrazić sobie spotkanie kobiety z królową Elżbietą II bez tego eleganckiego gestu. I zdecydowanie można powiedzieć, że to zachowanie wciąż praktykowane i w tym przypadku raczej obowiązkowe, ale ze względu na tradycję, a nie nakaz. Z innymi drobiazgami i zwyczajami konkretnego dworu- jeśli są istotne- każdorazowo i dokładnie zaznajamiają gości członkowie zespołu protokolarnego domu królewskiego dbający o tradycję i etykietę. Poza tym doradzana jest naturalność. Przecież monarchowie to też ludzie...
Poklepywanie
Gest klepania po ramieniu ma charakter lekceważący. Jest niczym ustawienie partnera w roli małego dziecka, które jest chwalone za dobry uczynek. Niestety ważnym personom, np: prezydentom zdarza się poklepywać swojego rozmówcę. Barack Obama jest jednym z nich. Tak zwany uścisk na misia czy przytulanie się również lepiej pozostawić sobie na rodzinne okazje. W tę pułapkę wpadła w 2012 roku Michelle Obama podczas przyjęcia w pałacu Buckingham. Złamała wtedy wielowiekową tradycję niedotykania monarchy. Królowa Elżbieta II co prawda pierwsza objęła amerykańską pierwszą damę, ale tylko w pasie. A wtedy pani Obama przytuliła do siebie królową, obejmując ją za ramię niczym ukochaną babcię. Co prawda monarchini nie miała nic przeciwko i z właściwą sobie gracją i uśmiechem przemilczała tę sytuację.
Pocałunki
Z całowaniem partnera lub partnerki też trzeba być ostrożnym. Warto pamiętać, że narody latynoskie oraz Francuzki czy Belgowie całowanie uznają za praktykę, natomiast w krajach muzułmańskich nie wchodzi to w rachubę. Między kobietami z kolei to już praktyka szersza i przyjęta. Niezmiernie rzadkim przypadkiem jest widok całujących się dwóch mężczyzn. Choć w krajach latynoskich może się to zdarzyć. Lepiej sobie darować takie eksperymenty w krajach skandynawskich, czy Europie Zachodniej- Holandii, Niemczech czy Szwajcarii. Tam całujących się na powitanie mężczyzn kojarzy się raczej z czasami upadłego Związku Radzieckiego. Wniosek jest tylko jeden: poszanowanie dla zasad odmiennych kultur zależy od sytuacji i relacji z partnerem oraz od tego, jak bardzo jesteśmy gotowi na plan dalszy odsunąć własne zwyczaje dla osobistych korzyści. Trzeba jednak znać cenę takiego zachowania oraz umieć to odstępstwo dobrze uzasadnić.
Kontakt wzrokowy
Liczba zdjęć witających sie polityków, którzy po uściśnięciu sobie dłoni odwracają się do prasy i całkowicie tracą ze sobą kontakt wzrokowy albo robią dziwne miny, zatapiając wzrok gdzieś w oddali, jest zdumiewająco długa. Moment powitania wymaga koncentracji i skupienia na partnerze, gdyż te chwile zapomnienia mogą zostać wykorzystywane jako trudność w relacjach między krajami i po latach powracają jak bumerang.
Co mówić:
Po pierwsze, jeśli jesteśmy przedstawiani cesarzowi, królowej, papieżowi, czy prezydentowi albo premierowi lub innej ważnej personie, nie należy się decydować na inicjowanie rozmowy. Przywilej rozpoczęcia dialogu zawsze leży po stronie osoby wyższej rangą. Po drugie, trzeba sobie przyswoić dwa angielskie słowa tzw. small talk. Nawet jeśli nie lubi się kurtuazyjnych rozmów "o niczym", warto posiąść tę umiejętność. Przy powitaniu warto wymienić krótkie uprzejmości. W obecności kobiet należy podkreślać piękną suknię czy szykowny kapelusz. uniwersalnym tematem jest oczywiście pogoda. Sprawdzenie informacji o hobby, rodzinie, psie czy kocie rozmówcy, a potem poruszenie tych tematów, to świetny klucz do dobrego otwarcia spotkania. Miło zostanie odebrane także pytanie o zdrowie żony, dzieci ( o ile jest się oczywiście pewnym, że wszystko jest w porządku).
Lepiej unikać poważniejszych tematów, zwłaszcza jeśli nie jest się specjalistą w nich, bowiem łatwo popełnić faux pas. Na pewno nie wolno wyśmiewać miejscowych zwyczajów. jak mówi znana anegdota w te sidła miał wpaść książę Edynburga, Filip, małżonek królowej Elżbiety II, podczas wizyty w Australii w 2002 roku. W czasie powitania ponoć zapytał Aborygenów, czy nadal rzucają w siebie włóczniami. Aborygeński biznesmen miał odpowiedzieć, że już nie. Pałac Buckingham wyjaśniał później, że zdanie zostało przekręcone, a w rzeczywistości książę Filip pytał, czy dawniej plemiona aborygeńskie ze sobą walczyły i jak usłyszał tak, zapytał, czy robią to nadal. Książę Filip będąc w jednym ze szpitali w Wielkiej Brytanii zauważył pielęgniarkę o filipińskim pochodzeniu. Wtedy powiedział: "Filipiny muszą być w połowie puste, bo wszyscy pracują u nas!". Zaś składając wizytę w Chinach, spotkawszy grupę brytyjskich studentów rzucił do nich: "Wszystkim Wam wydziobią oczy!". Z kolei podczas wizyty w Australii, gdy księciu podano na powitanie misia koalę z sugestią, aby go pogłaskał, odparł: "Och, nie! Zaraz złapię jakieś choróbsko!". To nie koniec: w 2002 roku, rozmawiając z poruszającą sie na wózku Susan Edwards, której towarzyszył pies przewodnik, powiedział "Wiesz, że współcześnie mają też psy wyręczające anorektyków w jedzeniu?", zaś inną kobietę na wózku spytał: "Czy ludzie się o panią potykają?". W 2000 roku do grupy głuchych dzieci stojących obok zespołu grającego na kotłach powiedział: "Głusi? Jeśli tu stoicie, nic dziwnego, że jesteście głusi". Do trzynastolatka Andrew Adamsa, który marzył o zostaniu astronautą powiedział: "Mogłoby ci się udać, gdybyś zrzucił kilka kilogramów" [...]
Cesarza: WASZA CESARSKA MOŚĆ/ WASZA WYSOKOŚĆ
Papież i powitania:
Na koniec prywatnej audiencji czy też państwowej wizyty, jeśli jest się wierzącym katolikiem, należy uklęknąć i ucałować pierścień , o ile papież nam go wystawi do ucałowania. To znak oddania, uznania i wiary. Jeśli nie jest się katolikiem ani wierzącym wystarczy uścisk ręki. W obu przypadkach u pań konieczne jest dygnięcie, bo mamy do czynienia z koronowaną głową. Jednym z najgorszych wypadków złamania protokołu watykańskiego było stwierdzenie, które Borys Jelcyn rzucił papieżowi janowi Pawłowi II. W roku 1998 podczas audiencji prywatnej, gdy papież chciał już kończyć spotkanie i wstał, Jelcyn głośno stwierdził: "Ojcze Święty, ale jeszcze nie skończyliśmy". Papież był zmuszony z powrotem zająć miejsce w fotelu.
WSPÓŁCZESNOŚĆ
Po pierwsze, jeśli jesteśmy przedstawiani cesarzowi, królowej, papieżowi, czy prezydentowi albo premierowi lub innej ważnej personie, nie należy się decydować na inicjowanie rozmowy. Przywilej rozpoczęcia dialogu zawsze leży po stronie osoby wyższej rangą. Po drugie, trzeba sobie przyswoić dwa angielskie słowa tzw. small talk. Nawet jeśli nie lubi się kurtuazyjnych rozmów "o niczym", warto posiąść tę umiejętność. Przy powitaniu warto wymienić krótkie uprzejmości. W obecności kobiet należy podkreślać piękną suknię czy szykowny kapelusz. uniwersalnym tematem jest oczywiście pogoda. Sprawdzenie informacji o hobby, rodzinie, psie czy kocie rozmówcy, a potem poruszenie tych tematów, to świetny klucz do dobrego otwarcia spotkania. Miło zostanie odebrane także pytanie o zdrowie żony, dzieci ( o ile jest się oczywiście pewnym, że wszystko jest w porządku).
Lepiej unikać poważniejszych tematów, zwłaszcza jeśli nie jest się specjalistą w nich, bowiem łatwo popełnić faux pas. Na pewno nie wolno wyśmiewać miejscowych zwyczajów. jak mówi znana anegdota w te sidła miał wpaść książę Edynburga, Filip, małżonek królowej Elżbiety II, podczas wizyty w Australii w 2002 roku. W czasie powitania ponoć zapytał Aborygenów, czy nadal rzucają w siebie włóczniami. Aborygeński biznesmen miał odpowiedzieć, że już nie. Pałac Buckingham wyjaśniał później, że zdanie zostało przekręcone, a w rzeczywistości książę Filip pytał, czy dawniej plemiona aborygeńskie ze sobą walczyły i jak usłyszał tak, zapytał, czy robią to nadal. Książę Filip będąc w jednym ze szpitali w Wielkiej Brytanii zauważył pielęgniarkę o filipińskim pochodzeniu. Wtedy powiedział: "Filipiny muszą być w połowie puste, bo wszyscy pracują u nas!". Zaś składając wizytę w Chinach, spotkawszy grupę brytyjskich studentów rzucił do nich: "Wszystkim Wam wydziobią oczy!". Z kolei podczas wizyty w Australii, gdy księciu podano na powitanie misia koalę z sugestią, aby go pogłaskał, odparł: "Och, nie! Zaraz złapię jakieś choróbsko!". To nie koniec: w 2002 roku, rozmawiając z poruszającą sie na wózku Susan Edwards, której towarzyszył pies przewodnik, powiedział "Wiesz, że współcześnie mają też psy wyręczające anorektyków w jedzeniu?", zaś inną kobietę na wózku spytał: "Czy ludzie się o panią potykają?". W 2000 roku do grupy głuchych dzieci stojących obok zespołu grającego na kotłach powiedział: "Głusi? Jeśli tu stoicie, nic dziwnego, że jesteście głusi". Do trzynastolatka Andrew Adamsa, który marzył o zostaniu astronautą powiedział: "Mogłoby ci się udać, gdybyś zrzucił kilka kilogramów" [...]
Tytułowanie:
Cesarza: WASZA CESARSKA MOŚĆ/ WASZA WYSOKOŚĆ
Monarchy panującego: WASZA WYSOKOŚĆ
Księcia, księżniczki, księżnej, będących członkami rodziny królewskiej: WASZA KRÓLEWSKA WYSOKOŚĆ
Księcia, księżniczki, będących książętami krwi: WASZA OŚWIECONA WYSOKOŚĆ/ WASZA KSIĄŻĘCA WYSOKOŚĆ
Księcia, księżniczki z niepanującego rodu: KSIĄŻĘ/KSIĘŻNICZKO/KSIĘŻNO
Prezydenta Republiki: EKSCELENCJO (nie dotyczy to prezydenta własnego państwa, do którego zwracamy się "Panie Prezydencie Rzeczypospolitej/ Panie Prezydencie")
Prezydenta Stanów Zjednoczonych: PANIE PREZYDENCIE
Premiera: EKSCELENCJO/PANIE PREMIERZE/PANI PREMIER
Ambasadorów państw obcych: EKSCELENCJO, a potem PANIE AMBASADORZE
Papieża, patriarchy: WASZA ŚWIĄTOBLIWOŚĆ (papież ewentualnie "OJCZE ŚWIĘTY")
Hierarchów kościelnych: EMINENCJO-do kardynała, a potem "KSIĘŻE KARDYNALE". Do arcybiskupa i biskupa "EKSCELENCJO", a następnie "KSIĘŻE ARCYBISKUPIE" i "KSIĘŻE BISKUPIE"
Rektorów uczelni: na początku "MAGNIFICENCJO", potem "PANIE REKTORZE/PANI REKTOR"
Papież i powitania:
Na koniec prywatnej audiencji czy też państwowej wizyty, jeśli jest się wierzącym katolikiem, należy uklęknąć i ucałować pierścień , o ile papież nam go wystawi do ucałowania. To znak oddania, uznania i wiary. Jeśli nie jest się katolikiem ani wierzącym wystarczy uścisk ręki. W obu przypadkach u pań konieczne jest dygnięcie, bo mamy do czynienia z koronowaną głową. Jednym z najgorszych wypadków złamania protokołu watykańskiego było stwierdzenie, które Borys Jelcyn rzucił papieżowi janowi Pawłowi II. W roku 1998 podczas audiencji prywatnej, gdy papież chciał już kończyć spotkanie i wstał, Jelcyn głośno stwierdził: "Ojcze Święty, ale jeszcze nie skończyliśmy". Papież był zmuszony z powrotem zająć miejsce w fotelu.
Ustawienie
Nie należy będąc gospodarzem podbiegać do gościa z wyciągniętą dłonią. Dajmy gościowi wysiąść z auta, z uśmiechem poczekajmy, aż gość do nas podejdzie, i dopiero gdy będzie już blisko, wyjdźmy pół kroku ku niemu z wyciągniętą ręką. Gość także nie powinien z dala wyciągać ręki i iść z nią w stronę gospodarza. Wygląda to czasem nawet komicznie. Tę przypadłość miewali niektórzy politycy np: Barack Obama. Gdy witamy kogoś na czerwonym dywanie i mamy przejść kilka kroków- na przykład od drzwi w stronę mównicy, wystarczy zapamiętać jedną prostą zasadę, towarzyszącą nam w zasadzie na każdym kroku: gościa zawsze musimy mieć po prawej. To znaczy, że jeśli w którymś momencie się odwracamy to musimy też zmienić ustawienie, przepuszczając gościa na swoją prawą stronę. Z tym manewrem niejeden polityk miał problem... Kiedy już uściśniemy dłonie, nie robimy "misia", ale zachowujemy lekki dystans. Jeśli przed nami są fotoreporterzy zatrzymajmy się przodem do nich z uściskiem dłoni i uśmiechem na ustach. Jak zauważają złośliwcy, prezydent Lech Wałęsa miał tendencję do zbyt bliskiego podchodzenia do gości. Podobno specjalnie dla niego położono na ziemi dywan, który miał w środku wielkie koło, radząc mu, aby stawał w lewym skraju koła, a gościa trzymał na dystans na skraju prawym.
Podczas wizyty państwowej na najwyższym szczeblu zwykle do zwykłego powitania głów państw dochodzi jeszcze inspekcja kompanii reprezentacyjnej, pozdrowienie żołnierzy i pokłon sztandarom. Jak wyjaśnia ambasador Tomasz Orłowski, jeśli chodzi o protokół powitań, to w praktyce większość państw europejskich stosuje zasadę nieformalnego powitania na lotnisku, podczas gdy ceremonia oficjalna odbyła się w centrum stolicy. W takiej sytuacji na lotnisko, w przypadku wizyty głowy państwa, przybywa osobisty przedstawiciel gospodarza. Jest nim albo członek rządku, albo wysoki rangą współpracownik prezydenta bądź monarchy. W przypadku ceremoniału powitań stosowanego w Polsce prezydent Rzeczypospolitej udaje się osobiście na lotnisko powitać gościa jedynie w przypadku pielgrzymek papieskich.
WSPÓŁCZESNOŚĆ
Powitania czy choćby pozdrowienia mają też magiczną moc przysparzania popularności. Niezliczone są sytuacje, w których politycy czy koronowane głowy, machając ręką, pozdrawiają tłumy lub gdy np:Papież Franciszek błogosławi wiernych swoim gestem. To także istotny element powitań. Bo w końcu i zgromadzeni chcą uszczknąć coś dla siebie z uroczystego powitania czy przejazdu wielkiej persony.
(Łukasz Walewski "Przywitaj się z Królową")
Wszystko ładnie i pięknie :) z tym dyganiem to kobiety kiedyś miały łatwiej, miały mniejsze obcasy :)
OdpowiedzUsuńJa o tej pory mam w pamięci jak Mary nagle podszła do Frederika, który siedział przy zupełnie innym stoliku, pochyliła sę i dała mu namietnego buziaka w usta :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Tylko jak to wszystko zapamiętać ja współczuję ludzią którzy muszą to mieć w małym palcu.
OdpowiedzUsuńPrzecież to zwykła kindersztuba...a jeszcze niedawno dyg był normą przy powitaniu wobec osoby starszej czy na szacownym stanowisku ( odbierając indeks albo dyplom cum laude dygało się przed rektorem), każda dziewczynka to umiała.
OdpowiedzUsuń