piątek, 17 stycznia 2020

Za kulisami królewskiego życia - na dworze cesarskim


Kontroluje informacje przedostające się do opinii publicznej, nadzoruje i organizuje imperialne ceremonie i rytuały, wydaje oficjalne oświadczenia, organizuje konferencje prasowe, planuje oficjalne wizyty i inne obowiązki Cesarza oraz reszty rodziny. Krytycy twierdzą, że jest odpowiedzialna za zasuwanie "chryzantemowych zasłon" otaczających rodzinę cesarską, odgradzając ich od zwykłych śmiertelników i tworząc niemal nieprzeniknioną barierę. Kim jest uznawana za najbardziej tajemniczą organizację rządową Agencja Dworu Imperialnego i czym tak naprawdę się zajmuje? W kolejnym dwóch postach z serii postaramy się zajrzeć za kulisy pracy Dworu Imperialnego.

Embed from Getty Images




Oficjalnie Agencja Dworu Imperialnego, w języku japońskim Kunai-chō, jest agencją rządową odpowiedzialną za zarządzanie sprawami rodziny cesarskiej, takimi jak oficjalne obowiązki, ceremonie i rytuały. Mimo że jest agencją rządową, nie podlega bezpośrednio Premierowi. Składa się z kilku równych sobie wydziałów, które ze sobą współpracują. Część z nich dzieli się dodatkowo na mniejsze jednostki.

Zamierzchłe początki


Początków IHA (Imperial Household Agency) należy szukać już w VIII wieku naszej ery w instytucjach ustanowionych w latach 701-702 przez kodeks Taihō (właściwie kodeks Ritsuryō Code ery Taihō) bazujący na prawie chińskim. W systemie tym znalazła się instytucja o nazwie Kunai-shō, czyli Ministerstwo Dworu Imperialnego, będąca prekursorem Agencji Dworu Imperialnego. System ten przechodził prawdopodobnie jedynie niewielkie zmiany aż do ery Meiji przypadającej na panowanie Cesarza Meiji w latach 1868-1912. W okresie Meiji system ten został znacząco zreformowany, a Ministerstwo Dworu Imperialnego powstało oficjalnie 15 sierpnia 1869 i aż do II wojny światowej jego władza była niekwestionowana, dlatego też często nazywane było "ministerstwem ponad chmurami".

Tuż po II wojnie światowej, w czasie amerykańskiej okupacji Japonii, Kunai-shō zostało zdegradowane do Biura Dworu Imperialnego (Kunai-fu) podległe bezpośrednio Premierowi Japonii na mocy ustawy z 1947. To właśnie wtedy zmniejszono również ponad czterokrotnie wielkość personelu - z 6200 pracowników zatrudnianych w okresie przedwojennym pozostało mniej niż 1500 (pod koniec 2018 roku było to dokładnie 1027 osób). Dalsze zmiany, o których wiadomo, Dwór Imperialny przeszedł po roku 1949 i wycofaniu wojsk okupacyjnych z terenu Cesarstwa. Przemianowano wówczas Biuro Dworu Imperialnego na znaną nam dzisiaj Agencję Dworu Imperialnego powiązaną z biurem Premiera Japonii, ale jako agencja zewnętrzna, a nie bezpośrednio mu podległa.

No machine-readable author provided. Fg2 assumed (based on copyright claims)., Public domain, via Wikimedia Commons


Podstawowe obowiązki


Agencja Dworu Imperialnego mieści się na terenie kompleksu Pałacu Imperialnego w Tokio, a wśród jej obowiązków znajdują się codzienne aktywności, takie jak wizyty państwowe, organizowanie wydarzeń, zachowanie tradycyjnej kultury (zatrudniani są m.in. gracze tradycyjnej japońskiej muzyki dworskiej gagaku występujący na przykład podczas Garden Party wydawanych przez Cesarza), funkcje czysto administracyjne i wiele, wiele innych. Agencja odpowiada również za cesarskie rezydencje rozrzucone po całym kraju; nie tylko za ich utrzymanie, ale również udostępnianie zwiedzającym. Turyści, którzy chcieliby zobaczyć Pałac Imperialny w Tokio, Pałac Imperialny w Kioto, willę imperialną Katsura czy inne otwarte miejsca powinni najpierw zgłosić taką chęć, zapisując się na wycieczkę z przewodnikiem, jednym z pracowników Agencji. Ponadto Agencja jest odpowiedzialna za zdrowie, bezpieczeństwo i podróże rodziny imperialnej, w tym za utrzymanie linii sukcesji. Jednym słowem, zajmuje się praktycznie wszystkim, co przyjdzie nam na myśl, zgodnie z pradawną tradycją i zasadami.

nattou, Public domain, via Wikimedia Commons




Starcie z prasą


Głównym celem Agencji jest jednak dopilnowanie, aby światło dzienne ujrzały tylko korzystne informacje na temat członków rodziny imperialnej. To za jej pośrednictwem wydawane są oficjalne oświadczenia czy starannie dobrane, wykonane przez profesjonalnych fotografów, zdjęcia. Harmonogram Cesarza i jego rozkazy, a nawet każde przemówienia jego i członków rodziny imperialnej są starannie autoryzowane i zatwierdzane przez Agencję Dworu Imperialnego, która dba, by nie powiedziano niczego, co mogłoby zostać uznane za kontrowersyjne i wywołać niepotrzebną dyskusję. Dlatego też przed każdą organizowaną konferencją prasową dziennikarze są proszeni o przesłanie listy pytań, które zostaną zadane, aby można było wcześniej przygotować na nie odpowiedź. Rodzina cesarska ma później tylko wygłosić przygotowaną wcześniej formułkę (było to widać najwyraźniej w czasie konferencji prasowej z okazji zaręczyn księżniczki Ayako, która ze zdenerwowania czytała chwilami z położonej na stole kartki). Jak żalił się kiedyś New York Timesowi jeden z reporterów, "łatwiej jest przeprowadzić wywiad z szefem KGB w Moskwie albo NSA [National Security Agency; amerykańską agencją wywiadowczą] w Waszyngtonie niż z tymi ludźmi."

Od lat trwają dyskusje, czy takie kontrolowanie rodziny imperialnej jest właściwe, część twierdzi, że Agencja chce w ten sposób uniknąć skandali, które zaszkodziły europejskim rodzinom królewskim (głównie brytyjskiej), zdaniem innych to sprawia, że rodzina imperialna wydaje się zimna i odległa, niemniej do tej pory nie wprowadzono w tej kwestii zmian. Trzeba jednak zaznaczyć, że jeszcze za czasów Cesarza Hirohito (Showa) nie odbywały się żadne konferencje prasowe z członkami rodziny imperialnej, wprowadził je dopiero Cesarz Akihito.



Nie znaczy to, że członkowie rodziny cesarskiej zawsze stosują się do zaleceń. W czasie konferencji prasowej w maju 2004 przed podróżą do Europy ówczesny Następca Tronu książę koronny Naruhito zrobił coś, od czego wielu dworskich urzędników zapewne dostało zawrotów głowy - otwarcie oskarżył Agencję Dworu Imperialnego o doprowadzenie Masako do depresji, zdiagnozowanej u niej ostatecznie dwa miesiące później. Uważa się, że właśnie dzięki tej wypowiedzi Masako uzyskała profesjonalną pomoc, której tak potrzebowała. Oczywiście, Agencja Dworu Imperialnego próbowała wówczas powstrzymać księcia od wygłoszenia tego ostrego komentarza. Bezskutecznie.

Wydaje się, że nie tylko obecny Cesarz jest odporny na polecenia Agencji Dworu Imperialnego. Jego młodszy brat, książę Fumihito, wielokrotnie wypowiadał się w sposób kontrowersyjny, a jego słowa często są później poddawane analizie przez dziennikarzy. Nie jest jasne, czy robi to za aprobatą Agencji, czy też ze swojej własnej inicjatywy.

Protokół obowiązuje zresztą nie tylko członków rodziny imperialnej, ale także zaproszonych dziennikarzy, ponoć elitarne grono, które Agencja może uznać za zaufane. Jak zdradzili ci, którzy dostąpili tego zaszczytu, razem z zaproszeniami na pałacową konferencję prasową otrzymali instrukcje dotyczące protokołu liczącą aż siedem stron! Jeden z reporterów Washington Post, Thomas Roy Reid III, relacjonował później: "Powiedziano nam dokładnie, gdzie stanąć, dokładnie, gdzie przypiąć nasze plakietki i jak przywitać królewską [sic!] parę [...]." Mimo upływu ponad dwudziestu lat od czasu, kiedy Reid spisał swoje wrażenia, zapewne niewiele, o ile cokolwiek, się od tamtego czasu zmieniło.


Pamiętna konferencja prasowa z 10 maja 2004

To nie jedyne niedogodności, z jakimi muszą zmierzyć się dziennikarze. Oprócz tego, powinni być przygotowani na bariery językowe, na dworze imperialnym obowiązuje bowiem specjalne słownictwo, zgoła inne od 'potocznego' japońskiego. Formalnie rzecz biorąc Cesarz nigdy nie wygłasza "przemówień" ani nie "przemawia", a raczej "wyraża honorowe słowa". W dworskim słowniku znajdują się również specjalne słowa na cesarski ślub, ciąże, narodziny dziecka czy urodziny. "A kiedy umiera Cesarz, używa się w tym celu specjalnego nagłówka: hogyo, terminu, który dosłownie oznacza 'upadek góry' ", pisał Reid w 1994.

W złotej klatce


W jednym z postów (KLIK) pisałam Wam już co nieco o życiu Akihito i Michiko na Dworze Cesarskim, ale nie wszystko. Jak zapewne pamiętacie, Michiko jeszcze jako księżna koronna, podobnie jak pozostali członkowie ówczesnej rodziny imperialnej, nie mogła ot tak po prostu wyjść na ulice Tokio i poruszać się poza terenem Pałacu Imperialnego czy swojej oficjalnej rezydencji. Każde wyjście należało zgłosić z odpowiednim wyprzedzeniem do Agencji Dworu Imperialnego. To samo dotyczyło zapraszania osób "postronnych", nienależących do ścisłej rodziny imperialnej, do Pałacu. Po wstąpieniu Akihito na tron w 1989 przepisy prawdopodobnie złagodzono, przynajmniej w kwestii zapraszania osób nienależących do rodziny do Pałacu. Jak powszechnie wiadomo, Sayako Kuroda z mężem często bywała (i nadal bywa) w Pałacu w odwiedzinach u swoich rodziców, obecnie Emerytowanej Pary Cesarskiej, chociaż już od prawie piętnastu lat nie należy do rodziny imperialnej i wątpliwe, by były Cesarz za każdym razem pytał o zgodę urzędników.

Przysłowiowa "złota klatka" członków rodziny imperialnej obejmuje również ich życie poza Dworem, kiedy z jakichś względów opuszczają bezpieczny teren swoich rezydencji. Inaczej niż w europejskich monarchiach, w azjatyckich praktycznie nie ma zdjęć zrobionych przez paparazzi, a pogoń za "celebrytą" i hordy fotografów próbujących zrobić mu zdjęcie przechodzi tam niemal ludzkie pojęcie. Tuż po śmierci księżnej Diany w 1997, jeden z dziennikarzy pracujących dla japońskiego tabloidu Nikkan Gendai mówił: "Byliśmy naprawdę zaskoczeni, słysząc, że ścigali Dianę na motocyklach. Tego rodzaju rzeczy nigdy nie miały miejsca w Japonii."

Embed from Getty Images

Przypuszczam, że jeśli członkowie rodziny imperialnej opuszczają prywatnie teren Pałacu Imperialnego czy swojej rezydencji, Agencja uprzedza o tym japońskie gazety, które przysyłają na miejsce swoich fotografów. Tym sposobem dowiadujemy się, kiedy Emerytowana Para Cesarska gra w tenisa czy wychodzi na spacer poza prywatną część cesarskich ogrodów. Podobnie, kiedy Cesarz Naruhito z rodziną udaje się na wakacje - zawsze na stacji kolejowej czy lotnisku witają się z zebranymi mieszkańcami i pozują do zdjęć, mogąc później cieszyć się spokojem w czasie swojego urlopu. Poza tym, japońska rodzina cesarska nie jada prywatnie w eleganckich restauracjach, nie spędza weekendów na żeglowaniu luksusowym jachtem ani nie bawi się nocami w klubach, więc trudno byłoby wykonać zdjęcia, które w europejskich rodzinach królewskich stoją właściwie na porządku dziennym.

Co nie znaczy, że nie zdarzały się zdjęcia "niewłaściwe" w oczach Agencji Dworu Imperialnego. Jak podawała w 1997 kalifornijska gazeta Los Angeles Times, powołując się na anonimowe źródło, tamtego lata wykonano ponoć zdjęcie ukrytym aparatem ówczesnej Cesarzowej Michiko pływającej w oceanie. Mimo że nigdy nie zostało opublikowane, nie ma powodów, by przypuszczać, że to plotka.

Reporterzy pracujący w Japonii rzadko dopuszczają się takich nadużyć (albo to tuszują), zbyt wiele mają bowiem do stracenia. Agencja Dworu Imperialnego może bowiem przestać zapraszać "delikwenta" na konferencje prasowe i oficjalne sesje zdjęciowe, a w najgorszym przypadku zakazać danej agencji prasowej, gazecie czy magazynowi publikacji zdjęć członków rodziny imperialnej wykonanych w czasie publicznych obowiązków.

chinadailyhk.com

Kontrolowanie krążących w mediach informacji na temat rodziny imperialnej stanowi jednak tylko niewielką część codziennej pracy IHA. W kolejnym poście z serii przyjrzymy się dokładniej wszystkim jej obowiązkom.


Źródło: factsanddetails.com, wikipedia.org, latimes.comtheguardian.com

7 komentarzy:

  1. Fajny post! Od dawna chciałam poczytać coś na ten temat. Przyznam jednak, że chętniej dowiedziałabym się czegoś więcej o nieznanych faktach na temat Agencji, a nie oczywistościach typu "agencja ogranicza dostęp dziennikarzy", "agencja jest wpływowa", "agencja jest konserwatywna". Co do samej Agencji Dworu: według mnie jest to straszna, zacofana organizacja. O ile pewne aspekty jej istnienia (np. ochrona przed paparazzimi) są OK, o tyle większość (w tym robienie z członków rodziny cesarskiej niemal kukiełek, przystrojonych w identyczne wdzianka i czytających pompatyczne teksty z kartki) zakrawa na groteskę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że życie w "złotej klatce" i podporządkowanie się rodziny cesarskiej Agencji ma swoje mocne uwarunkowania historyczne.....
      Jest taki oparty na badaniach specjalistów sfabularyzowany pamiętnik poetki japońskiej Murasaki Shikibu żyjącej w okresie Heian. Tam jest dokładnie opisane pod jaką kontrolą był cesarz i jego najbliższa rodzina, wręcz byli całkowicie zależni od regentów.
      Już cieszę się na kolejne części tej opowieści.

      pozdrawiam
      Małgosia

      Usuń
    2. Małgosiu, w pełni zdaję sobie sprawę z tego, że ta sytuacja ma uwarunkowania historyczne. I dotyczy to nie tylko Japonii, ale wielu innych państw. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż uważam to za groteskowe, że w XXI wieku coś takiego wciąż ma miejsce.

      Usuń
  2. W takim potocznym myśleniu wydaje się, że jak jest cesarzem, to może wszystko i nie ma nikogo ponad nim. W Japonii ponad cesarzem jest Agencja Dworu Imperialnego. Niektóre z aspektów jej działania mają charakter wręcz despotyczny, choć sama idea ochrony prywatności rodziny i sprawnej organizacji bardzo szlachetna. Tyle że jak się okazuje nie po raz pierwszy Agencja chce kontrolować całe życie członków rodziny cesarskiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja troszkę odbiegnę od tematu posta, który jest bardzo ciekawy jednak interesuje mnie kwestia księżniczki Mako. Czy wiadomo coś o jej ślubie? Czy jej zaręczyny nadal są aktualne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiemy niewiele więcej niż dwa lata temu kiedy przesunięto ślub. Na ten moment zaręczyny są nadal aktualne, aczkolwiek do ślubu wciąż jest tak daleko jak było. Myślę, że więcej powinniśmy się dowiedzieć w nadchodzących tygodniach, najdalej miesiącach bo jeśli ślub ma się odbyć jesienią tego roku tak jak zapowiadali, to wkrótce muszą ruszyć przygotowania

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy post. Wygląda na to, że Agencja jednak nie jest nietykalna.
    Bardzo podoba mi się to, że członkowie rodziny królewskiej mają prywatność na urlopie. To na pewno duża zaleta.

    OdpowiedzUsuń

Publikując komentarz zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika czy adres e-mail, zgodnie z rozporządzeniem art. 6 ust. 1 lit. a RODO. Dane te są przetwarzane w celu opublikowania komentarza na blogu oraz do celów statystycznych.